Właściciel
- Jakbym była do czegoś potrzebna, to wołaj.
-Dobrze.
Wyszedł i ruszył w kierunku najbliższych żołnierzy.
Właściciel
I po chwili znalazłeś się przy nich, a oni zaczęli wyczekiwać na rozkazy.
-Jeden dajcie mi, czas stworzyć palisadę.
Właściciel
Jeden wojownik posłusznie oddał Ci topór i odszedł, reszta już zaczęła iść w las, by ściąć drzewa.
Ruszył za nimi. Akurat polany między drzewami mogły już być dla nich dostępne, więc mogli to zrobić.
Właściciel
No i zaczynają ścinać pierwsze drzewa.
Właściciel
Jak an razie powaliliście cztery, a reszta wzięła się za obcinanie gałęzi.
///Reszta, czyli ci bez toporów?
Właściciel
//Reszta, czyli Ci z toporami, którzy Ci towarzyszą. Możesz zawołać innych, na przykład z mieczami, żeby się tym zajęli.//
//Lepiej, żeby zostali w obozie.
Pomagał im.
Właściciel
No i ociosaliście cztery ładne drzewka.
Cztery drzewka to nadal trochę mało, nieprawdaż?
Właściciel
No to pora wydać rozkaz, by powiększyć ich liczbę.
Zanim to zrobił, to postanowił zawołać kogoś z żołnierzy, którzy aktualnie nic nie robili.
-Możesz znaleźć Jereviego, żeby do mnie przyszedł?
Właściciel
Zasalutował i odszedł, aby wypełnić twe polecenie.
Właściciel
Żołnierz wrócił po chwili, a razem z nim Jerevi.
-Jerevi, mam dla ciebie zadanie. Możesz jakoś oszacować, jak najlepiej zrobić palisadę wokół naszego obozu i ile tak na oko potrzebujemy drzew?
Właściciel
Skinął głową i odszedł, zapewne aby przejś się wokół obozu.
On więc poczekał, sprawdzając ostrze topora.
Właściciel
Ostrze ostre, jak na ostrze przystało. Jerevi wrócił po około kwadransie.
- Dziś zetnijcie i obróbcie jak najwięcej drzew, i tak nie zdążycie przed zmrokiem zrobić wszystkiego. Będzie nam potrzeba kilku tuzinów pali, by otoczyć się w miarę szczelnie.
-Rozumie się. Na szczęście Waradasar jest dużym lasem. Słyszeliście Jereviego, do roboty.
Ruszył w kierunku jakiegoś drzewa, by móc je ściąć.
Właściciel
Pozostali zrobili podobnie i robota jakoś idzie, zostało jeszcze z godzinę do zmierzchu, a już macie pięć nowych, jeszcze nieobrobionych, drzew.
Właściciel
Udało się Wam je wszystkie obrobić, ale pora kończyć.
-Wracajcie do obozu, jutro możecie się z kimś pozamieniać toporami, byście nie tylko wy pracowali.
Wrócił do obozu i poszukał żołnierza, któremu zabrał broń i ją zwrócił.
-Jeżeli się zgodzisz, to jutro ją jeszcze pożyczę i przy okazji ją naostrzę.
Właściciel
Ochoczo skinął głową, w końcu dzięki temu sam nie musiał harować. Pozostali również pokiwali i odeszli.
On natomiast jeszcze popilnował obozu, zanim sen go dopadł.
Właściciel
Wytrzymałeś dwie godziny, a później zasnąłeś. Obudziłeś się nazajutrz.
Rozejrzał się i sprawdził teren obozowiska i terenów naokoło.
Żołnierze wiedzą, że moga się wymienić z innymi, więc tylko ponownie poprosił o topór od tego samego żołnierza i ruszył, by powalić kolejne drzewa.
Właściciel
Gdy Twój topór zaczął rytmicznie stukać o pień wielkiego dębu, pozostali żołnierze zeszli się i również zaczęli ścinać inne drzewa.
No więc tak prawdopodobnie mijał dzień.
Właściciel
I minąłby, gdyby nagle jeden z wojowników nie przerwał pracy. Nagle wypuścił topór z dłoni, a po chwili zwalił się twarzą w grunt. Między jego łopatkami widziałeś wbity do połowy bełt.
Pochwycił w ręce miecz.
-Atakują! Do broni towarzysze! Śmierć ma mieć dzisiaj sporo naszych wrogów w swoich ramionach!
Ruszył w kierunku, z którego został wystrzelony bełt.
Właściciel
Z podobnych kierunków wystrzeliły kolejne bełty, trafiając jednego wojownika w szyję, a drugiego prosto w głowę. Obaj oczywiście padli martwi, ale reszta chwyciła topory i rzuciła się w kierunku wroga.
To tylko bardziej zdenerwowało Rycerza. Starał się dotrzeć do wrogów.
Właściciel
Niestety, w miejscu skąd strzelali, nie było nikogo, choć widziałeś ślady, które prowadziły tam, gdzie niedawno spotkałeś drwali.
Właściciel
Pozostali przy życiu wojownicy również, wznosząc swe topory i okrzyki wojenne.