Dolina Lodowego Wichru

Avatar Vader0PL
/// One dwarf one meal ;-;

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Nie pierdziel, tylko graj.//

Avatar Vader0PL
Po skończonym posiłku położył się odpocząć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I odpocząłeś.
Nie przeciągając, następnego dnia zobaczyliście zarys miasta na horyzoncie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jak dojedziemy to zobaczysz jak to wygląda z bliska. - stwierdził Krasnal.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Dekapolis potrafi zrobić wrażenie. - dodał drugi Krasnal. - Zwłaszcza Bryn-Shander.

Avatar Vader0PL
-Z chęcią zobaczę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Zmiana tematu. Zacznę, gdy zrobię.//

Avatar
Konto usunięte
Reghab wolnym krokiem przemierzał dolinę, w nadziei, że kiedyś dotrze do Dekapolis.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Miałeś już połowę drogi za sobą, więc to tylko kwestia dni.

Avatar
Konto usunięte
Wysłał orła na zwiad.

Avatar Kuba1001
Właściciel
No i poleciał.

Avatar
Konto usunięte
On sam powoli szedł.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Szedłeś, sokół był już małą kropką na horyzoncie.

Avatar
Konto usunięte
//Orzeł, nie sokół.//
Dalej szedł.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Mój błąd.//
Więc idziesz, zmrok będzie szybko, z racji takiego klimatu... Właściwie dzień trwa tu jakieś sześć godzin, czasem osiem.

Avatar
Konto usunięte
Szedł wolniej, jednocześnie szukając czegoś przydatnego.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Szedłeś więc wolniej, a na tym lodowym pustkowiu nie znalazłeś nic przydatnego, poza lodem i śniegiem.

Avatar
Konto usunięte
Czekał na orła.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ptak wrócił dopiero po godzinie, gdy zaczynało już zmierzchać.

Avatar
Konto usunięte
Pokazał, że ma usiąść mu na ramieniu, a on szedł w poszukiwaniu miejsca do snu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Usiadł, a Ty nie znalazłeś nic. Jeśli pójdzie tak dalej, to chyba musisz zbudować sobie igloo.

Avatar
Konto usunięte
Jakieś drzewa?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dolina Lodowego Wichru była określana lodową pustynią nie bez przyczyny: Poza śniegiem i lodem nic tu nie było. Znaczy się, była tundra, ale tuż przed samym Dekapolis i w jego bezpośrednim otoczeniu.

Avatar
Konto usunięte
Więc pewnie nie prześpię tej nocy. Szedł dalej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wreszcie zapadł zmrok: Ciemno w ch*j, praktycznie nic nie widzisz, a idąc tak kusisz drapieżniki. A są też rozpadliny, wąwozy czy przepaście...

Avatar
Konto usunięte
Oparł się o jakąś ścianę i spróbował przeczekać noc.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ścian brak, więc nie masz o co się oprzeć.

Avatar
Konto usunięte
Jakaś skała?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Na szczęście była.

Avatar
Konto usunięte
No to usiadł przy nim.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Więc usiadłeś.

Avatar
Konto usunięte
Spróbował przeczekać noc.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Obudziły Cię promienie wschodzącego słońca. Cud, że w ogóle się obudziłeś. Praktycznie zamarzłeś przez noc, ale jednak żyjesz. Ptak nie miał już tyle szczęścia - zamarzł na Twoim ramieniu. Więc pozostaje tylko śmierć. Lub ratunek, bo na horyzoncie widzisz jakieś sylwetki.

Avatar
Konto usunięte
Chyba nikt nie rozumie słowa "przeczekać". Mimo wszystko pozostało czekać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Wię, wię, ale tak będzie fajniej. Słowo ;-;//
Byli to nadzwyczaj wyrośnięci, szerocy w barach osobnicy, w całości okryci płaszczami z futer reniferów. Było ich dwóch. Każdy niósł wielki topór i kilka włóczni. Jeden z nich lekko tknął Cię grotem, by sprawdzić, czy jeszcze żyjesz.

Avatar
Konto usunięte
Rzucił mu puste spojrzenie, a potem zerknął na swojego ptaka.

//Ale ku*wa orła? Po kilku postach?//

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Bywa. Chcesz coś innego?//
Nadal martwy, a dwaj przybysze wymienili między sobą szepty. Po chwili jeden złapał Cię za nogę i zarzucił sobie na plecy.

Avatar
Konto usunięte
//Swojego, w dupę, orła.//
I gdzie mnie zaniósł?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Obecnie ciężko ci to ustalić, bo krajobraz nadal się nie zmienia.

Avatar
Konto usunięte
Spróbował się poruszyć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mogłeś kręcić się z boku na bok, ale nie dawałoby to wiele.

Avatar
Konto usunięte
Pozostało czekać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
A więc czekałeś, aż zauważyłeś dymy z ognisk, do których kierują się Twoi towarzysze, a co za tym idzie, Ty również.

Avatar
Konto usunięte
Krasnoludy? Chyba mnie nie zjedzą, no nie? Czekał.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Byli okryci skórami, więc nie mogłeś stwierdzić jakiej są rasy. Ale wzrost wyklucza wspomniane Krasnoludy. Niemniej, kierujecie się do małego skrawka tundry, złożonego jedynie z kilkunastu drzew.

Avatar
Konto usunięte
Ruszać się nie mogę, ale może mogę mówić.
- Nie zjecie mnie, no nie?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ten, który Cię niósł parsknął, a drugi pokręcił głową i mruknął coś w jakimś dziwnym, nieznanym Ci, języku.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku