Krzywaskała

Avatar Bilolus1
Właściciel
- Jest, jest . Chodźmy .- toporem rozciął jedną ze ścian namiotu i przeszedł tamtędy .

Avatar
Konto usunięte
Wyszła za nim i rozejrzała się za najkrótszą drogą do bramy

Avatar Bilolus1
Właściciel
Znaleźliście się w tylnej uliczce, było tu kilka ciał orków, wielkie gówno na środku drogi oraz jakiś zombie który czaił się w rogu, mieliście stąd trzy wyjścia - na ulicę, dalej w labirynt zaułków lub prosto pod jakiś mur.

Avatar
Konto usunięte
//Chyba pierwszy raz mam erekcję z powodu pbf'a

Edianda bardzo krótko zastanawiała się, które z wyjść wybrać. Złapała kurczowo za swą włócznie i ruszyła prosto pod mur. Nawet nie rozpatrzyła tej decyzji z swym towarzyszem, bo wiedziała, że nie ma czasu na żadne rozmowy. Miała nadzieję, że czający się w rogu umarlak ich nie zobaczy lub po prostu zignoruje.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Trup postawił w waszą stronę kilka kroków po czym rozproszył go przebiegający obok szczur. Wy natomiast dotarliście pod mur - a raczej ścianę, oh jakże zaskakująco - burdelu. Jednak coś cię poważnie zaniepokoiło..naprawdę poważnie, nie było to żadnych dz**** oferujących swoje usługi każdemu przechodzącemu a było to zjawisko na skalę nagłego zmartwychwstania jednorożców.

Przed wami dwie drogi - znowuż na jakąś ulicę z której dochodziły was odgłosy walki - oraz prosto do burdelu przez tylne drzwi.

Avatar
Konto usunięte
//Nie pamiętam zaklęć do włóczni. Pomocy.

Była zadowolona z nieopisanej pomocy szczura, dzięki któremu nie musieli tracić jakże cennego czasu na walkę z jakimś podrzędnym trupem, który pewnie długo trzymałby się przy życiu, co jest raczej typowe dla nieumarłych. Uznała, że w sumie wejście do burdelu brzmi nieco lepiej od pójścia w stronę odgłosów walki, więc otworzyła drzwi budynku i weszła do środka. Rozejrzała się uważnie po pomieszczeniu.

Avatar Bilolus1
Właściciel
//Ja też ;-;

Edianda trafiła do dawniej "głównego" pomieszczenia owego zacnego przybytku - wprost do najbardziej osobliwej sytuacji w jaką mogła tylko trafić - wielka orczyca ubrana w czerwoną, pięknie zdobioną suknie właśnie wzięła zamach na nieumarłego - niemalże rozpoławiając go jednym ciosem. Inne panie lekkich obyczajów - głównie elfki i ludzkie kobiety które kryły się za nią pisnęły przerażone gdy po owym ciosie ich prawdopodobnie pracodawczyni krew zaczęła tryskać we wszystkie strony.

Największa z dz**** jednak nie przewidziała jednego..nieumarły miał wyje**ne na to że ktoś go prawie przepołowił..i rzucił się na nią. Orczyca miała zapewne więcej siły ale samo zaskoczenie rzuciło ją na ziemie - wraz z nowym przyjacielem.

Avatar Kuba1001
Moderator
//Lakis! :V//

Avatar Bilolus1
Właściciel
Książę Wampirów w całym swym majestacie stanął na samym środku ulicy, domy po jego obu stronach płonęły a nieumarli powoli wykańczali opór orków - chociaż niektórzy z nich wciąż dawali godną walkę mordując dziesiątki żywych trupów...jednak w końcu nawet zielonoskórych dopadało zmęczenie..

Gdzieś na końcu ulicy dostrzegłeś jeden dziwny budynek.. jakby wyrwany z tego świata..małą twierdzę w której drzwiach stanęło..działo..

NA POCHYBEL SKU*WESYNOM !- usłyszałeś krzyk pełen mocy i krasnoludzkiego akcentu i działo wypaliło. Kula minęła cię o niecały metr..przeleciała jeszcze spory kawałek i uderzyła ogromnego mutanta który siłował się z trollem gdzieś u krańca ulicy -.

