-A co jeżeli ktoś nas znajdzie?-
Właściciel
-Dobrych snów królewno.
Żołnierz ustawił się po lewej stronie od wejścia, wyjął pistolet i czekał.
Właściciel
Zasnąłeś, a twój kolega cię obudził.
-Pierwsza w nocy, czas na twoją wartę
-Ok-
Wstaje, bierze kałacha i staję na lewo od drzwi
Właściciel
Żołnierz tymczasem położył się spać.
Właściciel
Minęły dwie godziny, a kolejna niczym się nie różniła od poprzedniej... do czasu.
Usłyszałeś dźwięk otwierania drzwi na parterze.
Przygotowywuje broń i powoli kieruje się w stronę schodów
Właściciel
Ktoś po nich wchodził, nie lepiej było się ustawić po lewej stronie drzwi?
Robi 2 kroki do tyłu celując przed siebie
Właściciel
Celowałeś, a przed ciebie wyszedł jeden facio. skórzana kurtka, irokez, jeansy... a przede wszystkim mauser 98K w dłoni.
Celluje mu w głow3 i mówi
-Puść broń i powiedz kim jesteś-
Właściciel
Chwila zaskoczenia zadziałała, puścił broń i podniósł ręce do góry.
-Kim ty kur*a jesteś?
-A kim ty jesteś?-
Nie przestaje celować mu w głowę
Właściciel
-Bo co? Zastrzelisz mnie?
-Jeżeli mi nie odpowiesz to tak.-
Właściciel
Nagle przeciwnik spojrzał się za coś, co było za tobą.
Uśmiechnął się.
Odwraca się dalej celując przed siebie
Właściciel
Wykorzystał to, chwycił karabin i odskoczył na schody, gdzie go nie mogłeś trafić.
Schodzi na schody i otwiera do niego ogień
//Tak aporpo mój towarzysz jest z O.H.S. tak?//
Właściciel
///Możliwe///
Pomyśl. Jak zejdziesz na schody będzie miał cię na celowniku.
Schodzi ze schodów i stoi obok nich celując przed siebie
Właściciel
Przeciwnik też się nie obudził.
Powoli wychyla się zza barierki i strzela do oponenta
Właściciel
Nie trafiłeś, a twój kompan się obudził.
-Co się kur*a dzieje?!
-Jakiś najemnik wtrącił się nam do domu.-
Właściciel
-Świetnie kur*a. Gdzie jest?
Podniósł się i w kilka sekund przygotował się do obrony.
Właściciel
-Trzeba będzie go jakoś zajść od tyłu.
Właściciel
-Przez okno, po rynnie. Szalony pomysł, ale jednak...
-Ty zajdź go od tyłu ja będe pilnował aby cię nie zaskoczył-
Właściciel
-Dobra.
Udał się w kierunku okna, następnie wyszedł na rozwalający się balkon.
Po chwili skoczył w bok.
Właściciel
Celujesz.
Po chwili pod twoje nogi wpadł granat odłamkowy.
Podnosi go i rzuca go na schody
Właściciel
Udało się. Eksplozja zrobiła wyrwę w ścianie. Nie wiesz, co z przeciwnikiem.
Krzyczy do swojego towarzysza
-Być może go zabiłem-
Właściciel
Nie odpowiedział.
Za to usłyszałeś strzały.
Biegnie w stronę okna i wychyla się przez nie celując