Ropiejący Bankiet

Avatar Kuba1001
//Teraz to ja miałem w planie pogadać z pół-żywym panem zamku, ale że Gulasza nie ma, a Ty nic nie planujesz, to w sumie można to zostawić, aż wróci ;-;//

Avatar FD_God
Właściciel
//Tutaj to ja mam ograniczone pole do popisu to musisz czekać :v//

Avatar gulasz88
Siedział na tronie zastanawiając się co dalej. - Hm... - Mruknął. - ...ciekawe co tam planują te czerwie? Lady Helintar, czy mamy jakiś swoich nieludzi w stolicy zła? - Zapytał.

//Jakoś tak nie zauważyłem tematu, wybaczcie.

Avatar FD_God
Właściciel
-Ciężko, by mieć swoich sprzymierzeńców w innym wymiarze, panie... Więc z przykrością zawiadamiam, że niestety nie.

Avatar gulasz88
- Ech, bez sensu to wszystko... - Pokręcił niezadowolony głową.

Avatar FD_God
Właściciel
-Niech się lord nie załamuje... W dodatku niby co jest tym "wszystkim"?- Zapytała kładąc swoją kościstą dłoń na twojej.

Avatar gulasz88
- No wszystko moja droga. Masz plan, będziesz rządzić po wielki nieśmiertelnym państwem, które upadło kilkaset lat temu. Nigdy nie zostaniemy zaakceptowani jako prawdziwi obywatele tego świata i zawszę będziemy musieli odpierać ataki kolejnych głupców którzy będą chcieli zagarnąć nasze ziemie dla siebie. Może nawet nam się uda, ale co potem, komu ja to przekaże? Potomka mieć nie mogę, ba, nawet kopulować nie mam jak! - Skończył głośnym westchnięciem.

Avatar FD_God
Właściciel
-W obecnych czasach ciężko zachować kompletną neutralność, zwłaszcza w przeddzień wojny, mój panie. W dodatku przekazywanie władzy niekiedy wiąże się ze sporym ryzykiem tego, że komuś może się nie powieść. Lordowi to i tak raczej nie grozi z powodu tej nieśmiertelności.

Avatar gulasz88
- Wiem przecież. I to mnie właśnie niepokoi... -

Avatar Kuba1001
Także, gdy już wypoczął, opuścił gościnną komnatę i z powrotem udał się do sali tronowej swego gospodarza.

Avatar FD_God
Właściciel
-Niech się lord nie przejmuje...- Powiedziała jeszcze i skierowała wzrok ku wejściu. Wrócił pański gość.

Avatar gulasz88
Natychmiast się rozpromienił, emocje zawsze krótko się go trzymały. - No w końcu, aż tak spodobały ci się nasze łóżka? - Zaśmiał się.

Avatar Kuba1001
- Zamiast odpoczywać, musiałem się namyślić i wreszcie podjąłem decyzję.

Avatar gulasz88
- No to słucham! Mamy umowę? - Zapytał podekscytowany.

Avatar Kuba1001
- Mamy, lecz nie od razu. Uprzednio chcę wybrać się na tę wojnę. Gdy wrócę, zerwę pakt z Demonami i dołączę do Ciebie podczas tworzenia naszego państwa.

Avatar gulasz88
- Ha! I to jest wiadomość na którą liczyłem! - Wstał raptownie i podszedł do niego z wyciągniętą dłonią.

Avatar Kuba1001
Gdy ten podszedł, Aren uścisnął jego wyciągniętą prawicę.

Avatar gulasz88
Ścisnął ją mocno. - Nie pożałujesz tego uścisku, słowo lorda! - Zakrzyknął i wcisnął mu w ręce puchar z winem, który zabrał ze stołu. - Wznieśmy toast, za pomyślność nowego sojuszu i ku chwale nowego państwa! Zdrowie! - Krzyknął do uczestników biesiady.

Avatar Kuba1001
- Zdrowie! - powtórzył i napił się wina z wręczonego pucharu.

Avatar gulasz88
- Ha ha. - Zaśmiał się jeszcze raz i wlał sobie w czaszkę cały kielich wina.

Avatar Kuba1001
On natomiast dopił swój i na tym poprzestał.

Avatar gulasz88
- No, a teraz będziemy się bawić, jak to robimy od wieków! - Zakrzyknął do wesołego tłumu.

Avatar Kuba1001
- Czyli...? - spytał, niezbyt wiedząc jak mogą bawić się takie osoby.

Avatar gulasz88
- Pić, tańczyć, śpiewać! Całymi dniami i nocami, hej! - Powiedział, coraz mniej przejmując się jego obecnością.

Avatar Kuba1001
Nie było to dla niego, więc odstawił gdzieś puchar i ruszył ku wyjściu.

