Nizina Devon

Avatar
Konto usunięte
-Co chcesz wiedzieć?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Obojętnie. Powiedz o tym, o czym lubisz opowiadać, nie lubię sam zadawać pytań, bo cholernie często trafiam we wrażliwe punkty.

Avatar
Konto usunięte
-Nie mam pojęcia co powiedzieć. Mieszkałam sama w dość przeciętnym domu, nie miałam zbyt licznej rodziny. Coś jeszcze? Nie wiem co dopowiedzieć.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Jakie było miejsce, w którym mieszkałaś? Gdzieś na uboczu czy w środku miejskiego życia?

Avatar
Konto usunięte
-Bardziej w środku, mnóstwo ludzi w jednym miejscu. Do tego psy, koty, gołębie. Niezbyt lubię takie życie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A jakie wolisz życie? Na uboczu? Gdzieś w oddali? Gdzieś, gdzie nikt nie wie?

Avatar
Konto usunięte
-Na uboczu, takie jest najlepsze.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Może gdzieś niedaleko taie znajdziesz, señorita. Spójrz, już niedługo przyjedziemy do Donii. - wskazał zabudowania, coraz wyraźniej widoczne dla oka.

To teraz zmiana tematu na Donię.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully przytaknął, więc pojechali, zostawiając za sobą elektronikę i wyjeżdżając spowrotem na Nizinę, gdzie było o wiele przyjemniej.
Verdi już się nie odzywał, zajął się prowadzeniem wozu. Była całkiem ładna pogoda i czuć było morską bryzę.

Avatar Creepy_Family
Shin westchnął z ulgą, objął ramieniem czarnowłosego. Wolał siedzieć cicho, żeby nie palnąć niczego głupiego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Chcecie jakiś kocyk, czy coś? Wyglądacie jakbyście mieli zaraz zasnąć... - uśmiechał się Verdi.

Avatar Creepy_Family
-A poprosimy kocyk... -szatyn sam się zaśmiał. -Tak tutaj wygodnie...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully złapał kocyk, który rzucił im fioletowowłosy i okrył nim Shina.
- Oo... jak fajnie wyglądasz. - zachichotał.

Avatar Creepy_Family
-Racja, racja. -mruknął po czym przykrył także Sullyego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Mi tam dobrze. - westchnął Sully, lekko się odkrywając. - Tak przyjemnie być coraz bliżej, prawda?

Avatar Creepy_Family
Szatyn skinął głową milcząc. Było mu tak dobrze...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully przytulił się do niego mocno i pocałował go w policzek z uśmiechem na ustach.
- A ile dni my w ogóle jesteśmy razem? - zachichotał.

Avatar Creepy_Family
-A wiesz, że sam nie wiem? -poruszył się lekko. -Tydzień? Może dwa, trzy? Nie odliczałem dni... -przygryzł wargę myśląc nad pytaniem czarnowłosego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Heh... ten czas naprawdę jest pokraczny...

Avatar Creepy_Family
-No niestety... -objął go ramieniem i złączył ich usta. -Czas tak szybko mknie przy tobie, Sulluś...-zaśmiał się cicho.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Shin, on wcale nie mknie, tylko stoi. Czuję się jakbym był z tobą od założenia świata, a jestem może tydzień. Ale to nawet lepiej.

Avatar Creepy_Family
-Ta.. Jasne, że lepiej... -położył głowę na jego ramieniu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Gdy tak gadali, szybko dojechali do zadymionego Rebel, zostawiając zapach morskiej bryzy za sobą.

Miłość aż po wieki :# Zmiana tematu

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Lewis prychnął, ale jak się okazało, nie było to do Daniela, a do konia. Wóz ruszył, a Lewis skierował go na główną wylotową drogę z Beginu, ku rozdrożu i skręcił w środkową drogę.
Była względnie ładna pogoda, lekki wiatr rozwiewał Danielowi włosy, a okolica z pewnością była przyjemnym dla niego widokiem.

Avatar
Konto usunięte
-Ile mniej więcej będziemy tym jechać?- Zapytał się jakby od niechcenia Daniel. Co chwila się jednak rozglądał. Nigdy nie widział tyle zieleni w jedynym miejscu. Las który otaczał jego miasto był po prostu szary, a nie zielony.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ze dwie godziny. - westchnął Lewis. - Lubię tą okolicę, jest z niej niezła sceneria do moich opowieści. - uśmiechnął się, zmieniając temat.

Avatar
Konto usunięte
Spojrzał na Kapelusznika. -O czym tak w ogóle piszesz?- Zapytał, lekko przekręcając głowę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- O przygodach, miłościach i wielkich przyjaźniach. Czyli tym co w życiu potrzebne. - uśmiechnął się lekko.
Wóz podskakiwał na kamieniach, ale Martha nic sobie z tego nie miała i... zasnęła.

Avatar
Konto usunięte
Daniel lekko się skrzywil. -Ta, rzeczywiście.- Mruknął, niewiadomo czy ironicznie, czy podzielal zdanie mężczyzny. Kizial Marthę za uchem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Lewis nic więcej nie mówił, nie było jednoznaczne, z jakiego powodu. Na niebie powoli zaczęły zbierać się ciemne chmury, jednak Kapelusznik niezbyt się tym przejął.

Avatar
Konto usunięte
Daniel ułożył sie wygodniej, unosząc głowę. Spojrzał na chmury, śledząc je wzrokiem. -Myślisz, ze będzie padać?- Zapytał w końcu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Z tymi chmurami to nic nie wiadomo, znając jednak życie, szybko będą gdzieś indziej, bardziej nad morzem i w ogóle.
Chmury jakby na dłuższą chwilę przestały się zbierać, by jednak później zaczęło z nich leciutko popadywać.

