Nizina Devon

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zdjęcie użytkownika Abbei_The_Toy_Maker w temacie Nizina Devon
Jedna z najspokojniejszych ziem Krainy, zamieszkała przez niewielu ludzi, obrośnięta soczystą trawą. To dobre miejsce na odpoczynek, gdyż w samotności mieszkają znachorzy i zielarski, którzy mogą pomóc wyleczyć rany. Szpiedzy Trefla nie cierpią tych ziem, jest tu dla nich za jasno i przyjemnie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully popędził konia i w milczeniu pojechali w stronę, w którą skierował ich drogowskaz "Donia".
- Przecież chyba wiesz ile jest kart w talii, nie?
Czerwonooki po raz ostatni spojrzał na oddalającą się panoramę miasta, po czym skupił się na prowadzeniu.


Droga prowadziła ich przez uroczą okolicę. Całkiem zielona kraina wyglądała zachęcająco i przyjemnie. Sully dalej milczał, obserwując okolicę. Słońce świeciło nawet przyjemnie i wiał lekki wietrzyk.

Avatar Creepy_Family
Shin westchnął głośno patrząc w dal.
-Muszę wracać do normalnego świata? Oczywiście jeżeli zdobędę wszystkie karty.. Będę musiał cię zostawić..
Spojrzał na chłopaka uśmiechając się delikatnie.
-Nie chciałbym cię zostawiać.. Mógłbyś wrócić zemną?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tak szybko mnie polubiłeś? Nie ma nic, za czym byś tęsknił ze Świata? - Sully starał się brzmieć spokojnie, ale jego głos niezbyt się na to pisał.

Avatar Creepy_Family
Zadrżał.
-Nie.. Nie ma niczego ani nikogo.. Może tylko Toma jest moim przyjacielem ale.. Odsunął się ode mnie.. Wszyscy myślą, że zabiłem człowieka.
Zaczął bawić się paskiem na szyi.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Naprawdę? Ty? Przecież to się kupy nie trzyma...- pomyślał głośno Sully. - To znaczy, nie wyglądasz mi na kogoś, kto byłby do tego zdolny. Takie rzeczy się czuje. Przynajmniej ja tak mam. Na dodatek jesteś pierwszym że Świata, który nie ma ochoty wracać. Dziwny jest ten świat...

Avatar Creepy_Family
-Yhym.. To mój ojciec zamordował tą osobę.. Był pijany.. Za to go nienawidzę..
Przymknął oczy.
-Wszyscy chcieli wracać do Świata? Ja nie mam po co.. Tam czuję się jakbym nie istniał..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ja tutaj czułem się jakbym nie istniał. Wiesz, tak bez nikogo, a jedyne co miałem do roboty to granie z ludźmi, którzy się ze mnie nabijali. - spochmurniał, po czym spojrzał w górę, gdy przyjeżdżali nad jakimś drzewem. - Chcesz jabłko?

Avatar Creepy_Family
Kiwnął głową z uśmiechem patrząc do góry.
-Tutaj czuję się inaczej.. Nikt tutaj nie musi wiedzieć o moim ojcu i o reszcie..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully nie odpowiedział, tylko zerwał kilka ładniejszych jabłek. Było tak, jakby czas się zatrzymał.
- Tu nikt o tym nie myśli. Mało kogo obchodzi przeszłość, a już szczególnie ze Świata. Było minęło, Shin. Właśnie z takich powodów nie lubię innych ludzi, którzy krzywo na mnie patrzą.
Zawiał mocniejszy wiatr, a Sully spojrzał w dal z cieniem uśmiechu.

Avatar Creepy_Family
Mruknął coś pod nosem.
-Może teraz opowiedz mi coś o sobie.. Cały czas mówimy o Świecie..
Odgarnął włosy z czoła.
-Jesteś dość interesujący..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A co mogę mówić? Nazwiska mnie pozbyli, dom dziecka mnie wyrzucił, jak się skapnął, że zjadłem trupa takiego faceta, co matka zastęocza w kostnicy zostawiła. Odtąd z dnia na dzień, przyjaciół tyle co kot napłakał i podobno ludzi straszę. Ciekawe czym?

Avatar Creepy_Family
Wzruszył ramionami.
-Nie wiem.. Mi wydajesz się być miły.. Nikogo jeszcze tak szybko nie polubiłem.. Zawsze potrzebowałem dużo czasu by przyzwyczaić się do otoczenia..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Może to było twoje otoczenie i o tym zapomniałeś? Różne cuda tu się dzieją, sam wiesz.
Było popołudnie, a pogoda nadal się nie zmieniała. Okolica cały czas wyglądała podobnie, ale nie wyglądało na to, żeby kręcili się w koło.

Avatar Creepy_Family
-Niee.. Nie wydaje mi się żebym kiedykolwiek tu był.. Ile będziemy jeszcze jechać?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully ziewnął.
- Jesteś strasznie pośpieszny. Nie patrzyłem, jak szybko jedziemy, więc nie powiem ci dokładnie. Jak chcesz, możemy zrobić postój. Koń se odpocznie i my też.

