//heh, jak by wybór kiedykolwek zależał od ciebie
Obudził cię głośny krzyk krasnoluda - Atakują! -
Moderator
Natychmiast wzięła miecz oraz tarczę, po czym sprawdziła, skąd atakują.
Elf przywołał cię ruchem ręki za barykade z wozów po przeciwnej stronie do ataku.
Moderator
Ruszyła tam biegem i głowa nisko.
Stał tam elf, dwójka krasnoludów i draken. Odezwał się do ciebie Thak - Nie wiem gdzie jest twój kochaś ale jak przeżył to go zaje*ie -
Moderator
- O co znowu chodzi? Kto nas zaatakował?
- Ch*j wie gdyby Theras nie poszedł się wyszczać to wogóle byśmy nie wedzieli że ktoś atakuje. I gdzie do ku*wy jest Sztych -
Zobaczyłaś około 20 łuczników na polanie przed wami reszta musiała być skryta w lesie. Nagle usłyszałaś krzyk - padnij - w ostatniej sekundzie krasnolud pociągnął cię za zbroje. Strzała o sekunde za późno uderzyła w ziemię - Poje**ło cię?! - Zapytał zirytowany.
Moderator
-Nie wiem, jasne? Teoretycznie mogłabym ich oślpić Magią światła, podczas gdy my moglibyśmy ich zaatakować. A poza tym ta zroja potrafi wytrzymać ostrzał z strzał. Kusze to inna bajka.
- Oślep ich a ja postrzelam do kilku -
Moderator
I rzuciła w stronę łuczników strumień światła o wielkiej jasności mający ich oślepić.
Twoja magia stworzyła krótki przebłysk po czym zgasła, z niewiadomych przyczyn magia cię zawiodła. Elf zmylony tym wychylił się tylko po to by oddać jeden celny strzał i chybić. Draken spojrzawszy się na niego wściekł się i wyskoczył przez zasłonę w las by ciąć wrogów na oślep usłyszeliście tylko jak strzały odbijają się od jego tarczy. Po chwili krasnolud wrzasnął - Sztych jest na polanie ten skórczybyk tnie łuczników - Waszą radość przerwała sycząca kula lecąca w waszą stronę.
Moderator
-Na ziemię!!!- ściągnęła wszystkich w okolicy na ziemię.
-Ku*wa, nigdy mnie nie zawodziła, a zwłaszcza w takich momentach...
Theras próbował stworzyć tarczę z ziemi ale jego moc również zawiodła. Prawie wszyscy zdążyli się uchronić przed wybuchem oprócz oszołomionego od strzały Erola który został przygnieciony przewróconym wozem.
Moderator
Zaczęła się śmiać, po czym zamknęła przyłbicę i wstała. Ruszyła z dzikim wrzaskiem na wrogów.
Pierwszy człowiek na którego trafiła był przygrybym bandziorem z wielkim mieczem dwóręcznym.
Moderator
Nie będzie się cyrkoliła w tańcu. Podbiegła do niego i zasadziła mu kopa w męskość, po czym przecięła mu gardło.
Cio był zaskakująco skuteczny niestety zaraz po nim dostałaś potęrzny cios młotem bojowym który wybił cię w powietrze, kiedy się ogarneła już ktoś celował w ciebie z kuszy i powiedział - Żadnych ruchów -
Moderator
No nie robi żadnych ruchów. Oprócz oddychania i mrugania.
Moderator
Prychnęła/fuknęła, po czym spojrzała się na niego.
-Primo, jak udałovwam się zablokować magię dwa, co o nas wiecie i trzy... Po kiego ch*ja nas atakowaliście? I po czwarte, kto mnie je**ął z młota, że pofrunęłam?
//uno momento porfavore musomy ciś z angelem obgadać bo nam się fabuła zaklinuje.
- Tak wiele pytań a tak mało czasu - Uśmiechnął się niewinnie po czym odpowiedział wyliczając na palcach - Primo Antymagia, Secundo Więcej niż byś chciała trito Gruby Sim. Quarto... O to jest dobre pytanie, a co woeziecie? - zniżył głowe do twojej.
Moderator
Zrobiła mina złej kocicy.
Spojrzał się na ciebie tym razem twardo w jego oczach widziałaś dziwny chłod - Zadałem ci pytanie -
//jak źle to rozegrasz nie będe miał oporów by cię zabić\\
Moderator
-Co wiezieliśmy... Obrobione towary znajdujące się naturalnie kilkanaście metrów pid ziemią, wydobyte, przetopione oraz utwardzone w takim kształcie, że posiadają największą wartość połączone z tym, co teoretycznie nie ma wartości.-uśmiechnęła się płomiennie odsłaniając zęby.
- błąd! Sim rzuć mi to gówno - Gruby mężczyzna z tłumu rzucił mu jeden z mieczy będących w rozerwanej skrzyni. Mężczyzna chwycił go przy sztychu i rączce po czym złamał go o kolano
Moderator
Wzięła głęboki wdech, po czym na jednym wydechu:
-Nojakjatychpirrdolonychkapusiówznajdętychoszustówpie**olonyvhcoku*waichje**nawdupęprzezzombiakamaćtoimjajcaprzezmordęwyrwęanastępnieztegostryczekimku*wadopie**olonejichcholernejłaskimaćapotemzrobięznichkarmędlaje**nychszczurów!!!!!!!!!
Przerwał twoje krzyki plaskaczem w twarz po czym powoedział - Kuedyś palladynów uczono lepiej. Ale kontynuując. Dlaczego siedmiu ludzi eskortuje kupe złomu za grube pieniądze? - Zrobił zdziwioną mine po czym wskazał na dwie skrzynie w łańcuchach dodatkowo wzmacniane - Dlatego! Jareth podaj wytrych - Jakiś gruby mężczyzna rzucił mu ciężki topór. Arok chwycił go pewnie po czym uderzył kilka razy w skrzynie aż ją otworzył wyjął z tamtąd miecz o czarno czerwonej pochwie i czarnej rękojeści. Wyciągnął z niej miecz o czarnym jak noc ostrzu emeanującym dziwną energią - Pożeracz, czarna gwiazda, miecz mroku. Ostrze które pochłonie każdą magię. Jareth przypilnuj - rzucił go magowi w ciemnofioletowej szacie - Teraz czas na następny prezent - Po krótkiej chwili wyciągnął kolejną pochee tym razem czerwono pomarańczową a z niej wyjął miecz o barwie rozgrzanej stali - Oddech smoka, miecz stworzony z ognia - Przypiął miecz do prawej strony pasa - Oto kochanieńka wasz ładunek -
Moderator
Spojrzała się na te miecze i na niego z doskonale udawanym zaskoczeniem.
//Dlaczego mam wrażenie, że u ciebie "odpowiedni sposób" to jedna możliwość z 100^100 możliwości...
//Nie jest aż tak źle. Powiedzmy że masz trzy wpadki a czwarta to śmierć jak narazie już jedną zużyłeś \\
Moderator
//Chodziło o to nieodpowiedzenie, tak? Ležy na brzuchu czy plecach?
Przyszło do niego dwóch ludzi - Sam pochowany a tego z kataną nie znaleźliśmy -
- Pewnie spie**olił, ech... biedny sam lubiłem go. Dobra przygotować kryształ teleportacyjny, Antymag trzymaj ich pod kopułą Sim ci pomoże w pilnowaniu - Spokrzał się na grubego mężczyzne griźnie - tylko nie mścij się - Wszyscy odeszli zostawiając was samych przez kaszel odezwał się elf - Towarzysze słyszycie mnię? -
- Moje życie właśnie się kończy... warto było przejść z wami tą drogę... Thak powiedz Emili że... pszepraszam nie dałem rady... Synowi daj mój łuk, zaś córce medalion. Niech pamiętają o swym dzielnym Ojcu... A mojemu małemu przyjacielowi daj nóż wiesz który... Będzie wiedział co z nim zrobić... Choć dopiero cię poznałem mił było asuno... - Wykonał jeszcze kilka spazmatycznych wdechów po czym zmarł, krasnolud tylko zaczął płakać i krzyknął - Wy sk*rwiele! -
Moderator
-Uspokój się... Nic to nie da... Martwy nie wstanie z martwych-i zaczęła się rozglądać za nekromantami, bo wszechświat wielokrotnie udowaniał, że lepiej nic nie mówi.
Krasnolud tylko spojrzał na ciebie groźnie i splunął
Moderator
-Uwierz mi, też mi szkoda, al trzeba żyć dalej... I obmyślić plan...-podsunęła się do nich i postarała się rozsunąć sznury.
Moderator
-Uwierz mi, też mi szkoda, al trzeba żyć dalej... I obmyślić plan...-podsunęła się do nich i postarała się rozsunąć sznury.
Moderator
-Uwierz mi, też mi szkoda, al trzeba żyć dalej... I obmyślić plan...-podsunęła się do nich i postarała się rozsunąć sznury.
Moderator
-Uwierz mi, też mi szkoda, al trzeba żyć dalej... I obmyślić plan...-podsunęła się do nich i postarała się rozsunąć sznury.
Nic to nie dało, po chwili przyszedł do was Arok - Co tam robaczki? Próbujecie się rozwiązać? Nie moge z wami zostać - Zrobił skruszoną minę - Ale na szczęście będe miał kolege do towarzystwa - wskazał na przyniesionego przez jakiegoś draba. Był blady jakby sparaliżowany. Herszt spojrzał ci w oczy - Jeszcze żyje, ale jeśli spróbujesz za nami pójść to zginie.
//Ręce są skuta kajdanami pochłaniające magie. Dodatkowo ręce i nogi są zwązane
Moderator
//Dzięki.
Spojrzała się na niego obojętnie, a we wnętrzu była nieco zaniepokojona.
- Dobra zwijamy ten towar, Jareth ty masz ich przypilnować mocą, wychodzisz ostatni, zostawie ci trójkę - Odwrócił się do was i wziął do ręki fioletowoniebieski kryształ. Rzucił nim o ziemię. Powoetrze zafalowało zachuczała a od miejsce uderzenia zaczeła powstawać dziura. Zwiększała się z każdą chwilą stając się coraz większa aż w koń przybrała rozmiar dużych drzwi.
Moderator
Cofnęka się nieco. A w środku jest na siebie wściekła.
Arok poszedł w strne portalu po czym rozmywając jego powierzchnie przeszedł przezeń i znikł. Zaraz za nim wyruszyła reszta grupy po kolei. Wyliczyłaś że było ich dwudziestu siedmiu. Kiedy na polanie pozostał jedynie mag i dwójka ostatnich bandziorów coś wybiegło z lasu. Z daleka ujrzeliście Sztycha rzucił on nożem idealnie trafiając przeciwnika w czoło. Podbiegł do jednego z bandziorów, wbił mu złamany miecz w brzuch a w kolejnego rzucił trzema nożami. Jeden w bił się w oko zaś dwa kolejne w szyję. Chwycił miecz trzymany przez maga, wyciągnął go z pochwy z namaszczeniem po czym przeciął portal który wchłonięty przez mecz zniknął. Spojrzał się na miecz i zawołał - Mam cię! K*rwa mam cię! Po dwóch latach mam cię! - Wszyscy otworzyli oczy i patrzyli na niego jak by zobaczyli ducha
Moderator
Spojrzała się w niebo.
-I co Jeszcze!!! Szkielety tańczące polkę-galopkę?!?!?!-po czym spojrzała się na Sztycha.
-Dobrze Cię widzieć Sztych.