Przestrzeń wewnętrzna

Avatar Kuba1001
- Taa... Jasne. Mi pasuje.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Dobra. Otwieram drzwi i lepiej nie strzelajcie - powiedział tamten, po czym zamilkł, najprawdopodobniej chcąc wykonać obiecaną czynność.

Avatar Kuba1001
- Jak będą coś kombinować to wiecie, co macie robić. - polecił swoim, czekając, aż brama się otworzy.

Avatar Omeg12
Właściciel
Po chwili drzwi się rozsunęły. Za nimi stała grupka ludzi, większość z pistoletami w rękach, jeden z karabinem. Nastał moment ciszy, podczas którego dwie grupy patrzyły się na siebie nawzajem nie wiedząc, czy powinni zacząć strzelać.

Avatar Kuba1001
- Który u Was jest szefem? - zapytał, by przełamać ciszę pytaniem, a nie strzałem z miotacza.

Avatar Omeg12
Właściciel
Ten z karabinem wystąpił naprzód. Był łysy i barczysty, o nisko osadzonych oczach patrzących wprost. Nie okazywał żadnych przejawów strachu.
- Ja - odpowiedział krótko

Avatar Kuba1001
- Złóżcie broń i idźcie po ten "specjalny ładunek," o którym mówiliście. - polecił mu.
//To ten sam, z którym gadałem przed atakiem na statek i przy wcześniejszych negocjacjach?//

Avatar Omeg12
Właściciel
//W obu przypadkach głos był nieco zniekształcony, ale załóżmy, że tak//

Spojrzeli po sobie, po czym odłożyli broń i udali się wgłąb maszynowni.

Avatar Kuba1001
A że był przezorny, a nie głupi, kazał swoim skonfiskować broń, którą złożyli.

Avatar Omeg12
Właściciel
Piraci zgarnęli szybko spluwy, a chwilę potem gospodarze wrócili tachając ze sobą coś przypominającego wyjątkowo nowoczesną trumnę.

Avatar Kuba1001
- I to jest ta niebezpieczna broń, tak? - zapytał z powątpiewaniem.

Avatar Omeg12
Właściciel
- A kto powiedział, że to broń? - łysy splunął na ziemię - To raczej komora hibernacyjna, albo coś w tym rodzaju. Mieliśmy przy tym nie grzebać, to nie grzebaliśmy.

Avatar Kuba1001
- Nieważne, komuś zawsze się opchnie. - stwierdził i odwrócił się do swoich. - Komorę, broń, ładunek i tych gości z ładowni dawać na statek. Później weźmiemy ich na hol.

Avatar Omeg12
Właściciel
Goście z ładowni byli radzi, że nie zostają na uszkodzonym statku i pomogli odnosić sprzęt. Wrogi przywódca zmierzył piratów groźnym wzrokiem, ale dalej stał w miejscu.

Avatar Kuba1001
Jemu nie pozostało wiele jak czekać. Gdy owe czekanie najzwyczajniej się znudziło to poszedł w kierunku kabiny pilotów, gdzie powinni być jego ludzie.

Avatar Omeg12
Właściciel
//Której kabiny?//

Avatar Kuba1001
//Ach, tak nie napisałem. Chodzi o kabinę statku handlowego, który napadli.//

Avatar Omeg12
Właściciel
Tam paru piratów przeglądało sprzęt. Jeden z nich zasalutował Siergiejowi w ramach powitania.
- Ten statek nie jest szczególnie nowoczesny. Systemy WI są przestarzałe o jakąś dekadę, a napęd do najszybszych nie należy. Tak czy owak, jaki mamy plan?

Avatar Kuba1001
- Mamy co spylić, tak jak nowych rekrutów, ale zastanawiam się nad losem załogi. Niby nas nie sypną, ale skąd można mieć pewność?

Avatar Omeg12
Właściciel
- Mnie proszę się nie pytać. Nie jestem szczególnie doświadczony... Ale skoro już rozmawiamy, chciałbym omówić obecną sytuację.

Avatar Kuba1001
- No to mów, ja chętnie posłucham.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Wygląda na to, że szykuje się jakaś wojna. Może już wybuchła, tylko o tym jeszcze nie wiemy. Z jednej strony to dla nas dobrze, gdyż zwiększy się popyt na nasze usługi. Ale z drugiej strony oznacza to także większą konkurencję i bardziej ścisły nadzór. Może powinniśmy, że tak powiem, przezimować w jakimś spokojniejszym zakątku Układu? Już trochę kasy uzbieraliśmy, a ten napad z pewnością przyniesie nam jakiś zysk.

Avatar Kuba1001
- Najlepiej posiedzieć w miejscu, w którym za jednym razem spieniężymy te łupy. Jakieś pomysły, gdzie lecieć?

Avatar Omeg12
Właściciel
- Z całym szacunkiem kapitanie, ale lepiej nie sprzedawać wszystkiego naraz. Przyciągniemy sporo uwagi, co jest raczej niepożądane. Na Ceres może by to przeszło, ale skoro DSEC objął kontrolę... może lepiej będzie zaszyć się na Merkurym, aż znajdziemy odpowiedniego nabywcę.

Avatar Kuba1001
- Tyle to ja wiem, ale najlepiej będzie spylić część na jednej planecie, przeczekać nieco czasu właśnie tam i odlecieć na następną, a tam pchnąć resztę.

Avatar Omeg12
Właściciel
- No cóż, Wenus to chyba najlepsza opcja. Na Ziemi i Marsie jest już pewnie pełna kontrola przyjezdnych. Ewentualnie moglibyśmy spróbować na Księżycu, choć tam też nie jest raczej zbyt wesoło.

Avatar Kuba1001
- Czyli Wenus. Jak idzie załadunek łupów na nasz statek?

Avatar Omeg12
Właściciel
- Nie bardzo jest tu co łupić. Moglibyśmy najwyżej rozmontować część maszynerii. Ale może ich ten cały specjalny towar okaże się coś wart? Kto wie. Ja bym ich dokładniej wypytał na ten temat.

Avatar Kuba1001
- Tym się możemy zająć później, ale na razie weźcie jak najwięcej rzeczy przedstawiających jakąś wartość.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Zrobimy, co możemy - odparł, po czym wrócił do przetrząsywania statku

Avatar Kuba1001
Nie przeszkadzał mu, wolał przejrzeć okręt na własną rękę, może jego ludzie coś pominęli.

Avatar Omeg12
Właściciel
Najwyraźniej jego ludzie odwalili swoją robotę dość starannie. Jedynymi nietkniętymi jeszcze pomieszczeniami były kwatery załogi, które mógł co prawda przetrząsnąć w poszukiwaniu cennych przedmiotów, ale znając życie znalazłby tylko bieliznę i ewentualnie pisemko pornograficzne.

Avatar Kuba1001
Takich nie brak było na pokładzie, dobrze wiedział, że jego ludzie wydają swoją część kasy na panienki, pornosy i alkohol. Niemniej, kontynuował przeszukiwanie, omijając kwatery załogi. Może coś przeoczyli. Albo kogoś.

Avatar Omeg12
Właściciel
Nie przeoczyli nikogo ani nic, jeśli nie liczyć paru tanich konserw w kuchni i butelki księżycowego bimbru, która z jakiegoś powodu stała na podłodze w toalecie.

Avatar Kuba1001
Wrócił do swoich, licząc, że wszystko już załadowane.

Avatar Omeg12
Właściciel
Owszem, wszyscy i wszystko wartościowe byli już na nieco ciasnym pokładzie statku.

Avatar Kuba1001
Postanowił dopilnować ostatniej kwestii, a mianowicie sprawdzić gdzie jest załoga napadniętej jednostki.

Avatar Omeg12
Właściciel
Ci siedzieli rozbrojeni w ładowni statku pirackiego. Najwyraźniej uparli się, że nie zostaną na uszkodzonym okręcie, choć po prawdzie ciężko było stwierdzić, gdzie byłoby dla nich bezpieczniej.

Avatar Kuba1001
//Chcieli, żeby im odholować okręt. Przyszli na mój.
I cały misterny plan w czortun ._.//
Więc udał się na mostek.
- Poślijcie tę kupę złomu na Słońce. - zarządził. - Im mniej dowodów po sobie zostawiamy, tym lepiej.

Avatar Omeg12
Właściciel
//Zniszczyłeś im silnik, więc nie ma różnicy, czy ktoś jest na statku czy nie. A tak przynajmniej mają pewność, ze nie zabijesz ich tak łatwo//

- Robi się - odpowiedział pilot - Ale wątpię, żeby nasi nowi przyjaciele byli z tego zadowoleni

Avatar Kuba1001
//Ja to miałem ich do końca ograbić i posłać statek na Słońce. Z nimi na pokładzie. Łebskie gnojki.//
- Raczej nie powinni teraz narzekać, z resztą ja bym się na ich miejscu cieszył, że żyję i że nie jestem na pokładzie tego statku.

Avatar Omeg12
Właściciel
- W sumie racja. w razie czego możemy ich rozstrzelać, tylko żeby krew nie zabrudziła pokładu - mówiąc to pilot uruchomił silniki statku i skierował go w kierunku centralnym.

Avatar Kuba1001
Czekał więc na mostku "Sępiego Pazura," aż statek handlowy wleci na Słońce.
- Kurs na Wenus. - zarządził wtedy.

Avatar Omeg12
Właściciel
Piracka fregata, czy czymkolwiek był ten statek, odczepił ograbiony pojazd posyłając go w kierunku gwiazdy, po czym wykonał gwałtowny zwrot ku planecie Wenus.

Avatar Kuba1001
Właściwie to nie miał teraz nic do roboty, więc przeszedł się do ładowni by jeszcze raz obejrzeć ten trumnopodobny przedmiot.

Avatar Omeg12
Właściciel
Akurat przedmiot ten wepchnięto do zbrojowni, z częściowo racjonalnej obawy przed zamkniętymi w ładowni przemytnikami oraz samą trumną. Po bliższym przyjrzeniu się było jednak jasne, iż była to jakiegoś typu komora hibernacyjna. Nie dało się jednak nijak zajrzeć do środka. Siergiej nie mógł się nadziwić, po co komu taka rzecz. na oko była zdecydowanie za droga dla pojedynczego kupca czy nawet gangu, a szpitale nie miały w zwyczaju korzystać z usług przemytników.

Avatar Kuba1001
Do głowy od razu wpadł mu widok komory Dartha Vadera, z bardzo starych filmów, i zastanowił się czy nie jest to podobny przedmiot, mający podtrzymywać życie i należący do postawionego bardzo wysoko urzędnika czy przywódcy jakiejś frakcji.

Avatar Omeg12
Właściciel
Nie było to wykluczone, ale na razie nie dało się tych podejrzeń potwierdzić. Może gdyby poświęcili chwilę na majstrowanie zdołaliby wykombinować, jak otworzyć komorę bez niszczenia jej.

Avatar Kuba1001
Szukanie jakichkolwiek guzików czy pokręteł raczej nic nie da, ale dobrze jest od czegoś zacząć.

Avatar Omeg12
Właściciel
A jednak, u spodu znalazł dwa przyciski, jeden czarny drugi biały, umieszczone obok siebie. Nad nimi widniał niewielki ekran, jakby trzeba było wpisać jakieś hasło czy kod... choć klawiatury nigdzie nie było.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku