Właściciel
- Mówisz? Czyli jesteś samoukiem? Myślałem, że takich tu nie przyjmują.
Właściciel
- A Ty jaką Magię opanowałeś?
-Elektryczności. Do tego bawiłem się trochę ogniem i leczeniem.
Właściciel
- Dobrze wiedzieć. Jesteś nowy, nie?
Właściciel
- Jak rozumiem nie przeżyłeś jeszcze nic ciekawego?
-W Karak"Akes miałem spotkanie z bandytami, ale udało mi się uciec.
Właściciel
- Zakładam, że oni nie mieli tyle szczęścia?
-Granica samoobrony została lekko przekroczona.
-Też miałeś takową sytuację?
Właściciel
- Powiedzmy, ale wtedy zamiast bandytów napadł mnie potwór.
-No cóż, gratuluję wygranej.
Właściciel
Skinął głową, lecz nie odezwał się.
-Odkąd tutaj przybyłeś, zdarzyło się coś interesującego?
Właściciel
- Kilka karczemnych bijatyk w karczmie "Pod Dumą Lwa," ale nic poza tym.
Właściciel
- Dokładnie. I mi to pasuje, choć nuda doskwiera od czasu do czasu.
-Rozumiem... ten, są tutaj jacyś nauczyciele Magii?
Właściciel
- Gdyby byli, Krzyżowcy nie zatrudnialiby kogo podpadnie.
-Gdyby byli, to Krzyżowcy operowaliby większą ilością wyszkolonych magów.
Właściciel
- Więc jak masz zamiar spędzić wolny czas?
-Pewnie ćwicząc, lub zdobywając lepszą wiedzę o Krzyżowcach.
Właściciel
- Jak skończysz to zapraszam do karczmy "Pod Dumą Lwa," wszyscy Magowie zatrudnieni przez Argent się tam stołują.
-Jakaś określona godzina spotkania?
Właściciel
- Skoro mamy cały dzień wolny, to pewnie właśnie tam go przesiedzę.
-Rozumiem. Do zobaczenia.
Właściciel
Skinął Ci głową na pożegnanie i włożył dłonie w głębokie kieszenie płaszcza, aby skierować się do wyjścia, naciągając jeszcze na głowę kaptur.
A on poszukał biblioteki.
Właściciel
Poszukiwania trochę trwały, acz Argent nie mógł obyć się bez biblioteki, niegdyś słynął z literatury i poezji. Może obecnie już mniej słynie, ale biblioteki pozostały.
Ta, spróbował jedną znaleźć. Najlepiej taką, gdzie mógłby poczytać trochę o magii i zaklęciach.
Właściciel
No i ją znalazł, choć nie było żadnej, która byłaby ukierunkowana wyłącznie na Magię.
No cóż, coś się znajdzie. Wszedł do niej.
Właściciel
No i wszedłeś, poza bibliotekarką nie było tu nic oprócz regałów z książkami wszelkiej maści.
Właściciel
- Witam. - odparła i przyjrzała Ci się zaintrygowana. - Nie co dzień widujemy tu Magów.
-Nie zamierzam sprawiać problemów.
Właściciel
- Bardziej chodzi o to, że nie interesują ich stare książki, wolą nowsze, z większą ilością wiedzy, a do tego lepiej opisaną.
-Podczas tworzenia nowych ksiąg zawsze jest szansa, że coś zostanie pominięte.
Właściciel
- W takim razie proszę, może pan coś dla siebie znajdzie. - odparła i wskazała na regały.
Kiwnął głową i poszukał książek do magii leczenia, lub ognia.
Właściciel
Książek i ksiąg o Magii Ognia było bardzo dużo, zaś Magia Leczenie ograniczała się do jednego, pożółkłego zwoju z pergaminu.
Pergamin zachęca, ale weź taki utrzymaj w dobrym stanie... sprawdził księgi o Magii Ognia.
Właściciel
Zależy czy szukał wielkiego, opasłego tomiska o pożółkłych stronach, oprawionego w skórę bydlęcą, czy może mniejszej i bardziej poręcznej książki.