Magda:
-She Carnage coś wspominała o tym że będę mógł spokojnie żyć w Cesarstwie czy jakoś tak.
Vanetina:
Naukowiec-Jak ktoś chce możemy uruchomić laser jeszcze raz.
Stark-Koniecznie trzeba zaktualizować listę. Doktorze Bright, nie, nie zrobimy więcej 682. Dwa nam wystarczą. Koniec.

Vanetina będąc zielona na twarzy.
-Nie, wystarczy... Wystarczy....
Magda
-No i?

Vanetina:
-To teraz 049.
Zaprowadził cię do kolejnego pomieszczenia. Został przed ciebie przyprowadzony człowiek w pomarańczowym stroju.
-Zabij go. Nieważne jak byle by nie żył. Spokojnie, ten człowiek, D-2727 jeśli się nie mylę był pedofilem, kanibalem i terrorystą. Był skazany na karę śmierci którą zamieniliśmy na karę śmierci dla dobra ludzkości.
Magda:
-To czemu mam tu wracać?

Vanetina zazczęła go dusić... Najpierw spokojnie, a potem wyciągnięciu powietrza z płuc, zmiażdżenie mostka, krtani...
Magda
-A wolisz walczyć z Feniksem?

Vanetina:
I upadł bezwiednie na ziemię. Kilku innych w pomarańczowych strojach wrzucili go do pomieszczenia z napisem "049"
Widzisz przez szybę w środku tego pomieszczenia stół operacyjny do którego podeszło coś podobnego do Lekarza Plagi, miał dokładnie taką samą maskę jaką widziałaś w Antarktydzie. Położył ciało na stół i otworzył walizkę z której wyjął bliżej nieokreślone zioła i substancje po czym zaczął operować.
-Za pięć godzin skończy a jutro ciało ożyje. Co prawda jako zombie, ale dalej można go testować.
Magda:
-I tak nic nie możesz mi zrobić.

Vanetina
-Jesteście chorzy... Już by się tu moja siostra odnalazła...
Magda
-A skąd ten wniosek?

Vanetina:
-My tylko powstrzymujemy to przed zamianą całej ludzkości w zombie.
Magda:
-Ponieważ kilka stron dalej siedzę na hamaku w jakiś tropikach. Jak chcesz sama zobacz

Magda
-A ja parę stron dalej ma szóstkę wnucząt na lowie, więc Cicho siedź!!!
Vanetina
-No nic... Jednakże...- i zwymiotowała.
-Przepraszam...

Magda:
-Bo co? Zaszyjesz mi usta?
Vanetina:
-A, i jeśli ktoś ci będzie próbował dać płytę, nie dotykaj jej. To półapka. To SCP na którym jest porno z osobą która ostatnia go dotykała. Taka rada. A teraz wracamy do pokoju rady. Jest kilka kwestii do omówienia. *Nieco głośniej* Bright ty też idziesz.

Magda
-Nie... Zaspawam Ci struny głosowe.
Vanetina
-Jasne... ale jakby co... - i miecz błysnął jej w rękku - jestem gotowa... Chociaż o niebo wolałabym dyskutować z Jedi...

Magda:
-Dobra, ale czemu mam wrócić do celi? Daj cztery powody.
Vanetina:
I zaprowadził cię do sali gdzie byłaś wcześniej.

Magda
-I tak z niej uciekniesz. Dami Ci powód, byś napisał książkę i dali Ci sławę. Będziesz tajną bronią. A przy okazji jesteś Deadpool.
Vanetina nic nie powiedziała, tylko była zielona i usiadła na kreśle.

Magda:
-Nie przekonuje mnie to.
Vanetina:
Stark-Proponuje rozszerzenie listy rzeczy których nie wolno robić w fundacji o.
Zakaz cięcia laserem 682.
Zakaz podawania żeńskiemu personelowi płyt. I męskiemu też. Hugokopterom też nie podawaj
Zakaz otwierania na SCP komputer Deep Webu, może lepiej w ogóle się do niego nie zbliżaj.
Stanowczy zakaz podawania się za Jedi/Rycerza/Sitha i pytanie się wszystkich czy chcą zobaczyć twój miecz.
Ktoś przeciw nowym zakazom dla Doktora Brighta?

Magda
_Kapitanie...
Vanetina
-Dodałabym jeszcze "Zakaz podawania jogurtów"
"zakaz dawania lateksu"
"Zakaz pożyczania czegokolwiek".

Magda:
-Dobra, niech idzie.
Vanetina:
-I dewiza SCP brzmi "Secure Contain Protect". Nie "Sex Cocaine Pu**y"

Magda
-To dobra.. Ale mam Cię na ok....
Vanetina
-A uwierz... Znajdę i zatłukę... Jesteśmy na terenie Himalajów, czyż nie?

Magda:
-I już gdzieś zniknął.
Vanetina:
-Mniej więcej. Ktoś jest przeciw?
Podniósł rękę tylko Doktor Bright.
-Nie, nie możesz zawołać inne ciała z twoją osobowością aby zagłosowały.

Vanetina
-Kończmy ten cyrk na kółkach, żeby nie powiedzieć "zamtuz"...
Magda
-Ta... To ja idę spać... - i zasnęła jak stała.

Vanetina:
-Czyli lista zakazów została zaktualizowana.

Vanetina
-I miło...

Vanetina:
O5-1-Stwierdzono złamanie zabezpieczeń na Alasce. Uciekł 049, 173, 638 i "Nieśmiałek" oraz "Łazarz".
O5-5-Wyślemy oddziały MTF Nine Tail Fox

-Wyjaśnijcie, kto... Wiecie, to takie... Nie znam się na tym. Ale ISD bym złożyła z zawiązanymi oczami.

Vanetina:
-Coś co skręca karki gdy na niego nie patrzysz, coś niezniszczalnego, coś zamieniającego w zombie, coś zabijającego jak na niego patrzysz i coś przechodzące przez ściany

-Czyli ja, gdy mam okres.

-Tylko że tutaj sprawa jest lekko poważniejsza. W naszym posiadaniu jest SCP podający się za Boga, gdyby uciekł i wprowadził koniec świata klasy XK...

-Rozumiem... A ja spotkałam Sithankę... Twi'lekanka...

-Nic nam o tym nie wiadomo. Widocznie nie jest to obiekt anomalny naszego kalibru.

-Tak.. A skoro Zeromus nic nie robi w tej sprawie...

-To znaczy że tak ma być.

-Jednak to jest nieco niepokojące... Coś jeszcze? Bo mam ochotę tylko wleźć w kudłate szczęście...

05-5-Tak. Jest zaplanowana niespodziewana wizyta dwóch przedstawicieli naszej rady w placówce w Warszawie
O5-1-Wyślemy tam O5-14 i Brighta.

-Oho...

-Czyli idziesz ty.
To wyraźnie było do ciebie.

-Tak, tak, jasne...

Bright wstał i wyszedł w sali. Zauważyłaś że nie miał już na sobie niedbałego stroju typowego dla naukowca tylko czarny strój z czarnym kapeluszem przez który nie widać twarzy. Powinnaś mieć chyba podobny. Albo zrobić symbiotem.

Robi identyczny przez Echo.

Bright wyszedł z pomieszczenia

Poszła za nim.

I wyjął jakiś długopis który gdy pstryknął wytworzył portal.
-Tak. Nie mogę tego używać.
Wszedł do portalu.

-Ale wiesz, że sama to mogę? - Przeszła za nim.

I jesteś przed jakimiś drzwiami. Bright je otwiera i waszym oczom ukazuje się coś w rodzaju recepcji.
-Dzień dobry w czym mogę służyć?
Bright położył na blat kartę rady O5.
-Nie zapowiedziana wizyta.
Mina recepcjonistki natychmiast zbladła.
-Ostatnio mieliście sporo złamań zabezpieczeń, wiecie ile środków wymazujących pamięc na to marnujemy?

-Proszę się uspokoić... *charakterystyczny ruch ręką*.
-Wiem, ile się z tym wiąże...

-Wiem ile się z tym wiąże.
Bright przeszedł przez drzwi dalej. W waszą stronę podszedł jeden naukowiec. Pamiętasz go, pracował nad jednym z wojskowych projektów. Odszedł z "przyczyn osobistych".
-Witam kontrolę z rady O5! Może zaproszę do gabin
-Nie. Pokaż przechowalnie z SCP-PL-037A-J oraz 2004-J
-Eeeeeeee, z 2004 może być problem.
-Jaki może być problem z niewidzialnym samochodem niewidzialnego płaza?
-Nikt nie pamięta gdzie zaparkował.
-Ja pie*dole.

-Panie profesorze... A ładnie to tak urywać się z roboty? Plus... Proponuję przestawić się na inne promieniowanie. To że promieniowanie elektroamgnetyczne o długości od 300 do 500 nm przenika przez niego nie znaczy, że inne też.

-Wiedziałem że Rada O5 wie dużo, ale takie szczegóły?
-I jestem zaciekawiony ucieczką SCP-049-2. Zombie w środku miasta? Trzeba było jakoś ukryć kilka morderstw? Prawda? Kilka klonów wyszło z defektem.

//SCP to nie moja broszka... Serio.
-Już wolę Stalkera od tego...

//I oto chodziło. Naturalność. Ktoś kto tego nie rozumie nagle trafia na najwyższy szczebel. Zresztą to jednorazowa akcja. Może jeszcze się pojawi u Fridy. I w przyszłości.//
I zabuczał ci komunikator.

Sprawdza, kto to u diabła.

Tajemnicze morderstwo w Berlinie. Ponownie z użyciem miecza świetlnego

-Ja spadam... Mam pewną twi do załatwienia... -Otworzyła portal pod sobą i hop do Berlina.