Avatar FD_God
Właściciel
Twoja obstawa nie zostawiła cię i postanowiła odejść razem z tobą. Tak król i jego poplecznicy bawili się cały ten czas.

Avatar gulasz88
- Ej, co to ma być? Nawet się nie pożegnasz? - Zapytał widząc co robi wampir.

Avatar Kuba1001
- Najmocniej przepraszam. - powiedział, odwrócił się, zdjął hełm i wykonał iście dworski ukłon. - Zapomniałem. Niemniej, czas nagli i muszę już iść, zwłaszcza że takie hulanki nie są dla mnie. Żegnam.
Po tych słowach ponownie skierował się do wyjścia.

Avatar gulasz88
- No to żegnaj, i niech ci ta wyprawa zapewni łup godny króla! - Krzyknął na pożegnanie i odprawił go ręką.

Avatar FD_God
Właściciel
Tak Aren skierował się przed zamczysko wraz ze swoimi wojskami, teraz już jego sprawa co dalej pocznie. Tymczasem do Szalonego Lorda przybył kapitan jego wojsk, który ukłonił się stając przed jego majestatem.
-Lordzie, zaczynamy powoli wdrażać w istnienie jakiś nasz plan obrony. W dodatku posłałem grupę wojowników do ruin sąsiedniego zamku, może znajdą tam chociaż jakieś kości, które nadadzą się pod nekromancję.

Avatar gulasz88
- Doskonale. Wiesz może jak ten zamek się nazywa? - Zapytał lorda dowódcę.

Avatar Kuba1001
No więc zebrał wszystkich i poprowadził ich w umówione miejsce.

Avatar FD_God
Właściciel
Gulasz:
-Zamek, a w prawdzie ruina o nazwie Brunatna Skała. Może nawet w miarę sprawną zbrojownię tam odnajdziemy, wtedy można to uznać za sukces.

Kuba:
//Jakie miejsce?//

Avatar Kuba1001
//Teraz zdałem sobie sprawę, że ten Król Demonów Xeno nie powiedział mi, gdzie mam się udać ;-;//

Avatar FD_God
Właściciel
//Pierw to kazał zebrać armię, już inna sprawa gdzie zaczniesz szukać//

Avatar Kuba1001
//Lel, to co mam robić? :V//

Avatar FD_God
Właściciel
//"Zebrać armię"//

Avatar Kuba1001
//Pykło. Co dalej?//

Avatar FD_God
Właściciel
//To nie zamierzasz zbierać żadnych potworów po tych jaskiniach?

Avatar gulasz88
- Dobrze. Dawni mieszkańcy napewno się ucieszą z możliwości naprawy swojego dawnego domu! - Powiedział radośnie.

Avatar FD_God
Właściciel
-O ile jacyś się zachowają to z pewnością będą zadowoleni. Niestety najwyżej trzeba będzie ich ożywić do tej współpracy.

Avatar gulasz88
- Ha, sugerowanie że to będzie problemem! - Powiedział rozweselony.

Avatar Kuba1001
//Szczerze to do końca nie wiem, bo znając życie, stracę większość wojska podczas walk, a nie wim czy te potworki będą tego warte.//

Avatar FD_God
Właściciel
//Nie ma ryzyka, nie ma zabawy, w dodatku demony nie będą zadowolone ze zwykłej armii :v//
-No to widzi lord, wystarczy ożywić ich stare kości i już będą gotowi do pomocy. Niestety jest też druga strona medalu, trzeba będzie tam iść i to zrobić.

Avatar gulasz88
- Czyżbyś zapomniał że już możemy wychodzić poza dwór? - Zapytał rozradowany. - Szykuj konie, jedziemy tam! -

Avatar Kuba1001
W takim razie poprowadził swą armię z powrotem na Złe Ziemie, w poszukiwaniu jakichś jaskiń czy też potworów.

Avatar FD_God
Właściciel
Gulasz:
-Panie, nie lepiej poczekać, aż wrócą stamtąd zwiadowcy, by nie jechać tam na marne, gdyby jednak nie znaleźli jakichś kości zdatnych do wskrzeszenia?

Kuba:
//Zmiana tematu na Złe Ziemie, zaczynaj.//

Avatar gulasz88
- Gadanie, muszę rozprostować te kości. - Zarechotał podle kierując się w stronę wyjścia.

Avatar FD_God
Właściciel
Ten tylko bez słowa ruszył za tobą, a po chwili dotarliście do stajni, gdzie czekały na was kościane wierzchowce, zwykłej osoby nie uniosą, ale na szkieleta są wprost idealne.

Avatar gulasz88
Wsiadł na swojego wierzchowca i czekał aż, zrobi to jego drużyna.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku