Właściciel
Wąż zaczął kasłać, za każdym razem wypuszczając kłęby czarnego dymu z pyska, aby później zmierzyć Cię wzrokiem i zwinąć ciało w kształt litery S, aby później... Skoczyć na Ciebie z rozwartą paszczą!
No to teraz wypada jak najbardziej wydłużyć ostrze swojej glewii, bo raczej odlecenie w inną stronę nie wejdzie tu w grę, ale może uda się wbić ostrze glewii w podniebienie potwora na tyle, by wbiło się ono w jego mózg.
Właściciel
Udało się. Prawie. Wbiłeś ostrze glewii w jego podniebienie, acz znalazłeś się też w jego paszczy, co daje ciekawy impas: Jeśli wbijesz ostrze głębiej, zabijesz go i zginiesz, gdy szczęki się zatrzasną. Natomiast gdy on spróbuje Cię pożreć, zginie z glewią w mózgu.
//Ten potwór trzyma mnie w tej grupie. Nie sp***dol tego.
No, była to wysoce nieciekawa sytuacja, może wypada jedynie mocno rozciąć podniebienie węża przy okazji wychodzenia stąd.
Właściciel
Twoja próba przecięcia podniebienia powiodła się, ale jednocześnie skapnęło na Ciebie nieco jego krwi, a syczenie i małe dziurki w miejscu upadku wydzieliny potwierdziły, że jest ona niczym żrący kwas, więc każde głębsze cięcie to gwarancja niezwykle bolesnej i długiej śmierci.
No to najlepiej czym prędzej będzie opuścić teraz jego mordę, przy okazji starał się może jakoś wypchnąć te kropelki krwi tworząc w tym miejscu barierę ze światła, może przez magię nie zdoła się przebić.
Właściciel
O dziwo, kwas przeżerał też magiczną zaporę, acz wolniej niż zbroję, ciało czy kość, więc zdołałeś się wycofać i wyjść na zewnątrz, zaś stwór tylko kłapnął szczękami i posłał w Ciebie kolejny ognisty podmuch, tym razem jeszcze większy niż poprzednie.
-Szkoda, że nie jestem jeszcze magiem wody...- Pomyślał starając się uniknąć pocisku przy okazji osłaniając swój przód silną barierą. Kolejno postanowił wystrzelić błyskawicę w wydrążoną część podniebienia, najlepiej nim jeszcze zamknął paszczę.
Właściciel
Unik był niemożliwy, więc bariera była zdecydowanie dobrym pomysłem, choć i tak ledwo ona wytrzymała. Ba, wydawało się, że ulegnie, ale na krótko przed tym Demon przestał zionąć ogniem, dzięki czemu mogłeś wystrzelić pocisk w jego ranę w środku pyska, co wywołało zapewne spory ból, sądząc po jego ryku i gwałtownej reakcji. Gdy skończył, usłyszałeś coś innego, wrzask Demonicy, której zapewne nie spodobało się zranienie przez Ciebie jej pupilka.
To teraz postanowił lecieć w kierunku potwora pierw wykonując flarę świetlną, która miałaby go oślepić, bo następnie wystrzelić mu kolejną błyskawicę wprost do oka.
Właściciel
Wywołałeś taką samą reakcję: Wielki ból. Jednakże nagle stwór zaczął najpierw cichnąć, a później się rozmywać... Czyżby poszło aż za dobrze?
Poszło zdecydowanie, aż zbyt dziwnie. Postanowił się od niego odsunąć, na tyle, że będzie w pobliżu swoich dowódców. Tak samo wypada też może wystrzegać się jakichś iluzji próbując oczyścić swój umysł magią światła.
Właściciel
Zniknięcie Demona to na pewno nie iluzja, nie jest nią też walka Uthera i Anduina z tą Lady Demonów, która nadal trwa.
Raczej od tak zniknąć nie może, zwłaszcza bez jakichś magicznych portali czy innych dupereli. Niech tak będzie, postanowił polecieć w kierunku Lady Demonów ciskając w nią błyskawicą, by następnie wylądować i szybko przyłączyć się do walki.
Właściciel
Sparowała Twój atak jednym z mieczy, aby później włączyć go do obrony, razem z pozostałymi pięcioma, przed atakami Twoimi, Uthera i Anduina. Jedno jej trzeba przyznać: W defensywnie to niewielu by jej dorównało.
