Kiwnął głową na znak zgody.
Właściciel
Ekspedycja przeniosła się w pobliże źródła i po chwili stały tam namioty, prowizoryczna palisada i paliły się ogniska.
Oparł się o jedną część palisady, a następnie spróbował się zdrzemnąć.
Właściciel
Lepiej byłoby się zdrzemnąć w jednym z namiotów. Ciepło, prawie nie czuć wiatru i chyba czeka tam posiłek.
Poszukał wolnego, albo przeznaczonego dla niego.
Właściciel
Byłeś zakwaterowany z innymi Krasnoludami.
Ruszył więc do wspólnego namiotu.
Właściciel
Krasnoludy przygotowywały jakąś potrawę w garnku nad małym ogniskiem i przy okazji grali w karty popijając piwo.
-Jak dobrze przeżyć kolejny dzień.
Właściciel
- Ta. - mruknął jeden z Krasnali po czym dolał trochę piwa do garnka. - Przysiądź się i zagraj czy się napij. Nie da się odkrywać tego mroźnego zadupia o suchym pysku.
-Odpocznę.
Poszukał wolnego łóżka.
Właściciel
Nie było łóżek. Ich rolę pełniło kilka kołder ułożonych na siebie, a nich kolejne dwie i dwie poduszki.
Położył się na jednej i zasnął.
Właściciel
Zasnąłeś, ale obudził Cię silny zapach pieczonego mięsa, a dość długo nic nie jadłeś.
Usiadł i przyglądał się innym.
Właściciel
Oderwali się od kart by zajadać smażone mięsiwo i mięsną potrawkę z sosem, którą obficie popijali piwem. Zostawili Ci porcję.
Zabrał ją i podziękował kiwnięciem głowy.
Zabrał się za jedzenie.
Właściciel
Zjadłeś, a Krasnoludy wróciły do picia i gry w karty.
On natomiast obserwował wejście do namiotu.
Właściciel
Było to dość nudne zajęcie, ponieważ nie zanosi się, żeby ktoś przez nie wszedł.
-Po co dokładniej ruszyliście na wyprawę?
Spróbował zacząć rozmowę.
Właściciel
- Bo płacili z góry. - rzucił pierwszy Krasnolud.
- A poza tym mamy w okolicy rodziny.
Po chwili dołożyli kufle i karty po czym każdy wyciągnął prawicę.
- Drollo. - przedstawił się pierwszy.
- Grollo. - dodał drugi.
-Miło poznać. Ja jestem Folgar.
Uścisnął im dłonie.
Właściciel
- A Ciebie co tutaj sprowadza? - zapytał Grollo.
Właściciel
- Krótko i na temat. - mruknął Drollo.
- A dokładniej? - nalegał drugi Krasnal.
-Nie podróżuję dla rodziny, ani dla pieniędzy. Podróżuję, ponieważ to lubię.
Właściciel
- Niespokojny duch. - stwierdził pierwszy ponownie sięgając po kufel.
- Ciebie też dusiły kopalnie i podziemia, nie? - rzucił drugi idąc w ślady towarzysza.
-Nie. Nie pracowałem w kopalniach. Ani w podziemiach.
Właściciel
Jakoś się tym nie zrazili.
- Ta... W górach pewnie było nudno.
Właściciel
Zrozumieli, że raczej nie masz ochoty na rozmowę, więc tylko dali Ci kufel piwa i wrócili do gry.
Przyjął go z uśmiechem.
Lekko go sącząc, wyciągnął księgę potworów.
Starał się znaleźć w niej tego węża.
Właściciel
Jedynym pasującym stworzeniem było zwierze niosące nazwę Pyton Śnieżny lub Pyton Zimowy. Stosowano je naprzemiennie.
Właściciel
To dość osobliwy i rzadki gatunek węża. Występuje tylko i wyłącznie w Karak'Akes.
Dorasta do dwudziestu metrów długości, a poluje z zasadzki. Na ogół udaje pień czy kłodę przykrytą warstwą śniegu po czym atakuje nieostrożne ofiary.
To jedyny znany ciepłokrwisty gad.
Informacje nieco ubogie, ale sam mogłeś je uzupełnić swoimi doświadczeniami.
Przejrzał też inne strony, w poszukiwaniu zwierząt i potworów tychże terenów.
Właściciel
//Nie ta karta.//
Nie było właściwie nic, ze względu na dużą nieznajomość tych terenów.
Właściciel
Powiedziałeś to, a nieco spite Krasnale nie zwróciły na to większej uwagi.
Dokończył piwo i położył się.
Właściciel
Położyłeś się. I zasnąłeś.
Spał do rana. Albo tak długo, dopóki nikt go nie obudził.
Właściciel
Krasnoludy w końcu opuściły namiot.
Właściciel
Wszyscy tłoczyli się przy ognisku, na solidnym śniadaniu.
Poszukał miejsca i również usiadł do śniadania.
Właściciel
Na śniadanie był gulasz, chleb i kiełbasa.