Avatar
Konto usunięte
Daniel spojrzał na mężczyznę, unosząc brwi. -Czuje sie oszukany.- Stwierdził, jednak dość, o ironio, pogodnym tonem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Najwyraźniej życie lubi mnie wkurzać. - wzruszył ramionami, po czym popędził konia.
Deszcz powoli, ale stanowczo się nasilał.

Avatar
Konto usunięte
Daniel schował kota do bluzy. Dosłownie. A potem narzucil na siebie kaptur. -Wszyscy umrzemy.- Westchnął, mówiąc to w sumie tak trochę z dupy.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tak, od hamburgerów i pluszowych kotów. A przynajmniej w teorii. - westchnął Lewis.
Gdzieś w oddali gruchnął grzmot.

Avatar
Konto usunięte
Ciemnowłosy odruchowo się skulił. Po chwili zachichotał. -Pluszowe koty są złe. Tylko czekają by rozpłatac ci gardło swoimi pluszowymi pazurami.-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A kiedy ledwo cię podrapią, niewinnie patrzą w ciebie tymi szklanymi oczami. Brrr... - wzdrygnął się Lewis.
Grzmot był jakby bliższy, co zdecydowanie humoru nie poprawiało.

Avatar
Konto usunięte
Daniel spojrzał w dal. -Ma tu niczego gdzie można by się schować?- Zapytał cicho.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
-Może i coś by się znalazło... - zaczął Lewis, ale przerwał mu piorun, który walnął dosłownie tuż koło nich.
Koń poderwał się wystraszony, a że wóz był lichy, szybko się zerwał i uciekł. Pojazd za to się wywrócił i obaj spadli. Daniel poczuł zderzenie z ziemią i zobaczył ciemność.
Gdy się obudził, leżał w łóżku sam. Naprzeciwko spał Lewis, przykryty kocem. W najwyraźniej blaszany dach uderzał mocny deszcz, może nawet grad. Tymczasem z innego pokoju dochodziła rozmowa.
- Dziękuję ci za pomoc, nie mogłam pozwolić, by ci dwaj zostali tak na tym deszczu, a jestem za stara, by sobie poradzić. - był to głos starszej kobiety.
- Tylko żeby się nie potłukli, jak się obudzą... Lewiś jest taki lekkomyślny... Poza tym, muszę już znikać, mam sporo do zrobienia. - rzucił o wiele młodszy głos i więcej się nie odezwał.
- Ja się wszystkim zajmę, nawet tym uroczym kotkiem. No mała, jedz.

Avatar
Konto usunięte
Daniel jęknął, unosząc sie do pozycji siedzącej. Przez chwilę próbował ogarnąć co sie stało, że tu wylądował, ale w myślach zobaczył jednie mgliste wspomnienia. Usiadł na łóżku, zerkajac na Lewisa. Westchnął cicho i wstał. Skierował się do pomieszczenia, skąd było słychać rozmowę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
W pokoiku przy stole siedziały dwie kobiety - pierwsza była starszą panią, głaszczącą właśnie Marthę, a druga była o wiele młodsza, miała czarne jak noc włosy i niemalże świecące, fioletowe oczy.
- Och, jak się czujesz? - zapytała z troską starsza pani.

Avatar
Konto usunięte
Daniel niepewnie kiwnął głową. -Chyba dobrze.- Mruknął, najpierw skupiając się na kobietach, a później na całym pokoju. -Co się tak w ogóle stało...?-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Koń się spłoszył i przewrócił wóz, przez co ty i Lewiś walnęliście o ziemię. No i doktor Pigwa was znalazła...
- Kizuko, nie leczyłam nikogo od... prawie wieków. - zaśmiała się starsza kobieta. - Chłopcze, może się przedstawisz?

Avatar
Konto usunięte
No fakt, teraz sobie przypomniał. Piorun uderzył bardzo blisko ich i... Potrzasnal głową. -Jestem Daniel. Daniel Laush. Chciałbym podziękować... Za ratunek.- Uśmiechnął się krzywo.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Hohoho, drogi Danielu, to nic wielkiego. Innym trzeba pomagać, prawda? - zaśmiała się doktor Pigwa, dalej głaszcząc Marthę. - Chcesz może herbaty? Na zewnątrz i tak nie pójdziemy, bo jest gradobicie.

Avatar
Konto usunięte
Daniel uśmiechnął się, o wiele milej niż poprzednio. -Z przyjemnością się napije.- Stwierdził. Po chwili spojrzał na kota, a jego usta bezdźwięcznie powiedziały "zdrajca".

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Martha wskoczyła na stół i położyła się między kubkami, miaucząc cicho.
- Heh, musiałam ją zabrać, bo co chwila wchodziła ci na twarz. Zapierała się siłą, dopiero jedzeniem ją zachęciłam. Kotki potrafią być naprawdę wojownicze.
- Ale to najczęściej wtedy, gdy należą do właściciela. - zachichotała Kizuka, podkreślając ostatnie słowo.

Avatar
Konto usunięte
Daniel uniósł brew. Więc jednak Martha go nie zdradziła. Chłopak wzruszył ramionami, siadając na krześle. -To nic.- Powiedział. -Moja twarz to jej ulubione miejsce do spania.- Uśmiechnął się.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Najwyraźniej wie co dobre. - rzuciła Kizuka, wstając. - Pójdę zaparzyć tej herbaty.
Martha znów miauknęła, pewnie chcąc zwrócić na siebie uwagę.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właściciel: Abbei_The_Toy_Maker
Grupa posiada 13269 postów, 40 tematów i 10 członków

Opcje grupy Black Wonder...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Black Wonderland [PBF]