Avatar Creepy_Family
-Spoko możemy zrobić postój..
Mruknął cicho.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully zjechał z wozem z drogi pod pewne rozłożyste drzewo. Zeskoczył za ziemię, po czym rozpiął konia i przywiązał go dłuższą linią do drzewa. Zwierzę zarżało i zaczęło się paść.
- Mm... Jak przyjemnie, tak raz na jakiś czas się wydostać z miasta. - rozmarzył się.

Avatar Creepy_Family
Uśmiechnął się.
-I odetchnąć od nauki i szkoły..
Zszedł z wozu i usiadł pod drzewem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully zostawił już w spokoju konia, po czym przejrzał zawartość wozu. Następnie podszedł do Shina i walnął się na trawnik tuż obok chłopaka, spoglądając w niebo.
- A ja już nie pamiętam, jaka była szkoła, o ile w jakiejś rzeczywiście byłem. - mamrotnął w zamyśleniu. - Dziwnie to brzmiało, że jestem interesujący. - dodał na koniec, chyba nie zauważając, że mówi to głośno.

Avatar Creepy_Family
-Czemu? Przecież to normalne, że chcę się czegoś o tobie dowiedzieć..
Mruknął również spoglądając do góry.
-A tak w ogóle.. To jak do jasnej cholery znalazłem się akurat na twojej kanapie?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ee... No wiesz, No ten... No... - Sully spoglądał w przestrzeń, nieco zamyślony, zapewne szukający wytłumaczenia. - No dobra... Deus cię do mnie przyniósł, on już tak ma. Po prostu nie miał ochoty na jak on to mówi "patyczkowanie się z facetami, których nie ma ochoty odprowadzać po Krainie". To taki nieudolny Casanova, więc zwykle komuś podrzuca takiego Jokera, jeśli jest facetem. I weź tu z takim żyj bez obicia mu mordy.

Avatar Creepy_Family
-Joker mówisz?
Zaśmiał się po czym westchnął.
-Facetów podrzuca a kobiety pewnie oprowadza?
Wyszczerzył się. Zamknął oczy i włożył ręce do kieszeni spodni.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A, nie powiedziałem? Jak się już brało za zbieranie kart, to ktoś taki jak ty był Jokerem tej Talii. No mówię, że to kobieciarz. On i tam ten jego kumpel, ale imię wyleciało mi z pamięci. Niby od Kizuki, niby jej wierni, a szukają sobie dziewczyn na lewo i prawo. Skaranie boskie z takimi zbokami.
Sully westchnął i dalej spoglądał w niebo, na którym prawie nie było chmur.
- A ty nie jesteś czasem głodny?

Avatar Creepy_Family
-Trochę..
Otworzył oczy i spojrzał w dal.
-Co się stało z tymi ludźmi, których oprowadzałeś ? Bo.. Chyba oprowadzałeś też kogoś innego..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Pięciu ostatnich zwiało, jeden facet spadł z przepaści w Dese, pewna dziewczyna przeszła ma ciemną stronę mocy i służy Trefl, a dwójka innych jest gdzieś w okolicach Farklands i pewno dalej zbierają... Cóż, tak już bywa, każda bajka kończy się inaczej.

Avatar Creepy_Family
Kiwnął głową w milczeniu.
-Czyli są tutaj źli jak i dobrzy?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- No, powiedzmy. Do złej strony zwykle liczą Trefl z tymi wszystkimi agentami oraz fanatyków tego trupa, Królowej Kier. A do dobrej cała reszta, poza wariatkowem, bo wariatkowo jest ogólnie bezstronne.

Avatar Creepy_Family
Westchnął uśmiechając się.
-Ciekawa ta kraina, nie powiem..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully nie odpowiedział. Leżał przez dłuższą chwilę w milczeniu. Jego oddech się wyrównał. Po tym Shin zorientował się, że tamten zasnął.

Avatar Creepy_Family
Spojrzał na chłopaka i uśmiechnął się. Zamknął oczy w nadzieji, że sen przyjdzie rownież do niego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sen nadszedł go bardzo szybko, jakoś tak... nienaturalnie. Obudził się w ciemnym lesie, gdzie zobaczył w oddali dwóch długowłosych chłopaków grających w pokera.
- Podobno Sully zwinął się z Beginu. Kizu o tym wie?
- A cóżeś myślał? Ona wie o każdym takim człowieku i nie-człowieku. Tak samo jak o tym, że nie wyjechał sam. - odparował chłopak o niebieskich włosach.
- Taaak? A co, znalazł miłość swego życia?
- Może. Kto wie, jak się ułożą karty? Może spróbują je zebrać i znaleźć sobie miejsce na ziemi? Nie chce mi się tego przewidywać, mam damę do oprowadzenia.
- A nadaje się do...?
- Spróbuj przez 5 minut nie myśleć o seksie. To naprawdę pomaga, Jeff.
- Czy nadaje się do zbierania kart, ciućmoku zboczony?
- Może... zobaczy się.

Avatar Creepy_Family
Stanął przy drzewie by chłopacy go nie zobaczyli. Z ciekawością przysłuchiwał się rozmowie. Uśmiechnął się i zaczął rozmyślać nad tym co powiedzieli.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ha! Wygrałem! - rzekł chłopak o niebieskich włosach, po czym złożył talię.
- Oj Deus, Deus...
- Nie zaczynaj, że mi tylko karty w głowie!
- Spokój! - wrzasnął żeński głos z oddali.
Podeszła do nich dziewcyzna, ubrana w czarną bluzę i jeansy, wyjątkowo widoczna na tle półjasnego lasu.
- Nie kłóćcie się. A przynajmniej nie w czyimś śnie. - odparła lekkim głosem, czochrając ich po włosach. - To ich wielka podróż, chłopcy. Dokąd trafią, to ich decyzja. Czas wyruszać.
Gdy to rzekła, cała trójka wyparowała, zostawiając jedynie rozsypane czarne pióra. Później sen się rozmył, a Shin nieco oprzytomniał. Poczuł coś cięższego na swoim ramieniu i ciepło.

Avatar Creepy_Family
Poruszył się lekko i otworzył oczy. Ziewnął spojrzał na swoje ramię.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Na ramieniu Shina spał Sully. Obaj byli przykryci kocem, zapewne wziętym z furmanki. Było już dosyć ciemno i zimno, więc Sully zapewne chciał okryć Shina. Teraz jednak spał dość mocno, czasem coś mamrocząc.

Avatar Creepy_Family
Westchnął zarumieniony i postanowił jeszcze poleżeć by nie przeszkadzać Sull'iemu. Zaczął coś nucić.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Owej sielanki nic nie przerywało. Sully dalej spał, czasem mrucząc pod nosem o pokerze. Na niebie było mnóstwo gwiazd, o wiele więcej niż Shin mógł kiedykolwiek zobaczyć. Samą polanę rozświetlały jedynie przelatujące tu i tam świetliki.

Avatar Creepy_Family
Spojrzał na niebo.
-Pięknie tu.. Tyle gwiazd.. I te świetliki..
Uśmiechnął się oczarowany tym miejscem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
W pewnym momencie Sully zaczął mamrotać jakby nerwowo, może miał zły sen? Koniec końców poderwał się tak mocno, że zsunął się z ramienia Shina na jego kolana.

//Jak ja lubię to prowadzić...

Avatar Creepy_Family
Zrobił się czerwony na twarzy, zaklnął cicho ale nadal się nie poruszył. Nie chciał budzić chłopaka.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully znów zaczął burczeć, ale już spokojniej. Nawet się lekko uśmiechnął. Czas mijał, powoli wschodziło słońce, a gwiazdy bledły na porannym niebie. Koń zarżał niedaleko nich, pewnie dopiero się budząc. W końcu Sully uchylił oczy, a widząc twarz Shina również się zarumienił.
- C-co ja zrobiłem? Bo to ch-chyba ja, c-co nie? - wyjąkał.

Avatar Creepy_Family
Kiwnął głową i zaśmiał się.
-Nic się nie stało.. Spałeś i musiało ci się coś złego przyśnić..

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Oh, to nie tak źle... Już myślałem, że zrobiłem coś dziwnego... Już świta? Chyba długo pospałem...
Sully ziewnął głośno i przetarł oczy, by po chwili podnieść się do siadu.
- Nie jesteś głodny? Niby już cię pytałem, ale nadal nic nie zjadłeś...

Avatar Creepy_Family
-Hmm.. Teraz jestem głodny..
Westchnął.
-Mamy do dyspozycji jabłka..
Zaśmiał się.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Co, nie lubisz? Mogę ci tu jeszcze czegoś poszukać... - mruknął, drapiąc się po głowie.
Wstał i rozejrzał się wokoło.
- Taaa... Tu na pewno jest coś jeszcze. A w ogóle, jaki mi się poryty sen przyśnił...

Avatar Creepy_Family
-Nie.. Jabłko mi wystarczy.. A co ci się śniło?
Wstał i przeciągnął się ziewając.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Najpierw spotkałem Deusa, który chciał spowrotem ten kryształ i powiedział, że jeśli go ogram to wezmę sobie wszystko. Jakimś cudem wygrałem, a wtedy taki jeden wampir na służbie Trefl mnie schwytał i dał na sąd i chcieli mnie powiesić i no... - w tym momencie Sully urwał i zaczął wytrzepywać koc i go składać.

Avatar Creepy_Family
-Ehh... Rozumiem..
Podszedł do konia i pogłaskał go po pysku.
-Ten koń ma jakieś imię?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Nie rozumiesz... - wyszeptał bezdźwięcznie, jeszcze odrobinę się czerwieniąc. - Niech pomyślę... Hm... Z tego co pamiętam, to Nika.
Po złożeniu koca i włożeniu go do wozu, przeciągnął się i zajrzał ile jest jabłek.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku