Właściciel
Dotarłeś do stajni, a tam już od jakiegoś czasu był koń kapitana, najpewniej popędził po twojego maga, a tobie pozostało udać się do swojej komnaty.
Tak właśnie zrobił, klepiąc swojego konia na pożegnanie. Po drodze kulturalnie przywitał się z gośćmi i czym prędzej pognał do komnaty.
Właściciel
Po chwili do środka wszedł wyczekiwany przez ciebie gość.
-Służę, panie.- Powiedział kłaniając się pierw.
- Powiedz mi stary przyjacielu... - Rozpoczął, siadając na fotelu. - ...czego nie mamy? -
Właściciel
-Ciężko od czegoś zacząć, ale przede wszystkim ciała.
Wstał gwałtownie. - Dokładnie! Wiesz ile daje nam ciało? Nieumarłe ciało!? Jeśli je odzyskamy będziemy mogli odzyskać te wszystkie uciechy które nam dawało! Nie będziemy traktowani jako niepodległa kupka kości, tylko jako prawdziwe nieumarłe imperium! -
Właściciel
-Ciała znikąd nie weźmiemy, skądś nam go potrzeba, lordzie. Tutaj trzeba ofiar, choćby i ze zwierząt, o ile to nikomu nie wadzi. Nie wiem, może pan ma jakieś mądry plan.
- Przecież nie będziemy sobie doklejać bekonu do twarzy i udawać że jesteśmy ludźmi. Myśl! - Zakrzyknął. - Pamiętasz jeszcze tego szalonego elfa który próbował z nas zdjąć klątwę? On miał księgi i w tych księgach na pewno jest zapisany sposób jak jeszcze trochę nagiąć działanie krępującej nas magii. -
Właściciel
-No i owszem, można. Przestudiowałem już chyba każdą księgę jaką posiadamy, w tym tę... Problem tutaj jest taki, że trzeba wyjątkowo rzadkich składników, do których raczej średnio będziemy mieli dostęp... Dla przykładu krew smoka jest wyjątkowo trudna do zdobycia skoro nie jesteśmy w przyjacielskich stosunkach z demonami. Tak samo oni potrafiliby zdjąć tę klątwę za te całe posłuszeństwo.
- Daj mi tę listę składników. Coś wykombinujemy. - Powiedział pewnie.
Właściciel
-Zatem pójdę ją spisać, trochę tego będzie...- Powiedział kłaniając się i idąc do swojej komnaty.
- Tylko się pośpiesz, trzeba jak najszybciej rozpocząć prace. - Powiedział do wychodzącego maga.
Właściciel
Poczekałeś tak najwyżej kilka minut, a mag zaraz ponownie wkroczył do pomieszczenia.
-No to mówię... Potrzeba nam magicznego kryształu krasnoludów, krwi smoka, starty kieł demona... Magiczny pył?
- Z tego co wiem to całego magicznego pyłu nie mieliśmy okazji zużyć. - Zaśmiał się donośnie! - Gorzej będzie z resztą. Mamy ludzi w państwie krasnoludów, oni załatwią kryształ. Gorzej z pozostałymi...
Właściciel
-O krew smoka czy ten kieł demona to wypadałoby spytać kogoś innego, bo tak jak wspominałem, nie lubią nas za bardzo ci wszyscy.
- Ale kogo innego? - Zapytał. - Wino i jedzenie mamy tylko dla tego, że nasi dostawcy nie wiedzą z kim handlują! -
Właściciel
-Mam tu bardziej na myśli naszych wampirzych przyjaciół, a konkretniej tego jednego... Wie lord... On jest jeszcze posłuszny demonom, może uda mu się skraść jednego z martwego już demona, bo raczej im pomogą w tej inwazji.
- To doskonały pomysł! Idź i wyślij czym prędzej kruka z wiadomością. Nie będziemy dłużej zwlekać! - Zakrzyknął podejscytowany.
Właściciel
-Oczywiście, lordzie... Po wysłaniu go wrócić czy mam czas dla siebie?- Zapytał jeszcze w progu drzwi.
- Masz zbadać czy ta klątwa nie pozbawi nas nieśmiertelności. Chce ciało, ale na wieki! - Powiedział
Właściciel
-Artefakt, który stworzymy dzięki tym wszystkim składnikom był określony jako spełniacz życzeń, dlatego niech lord zastanowi się poważnie nad jego brzmieniem, bo innej próby raczej mieć nie będziemy.- Powiedział jeszcze już wychodząc z komnaty.
I się zastanowił. Wypowiedzenie życzenia tak by nie miało haczyków było trudne, ale wykonalne. Wystarczyło użyć odpowiednio przemyslanego zdania wielokrotnie złoźonego.
Właściciel
Cóż, pozostawałeś sam ze swoimi myślami na temat wypowiedzenia życzenia, nikt ci póki co spokoju nie zakłócał.
Kiedy był już pewien treści życzenia, wrócił na główną salę.
Właściciel
Zawsze dla pewności możesz to gdzieś spisać czy też się z kimś nim podzielić, ale obecnie wracasz na salę główną i widzisz jak szlachta cieszy się z powrotu swojego króla, a sługa już podbiega do ciebie z kielichem wina.
- Kolejna udana wyprawa moi mili! Niewiele nas dzieli od stania się prawdziwym królestwem! - Zakrzyknął do radosnego tłumu, podnosząc kielich wina podany przez sługę.
Właściciel
Cała sala tylko bardziej się podekscytowała na te wieści, a praktycznie wszyscy jednym głosem mówili:
-Niech żyje król!
- Och, zapewniam was, że będę, że wszyscy będziemy! Niech żyjmy! - Zakrzyknął szaleńczo.
Właściciel
Takie słowa jedynie bardziej ekscytowały tłum, a ci dalej radośnie wykrzykiwali twe imię oraz brudzili podłogę winem.
Usiadł zadowolony na swoim tronie. Już nie długo wino będzie lać się do żołądków, a nie na podłogę!
Właściciel
O ile wszystko pójdzie pomyślnie to owszem, będzie ono, ale teraz jedynie pozostaje czekać na powrót maga, który właśnie wszedł do sali tronowej i kłaniając się pierw przed tobą oznajmił, że list został wysłany, ciekawe czy rzeczywiście otrzymacie pomoc.
- Ach czekanie, najgorsze uczucie na świecie. - Pokręcił głową i pstryknął palcami. Przywołał gestem swojego sierżanta i powiedział. - Znajdź paru ochotników i naprawcie kanalizacje w zamku. Lepiej nie obudzić się z ręką w nocniku. - Zaśmiał się cicho.
Właściciel
-To będzie brudna robota, ale ktoś pewnie się jej podejmie...- Powiedział jeszcze i śmiejąc się ruszył do wyjścia szukać tych "ochotników".
-Kiedy lord zamierza skorzystać z nowo nabytych ksiąg o nekromancji?- Zapytał cię twój mag stojąc obok ciebie.
- Czemu by nie teraz!? - Zakrzyknął. - Jest tam coś godnego uwagi? Jakieś wyjątkowe smaczki? -
Właściciel
-Pragnę, by to król jako pierwszy mógł obejrzeć ich zawartość, cały czas się z tym wstrzymuję.
- Niepotrzebnie. Znam cię od dawien dawna, wiem że byś mnie nie oszukał. - Poklepał go po plecach i wstał. - No, to chodźmy do biblioteki. Nie ma co zwlekać! -
Właściciel
-Wiedza to potęga.- Powiedział jeszcze ruszając do biblioteki najpewniej wraz z tobą, po chwili trafiliście tam, a świeżo nabyte księgi czekały już na stole gotowe do otwarcia.
- No, to opowiadaj co w tych tomach można znaleźć? - Zapytał podekscytowany.
Właściciel
-Cóż, tego jeszcze sam nie wiem. Ułożyłem je tylko i czekałem, aż król pozwoli mi się im przyjrzeć lub jak sam je zechce obejrzeć. Mogę się najwyżej tam spodziewać naprawdę interesujących rzeczy.- Powiedział zacierając swoje kościste dłonie.
- Dobra, podzielimy się obowiązkami. Ty bierzesz jedną, ja jedną, a trzecia na później. Wtedy będziemy najbardziej efektywni.
Właściciel
-Także, którą lord pragnie pierw poznać? ,,Tom Pierwszy Czarnej Magii" autorstwa... Octariusa Velsorda czy też ,,Podstawy Nekromancji: Kości i Zgnilizna" sławetnego Thariana Lusrina?
- Nekromancja, na tym zależy mi najbardziej! - Powiedział jak zawsze ochoczo.
Właściciel
-Proszę bardzo.- Powiedział podając ci odpowiednią księgę, a sam zaczął przyglądać się tej o czarnej magii. Okładka księgi o nekromancji była wykonana ze starannie oprawionej skóry, najpewniej elfiej.
Z wielkim zapałem zaczął czytać zawartość tajemniczej księgi. W końcu miał być królem ożywieńców, więc musiał wiedzieć co nie co o nekromancji.
Właściciel
Co prawda podstawy uczyły na początek przede wszystkim nie tyle samej nekromancji co o efektach ubocznych z nią związanych, ale komuś kto i tak nie ma ciała raczej to nie przeszkadzało, jednak pomijając nudną część wszelakich opisów natrafiłeś w końcu na pierwsze zaklęcia pozwalające ożywiać nieumarłych w postaci tak zwanych "kukiełek" czyli pustych skorup w pełni oddanych twojej woli, twoje zdolności raczej były w tym przypadku zdecydowanie silniejsze, gdyż ożywiałeś innych z ich wiedzą i przejawami wolnej woli.
Kukiełki go nie interesowały, w końcu chciał mieć naród dumnych nieżywych, a nie hordę bezmózgich pacynek.
Właściciel
Takiej wiedzy były tutaj strzępki, najwidoczniej nekromancja poza ożywianiem zwłok nie ma za wiele do zaoferowania, zwłaszcza w przypadku księgi o podstawach. Nauczyć się mogłeś co najwyżej jak przyoszczędzić nieco energii na ożywianiu tych myślących zwłok, cobyś mógł jeszcze więcej ich ożywić.
- Nic nowego. - Rzucił książkę na stół. - Masz coś ciekawego? - Zapytał nadwornego maga.
Właściciel
-Cóż, czary są tutaj całkiem ciekawe, mógłbym komuś dla przykłady wywołać koszmary na jawie, ale rzecz jasna tutaj nawet nie ma komu... Da się tutaj nawet wysysać energię życiową czy też rzucić na kogoś klątwę, wiele rzeczy tu jest...