Właściciel
Martwe Bagna to największa tego typu lokacja w całym Elarid. Powstały ze względu na zagłębienia terenu położone w deltach kilku wielkich rzek oraz kolejnych dopływów, które wypływają z pobliskich Gór Mglistych. Niedaleko jest też Mroczna Puszcza, dzięki czemu czasem można zauważyć tu zwierzęta z niej przybywające, głównie łosie, ale niekiedy też wilki, jelenie i sarny. Od czasu do czasu wypuszczają się tu też stada Wielkich Pająków.
Woda w bagnach jest bardzo mętna, nic pod nią nie widać, co jest bardzo niebezpieczne, w końcu pełno tu zapadlisk, które mają niekiedy nawet kilka metrów głębokości i mogą wciągnąć nieuważnego podróżnego pod powierzchnię wody w ciągu kilku sekund. W tak samo krótkim czasie poziom wody może się podnieść, głównie przez sztormy, roztopy czy gwałtowne opady.
Najsłynniejszymi mieszkańcami Martwych Bagien są wielkie płazy - Wielkie Ropuchy i Żarłacze Bagienne, będące dominującymi drapieżnikami w tym rejonie.
Istoty rozumne zapuszczają się tu naprawdę rzadko. Mimo to czasem Orkowie skracają sobie przez te bagna drogę przez Góry Mgliste lub specjalnie wędrują tutaj, aby upolować jednego z monstrualnych płazów, co równie często ma odwrotny efekt od zamierzonego. Poza Orkami z Gór Mglistych już wiele lat temu zamieszkały tu plemiona Goblinów, jedne z nielicznych, które nie są po stronie Hordy i Księstwa Orków, a nie uznają zwierzchnictwa Mrocznych Elfów z pobliskiego Księstwa Pajęczej Królowej. W związku z tym pośród swoich pobratymców bezpieczną przystań znalazło tu wielu cywilów i żołnierzy z dawnego Księstwa Goblinów po jego wchłonięciu przez państwo Drowów.
Najsłynniejszym mieszkańcem Martwych Bagien był, jest i najpewniej będzie Magnurth Dildrat, zwany też Plugawym, Mag wielu talentów, zapamiętany głównie jako Mutagenista, ze względu na to, że stworzył wiele różnych i co najmniej ciekawych potworów, do dziś wałęsających się po tym miejscu.
Właściciel
Melkor zszedł z gór i postawił pierwszy krok na rozlewisku.
- Kolejne jakieś cholerne miejsce.. Derva ! Do nogi i przy niej się trzymaj -. powiedział do swojego psa po czym skierował się skrajem bagna ku swemu celowi, wolał się tu nie zgubić -.
Właściciel
Przy każdym kroku Twoja noga grzęzła, a stawianie kolejnych kroków wymagało wręcz nadludzkiego wysiłku. Zobaczyłeś małe bąbelki unoszące się na wodzie jakieś dziesięć metrów od Ciebie.
- Hmm.. lepiej by przejść gdzieś bokiem.. albo znaleźć ląd .- zaczął się kierować na boki rozglądając się za jakimś bardziej stałym miejscem .
Właściciel
Pięć metrów od Ciebie była mała wyspa, na której rósł mały krzak i kilka kęp pożółkłej trawy.
- Cholera jasna..- powiedział brnąć przez mętną wodę na małą wyspę, gdy na nią wszedł rozejrzał się za czymś jeszcze -.
Właściciel
Woda, mgła, kilka innych małych wysepek ledwo widocznych z tej odległości i jakieś wężowe sploty tam gdzie były bąbelki. Miałeś szczęście.
- Muszę iść od wysepki do wysepki bo nie dobrnę inaczej to końca -. powiedział wskakując do wody i starając się jak najszybciej wyciągać nogę z wody i stawiać kolejny krok i tak aż do następnej wyspy .
Właściciel
Zajęło Ci do bardzo dużo czasu, ale dobrnąłeś na drugą z wysepek.
- Cholerstwo..- rozejrzał się za następną, i ruszył w jej stronę .
Właściciel
Tyle, że nie było żadnej w zasięgu wzroku.
- Ryzykować czy nie.. a ch*j ,- ruszył w przód -.
Właściciel
Widziałeś tylko mgłę, ale gdzieś przed Tobą zauważyłeś drzewo.
- Uhh, może jak na nie wejdę zobaczę więcej..- ruszył w stronę owego drzewa.
Właściciel
Nie miało żadnych gałęzi na dole i było wrośnięte w mulistą glebę. Usłyszałeś jakieś pluski, a potem kolejne. Pewnie łosie.
- Cholera... ale chwila -. Melkor postanowił wykorzystać kolce na swoich rękach i samą zmutowaną dłoń do wspinaczki, zaczął wchodzić na drzewo wbijając zmutowaną rękę w nie a później podnosząc się kolcami na drugiej .
Właściciel
Jakoś się wspinałeś, ale za każdym podciągnięciem drzewo chwiało się i zaczęło skrzypieć.
Spróbował się rozejrzeć z tej wysokości na której jest za czymkolwiek, za zwierzętami, potworami, wyspami .
Właściciel
Widziałeś stado łosi, małą wyspę i jakiegoś wielkiego płaza na niej.
Rozglądał się za możliwą drogą okrążenia płaza, wolał z nim nie walczyć .
Właściciel
Mogłeś obejść wyspę, ale to na pewno nie ujdzie jego uwadze.
A zatem postarał się najeżyć swoje kolce, i był gotowy na każdy ruch zwierzęcia . Ruszył z próbą okrążenia .
Właściciel
Płaz Cię zauważył, ale był najedzony i dość ospały więc udało się go ominąć.
Więc ominąwszy stworzenie postarał się rozejrzeć za jakąś kolejną wyspą .
Ruszył więc na przód stawiając szybkie kroki, powinno to jakoś przyśpieszyć marsz .
Właściciel
Stawianie kolejnych kroków w grząskim mule było wyczerpujące, a zwiększenie szybkości marszu jeszcze bardziej Cię zmęczyło.
Mimo to zauważyłeś małą wysepkę.
Zbliżył się więc do niej, i przysiadł . Chciał dać chwilę zmęczonemu ciału .
//Z tego co pamiętam to szybkie kroki w czymś co sprawia że grzęźniesz ułatwia sprawę ;v//
Właściciel
//Nie zawsze.//
Zauważyłeś kilka łosi w pobliżu. I zaczyna robić się ciemno.
Postarał się podejść do jakiegoś łosia który ugrzązł lub miałby problem z ucieczką przed nim . Mógłby sobie z takiego zrobić namiot .
Właściciel
Nie było żadnego takiego, ale dwa były daleko od reszty stada. Wyglądały też na chore lub osłabione.
Zobaczywszy słabsze łosie natychmiast zmienił kierunek i zaczął iść w ich stronę .
Właściciel
Kiedy byłeś w odległości pięciu metrów od nich zwietrzyły niebezpieczeństwo i zaczęły uciekać. Słabsze trzymały się znacznie dalej od stada zdrowych osobników.
Zaczął więc za nimi pędzić najszybciej jak tylko mógł, jeśli zbliżył się na odległość z możliwością złapania takiego rozszerzył zmutowaną rękę i zacisnął ją na łapie zwierzęcia .
Właściciel
Udało Ci się chwycić łosia za tylną kończynę. Drugi łoś uciekł, a ten, którego chwyciłeś próbował się wyrwać i darł się żałośnie.
Gdy tylko chwycił łosia rzucił się na niego próbując go przewrócić ciężarem, jeśli się mu to udało przyległ do łosia wbijając mu swoje kolce na ręce i okładając go pięścią .
Właściciel
Zwierzak padł martwy, ale zaczyna grzęznąć w mule Bagien.
Postarał się go wyrwać z bagna za tylną nogę którą już trzymał i jedną z przednich zarzucając je na barki i ciągnąc ku górze .
Właściciel
Udało Ci się go dotachać na wyspę, choć nie bez trudu.
Gdy tylko zwierzę upadło na ziemię zabrał się za patroszenie go, wyrywał wszystko i wyrzucał do Bagna jedynie ścięgna delikatnie wycinał i sobie pozostawiał .
Właściciel
Udało Ci się pozbyć wnętrzności, ale nie możesz przez to liczyć na spokojną noc. Głównie przez płazy zwabione krwią i wnętrznościami łosia.
W takim razie rozejrzał się za kolejną wyspą, wszystko to odciągnie od niego ewentualne zagrożenia .
Właściciel
Były nawet dwie, ale o wiele mniejsze i bez żadnej roślinności poza kilkoma kępami trawy.
Ruszył na byle którą biorąc ze sobą jedynie kilka kawałków mięsa które wsadził do torby żeby przypadkiem jaki zwierz nie chciał mu tego zabrać . Gdy dotarł na wyspę przysiadł na niej i zaczął czekać . Nie potrzebował snu jakoś wybitnie .
Właściciel
No i dobrze, bo grasujące w okolicy potwory na pewno nie pozwoliłyby mu łatwo zasnąć. I tak na czuwaniu minęła cała noc.
Podniósł się i spojrzał co stało się z łosiem i jego wnętrznościami i jeśli nic mu nie przeszkadzało ruszył na kolejną wyspę przed sobą.
Właściciel
Am gdzie rzuciłeś szczątki łosia kilka płazów urządziło sobie ucztę.
Więc ruszył na kolejną wyspę zadowolony z odciągnięcia uwagi potencjalnych problemów .
Właściciel
Udało Ci się tam dojść bez żadnych problemów.