Mając tyle rąk raczej mało kto dorównuje jej w czymkolwiek. Niestety nie jest to powód do zaprzestania walki, postanowił znowu jakoś zakraść się na jej tyły, by móc stamtąd zaatakować ją po plecach.
Właściciel
Przeszkodził Ci w tym ogon, grzechotka i kolejne fale zwątpienia. Jednakże Demonica wiedziała, iż jesteś na nie odporny, więc wykorzystała tę chwilą na chwycenie Cię ogonem i odrzucenie na bok. Nie dobiła leżącego przeciwnika tylko dlatego, że była zajęta walka z innymi, którzy jak najbardziej trzymali się na nogach.
-Zdecydowanie wkurza mnie ta grzechotka...- Powiedział, a następnie wraz z próbą wstania wytworzył w ręce świetlisty młot, który posłał prosto w kierunku grzechotki Demonicy, jego jedynym zadaniem było zmiażdżenie go lub chociaż dotkliwe uszkodzenie.
Właściciel
Połączenie syku i jęku bólu w jednym, przeraźliwym wrzasku, uświadomiło Ci, że Twój atak był co najmniej skuteczny.
Może tym razem chociaż będzie mógł się skupić na walce. Po powstaniu ponownie ruszył na plecy kobiety chcąc teraz łapiąc prawie za koniec glewii ciąć ją po plecach.
Właściciel
Ten atak także się udał, idealnie zgrany w czasie z ciosem młotem w jej brzuch i świetlistą wiązką prosto w twarz. Po tych trzech atakach zwyczajnie zniknęła, rozpłynęła się niczym ten wąż. Czyżbyś miał swój wkład w zniszczenie Lady Demonów?
-Czy tak ważne osoby w tej hierarchii demonów od tak tylko się rozpływają?
Właściciel
- Mogła wrócić w ten sposób do Pustki lub przenieść się w inne miejsce pola bitwy. - przyznał Anduin.
- Gdybyśmy ją zabili, jej martwe truchło leżałoby u naszych stóp. - dodał Uther, zapewne posiłkując się doświadczeniem, bowiem jako jeden z nielicznych współczesnych śmiertelników zgładził Lorda Demonów.
-No to zapewne nie będzie to, ani pierwsze, ani ostatnie starcie z nią. Przynajmniej wiemy, że możliwie ktoś tak ważny jest tutaj.- Powiedział i westchnął, postarał się ocenić jak w tym czasie szło całej reszcie podczas tej bitwy.
Właściciel
O dziwo to niezbyt dobrze, jakimś cudem pojawiły się demoniczne posiłki w postaci Rogatych Demonów, Behemotów Pustki, Sukkubów, Czartów, Zmor, Tresera, Ogarów i Balroga.
-Widzę, że mamy naprawdę nieciekawe towarzystwo, jak długo zamierzamy się utrzymywać czy też dalej jakoś z nimi równać?
Właściciel
- Trąbienie odwrotu jest dobrym pomysłem. - wyznał Andiun. Na te słowa drugi z wodzów Armii Światła, Uther Światłodzierża, poczerwieniał z gniewu tak bardzo, że przypominał dorodnego buraka.
- Nie ugnę się tej demonicznej hołocie! - warknął i pozwolił, aby złość uszła z niego wraz z uderzeniem młota w ziemię.
-Wsparcie nie zapowiada się, by dotarło do nas zbyt szybko, a sytuacja zaczyna powoli się pogarszać z tym nadejściem demonów, chyba że mamy jakąś tajną broń czy inny dobry plan.
Właściciel
- Jeśli wojska Cesarstwa wrócą jeszcze dziś, to mamy szanse. - odrzekł Andiun, Uther zaś nic nie mówił, dopiero po chwili wzniósł wzrok ku niebu i wydał z siebie niemalże zwierzęcy ryk, rzucając przy okazji młotem w zastępy wrogów, krusząc tak czaszkę kilkunastu Rogatych Demonów z rządu.
-Uznaję to za chęć utrzymania tej pozycji.- Powiedział, a samemu posłał błyskawicę w kierunku jakiegoś demona z wcześniej wymienionych.
Właściciel
Rozeszła się ona niczym łańcuch, spopielając większość z nich.
