Właściciel
-Jedna, na jednym stanowisku.
-I nie masz zamiaru mi wyjawić, kto to?-
-Hmph. Niech ci będzie.-
Przejrzał cały swój sprzęt, po czym zapytał:
-Do czego służy to coś na prawej ręce w pancerzu?-
Właściciel
-To ma kilka zastosowań, między innymi nadzoruje poziom amunicji w magazynku, stan pancerza, czy twoje funkcje życiowe.
-Wasz wynalazek, czy OHS?-
-Skąd wy macie takie technologie?-
Właściciel
-Naukowcy i technicy. Istni magicy dzisiejszych czasów.
-Tak było zawsze, ale kiedyś potrafili tylko robić bezużyteczne badziewia.-
Właściciel
Zaśmiał się.
-Tak, było wtedy trochę śmiechu.
-Albo robili coraz to głupsze teorie o powstaniu świata, czy latającym potworze spaghetti.-
-To ten, no.-
Zakłopotał się trochę, po czym zapytał
-Mamy się spodziewać jakiegoś zagrożenia na pustyni?-
Właściciel
-Jest chyba tylko jeden gatunek mutanta, który mógłby tutaj przeżyć, więc zagrożenie nie jest tak wielkie.
-Oby, bo szczerze wątpię czy nasze kule by mu coś zrobiły.-
-Chyba, że skończyłoby pod kołami.-
-Albo dorwie się do kabiny. Ale to już w skrajnych przypadkach.-
Właściciel
-Na to jest jakieś 0,0001% szans.
-Patrząc na rozmiary tego samochodu, to tak.-
-A co z kierowcami? Nie sprawiają zagrożenia?-
Właściciel
-Będą chcieli wygrać, ale to już mój problem. Ja bym się skupiał na ich ekipach.
-Czyli mam oczyścić drogę na mecie?-
Właściciel
-Twój plan polega na tym, że masz zacząć ich zabijać wtedy, kiedy będą zagrażać naszemu celowi. Jego ekipę również, gdy będzie próbował uciec.
-Co jest w tym takiego trudnego?-
Właściciel
-Nie jesteś żółtodziobem. Zdziwię się, jeżeli nie dasz sobie rady.
-Mam nadzieję. Nigdy nie walczyłem na pustyni.-
Właściciel
-Zawsze musi być ten pierwszy raz.
Zauważyłeś w oddali jakieś obiekty, prawdopodobnie namioty.
-To tam jedziemy?-
Wskazał na obiekty w oddali
- Z daleka wygląda jak taki trochę uboższy Woodstock.-
Właściciel
-Taaa, nigdy na takim nie byłem.
-Ja też nie, ale widziałem zdjęcia i nagrania z tego.-
-W życiu nie widziałem tylu ludzi na jednym zdjęciu lub nagraniu.-
-A ty? Widziałeś kiedyś coś ciekawego?-
Właściciel
-Powiedziałbym, ale się wstydzę.
Właściciel
-Nie jest to coś, czym chciałbym się chwalić.
-Jak tam sobie chcesz.-
Spojrzał w stronę namiotów
Właściciel
Zbliżaliście się do nich.
-Myślisz,że Vindictae wie, że na nich polujemy?-