Avatar Kuba1001
Moderator
//Hej, gdzie tu jest coś o Magii? Bo chcę w nich czymś pie**olnąć, a ogień, lód, czy błyskawice są zbyt pospolite :V//

Avatar Bilolus1
Właściciel
//obiecałem wam dwa miesiące temu że juuuż niedługo ;vvvv

uzupełnie to jutro//

Avatar Kuba1001
Moderator
//No dobra, na dziś użyję tego, co pamiętam, że jest.//
Zirytowany tym pokazem siły utworzył w swojej dłoni lodową lancę i posłał ją prosto w środek lufy działa, a następnie, nie zważając nawet na efekt pierwszego ataku, zasypał całą okolicę działa lodowymi pociskami.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Przez chwilę wydawało się że nic się nie dzieje, pocisk zatkał lufę a inne odbijały się od grubych ścian budynku po dłuższej chwili jednak usłyszałeś..

- Ło sku*wysynu ! UCIEKAJTA !- i zobaczyłeś ogromną eksplozję która zniszczyła niemalże cały budynek, z reszty wysypały się zbrojne w muszkiety i berdysze krasnoludy szerząc zniszczenie wśród nieumarłych, nie wyglądało to jednak jak chaotyczna walka orków..jeden z nich miał na plecach całkiem sporą beczkę i wyglądało to na to jakby targał ją w stronę muru..reszta z kolei dokładnie go osłaniała nie dając żadnemu trupowi się przecisnąć-.

Avatar Kuba1001
Moderator
Krasnoludy słyną ze swych zbroi, każdy miał też zapewne metalowy hełm i broń. Tak więc postanowił użyć na nich Magii Elektryczności, niech się smażą. Odsunął się także na bezpieczną odległość, by nie ucierpieć od ewentualnej eksplozji beczki.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Piorun uderzył większość z nich, jednak jedynie kilku miało na sobie pancerze..widocznie atak był tak niespodziewany iż nie mieli czasu się przygotować. Owi bardziej zbrojni padli od razu, kolejni zginęli od eksplozji która podpaliła domy wzdłuż całej ulicy.. z całej tej zgrai przeżył jedynie jeden prąd przeszedł po nim powalając go na ziemię, elektryczność jednak widocznie nie była tym co miało go zabrać z tego świata.

W dłoniach dzierżył ośmiostrzałowy muszkiet kołowy, gdy powoli podniósł się z ziemi jakiś nieumarły go zaatakował, ten jednak zniszczył go kilkoma ciosami kolby...i gdy był pewien że nic mu nie zagraża wycelował swą broń i oddał w twoją stronę pięć strzałów, trzy nie trafiły dwa z kolei już miały cię sięgnąć gdy..tuż przed tobą nagle pojawił się Zaraza - pierwszy pocisk rozsadził jego głowę a zgnile zielona krew która poleciała we wszystkie strony wywołała mutację..czegokolwiek się dotknęła..drugi strzał z kolei trafił go prosto w pierś, rzucając nieżywe ciało prosto w ciebie.

Avatar Kuba1001
Moderator
//NIEEEEE!!!
Czej... On może jakoś odżyć? :V//
Nieco szokowany tym odłożył ciało swego doradcy na ziemię i przeniósł wzrok na Krasnoluda, wzrok pełen gniewu. Ruszył ku niemu, używając Magii Krwi, by uniemożliwić jakikolwiek ruch.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Krasnolud widząc twój szał odrzucił muszkiet na bok i spróbował uciekać, jednak nie wiele mu to dało - Arcymistrzowska Magia Krwi zatrzymała go w miejscu, nie pozwalając mu nawet na mrugnięcie bez twojego pozwolenia.

Gdy tak szedłeś w przód usłyszałeś za sobą huk teleportacji..