-No to pozostaje trzymać się dzielnie do czasu przybycia posiłków, zobaczę jak radzą sobie inni.- Powiedział jeszcze w stronę Anduina, a następnie wzleciał w powietrze, by stamtąd obejrzeć bitwę z nieco lepszej perspektywy.
Właściciel
łagodnie mówiąc, to dawali dupy, na wszystkich odcinkach frontu byliście w więcej niż defensywie, nawet wojska Hordy, Paladyni i Inkwizytorzy nie mogli tego powstrzymać, a jedynie opóźnić.
Cóż, pozostaje zatem latać nad frontem i strzelać pociskami we wrogów licząc, że te dodatkowo ich spowolnią.
Właściciel
Długo nie musiałeś czekać na kontrę Magii Ognia w wykonaniu Demonów Ognia, Sukkubów i Czartów.
No i dobrze, jego głównym zadaniem było denerwowanie wroga, a robił to latając ponad frontem i unikając, póki co pocisków. No, ale dla bezpieczeństwa warto się wyposażyć w barierę i kontynuować ostrzał.
Właściciel
Bariera to więcej niż dobry pomysł, pocisków było zwyczajnie zbyt wiele, żeby uniknąć wszystkich. Latając tak wte i wewte eliminowałeś przede wszystkim słabe mięso armatnie, a to takie stwory jak Czary, Balrogi, Demony Ognia i Behemoty Pustki robiły tu najwięcej szkód.
To wypada zlokalizować teraz jednego z lepszych przeciwników i od razu posłać w niego błyskawicę, innej opcji tutaj raczej nie ma.
Właściciel
Twoja błyskawica nie tylko przebiła się przez głowę Demona Ognia i uśmierciła go, ale także zabiła kilka Rogatych Demonów za nim stojących. Oczywiście, wywołało to odpowiedź Balroga, Czartów i Demonów Ognia w postaci ognistych pocisków wszelkiej maści i o różnej mocy. No i oczywiście w wielkiej liczbie.
Takiej fali pocisków można najwyżej dalej unikać i starać się blokować swoją barierą, ale teraz wypada też oślepić wszystkich demonów słonecznym rozbłyskiem, by następnie w któregoś z nieświadomych wystrzelić błyskawicę, może najlepiej w Balroga czy Czarta.
Właściciel
Powiodło się wszystko, jednakże wraz z ostatnim pociskiem odbijającym się od bariery, ta ostatecznie padła. Zaś błyskawica trafiła Czarta prosto w jego głupi ryj, a on, jak gdyby nigdy nic, zwyczajnie dalej żył i zaczął inkantację kolejnego zaklęcia.
O ile ten coś tam jedynie mamrotał coś pod nosem to postanowił przerwać mu tę gadaninę i posłał tym razem młot świetlny w jego gębę, może przy okazji wybije mu szereg zębów, ale zaraz po tym wypada się chyba oddalić.
Właściciel
Udało się, a gdy uniósł w Twoją stronę obolałą, pokrwawioną i pozbawioną kilku zębów twarz, poczułeś, że teraz nie będzie zbyt wesoło.
Dla niego był to bardziej zabawny widok.
-Czekaj no, poprawię ci jeszcze raz!- Powiedział teraz starając się złączyć błyskawicę z świetlnym młotem i nią zaś uderzyć w łepetynę wroga.
Właściciel
Tym razem był on na taki atak przygotowany i oczywiście skorzystał, odbijając go za pomocą miecza, jaki miał przy sobie. To również za jego pomocą wysłał w Twoim kierunku monstrualną kulę ognia.
On już tak bardzo nie był gotowy na atak przez co wolał uniknąć jak najbardziej impetu kuli i przy okazji wystawił sporą barierę przed sobą.
Właściciel
//Przez to: "uniknąć jak najbardziej impetu kuli" co masz na myśli? Że uciekał przed nią, odwracając się i lecąc, odleciał w dół, górę, bok, czy może coś jeszcze innego?//
//No raczej nie jest to kreskówka, że można uciekać przed kulą ognia, aż ta się nie wypali :v Na bok, oczywiście.//
Właściciel
Gdy tylko ją wyminąłeś i naszła Cię ochota na jakiś obraźliwy gest w stronę Czarta, ten machnął mieczem, a kula nawróciła tak, jak jej kazał, znów lecąc w Twoim kierunku.