Właściciel
I czekałeś, aż trafiłeś do obozu w tundrze: Dwunastu prostych namiotów, ustawionych wokół trzynastego, największego, który stał w centrum tego kręgu. Twoi towarzysze zanieśli Cię do jednego z bocznych i rzucili na matę z jeleniej skóry. Jeden mruknął coś, co mogło znaczyć "czekaj" i wyszedł, a ten drugi za nim.
Konto usunięte
Więc czekał, jednocześnie licząc ilu mogło być tych osobników.
Właściciel
Na pewno tych dwóch. Innych nie widziałeś po drodze, w obozie, ani w tym namiocie.
Właściciel
A czekanie się opłaciło, gdyż odwiedził Cię szaman. Był to człowiek, w średnim wieku. Podpierał się laską, która mogła też być kosturem, i ubrany był w okrycie ze skóry renifera, jednak pomalowane w jakieś pasy i znaki. Stanął nad Tobą i zaczął Ci się przyglądać.
- Jak tu trafiłeś? - spytał wreszcie. - Kim jesteś?
Konto usunięte
- Jestem podróżnikiem, który przybył z daleka. Mnie i mojego orła zaskoczyła noc i ze zmęczenia, bez większych szans na przeżycie poszliśmy spać na środku tego pustkowia.
//Głos demona to Ty, czy ja?//
Właściciel
//Raczej ja.//
Pokręcił głową.
- Eh, miałeś szczęście, że przeżyłeś. I znaleźli Cię Barbarzyńcy.
Konto usunięte
- Dostanę się stąd do jakiegoś miasta?
Właściciel
- Najbliżej jest do Dekapolis, ale w tym stanie to byś nawet z namiotu nie wyszedł. - powiedział i przeszedł przez namiot, do jakiegoś worka, z którego zaczął wyjmować korzenie, maści i mikstury.
Konto usunięte
//Oj, będę musiał ich zabić...//
- A to czemu? Dotarłbym.
Właściciel
//A to czemu? Zresztą, nawet z jednym nie masz dużych szans.//
- Taaak? To spróbuj wstać. - rzekł i skrzyżował ramiona na piersi.
Konto usunięte
- Daj mi siłę bym pokazał temu starcowi kim jestem.
Pomyślał i spróbował wstać.
Właściciel
Wstałeś. Ale zanim na Twoje usta wstąpił uśmiech zwycięzcy, a na jego twarz wyraz niedowierzania, to padłeś na wznak, z powrotem na matę z jeleniej skóry.
- Mówiłem? Zresztą, jeszcze dziś Cię poskładam.
Właściciel
Szaman natychmiast zaczął nacierać Cię jakąś papką, a gdy skończył, obłożył skórami i futrami zwierząt.
Właściciel
Zarówno maść, jak i skóry przyjemnie grzały, a zmęczenie zrobiło swoje i zasnąłeś nadzwyczaj szybko.
Właściciel
Spał, obudził się wypoczęty i czuł się znacznie lepiej.
Właściciel
Udało się, choć nogi zaczynają się pod tobą uginać.
Konto usunięte
Znowu usiadł i się położył.
Właściciel
Więc leżałeś, czas mijał, a przy okazji regenerowałeś utracone siły.
Konto usunięte
Kiedy zregenerował siły to spróbował wstać.
Właściciel
Udało się bez żadnych problemów.
Konto usunięte
Wyszedł z namiotu i się rozejrzał.
Właściciel
Padał gęsty śnieg, więc widziałeś tylko najbliższe drzewa i kontury namiotów.
Konto usunięte
Sprawdził czy ma swoje uzbrojenie.
Właściciel
Tak głupi nie byli, musieli gdzieś je schować.
Konto usunięte
Zaczął szukać tego starca.
Właściciel
W śniegu nie wiedziałeś wiele, ale to prędzej on znajdzie Ciebie.
Właściciel
Więc ktoś położył Ci dłoń na ramieniu.
Właściciel
- Nie wiem. - odpowiedział kobiecy głos.
Konto usunięte
- To się dowiedz.
Dalej stał odwrócony plecami.
//Chciałem orła nie dziewczynę do ch*ja >:C//
Właściciel
//Ha! Ge... Znaczy się: Ha! Zoofil!//
- Nie leży to w moim interesie. - odparła równie chłodno, jak chłodne było powietrze.
Konto usunięte
//Kto wybrzydza ten nie r*cha :v//
- To co w nim leży?
Właściciel
- Dopilnowanie, żebyś przeżył i bezpiecznie trafił do Dekapolis.
Konto usunięte
- Więc daj mi broń, sam dam sobie radę.
Konto usunięte
- Z pewnością. - powiedział najostrzej jak mógł - Z pewnością to ja się zaraz wku*wię.
Właściciel
Kobieta nic na to nie odpowiedziała.
Konto usunięte
Dalej szukał tego starca.
Właściciel
Szukałeś, kobieta najwidoczniej szła za Tobą.
Właściciel
- Chciałabym, ale szaman kazał mi Ciebie pilnować.
Właściciel
- Nie. Muszę. Nie mam wyboru.