Księżyc

Avatar ninja618
Wstał z łóżka i zaczął robić ćwiczenia.

Avatar Omeg12
Właściciel
//Pompki? Przysiady? Ruchy taneczne?//

Avatar ninja618
//Nie zadawaj takich pytań. Uogólniłem, czyl i robi kilka. I pomki, i przysiady i nawet popierzanie na ścianie. //

Avatar Omeg12
Właściciel
W trakcie robienia pompek jego komunikator odebrał sygnał:
- Do całego oddziału: W sektorze ósmym doszło do jakiegoś napadu. Powinniśmy jakoś się zaangażować. Zbiórka w centrum sektora.

Avatar ninja618
Zbiera całe swoje mobilne uzbrojenie wraz z mieczem i rusza w umówione miejsce, oczywiście w swoim pancerzu i hełmie. Odbezpiecza karabin i rusza sprintem do celu.

Avatar Omeg12
Właściciel
Trochę to zajęło, ale w końcu udało mu się znaleźć oddział w centrum miasta. Dookoła kręcili się wyraźnie zaniepokojeni cywile, ale zagrożenia nie było nigdzie widać.

Avatar ninja618
Ustawia się w swoim miejscu i czeka na rozkazy rozglądając się bacznie.

Avatar Omeg12
Właściciel
- No więc - zaczął sierżant, gdy wszyscy się już ustawili - Niedaleko doszło do zbrojnego napadu na sektor bankowy. Napastnicy opanowali teren i wzięli kilkunastu zakładników. Sprawcami mogą być działacze Artemis, ale równie dobrze mogą to być zwykli rabusie. Jesteśmy najlepiej uzbrojonym oddziałem w okolicy, więc powinniśmy się tym zająć. Obecnie tutejsi posterunkowi podejmują próby negocjacji. Jeśli te się nie powiodą, wkroczymy my.

Avatar ninja618
- Zawiodą. Jak zawsze zawiodą.
Sprawdza stan karabinu.
- Czy zezwala pan kapitanie na całkowitą anihilację? To zwykli bandyci, należy ich zabić.
Jego głos jest spokojny, lecz ktoś doświadczony od razu może w nim wyczuć pogardę i agresję.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Lepiej nie. To nie jest wojna. Musimy zminimalizować, nie zmaksymalizować straty.

Avatar ninja618
- Stratą nie będzie zabicie śmiecia. Jeśli moje życie będzie zagrożone zabije.
Patrzy w oczy kapitana.
- Mam przede wszystkim priorytet Egzekutora.
Stoi niczym kamień i czeka.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Nie zabijaj więc chociaż cywili - westchnął, po czym dał znak do wymarszu. Drużyna ruszyła w kierunku południowo wschodnim.

Avatar ninja618
- Ni miałem takiego zamiaru.
Rusza za oddziałem gotowy do oddania strzału.

Avatar Omeg12
Właściciel
Gdy dotarli na miejsce zastali tam grupę mundurowych, najprawdopodobniej tutejszej milicji, zabezpieczających teren wokół wejścia do banku. Dwoje z nich stało przy obrotowych drzwiach, a reszta odpędzała gapiów i oznaczała zwłoki.

Avatar ninja618
Uśmiecha się niczym rekin widzący bezbronną zwierzynę i obluzuje się, nadal idzie ze swoim oddziałem.

Avatar Omeg12
Właściciel
Nie trzeba było długo iść. Stróże prawa rozstąpili się, poza sierżantem, który wystąpił na przód i powiedział krótko:
- Dostaliście instrukcje. Spróbujcie zminimalizować straty. My będziemy czekać na zewnątrz.

Avatar ninja618
- Czas zapolować...
Śmieje się cicho, psychopatycznie.

Avatar Omeg12
Właściciel
Członkowie oddziału wymienili znaczące spojrzenia. Najprawdopodobniej myśleli coś w stylu:
- Czy na pewno chcemy go zabierać?
- Słyszałem, że jest niezły w walce. Może się przydać
Po czym wszyscy wyjęli broń i ustawili się w szeregu przed wejściem

Avatar ninja618
Ustawia się razem z nimi, wygląda jak łowca, który zaczyna polowanie.

Avatar Omeg12
Właściciel
Dowodzący wydał sygnał dłonią, po czym przebiegł przez drzwi. Reszta żołnierzy podążyła za nim.

Avatar ninja618
Biegnie razem z nimi, jego człowieczeństwo zanika w szaleństwie, które widać na pierwszy rzut oka. Dość dziwny bieg, chore odgłosy i śmiech psychopaty, dodatkowo rozbiegany wzrok.

Avatar Omeg12
Właściciel
Sierżant zatrzymał go w drzwiach.
- Przyhamuj nieco. Musimy wykorzystać element zaskoczenia, więc masz być cicho i nie strzelać bez rozkazu.

Avatar ninja618
- Roz-zkaz...
Jego śmiechy znikły ale chód i wzrok zabójcy pozostał. Karabin leżał mu idealnie w rękach. Wkroczył za oddziałem.

Avatar Omeg12
Właściciel
Znaleźli się w miejscu przypominającym recepcję, od którego odchodziło parę korytarzy. Do ścian przymocowane były ekrany z wyświetlającymi się kursami cen surowców. Poza żołnierzami nie było tu żywej duszy.

Avatar ninja618
Bacznie obserwuje otoczenie.

Avatar Omeg12
Właściciel
Dalej nie dostrzegł nikogo ani niczego ciekawego.
- Wszyscy mają hełmy z trybem termowizji? - zapytał dowódca przyciszonym głosem

Avatar ninja618
Sprawdza czy ma, jak ma to odpowiada, że ma, jak nie to wiadomo. Po czym mówi cicho.
- Proponuję dwie drużyny. Tak będzie szybciej i ciszej.

Avatar Omeg12
Właściciel
- To nie taki głupi pomysł... dobra, Attoney, Lane, Steward i Moriarty idą ze mną, reszta z Wolfem i Grandem - wskazał na jacka i innego żołnierza - Wiecie co robić?

Avatar ninja618
- Oczyścić teren, zminimalizować straty wśród cywili. Kto dowodzi drugą grupą?

Avatar ninja618
- Oczyścić teren, zminimalizować straty wśród cywili. Kto dowodzi drugą grupą?

Avatar Omeg12
Właściciel
- Jesteście dostatecznie wyszkoleni, aby działać na własną w rękę. w razie wątpliwości skontaktujcie ze ze mną.

Avatar ninja618
- Tak jest.
Odwraca się do niego po czym rusza cicho przed siebie z karabinem gotowym do wystrzału. Włącza noktowizor.

Avatar Omeg12
Właściciel
Było dość jasno, więc noktowizor natychmiast go poraził w oczy, jednak po chwili się dostosował do natężenia światła. Nie zmieniało to faktu, że raczej nie był on potrzebny.

Avatar ninja618
I tak idzie z włączonym noktowizorem. Włącza radio i mówi do szefa.
- Tutaj Wilk, wchodzę na pierwsze piętro.
Wilk ruszył do schodów.

Avatar Omeg12
Właściciel
Nie znalazł żadnych schodów.
- Em... to miejsce jest chyba jednopoziomowe Jack - odezwał się Grand bez cienia drwiny

Avatar ninja618
Warknął cicho.
- Ostatnio coś jest ze mną nie tak... Zawsze było ale ostatnio coś mi odpi***ala. Jakby co ubezpieczaj moje tyły, a jakbym stracił całkowicie kontrolę nad sobą to uśpij, jeśli zaatakowałbym Ciebie albo kogoś innego od nas zabij.
Wypuścił powietrze po czym ruszył do przodu cicho z karabinem gotowym do oddania strzału.
- "Mój umysł Egzekutora powoli mnie niszczy..."

Avatar Omeg12
Właściciel
- Nie musisz mnie o to prosić... - mruknął żołnierz, po czym w raz z paroma innymi ruszył za Wolfem. Razem biegli korytarzem, nie napotykając jak dotąd żadnego wroga. Noktowizor wciąż niewiele pomagał, za to wypadałoby włączyć jakieś dodatkowe funkcje, jak echolokacja, czy wspomniana przez dowódcę termowizja.

Avatar ninja618
- Włączyć termowizję.
Sam włącza termowizję i biegnie dalej.
- Po za tym to nie była prośba. Zapamiętaj sobie, że ja nie proszę.
Odpowiedział cicho i biegł dalej szukając wroga.

Avatar Omeg12
Właściciel
Za zakrętem zdołał dostrzec parę sygnatur cieplnych. Aby dowiedzieć się więcej musiałby się wychylić.

Avatar ninja618
Pokazuje, żeby milczeli po czym mówi do starszego.
- Rzuć granat błyskowy.

Avatar Omeg12
Właściciel
- A potem? Mamy od razu wkraczać? - spytał szeptem

Avatar ninja618
- Tak, od razu macie schować się za przeszkody, jak okaże się, że to wróg to anihilować od razu. Jeśli to tylko cywile zostawisz, dopóki nie będą wrogo nastawieni.
Czeka na granat po czym robi to co mówił.

Avatar Omeg12
Właściciel
Żołnierz westchnął, po czym wyciągnął granat, aktywował go i rzucił w głąb prostopadłego korytarza. Nastąpił błysk, a w raz z nim doszła ich fala przekleństw kogoś, kto najwyraźniej doświadczył właśnie działania granatu.

Avatar ninja618
Wpada w głąb korytarza. Jeśli to wrogowie otwiera ogień, jeśli nie to chowa się za zasłoną i pyta kim są.

Avatar Omeg12
Właściciel
Zastał grupę ludzi w mundurach przypominających księżycowe, ale w ciemnych barwach. Wszyscy mieli przy sobie jakiegoś rodzaju broń, chyba kinetyczną. Obecnie byli oślepieni i zdezorientowani, ale to mogło się zmienić lada moment. jack mógł się schować za stojącą obok kanapą, choć raczej nie dałaby mu ona zbyt dobrej osłony.

Avatar ninja618
- OGNIA!
Zaczął do nich strzelać.
- Nie ryzykować! Zaje**ć ich!
Strzela dalej do nich. .

Avatar Omeg12
Właściciel
Wrogowie zostali natychmiast zalani ogniem. Tylko jeden z nich zdołał oddać serię strzałów, zanim został ustrzelony przez Ziemianina. Dwóch innych schowało się za ladą, strachliwie zza niej wyglądając.

Avatar ninja618
Rzuca w ich stronę granat a gdy wybiegają oddaje w nich strzały.

Avatar Omeg12
Właściciel
Nie było nawet potrzeby strzelać. Jeden z wrogów spróbował odrzucić granat, jednak ten eksplodował mu w dłoni odrywając niemal całą rękę i unieszkodliwiając ich obu.

Avatar ninja618
Włącza krótkofalówkę i mówi do dowódcy.
- Tutaj Wilk, zlikwidowaliśmy oddział uzbrojonych ludzi. Jak na razie mamy spokój.
Wyłącza krótkofalówkę.
- Przeszukajcie ich, możliwe, że dowiemy się więcej.
Sam zaczął przeszukiwać ciało najbliższego martwego.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Omeg12
Właściciel: Omeg12
Grupa posiada 3052 postów, 23 tematów i 9 członków

Opcje grupy [PBF] Przest...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie [PBF] Przestrzeń