Właściciel
To się w pełni udało. Dwojka pozostały z powodu braku broni na taki dystans rzuciła się z nożami.
Sparował je bronią, jako że pozbawiony technologi często walczył maczetami powinien mieć większe szanse. Odskoczył z prawej i wykorzystał różnice długości by zaatakować jednego z nich
//Stwierdziłem że albo zrobie własnego pbfa albo wracam do starych. Padło na to drugie więc czy da rady ożywić pirotechnika?\\
Właściciel
///A on chyba żyje, to ten, któy spotkał Aiona?
Cios śmiertelny, padł do przodu martwy. Został jeden na jednego.
Zaczekał na cios przeciwnika i wykonał kontratak.
//ten którego uśpileś\\
Właściciel
///Ta... Australia Dżungla, możesz zacząć od "Obudził się"
I w ten sposób został wyeliminowany ostatni przeciwnik w tym pomieszczeniu.
Właściciel
Mieli tylko noże, zresztą to prości szeregowcy.
Zaklął pod nosem. Sprawdził czy nie mieli przepustek tylko na wejście do budynku i sprawdził czy nie jest ubrudzony krwią.
Właściciel
No, trochę był ubrudzony krwią...
Poszedł do gościa który rządał przepustki stanął za winklem i zawołał go i przygotował ostrze.
Właściciel
Ten z przerażeniem w oczach ciężko upadł do przodu.
Napiął łuk i wychylił się patrząc za innymi
Właściciel
Tych w danym pomieszczeniu nie było, choć to był korytarz.
Szedł powoli z napiętą cięciwą nasłuchując za przeciwnikami.
Właściciel
Długo się tak chodzić nie da, bo ręce bolą. Przeciwników nie słychać, ani nie widać.
Zmniejszył napięcie i ruszył w kierunku usłyszanego hałasu.
Rozglądał się za drzwiami i nasłuchiwał.
Właściciel
Wypatrzone po lewej, za nimi cisza.
Otworzył delikatnie, lekko je popchnął stojąc za framugą w razie strzałów.
Właściciel
Okazło się, że tam spali żołnierze.
Popodrzynał im po cichu gardła
Właściciel
I w ten sposób zabił 10 osób.
Wyszedł po cichu i szukał innych drzwi lub przejść
Właściciel
Takowych w tej części nie było, bo była drabina.
Właściciel
Góra kończyła się włazem.
Delikatnie go uchylił i przezeń wyjrzał.
Właściciel
Korytarz i cztery wejścia do innych pomieszczeń. Oczywiście były w nich drzwi.
Wszedł ostrożnie i zacząl nałuchiwać.
//jak cisza może być połowiczna?\\
Właściciel
///Heh. To zależy, jak postrzega ją GM.
//nie chce wnikać\\
Otworzył ostrożnie pierwsze drzwi.
Właściciel
Tam była zbrojownia, dosyć mała.
Zapamięteł jej umieszczenie i poszedł do drugich drzwi.
Właściciel
Tam musiał być jakiś gabinet, bo po 1: Był aktualnie zamknięty, a w środku ktoś chodził Po 2: Była tabliczka na drzwiach Gabinet Szefa.
Wrócił do magazynu poszukać wybuchających kamieni.
Właściciel
Znalazł całą skrzynkę, a nawet wyrzutnię wybuchających kamieni.
Postawił je pod drzwiami wyciągnął i strzelił w nie strzałą.