Konto usunięte
- Smutne... Smutne bo dali ci takiego sku*wiela. Właściwie czemu miałabyś ginąć?
Właściciel
- Takie zasady. Kto zawiedzie, ten zginie.
Konto usunięte
- Głupie zasady... - Tak jakby go to też nie dotyczyło. - Tak właściwie to kim jesteście?
Właściciel
- Jestem człowiekiem, a moi towarzysze to Barbarzyńcy z Sen'jinu.
Konto usunięte
- Zajebiście, barbarzyńcy... Daj mi moją broń i mnie zostaw.
Konto usunięte
- Więc chcesz mnie tam zaprowadzić bez broni?
Właściciel
- Broń otrzymasz, ale nie teraz.
Konto usunięte
- Nie wiem na co czekasz.
Przyjrzał się kobiecie.
Właściciel
Była szczelnie okryta skórami, jednak widziałeś jej spore krągłości. Miała długie, brązowe włosy, które zlewały się z niedźwiedzim futrem. Jednak najbardziej urzekły Cię jej oczy. Takie ładne, bursztynowe oczy...
Właściciel
Max:
Do Doliny zbliżał się dość osobliwy konwój. Na przodzie jechał samotny Elf, na koniu o wdzięcznym imieniu Figaro, za nim wóz powożony przez drugiego Elfa, zaprzężony w trzy konie, jeden był nadprogramowy, oraz wyładowany najróżniejszymi towarami. Na końcu jechał kolejny Elf na pojedynczym wierzchowcu.
Wasza droga tutaj była spokojna, ale na chwilę obecna zaczyna się robić coraz zimniej, jest już pierwszy śnieg no i roślinność jest rzadsza.
Sprawdził czy wszystkie rany zostały wyleczone. Podczas podróży robił zapas strzał.
Właściciel
Miał więc dodatkowych dwadzieścia strzał i zaleczone rany, choć gdyby ktoś uderzył go w tę kostkę, to poczułby wielki ból.
Rozglądał się w poszukiwaniu zagrożenia, oraz sprawdzał czy daleko jeszcze do celu.
Właściciel
Na razie nie widać nic, co mogłoby stanowić zagrożenie. No i zależy co określa jako cel, w końcu kupiec poza Dekapolis wspominał o jakiejś gospodzie.
Jako cel rozumiał bardziej Dekapolis niż gospodę. Wyciągnął mapę, aby sprawdzić jak długo będzie się ciągnąć ta dolina.
- Jakie mogą tutaj być zagrożenia?- Spytał jednego z ocalałych elfów.
Właściciel
//A mapę to skąd on niby ma?//
- A skąd mam wiedzieć? - burknął. - Pierwszy raz tu jestem.
To inaczej, szukał mapy podczas jazdy.
Właściciel
Lodowe pustkowie nie obfituje w mapy, dziwnie jak na lodowe pustkowie.
No to jedzie dalej wpatrując zagrożenia. Spojrzał na towar, jaki wiozą.
Właściciel
Stalowa broń, pancerze, narzędzia, ubrania, tkaniny, prowiant, trochę kosztowności oraz sporo żelaznych sztabek.
Kiedy zaspokoił swoją ciekawość, rozkazał jednemu z elfów trzymania warty.
//Może jakoś nazwę te elfy... Jeden to Tyr a drugi to Honoes.//
Właściciel
- Jak niby mam trzymać wartę, skoro ciągle jedziemy? - spytał sceptycznie Tyr.
-Po prostu rozglądaj się za niebezpieczeństwem. Ja się prześpie.
//To Figaro. Powie się mu, żeby jechał równo z wozem to będzie. A spać na koniu to już potrafi, wiele przecież podróżował. (nie czepiaj się, że tego w zaletach nie ma. Po co miałbym o tym wspomnieć?) //
Właściciel
//Ale byłaby szkoda...
Gdyby koń nie zauważył jakiejś przeszkody...
I przez przypadek byś spadł...
Łamiąc sobie kark...
I ginąc...//
Zasnął więc.
I spał, wierząc w swojego konia.
Właściciel
Obudziło go wołanie innego Elfa.
Właściciel
Ten wskazał mu na zbliżającą się zamieć śnieżną, całkiem sporą.
Zaczął szybko rozglądać się za schronieniem. Jeżeli takowe znalazł to ruszył tam i reszcie też kazał. Jeżeli nie, to chciał aby przeczekali w wozie, oraz uwiązali konie do wozu. Wtedy też sam przywiązałby Figara.
Właściciel
Tak więc przywiązał konie, ale możecie co najmniej skryć się za wozem, bo nie w wozie.
Właściciel
Macie jeszcze minutę, góra dwie, nim zamieć uderzy na Was z pełną siłą.
-Macie jakieś sugestie, co powinniśmy zrobić?
Właściciel
- Siedzieć tu i liczyć, że przeżyjemy? - spytał jeden z Elfów, a po chwili uderzyła w Was śnieżna nawałnica i to z całą swą siłą.
No cóż, liczył że przeżyje.
Właściciel
Śnieg ładnie napi**dala, jesteście nim obsypani, ale konie mają gorzej, ich w ogóle nie widać spod śniegu.
Star się wydostać Figara.
Właściciel
Od razu po opuszczeniu osłony w postaci wozu przewrócił się potężny wicher i śnieg zaczął powoli zasypywać Twe ciało.
//I teraz już wiecie, dzieci, skąd wzięła się nazwa Doliny Lodowego Wichru.//
Właściciel
Udało się, choć wiatr ciągle napiera i utrzymanie się w tej pozycji jest coraz bardziej problematyczne.
Właściciel
Nie widzisz nic oprócz śniegu, który ciągle pada.
Czeka aż minie i stara się nie zamarznąć.
Właściciel
W takim tempie to zostanie Ci kilka minut życia.
//Podpowiedź: Schowaj się z powrotem za wóz.//