- Poczekaj aż zobaczysz co ja przywiozłem, jak wrócę do Axer załatwię kilka spraw i dostarczę ci tu ze dwie takie . W sumie mam też pewien pomysł..ale pozwól że przedstawię ci go po bitwie .
Właściciel
- Jeśli przeżyjemy bitwę. - powiedział i zaczął się śmiać. - Co ja gadam? Na nas dwóch nie ma mocnych.
- Walon, wisieliśmy nad lawą, zabiliśmy księcia krasnoludów, zniszczyliśmy niesamowicie drogi pałac, załatwiliśmy ci małżonkę no i do cholery pokonaliśmy armię orków.. na co ty liczysz ?- zaśmiał się -. Tak apropo twojej małżonki, opowiadała ci o teściu ?
Właściciel
- Niezbyt. - stwierdził i wzruszył ramionami.
- Nie pytaj .- stwierdził krótko, i szybko -. Widać ten zamek z wody ? Moglibyśmy spróbować czegoś ciekawego..
Właściciel
- Raczej nie, więc zostaje tylko stary, dobry atak z lądu.
- Ujdzie, i tak mamy dość siły ognia żeby skruszyć najtwardsze mury .
Właściciel
- Jeśli w ogóle damy radę podejść do tego cholernego zamku.
- Giganci ruszcie przodem ! Jak zobaczycie zamek i uznacie że droga jest bezpieczna wracajcie !- stwierdził po czym dał przejść gigantom i nadal ruszył ze swoją kolumną, tym razem wolniej -. Proszę bardzo .
Właściciel
Ruszyli i nie minęło wiele czasu nim wrócili, a ich przywódca doniósł Ci o tym, że nic nie wykryli.
W takim razie i on pośpieszył kolumnę na spotkanie zamku .
- Rozstawcie broń magiczną w miejscach z których dobrze wam będzie strzelać . Dajmy im przedsmak krasnoludzkiej mocy !-. rozejrzał się za jakąś wieżą w całej konstrukcji -.
Właściciel
Broń rozstawiona, a obsługa już przy niej.
Ty natomiast wypatrzyłeś po jednej wieży na róg kwadratowego zamku i jedną w centrum.
Najpierw powoli zszedł z konia po czym wyciągnął włócznię i wycelował ją w środkową wieżę .
- Na mój znak sprawdźcie wytrzymałość tych murów panowie !- zwrócił się do obsługi dział po czym dał im chwilę i wykrzyknął -. Lakis !
Właściciel
Mury były, albo nadzwyczaj mocne, albo w jakiś sposób odporne na Magię, ponieważ nie za dużo tym wskórałeś.
A bombardy nie strzelały. Czemu? Pewnie dlatego, że na ich obsługę spadł grad strzał, bełtów i oszczepów z okolicznych zarośli. Magowie są ranni, ale jeden z Magów Ognia posłał ognistą kulą w owe krzaki. Niestety zwykli żołnierze raczej już nie wstaną.
- Przygotować się do obrony ! Niech kilku gigantów zniszczy tamte krzaczyska i naszych wrogów ! Piechota, kryjcie się za tarczami !
Właściciel
Piechota jest już bezpieczna, ale Ty i Walon nie za bardzo. Na szczęście Giganci już wcześniej rozdeptali zarośla i wraz z nimi Orków.
- Musimy być bardziej ostrożni..- mruknął -. Walon, poślij po jakiś spory oddział swoich . Będą nam pilnować tyłów .
Właściciel
Kiwnął głową i skonfiskował jakiegoś konia by jak najszybciej dostać się do osady i zabrać wojsko.
//giganci byliby wstanie wspiąć się na mur ? //
On natomiast zaczął przygotowywać się do kolejnego ostrzału fortu, tym razem na pewno upewniwszy się iż nic nie grozi jego wojsku i artylerii .
Właściciel
Żadnego zagrożenia nie było widać.
//W teorii to tak. W praktyce zależy od tego co przygotował władca zamku.//
- Ostrzelajcie bramę, nie będziemy się bawić w niszczenie muru .
Właściciel
No i ostrzelali bramę, ale pierwsza salwa nie zdołała jej znacznie uszkodzić.
- Strzelajcie bez rozkazu, postarajmy się ją wyrwać .
Właściciel
W końcu brama wpadła do środka fortecy, a Walona jak nie było, tak nie ma.
- Ostrzelajcie wieżę na środku . Zobaczymy jaka jest wytrzymała -. miał czas, w końcu oblegali ten fort -.
//Coś czuje, że Bill lub Walon zginie .-. Kubuś obiecał, że będzie demolka na 100% .-.
Właściciel
Bilo:
Musiała minąć chwila, żeby można było ponownie wystrzelić. Tę chwilę wykorzystał ktoś z obrońców posyłając przez otwór po bramie kulę ognie, która zniszczyła jedną z bombard.
Wycelował w owe wejście swoją włócznię
- Lakis !
Po co ja się pie**olę z bombardami..przecież mam tu magów ziemi
- Rozwalcie mury magią ziemi ! I swoimi dziedzinami ! Zostawcie bombardy !
Właściciel
Wystrzał z włóczni chyba nic nie zdziałał, ale Magowie wzięli się do roboty.
- Panie! - krzyknął w końcu jeden z nich. - Nie możemy ruszyć tych cholernych murów. To bardziej jakaś magiczna substancja niż kamień!
- W takim razie rozwalcie ziemię pod nim ! Niech trzęsienie ziemi załatwi sprawę za nas !
Właściciel
Wykonali polecenie i rzeczywiście mury zaczęły się walić, ale nie idzie to zbyt szybko.
- Popracujcie trochę a sypnę wam więcej złota niż macie w żołdzie .
Właściciel
Krasnolud mogłeś zachęcić złotem i piwem. No i podziałało, a mury runo.
Tymczasem do Ciebie przybiegł jakiś Krasnal, spocony, we krwi, z bronią w ręku i wyraz przerażenia na brodatej twarzy.
- Co się stało bracie krasnoludzie ?- spytał zaskoczony -.
Właściciel
- Napadli oddział pana Walona! - krzyknął. - Bronią się, ale długo nie wytrzymają. Wysłali ośmiu po wsparcie. Tylko ja dotarłem.
- Giganci ! I wszyscy ! Ruszamy !- wsiadł natychmiast na koń i za sobą zabrał tego ocaleńca -. Prowadź !
Właściciel
Zaprowadził Cię do miejsca, w którym pełno było trupów. A dokładnie to dziwnych, bo uzbrojonych i o wiele wytrzymalszych, Nieumarłych. Na zwłokach stali Walon i nieliczne Krasnoludy, które dawały odpór nadciągającym falom Nieumarłych.
Właściciel
//Czekaj, czekaj. Napisałeś: "Giganci ! I wszyscy" Nie chodziło, aby o to, że mają iść wszyscy Giganci? Nikogo pod zamkiem nie zostawiłeś?//
//"I wszyscy ;v", czyli że każdy ;v//
Właściciel
//Ech...//
Magowie niezbyt pomogli. Choć zabili dziesiątki to niezbyt ich to zabolało. Za dużo ich. Zwyczajnie za dużo.
- Giganci zmiażdżmy ich !- wycelował włócznię w nieumarłych -. Oran Thurejh !
Właściciel
Włócznia tym razem nie wypaliła, ale Giganci ruszyli do walki szybko zaczynając i kończąc walkę.
Pobiegł błyskawicznie do Walona .
- Nie oblegamy go ! Musimy ściągnąć tu Krzyżowców albo jakąś pie**oloną Inkwizycję !
Właściciel
Walon zaprzeczył.
- Są zajęci wojną, a poza tym co by sobie pomyśleli, gdyby wielki władca królestwa Krasnoludów poprosiłby ludzi o pomoc?
- W takim razie ściągnę tu całą pie**oloną Krasnoludzką flotę wraz z naszą artylerią tylko po to żeby rozpie**olić ten zamek u podstaw !
Właściciel
- Ja myślę, żeby jeszcze raz spróbować, bo chyba nie ma się czym bronić. Co najmniej kilkunastu Orków.