Właściciel
//Nie, ale raczej logiczne, że nie zrobiłeś go tylko dla jaj//
- Ja się zaliczam, co nie? - nie czekając na odpowiedź dron poleciał za nim. Po chwili znaleźli się w hangarze, gdzie na bieżąco odlatywały statki, a do jeszcze stojących pakowały się kolejne androidy.
-Tak, chyba, że sobie zdemontujesz karabin i udasz się do kwatery jak reszta cywili - wszedł do statku.
Właściciel
//Masz własny statek, czy wsiadasz do pierwszego lepszego?//
//Pierwszy lepszy
//Sory, że tak późno ale dopiero wróciłem ze szkoły...
Właściciel
Wsiadł więc do w większości wciąż pustego promu. Kierowca przeskanował szybko wzrokiem TO-EEC1, oraz wlatującego tuż za nim drona, ale nic nie powiedział.
-Ktoś wie co się dzieje? - zapytał.
Właściciel
- Możemy się tylko domyślać - odpowiedział jeden z pasażerów - Europa nie jest najbezpieczniejszym miejscem w Układzie Słonecznym. Być może ludzie postanowili w końcu uderzyć.
-Kolejna wojna? Oby nie. -.
Właściciel
Coraz więcej androidów zaczęło wsiadać, wszyscy ponurzy i z bronią. W końcu prom się zapełnił, po czym drzwi się zamknęły a silniki odpaliły.
Właściciel
Doczekał się. Statek wyleciał z hangaru, po czym znalazł się w jednej ze śluz.
- Jakiś pomysł, gdzie lecimy? - zapytał TO-EEC1
-Niezbyt. Jak ma się twój akumulator? - zapytał jeszcze raz sprawdzając stan karabinu. Oszacował na ile strzałów wystarczy.
Właściciel
- 73 procent. Powinno wystarczyć.
Energii w karabinie starczało na dokładnie dziewiętnaście strzałów o średniej sile mocy. Tymczasem właz zaczął się otwierać.
Sprawdził czy inni wychodzą, jeśli tak - wyszedł wraz z resztą na zewnątrz.
Właściciel
//Właz śluzy. Prom ma drzwi, które nie mają powodu się otworzyć//
Właściciel
W końcu pojazd wyleciał, a ich oczom ukazało się ciemne niebo z widocznym olbrzymim Jowiszem i paroma jego księżycami.
Jeśli istniała jakaś sieć z wiadomościami to ją sprawdził chcąc się dowiedzieć co się stało. W innym przypadku po prostu zastanawiał się gdzie wylądują.
//Wut, nie pokazała mi się odp.
Właściciel
Zanim zdążył połączyć się z kanałem informacyjnym, na tle nieba pojawiła się chmara statków kosmicznych, albo po prostu rakiet - z takiej odległości nie dało się stwierdzić. Z pewnością nie należały one do innych uciekinierów, gdyż zbliżały się ku powierzchni ze sporą prędkością.
Odbezpieczył karabin i czekał.
Właściciel
- Co to do cholery jest? - zapytał ktoś na głos
- Nie wiem - odpowiedział pilot - Nie dostaliśmy szczegółowych info... trzymać się - prom gwałtownie skręcił i przyśpieszył.
Ponownie spróbował połączyć się z kanałem informacyjnym.
Właściciel
Udało się
- Prosimy zachować spokój. Ku kilku miastom na planecie wystrzelono broń rakietową o nieznanym ładunku. Zapewniamy, że w razie zniszczenia kopie waszych osobowości zostaną wprowadzone do nowych ciał
-Rakiety - mruknął - ciekawe kto atakuje. -.
Właściciel
- Niewiele jest możliwości - mruknął dron, gdy rakiety przestały lecieć, a zaczęły po prostu spadać w kierunku powierzchni i zbudowanego tuż pod nią miasta.
Właściciel
Od strony powierzchni wystrzeliły rakiety kontrujące, które pozderzały się z nadlatującymi. Z początku wyglądało na to, że sytuacja została opanowana, jednak chwilę później wszyscy na pokładzie odczuli pośrednie efekty eksplozji. Android pamiętał dobrze to uczucie, uczucie wstrząsające obwodami i mrożące płyny ustrojowe. Impuls elektromagnetyczny.
Przeklął w myślach o ile androidy są do tego zdolne - Nic ci nie jest? - zapytał kompana [drona].
Właściciel
- Żyję. Ale nie wiem, czy ci na dole mieli tyle szczęścia.
Konto usunięte
Zszedł na dolny pokład chcąc sprawdzić stan reszty załogi, choć wątpił, że coś im się stało.
Właściciel
Nikt nie został wyraźnie uszkodzony. Bardziej niepokojący był brak sygnałów ze strony miasta. A najbardziej niepokojący był widok kolejnych obiektów nadlatujących z próżni. Tym razem były to z całą pewnością statki. Sądząc po okolicznościach statki wojenne.
Konto usunięte
Niestety nie kierował statkiem i nie mógł zaatakować. Czekał.
Właściciel
- Złe wieści - oznajmił kierowca promu - Impuls uszkodził nasz napęd jonowy. Będziemy musieli zdać się na napęd standardowy, choć z nim daleko nie dolecimy.
Konto usunięte
//Jest to możliwe w jakiś sposób do naprawienia? Czy oczywista niemożliwość?
Konto usunięte
Ponownie sprawdził stan karabinu. Czekał.
Właściciel
Jako że ostatnio nie strzelał, karabin wciąż był w miarę naładowany. Pojazdem szarpnęło, po czym ze zwiększoną prędkością zaczął oddalać się on od księżyca.
Konto usunięte
//Weź przewiń do jakiegoś momentu, w którym coś się będzie działo.
Właściciel
//Dobra, ale najpierw mi odpisz//
Właściciel
//W sensie napisz co robisz//
Konto usunięte
Obserwował co się dzieje.
Właściciel
Pilot włączył pochłaniacze ciepła, aby ukryć się przed wrogimi statkami. najwyraźniej zadziałało, gdyż nikt nie próbował ich ścigać.
- Polecimy na Io. Tam jest najbliżej, i zapewne bezpieczniej niż na Ganimedesie.
Konto usunięte
Ponownie spróbował połączyć się z kanałem informacyjnym i sprawdzić co się tu właściwie dzieje.
Właściciel
Nie udało się. Być może lokalne przekaźniki danych zostały uszkodzone. Tymczasem statek skierował się ku pobliskiemu księżycowi.
Konto usunięte
//Jakiś dokładniejszy opis tego statku? Albo chociaż czy może skontaktować się z pilotem?
Właściciel
ABS
//Statek naprawdę mały, możesz normalnie z nim porozmawiać//
paranormal
Kara siedziała w niewielkim mieszkaniu, w jednym z jedenastu ludzkich miast planety - Nowym Madrycie. Z okna miała całkiem niezły widok na resztę osłoniętej kopułą metropolii. W chwili obecnej nie miała nic do roboty.
Konto usunięte
-Wiadomo chociaż, co dokładnie się dzieje? - zapytał pilota statku.