Ropiejący Bankiet

Avatar gulasz88
Mroczny zamek leżący nad klifem nad Czarnym Jeziorem jest domem szalonego Lorda Insgarlatha Rhantirana Trzeciego. Przez lata które spędził pod panowaniem klątwy nienawiści dały się we znaki kamiennym murom, które mimo tego że podupadły w wielu miejscach, zachowały swoje tajemnicze piękno. Do zamku przynależy też miasto Harkat, oraz parę mniejszych wiosek dookoła jeziora, które stara klątwa zniszczyła w podobnym stopniu co twierdze.
Zdjęcie użytkownika gulasz88 w temacie Ropiejący Bankiet

Avatar gulasz88
Biesiadna muzyka unosiła się echem po starych komnatach. Odkąd nieznany mag częściowo zdjął klątwę a biesiadnicy odzyskali świadomość wszelkie bale stały się o wiele bardziej wesołe. Insgarlath siedział na swoim tronie pijąc młode wino, dostarczane mu przez swoich agentów po drugiej stronie mostu; dobra maska i błysk złota sprawi że nawet najbardziej podejrzliwi nie będą chcieli zadawać pytań.
- Honselgarh! - Zakrzyknął do jednego ze swoich pomniejszych oficerów. - Przyprowadź mnie tu jakiś plebs, trza zabawić gości! - Zaśmiał się donośnie i zalał swoją żuchwę winem.

Avatar FD_God
Właściciel
//Osoby z tego mini miasta to żywi czy też nieumarli?//
-Oczywiście, wasza wysokość.- Odszedł szybkim krokiem nie chcąc, by lord długo czekał. Zabrał ze sobą jeszcze pomniejszą grupę żołnierzy, jakby stawiali opór.

Avatar gulasz88
- Poluj na tych smutnych, oni też potrzebują rozrywki! - Zaśmiał się szaleńczo i zalał się winem z drugiego kielicha. - Zaraz zobaczycie czego się nauczyłem zeszłej nocy. Takiego widoku nie zapomnicie do końca życia! - Znów zarechotał na cały głos.

//O ile nie ma jakiś turystów to tak, każdy mieszkaniec to kościotrup.

Avatar FD_God
Właściciel
Nie minęło kilka minut, a już kilku wojów ciągnęło na łańcuchu po 2 szkieletów, ustawili ich na kilka metrów przed tobą, w jednoosobowym szeregu. Najpewniej o ile umiałyby okazać jakąś ekspresję, to pewnie byłyby przerażone.

Avatar gulasz88
- Dajcie bliżej tych dwóch z lewej. - Wziął ostatni "łyk" wina i odłożył kielich na oparcie swojego tronu. Następnie wyciągnął z pochwy swój rodowy miecz który aż promieniował czarną magią.

Avatar FD_God
Właściciel
Obie te osoby zaczęły się już trząść, a dźwięk zgrzytających szczęk brzmiał jak prosta melodyjka. Oczywiście wojak odpowiadający za nich podszedł z nimi bliżej przez co zasięg miecza mógł sięgać z tronu.

Avatar gulasz88
- Czas na magie! - Wstał powoli ze swojego tronu po czym uniósł oburącz Othintal nad swoją pierś. Jego oczy zaświeciły się bladoniebieskim światłem, a dokoła ostrza unosił się czarny dym. Światła w pobliżu tronu zgasły gdy Lord skierował swój miecz w parę przerażonych szkieletów. Promień ciemności wyleciał z miecza i natychmiast zaczął swoje dzieło zniszczenia. Kościotrupy zaczęły się do siebie zbliżać, ich kości łączyły się i wyginały w groteskowe kształty. Gdy magia przestała płynąć z miecza, a świece na nowo zapłonęły, oczodołom biesiadników ukazało się to:
s-media-cache-ak0.pinimg.com/600x315/c2/82/35/c2823525b735fd9f6b9ad59b476822e9.jpg

Avatar FD_God
Właściciel
-Wszyscy zebrani poza trzymanymi tutaj wbrew swej woli zaczęli klaskać, jednak zdecydowanie brakowało tutaj czegoś, ach tak, ciała... Mogłeś za to nacieszyć się masowym uderzaniem o siebie kostek, zawsze coś.

Avatar gulasz88
Zaczął się kłaniać tłumowi jak aktor teatralny. - Dziękuje dziękuje, jesteście najlepszą publiką jaką mogłem mieć! - Z rechotem opadł na tron. - Zabrać mi to coś do psiarni, a tych tutaj... - Spojrzał na resztę porwanych mieszkańców. - Ściąć. Chodź nie, powiesić. Albo lepiej, utopić! - Znów zaśmiał się jak szaleniec. - A właśnie, chciałem wczoraj pójść na przystań połowić ryby za pomocą bomb, a schody były zagruzowane! Niedopuszczalne. - Walnął ze wściekłością kilka razy w tron, strącając swój kielich. - Niech ci biedacy się tym zajmą, jeśli się spiszą, to może daruje im ich nieżycie. -

Avatar FD_God
Właściciel
-Wasza wysokość to iście genialna osoba.- Odpowiedział Vinithir stojący po twojej prawicy, odrobinę za tronem. Pozostali wojacy ruszyli ciągnąć za sobą więźniów, po to by naprawić te przeklęte schody. Ostatni zaś z lekkim trudem zaczął ciągnąć za sobą kościanego mutanta. Gdy sytuacja się uspokoiła to tak reszta osób na przyjęciu rozmawiała sobie o różnych sprawach, śmiała się i popijała w podobny sposób wino, tylko w sumie o czym mogli rozmawiać?

Avatar gulasz88
- Helintar! - Ryknął po krótkiej chwili zamyślenia. - Ach, tu jesteś. Powiedz mi Kelin, mój aniele bez skrzydeł, co się w świecie dzieje? O ile pamiętam wszystkie moje ptaszki na świecie tobie śpiewają do ucha. -

Avatar FD_God
Właściciel
-Ach, lordzie... Nie tak głośno.- Powiedziała nieco chichocząc i zakrywając twarz dłonią. No, ale co mówią? Demony obecnie szykują się do inwazji, która najpewniej nastąpi niebawem.

Avatar gulasz88
- Demony to mnie obchodzą tyle co gówno w rynsztoku. Choć pewnie nasz wampirzy sąsiad złoży nam z tej okazji wizytę. - Zachichotał próbując chwycić kielich który leży teraz na podłodze, a nierozważny podczaszy jeszcze go nie podniósł i nie napełnił. - Jakieś wieści z północy? -

Avatar FD_God
Właściciel
-Poza tym, że jeszcze o tej inwazji nawet nie wiedzą, to nie. Bo przecież lord i tak już wie o tych całych ludziach. Podczaszy próbując naprawić swój błąd szybko ci go wręczył i napełnił ponownie winem, które dla was i tak nie ma smaku.

Avatar gulasz88
- Ludzie, orkowie, elfy, co to za różnica! Przecież i tak liczy się wnętrze! - Zarechotał donośnie! - I za to chce wznieść toast. Za wnętrze! - Podniósł kielich i wlał jego zawartość sobie do "ust".

Avatar FD_God
Właściciel
-Za wnętrze!- Odpowiedzieli jednogłośnie wszyscy goście przystępując do tego samego, po chwili mogłeś ujrzeć mnóstwo plam na swojej podłodze, pomimo tego, że każdy posiadał zapasowy kielich. Wielu podczaszych zaczęło latać jak głupich uzupełniając każdemu jego trunek.

Avatar gulasz88
Setki lat rozlewania trunków sprawiło że podłoga jest czerwona od wina. Rhantiran rozłożył swe kości na kamiennym, równie poplamionym tronie i zaczął rozmyślać swoim chorym umysłem.

Avatar FD_God
Właściciel
Do środka wbiegł jeden z twoich wojaków, ale poprawniej można to było nazwać hopsaniem, brakowało mu jednej nogi.
-Lordzie, ta bestia odgryzła mi nogę i teraz lata po zamku siejąc zniszczenie! Tego nawet nie da się dogonić!

Avatar gulasz88
Zaśmiał się szaleńczo miotając się po tronie. - Polowałem w puszczach, na polanach i bagnach, ale jeszcze nigdy nie musiałem tego robić w swoim zamku! - Wstał wciąż rechocząc i wlewając w siebie wino. - Prowadź mój dzielny wojaku, trza złapać tego potwora! -

Avatar FD_God
Właściciel
-No i to jest właśnie problem, wasza wysokość! Zgubił się on gdzieś i tak nie może go znaleźć kilku, którzy obecnie powinni go szukać, może widzieli go ci od oczyszczenia gruzu ze schodów.- Powiedział starając się skakać w tamtym kierunku.

Avatar gulasz88
- Ach tropienie bestii, cóż za wspaniały sport. Pamiętasz Netrin, jak szukaliśmy tego podpalacza z Farketah? Co to były za czasy! - Ruszył w kierunku schodów do przystani. - Dalej wojacy, nie pozwólmy tej bestii panoszyć się jak na swoim! -

Avatar FD_God
Właściciel
-Jego mina, gdy go złapaliśmy zrobiła mi cały dzień, to była świetna zabawa.- Odpowiedział na owe wspominki. Natomiast idąc na schody zauważyłeś leżących zarówno twoich wojaków jak i robotników, po części schody zostały uprzątnięte, ale wygląda na to, że coś się przez nie przedarło. Lordzie, ten mutant nas zaatakował i uciekł dalej schodami, kilku go goni...- Powiedział jeden z wojowników trzymając kościaną nogę w ręce. Ej, to moje!- Powiedział jednonogi szkielet podskakując w jego stronę, by zabrać co do niego należało.

Avatar gulasz88
- Świetna robota z tymi schodami, w nagrodę możecie wziąć sobie coś z kuchni do zjedzenia. - Powiedział do robotników schodząc po odgruzowanych schodach. - A teraz upolujmy... co ja właściwie stworzyłem? -

Avatar FD_God
Właściciel
-Cóż, najbliżej chyba temu do kościanego warga, tylko czaszka, by się w sumie nie zgadzała.- Odpowiedział Netrin. W ogóle to skąd lord nauczył się robienia czegoś takiego?- Spytał, a w międzyczasie robotnicy udali się do kuchni po swoją nagrodę wraz z pilnującymi ich wojownikami w razie, gdyby spróbowali wziąć za dużo. Nieszczęśnik z jedną nogą naprawił się i ruszył przodem, by najwyżej jako pierwszy oberwać od monstrum.

Avatar gulasz88
- To było wczoraj rano. - Zaczął swoją opowieść. - Poranek był nienaturalnie słoneczny, więc postanowiłem nieco rozruszać te chrząstki. Udałem się do Alslathat i tam zauważyłem jak dwójka moich kochanych poddanych się kłóci! Nie mogłem patrzeć na takie zachowanie, więc wyciągnąłem Othintal i skierowałem go w ich stronę. Nawet nie wiem, jak ich połączyłem po prostu pomyślałem że w ten sposób się pogodzą i będzie zabawnie. W każdym razie ten warg pobiegł gdzieś na północ, pewnie jeść orków. -

Avatar FD_God
Właściciel
-Ciekawi mnie ile jeszcze sekretów skrywa ten miecz, może wkrótce się dowiemy.- Odpowiedział zaciekawiony historią. Gdy już zeszliście w tę trójkę po schodach na końcu doku mogliście ujrzeć swoją zgubę, która trzymała innego szkieleta w swojej szczęce.

Avatar gulasz88
- Hej ty! - Krzyknął w kierunku warga, wyciągając swój miecz. - Jestem twoim panem i rozkazuje ci puścić tego kościotrupa! -

Avatar FD_God
Właściciel
Taką bestię zdecydowanie za trudno zmusić do posłuszeństwa, zwłaszcza, że i tak najpewniej nie byłaby najbardziej lojalna, oczodoły przeciwnika zaświeciły się na czerwono, a twój kapitan również wyciągnął swojego ciężkiego dwuręczniaka.

Avatar gulasz88
- A co to, nieposłuszeństwo?! - Zakrzyknął głosem wypełnionym złością. - Miesiąc bez kończyn powinien nauczyć cię moresu, wyrok wykonam osobiście! - Przy akompaniamencie własnego okrzyku bojowego z podniesionym mieczem zaszarżował na bestie.

Avatar FD_God
Właściciel
Zaszarżowałeś w stronę monstrum, a on w twoją. Różniło was tylko tyle, że przeciwnik poruszający się na dwóch łapach był zdecydowanie szybszy i powalił cię na ziemię nim zdołałeś wykonać jakikolwiek atak, w tym czasie wkroczył twój kapitan i podniósł podbiegając do ciebie złapał za tułów bestii ściskając go ręką, a następnie rzucił go do przodu dając ci wolność.

Avatar gulasz88
- Porachować mi to tałatajstwo! - Zakrzyknął do swoich wojów i wstając znów zaatakował potwora, tym razem starając się być bardziej rozważny. -

Avatar FD_God
Właściciel
Twój kapitan poszedł przodem osłaniając się klingą miecza, a po twojej lewej stanął wojownik, który wyciągnął swój skromny jednoręczny miecz. Natomiast stwór nie chcąc wchodzić w otwarty konflikt z trójką przeciwników wykorzystał swoje umiejętności wspinaczkowe i udał się pod pomost.
-Wolę nie wiedzieć co lord potrafiłby stworzyć z więcej, niż dwóch szkieletów.

Avatar gulasz88
- A ja jestem wielce ciekaw! - Zaśmiał się opętańczo, lecz gwałtownie przerwał podnosząc dłoń do góry. - Jest pod nami...- Rzekł półszeptem. - Teraz cicho! Gdy tylko usłyszycie skrzypnięcie macie walić w podłogę jak górnik w rudę! -

Avatar FD_God
Właściciel
-Chwila.- Powiedział twój kapitan nasłuchując, a następnie uderzył w jeden punkt oddalony o kawałek, niestety był to fałszywy alarm. Natomiast w tym samym czasie coś złapało twojego zwykłego wojaka za nogę i wciągnęło go pod most.

Avatar gulasz88
- Co to za dezercja!? - Zaśmiał się po raz kolejny. - Nie będę się bawił w twoje gierki tchórzu! Wyłaź! Wyłaź i walcz bo tak każe ci twój pan! Słyszysz paskudny worku kości! - Krzyczał raz po raz, chodząc po całym pomoście.

Avatar FD_God
Właściciel
-Lordzie, to chyba nie ma za bardzo rozumu, pozostał tam tylko zwierzęcy instynkt.- Powiedział rozglądając się, a na jego plecy wskoczyła owa bestia i popchnęła go na twoją osobę, kapitan starał się jakoś utrzymać w miejscu, ale z tego powodu wyrzucił swój miecz i szamotał się z potworem.

Avatar gulasz88
- Zostaw go, brudna abominacjo! - Krzyknął na potwora i wyprowadził prosty cios swoim mieczem w jego czaszkę. Mimo szaleństwa wciąż był świetnym wojownikiem, więc nie obawiał się że trafi w Kapitana.

Avatar FD_God
Właściciel
Uderzenie w potwora na szczęście nie trafiło w kapitana, a ten z niego spadł, a nim jeszcze upadł do podciął cię swoim kościanym ogonem i zmiażdżył nim kilka żeber w tych tak zwanych pośmiertnych konwulsjach, mogłeś też zauważyć jak z niego upływała magia.

Avatar gulasz88
- Ha ha, tak się bawią bogaci! - Zakrzyknął przydeptując trupa, jedną rękę podnosząc w górę, a miecz przykładając do kości by cała magia zostało przez nań wchłonięta. - Jutrzejsza uczta będzie ucztą ku czci dzisiejszego zwycięstwa! -

Avatar FD_God
Właściciel
Miecz wciągnął energię ubywającą z umarłego nieumarłego, przez co na sekundę błysnął lekkim światłem.
-Piękny cios, lordzie!- Powiedział kapitan podnosząc swój miecz. Niestety najwidoczniej straciliśmy jednego z naszych żołnierzy.

Avatar gulasz88
- Na pewno sobie poradzi! - Powiedział optymistyczne, podchodząc do miejsca w którym szkielet wpadł do wody. Przez chwilę popatrzył się w mrok jeziora po czym stwierdził. - A jeśli nie, no cóż, jego poświęcenie nigdy nie zostanie zapominane. -

Avatar FD_God
Właściciel
-Dzielnie próbował walczyć, ale na szczęście lord dalej ma się doskonale.- Powiedział i odłożył swój miecz do pochwy na plecach i zaczekał na to gdzie uda się twoja osoba.

Avatar gulasz88
- Do zamku. Właśnie mi się przypomniało że prosiłem o coś Vinithira i potrzebuje tego by wszystkim nie żyło się lepiej. - Raz jeszcze parsknął i skierował swe kroki po schodach wprost do Bankietu.

Avatar FD_God
Właściciel
-Ruszajmy zatem.- Powiedział i udał się za tobą, droga już była na szczęście spokojna, już będąc w sali tronowej wszelacy zgromadzeni zaczęli klaskać na cześć zwycięstwa nad monstrum.

Avatar gulasz88
- Dziękuje moi kochani! Coż to było za polowanie, aż przypomniały mi się lata mojej młodości. - Przetarł wyimaginowaną łezkę.

Avatar FD_God
Właściciel
-Przecież lord nadal roztacza z siebie siłę młodości!- Powiedział twój kapitan śmiejąc się krótko.

Avatar gulasz88
- Za to ty Netrin, chyba się starzejesz. Tak się podejść, ha! - Klepnął go po skostniałych plecach.

Avatar FD_God
Właściciel
-Najwidoczniej nieco wypadłem z wprawy, niestety nie ma tutaj z kim walczyć, a samym treningiem się nikt nie nasyci.

Avatar gulasz88
- Jeszcze znajdzie się ktoś do zabicia, nie bój się. - Powiedział ze śmiechem. - A teraz gdzie jest Vinithir i moje zamówienie? - Rozejrzał się za swoim magiem.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku