Moderator
Wykorzystał to, by stworzyć kolejny pocisk, podobny do poprzedniego, i wystrzelił go w Maga.
Konto usunięte
Bez zastanowienia ruszyła w stronę schodów rzucając jeszcze sybkie "Alav" w stronę najbliższych nieumarłych. Kiedy już znalazła się na górze schodów, to znaczy, jeśli w ogóle się tam znalazła, na co szanse są raczej małe patrząc na jej szczęścia, rozejrzała się, jak po dachach może dotrzeć do najbliższej bramy miasta, by w końcu spie**olić z tego rozpi***alanego przez nieumarłych miasta.
Właściciel
Gość
Fala zabiła dziesiątki nieumarłych i dała czas Bundugowi aby także wpie**olić się po schodach na górę. Ty z kolei dostrzegłaś idealną drogę przez dachy prowadzącą na mur, a stamtąd już przecież łatwo do bramy.
Bundug też to zauważył i zapie**olił w ścianę kilka razy z toporzyska żeby poszerzyć ją dla siebie
- Panie przodem.- stwierdził odwracając się ku schodom, gdzie pierwsi nieumarli już się do was zbliżali -.
Kuba
Nagle prawie wszyscy obecni w sali orkowie padli martwi - ledwie kilku otaczających szamana przeżyło. Wchłonięcie takich ilości magii dało mu dość siły żeby odbić jeden, ostatni twój atak i wyskoczyć z pomieszczenia. Pozostali orkowie zostali szybko otoczeni i zabici.
Konto usunięte
Szybko ruszyła zauważoną drogą. Po drodze rozglądała się dookoła gotowa wykrzyknąć "Alav" czy "Ark" w mordę jakiejś bestii, która odważy się przerwać jej ucieczkę z tego pełnego nieumarłych miasta.
Moderator
Spróbował ruszyć w pościg za nim.
Właściciel
Gość
Ucieczka obeszła się bez strzelania do nieumarłych, jedyną przeszkodą jaką napotkaliście był jedynie..kraniec dachu - do kolejnego trochę wam brakowało..jednak Bunduga to nie zniechęciło - złapał cię w pasie i po prostu rzucił na drugą stronę samemu jakoś także doskakując.
Kuba
Zbyt wielki tłum, zbyt wiele ciał. Gdy przeciskałeś się zmarnowałeś czas i gdy wszedłeś do pomieszczenia w którym powinien być mag..już go tam nie było.
Moderator
Od wielu dekad nie klął, ale tym razem pozwolił sobie na to i obrażał równie siarczyście, co beznamiętnie, tego Maga, jego matkę i całą rodzinę, a robił to przedzierając się ponownie do Wojny.
Konto usunięte
Po wylądowaniu na kolejnym dachu spróbowała nie spaść z niego prosto na głupią mordę, na co pewnie szanse były dość duże zważywszy na znane każdemu szczęście Ediandy.
Właściciel
Gość
Pech przeważył ponad szczęściem ponownie - Edianda sturlała się z dachu i zaczęła spadać..i gdy już modliłaś się żeby Pani Chaosu była dla ciebie dobra po tamtej stronie..uderzyłaś o ziemię, dwa metry niżej o inny dach. Zaraz za tobą skoczył Bundug..a za nim powoli wylewali się nieumarli
Kuba
Stanąłeś przed nim gdy powoli z pomocą Magii Mroku łatał swój pancerz, nadal miał w piersi wielką dziurę.
Konto usunięte
Bogom dzięki! Edianda jak najszybciej stanęła znowu na nogi i biegła przed siebie mając nadzieję, że z tego niższego dachu także będzie mogła dostać się na mur lub, że nieumarli zabiją ją szybko.
Moderator
- Czy jest groźna? - spytał, wskazując na ranę.
Właściciel
Kuba
Wojna zaśmiał się głośno i gromko
- Jeszcze nigdy nie dostałem z balisty..ale raczej się to jakoś wyklepie..- stwierdził łapiąc za krawędź znajdującą się we wnętrzu jego ciała - naciągnął ją na jej miejsce
Gość
Niestety..albo skok siedem metrów w dół w fale zombie, albo walka.. Budnug postanowił wybrać to drugie - ciosami swego topora zabijał kilku nieboszczyków na raz, powoli jednak zaczynali go przytłaczać samą liczebnością - widziałaś nawet jak niektórzy z przeciwników wgryzali się w jego skórę ale on jednak wciąż dzielnie walczył..
Moderator
- A czy każdy z Was tak potrafi? - spytał, mając na myśli Czterech Jeźdźców.
Właściciel
- Hmm, raczej tak chociaż nie chwaląc się to mnie zawsze uważano za najtwardszego. Ci którzy stali na samym końcu to Zwycięzca..albo Zaraza, kto wie.
Moderator
- I tu jest właśnie pies pogrzebany...
Właściciel
- Dlaczegóż to ?- spytał łapiąc tym razem za dziurę w plecach-.
Moderator
- Zaraza zginął, a przynajmniej sprawiał takie wrażenie.
Właściciel
Wojna zaklął coś pod hełmem po czym pozostał cicho przez dłuższą chwilę
- Będą nas czekały ciężkie negocjacje kiedy wrócimy do pałacu..
Moderator
- Negocjacje? Z kim? I w jakim celu?
Właściciel
- O tym Panie, przekonasz się na miejscu.
Konto usunięte
Wystrzeliła "Ark" w stronę mord najbliższych nieumarłych. Spróbowała określić, jak daleko od tego dachu stoi mur, bo miała zajebiście głupi pomysł, który w sumie mógł umożliwić im ucieczkę.
Właściciel
Mur był tuż za waszymi plecami, trzy metry w górę. Ark przeciął kilkunastu nie-do-końca-żywych i ułatwił pracę Bundugowi którzy coraz bardziej go przytłaczali swą liczebnością.
Konto usunięte
Zajebiście. Czas na najpewniej bardzo skuteczną, ale tym samym zapewne także cholernie bolesną i niebezpieczną ucieczkę. Edianda użyła magii krwi na samej sobie i spróbowała "wlecieć" na mur. Pod nosem modliła się do bogów, by jednak tym razem sprawili, by coś poszło całkowicie po jej myśli.
Właściciel
Ból był wręcz okrutny bowiem Edianda czuła się jakby jej żyły miały zaraz eksplodować - jednak jakimś cudem obeszło się bez ran..oprócz krwotoku z nosa i uszu oraz potężnych zawrotów głowy na górze.
Bundug zaje**ł w truposzy swoim toporem, wykrzyknął coś a ci padli porażeni zieloną błyskawicą.
Konto usunięte
-Ku*wa Bundug ruszaj dupę a nie zabijasz nieumarłych! - wykrzyknęła mając nadzieję, iż jej towarzysz ma jakiś sposób na dostanie się na mur.
Właściciel
Bundug rozejrzał się desperacko wokół po czym zawołał coś w nieznanym ci języku a mur obok ciebie zaczął się trząść i powoli zawalać..tworząc coś na kształt schodów. W między czasie twój zielonawy przyjaciel masakrował nieumarłych i wspinał się po nich.
Konto usunięte
Edianda postanowiła pobawić się w snajpera. Wycelowała włóczną w stojących na dole nieumarłych.
-Ark ku*wy! - wykrzyknęła przywołując niszczycielski laser.
Moderator
- W takim razie ruszajmy, jeśli nie pozostało nam nic ważnego do zrobienia tutaj.
Właściciel
Gość
I tak też odcięłaś im drogę za Bundugiem, a ten zawalił za sobą całe schody - wraz z resztą trupów które go ścigały, po twojej jednej stronie dziura w murze a po drugiej krótka droga do baszty nad bramą.
Kuba
Wojna ukłonił się i teleportował was obu do pałacu.
//Zacznij przed wrotami swej miejscówki//
Konto usunięte
Początkowo chciała zejść z muru w podobny sposób, jak na niego weszła, ale powstrzymała się przypominając sobie, jak bolesne jest władanie nad swoją własną krwią. Ruszyła do baszty. Może będzie tam jakaś drabina na dół? Kto wie?
-W sumie, patrząc na wszystkie nasze inne przygody, dzisiejszy dzień był wyjątkowo udany.
Właściciel
- Nie chwal dnia przed zachodem słońca..czuję że to jeszcze nie wypali..- stwierdził wchodząc do baszty pierwszy a gdy ty weszłaś tam za nim znaleźliście tylko ciała martwych orków..oraz schody w dół.
Konto usunięte
Ruszyła powoli schodami na dół gotowa wykrzyknąć jedno z swych zajebistych zaklęć prosto w mordę wszystkiego, co postanowi przerwać jej schodzenie nimi.
-Ja za to czuję, że jesteś niepotrzebnie pesymistyczny. Zobaczysz, to jedna z tych przygód, z której wyjdziemy bez szwanku - powiedziała po czym dodała nieco ciszej - Czego nie można powiedzieć o reszcie orków z tego miasta...
Właściciel
Zaśmiał się tylko na twój drugi komentarz, i gdy tak zeszliście na sam dół..okazało się że obie bramy są zamknięte tak więc staliście po środku dwóch ogromnych wrót w nieprzemierzonej ciemności
Konto usunięte
Spróbowała ogarnąć, która brama to wyjście z miasta, a która prowadzi z powrotem na ulice pełne nieumarłych. Chciała skorzystać z najlepszej znanej ludzkości strategii, zrobienia ku*wy z bramy z użyciem włóczni.
Właściciel
Łatwo ci to przyszło, i łatwo przyszło ci tego żałować..bo gdy włócznia wypaliła rozświetliła ci..nieumarłych..wszędzie wokół ciebie.. a na widok światła zaczęli się rzucać i skakać bijąc wszystko co się dało..najbardziej wku*wił się mutant wielkości giganta który zaczął napi**dalać wszędzie wokół ogromną maczugą..a wy w środku tego.