Właściciel
Mężczyzna spojrzał po tobie, potem po rycerzowi i stwierdził
- Któryś z was może jakoś poprzeć swoją wersję wydarzeń ?- patrzył to na niego to na ciebie - rycerz wskazał rozległą ranę którą zadał mu wasz dowódca oraz dziurę w swym pancerzu
- To.
Konto usunięte
- Możemy się przejść do Pustynnej Włóczni, mieliśmy przeprowadzić pertraktacje z Hekojovijczykami obok Karczmy pod krancem piasków. Ciała moich pewnie tam leżą o ile piasek ich nie przykrył. Poza tym dziura w pancerzu to nie dowód. Nasi musili się bronić przed takimi oszustami jak wy...
Właściciel
Rycerz chciał cię zdzielić w twarz za takie słowa..ale jego rękę złapał mężczyzna który was zatrzymał i nie pozwolił mu na to.
- Wybierzemy się do Pustynnej Włóczni żeby to udowodnić..- stwierdził przez zaciśnięte z wysiłku zęby..sporo go musiało kosztować trzymanie byczej ręki rycerza
- A może jednak nie..- złapawszy za nóż drugą ręką zeskoczył z konia i przycisnął do siebie twojego niedoszłego wybawcę -. Rzucić broń sku*wysyny albo zrobię z jego gardła pie**olone sito !
Strażnicy chociaż niepewnie wykonali polecenie
- A teraz z urwiska cały ten szajs !- wykrzyknął ponownie a oni zrzucili sprzęt w dół, na co twój oprawca tylko się uśmiechnął podrzynając gardło mężczyzny i łapiąc za miecz który przytroczony był do boku konia -. Jesteście w ciemnej dupie.
Konto usunięte
Rozejrzał się szybko czy obok jest jakaś broń do wzięcia, mógł zamrozić sobie więzy a następnie je zniszczyć lub uderzyć nimi w rycerza.
Właściciel
Obok ciebie nic się niestety nie znalazło.. jednak jeśli wystarczająco byś się postarał dałoby się to zrobić o wysoki kamień który odstawał ze ściany skalnej po twojej prawej, gdy ty tak się zastanawiałeś Czarny Rycerz powoli zarzynał kolejnych..rozcinając ich swym ogromnym mieczem na drobne kawałki.
Konto usunięte
Zamroził więc sobie więzy, a następnie rozbił je o wysoki kamień. Następnie w ogóle nie spodziewającego się rycerza wystrzelił duży pocisk lodu.
Właściciel
Pocisk uderzył go w plecy, nie przebił pancerza ale rzucił go w tył pozbawiając równowagi i niemalże zrzucając w przepaść.. z za wozu wyskoczył jeszcze jeden ocalały żołnierz z mieczem który także na niego ruszył..ale nagle stanął w ogniu..rycerz stanąwszy pewniej na nogach zaczął odsuwać się od urwiska w stronę wozu..i ku tobie.
Konto usunięte
Wykonał szybki ruch, mocno zamroził rycerzowi nogi, a następnie zaczął w niego strzelać najsilniejszymi pociskami lodu w głowę jak tylko mógł. Nawet jeśli by go to mocno wyczerpało.
Właściciel
Wielu pocisków unikał, jednak kilka go trafiło, jeden rozsadził jego naramiennik drugi hełm..a trzeci stopił się..postanowił odpowiedzieć, posłał w ciebie potężną kulę ognia rzucając tobą o ścianę.. kilka sekund później był przy tobie obijając ci twarz..znowu wygrał.
Obudziłeś się wiele godzin później bo była już noc..a ty siedziałeś przywiązany do pniaka, obok ogniska przy którym Hekojovijczyk się pożywiał.
Konto usunięte
- Ty gnido... Wy, Hekojovijczycy nie macie za grosz honoru. Tylko klamiecie, mordujecie... Potraficie coś innego?
Właściciel
- Mamy całkiem dobre wino.- stwierdził odgryzając trochę mięsa, jadł powoli a gdy skończył przysunął się do ognia, otulił płaszczem i siedział wpatrując się w ogień -.
Konto usunięte
- A co, trujecie innych tym winem? - Zamroził oognisko, ot tak żeby go zdenerwować.
Właściciel
Miałeś związane ręce i było to dość trudne, ale udało ci się z pomocą gródki lodu która nagle spadła na ognisko.. zabolało cię to lekko, nie jadłeś ani zbytnio odpoczywałeś od kilku dni..
Ogień jednak zaraz znowu podskoczył gdy Hekojovijczyk brał gryz mięsa.
- Czasami, to ponoć popularne u naszej szlachty.
Konto usunięte
W takim razie wstrzymał się z kolejnymi próbami wku*wiania rycerza lodem.
- Co chcesz ze mną zrobić rycerzyku?
Właściciel
- Rycerzyku ? Jestem starszy od ciebie chłopcze, i będę miał zamiar cię przetestować - oddam cię Nieśmiertelnym.
Konto usunięte
- Jak sobie chcesz... - Spróbował zasnąć mimo głodu.
Właściciel
Zasnąłeś, obudziłeś się rano. Już przywiązany do konia..i ciągnięty naprzód..
Konto usunięte
Postanowił, że nie będzie już walczył z rycerzem. Czekał aż dotrą na miejsce.
Właściciel
I tak też reszta drogi minęła wam w ciszy..
//Kontynuujesz w Mordownii ja zacznę