Avatar
Konto usunięte
//Sprawdziłem stary dom Revana i przypomniałem sobie zaklęcia
Ark - zajebisty laser, który rozwalił ścianę domu Revana. A potem kolejną. I kolejną. I jeszcze kilka dalej
Kravven - ogień, który rozpętał mu w domu pożar
Alav - fala uderzeniowa która miotała jego mutantami o ściany

Wycelowała końcem włóczni w nieumarłego i wypowiedziała jedno z zaklęć związanych z tą zajebistą bronią.
-Ark!
Miała nadzieję, że laser nie zaje*ie przez przypadek niewinnej orzczycy i rozwali tylko nieumarłego. Znając jednak znane już na całym świecie szczęście Ediandy, pewnie bęcie całkowicie na odwrót. A potem coś ją zgw*łci. A potem zabije i zgw*łci ponownie.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Niesamowitym zrządzeniem losu laser trafił, rozpoławiając i tak już rozpołowionego nieumarłego - to co nadal się ruszało szybko stanęło w płomieniach. Orczyca szybko podniosła się z ziemi, spojrzała na ciebie i zakręciła tasakiem

- Kim jesteś ?- spytała czyszcząc sobie twarz przedramieniem -.

W tym samym momencie do środka wparował Bundug, odrywając kawałek ściany przy drzwiach.

Avatar
Konto usunięte
-Twoją nowa bohaterką. Czy w ramach wdzięczności za uratownie ci dupy mogłabyć powiedzieć nam, jak naszybciej dotrzeć z tego miejsca do wyjścia z miasta?
Zignorowała to, że Bundug rozje**ł właśnie ścianę. Przyzwyczaiła się do tego, że kdziekolwiek pójdą, wszystko się psuje, wybucha, niszczy, umiera w męczarniach, cierpi nieopisane katusze i tak dalej.

Avatar Bilolus1
Właściciel
- Zapraszam cię ku*wa do wyjścia na ulicę !- tu wskazała tasakiem okno w które właśnie uderzył goblin ciśnięty przez mutanta rozmiarów trolla -. O sku*wysyn..- zdążyła tylko powiedzieć gdy ów mutant wpie**olił się do środka przez okno i zabił kilka dz**** ciosami kolczastych, pełnych szponów i kolców łap, orczyca natomiast zaczęła z resztą spi***alać na górę zostawiając ciebie i Bunduga z nowym przyjacielem który jak narazie nadal całą uwagę poświęcał gospodarzowi próbując za nim biec.

Avatar Kuba1001
Moderator
//Odpowiedz mi na pytanie! Zaraza może jakoś wrócić do świata żywych!//
Tak więc powoli i systematycznie niszczył jego organy wewnętrzne, zaczynając od tych najmniej ważnych, by czuł, że umiera. A by dodatkowo czuł to każdym centymetrem swojego nędznego ciała zaczął dobierać się również do skóry, nosa, oczu, paznokci i innych, niech cierpi.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Krasnolud tylko chrząkał z cierpienia, jego oczy powoli wychodziły z orbit a każdy otwór w jego ciele zamienił się w gejzer krwi..po dość długiej chwili cielsko eksplodowało..

Za tobą coś się działo..słyszałeś cicho mówiący głos, jego ton był ci znany - brzmiał jak dźwięk podrzynanego gardła, jak dźwięk miasta które toczy choroba, jak dźwięk pożogi i zniszczenia..gdy odwróciłeś się dostrzegłeś..Śmierć, trzymał on w rękach swojego przyjaciela Zarazę..

Avatar Kuba1001
Moderator
//Ale że żywego?//

Avatar Bilolus1
Właściciel
//nie

Avatar FD_God
//Zbuduję pomnik temu krasnoludowi o ile Zaraza na pewno zdechł.//

Avatar Kuba1001
Moderator
Spojrzał się na niego, a w jego oczach po raz pierwszy od kilku setek lat widać było coś na kształt smutku...
- Zginął w mojej obronie. Ale czy jest szansa, by go uratować?

Avatar Bilolus1
Właściciel
Śmierć nie odpowiedział, po prostu gdzieś znikł w głośnym huku teleportacji..miasto wokół ciebie płonęło, ostatni orkowie padali pod falami nieumarłych, nieliczne trolle siłowały się w desperacji z ogromnymi mutantami które samym swym wyglądem już przerażały..daleko przed sobą na dość sporawym pagórku dostrzegłeś także wojnę który co rusz uderzał bramę jakiegoś ogromnego budynku swoimi pięściami..zasilanymi magią mroku.

Avatar Kuba1001
Moderator
Nie wiedział co to ma znaczyć, więc udał się ku Wojnie, po drodze rażąc magicznymi pociskami jakichś Orków lub Trolle, jeśli się nawinęły.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Ulice powoli pustoszały a ty nie napotykałeś prawie żadnego oporu..nieumarli rozpoczęli ucztę na tych z którymi walczyli..ty zaś tuż obok tego kroczyłeś ku Wojnie..gdy nagle zobaczyłeś jak drzwi jednego mieszkania zostają wyrwane a do środka wpadają nieumarli - tylko po to by zostać zaraz wywleczeni przez ogromnego orka tłuczącego ich młotem - zaraz za Orkiem wybiegła prawdopodobnie jego żona, trzymając w rękach małe płaczące zawiniątko.

Avatar Kuba1001
Moderator
Nawet nie zwalniając kroku użył na całej trójce Magii Krwi i zmiażdżył ich serca od środka.

Avatar
Konto usunięte
-Ark! - spróbowała znowu użyć tego samego zaklęcia celując tym razem w mutanta. Miała nadzieję, iż tym razem efekt jej ataku będzie podobny do tego ostatniego.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Gość

Promień przebił go na wylot, ale ten..miał na to wyje**ne, Edianda za to zgarnęła całą jego uwagę. Potwór rozpędził się i już gdy jedna z jego ogromnych łap miała się na ciebie zamachnąć - wpie**olił się w niego z bara Bundug. Mutant stracił równowagę a twój przyjaciel zaczął napi**dalać go swym ogromnym toporzyskiem.

Kuba

Upadli, nie wydając żadnego dźwięku - wszyscy martwi. Wokół wojny zgromadził się już tłum nieumarłych oraz mutantów - byli gotowi po niezbyt długiej chwili i ty się zbliżyłeś - brama była mocno wgnieciona ale wciąż stała.

Avatar
Konto usunięte
Nie chcąc przeszkadzać towarzyszowi, co pewnie zrobiłaby próbując mu pomóc, po prostu wyszła na ulicę i rozejrzała się ponownie za bramą. Zanim jednak ruszyła gdziekolwiek dalej, zaczekała spokojnie, aż Bundug skończy rozczłonkowywamie biednego mutanta.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Gdy tylko Edianda wyszła poza strefę bezpiecznego burdelu zagarnęła uwagę około dziesięciu nieumarłych którzy żywili się ciałami orków z głównej ulicy..o tyle dobrego że zobaczyła też bramę ! Jakieś pięćset metrów przez ulicę pełną wroga..

Avatar
Konto usunięte
Wycelowała w stronę nadbiegających nieumarłych włócznię i, gdy ci byli wystarczająco blisko, użyła kolejnego z swego wachlarza zajebistych zaklęć.
-Alav sku*wysyny.
Następnie spojrzała jednym okiem na swego orkowego kompana, by sprawdzić, czy ten skończył masakrowanie mutanta.
-Bundug ruszaj dupę. Jakbyś nie zauważył, miasto jest pełne nieumarłych i musimy stąd spi***alać, jeśli chcemy przeżyć.

Avatar Kuba1001
Moderator
- Ostatni bastion? - spytał, podchodząc do Wojny i to jemu zadając owe pytanie.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Gość

Fala uderzeniowa zmiotła tłum nieumarłych i cisnęła ich we wszystkie strony..jednak ci nadchodzili ze wszystkich stron - a Edianda właśnie pozbyła się tylko jednej, zwabione hałasem tłumy truposzy zaczęły wylewać się także z zaułków na całej długości drogi.. czeka was kawał przeprawy.

Gdy tylko kobieta spojrzała na Orka ten przyje**ł jeszcze czemuś co wyglądało na głowę mutanta i zebrał swój topór podchodząc do drzwi - za którymi teraz staliście..i które jak na rozkaz zaczęły być także rozpi***alane..

- Spi***alamy przez dachy, bo prędzej ku*wa Bob zmartwychwstanie niż tędy się przewleczemy.- wskazał ci schody na górę samemu biorąc zamach na drzwi - co efektywnie je rozje**ło - oraz zabiło lub zraniło kilkunastu przeciwników za drzwiami

Kuba

- Nie jestem do końca pewny panie..ale chyba ta- i tutaj jedno z jego uderzeń w końcu musiało rozbić..cokolwiek co trzymało skrzydła bramy. A gdy te stanęły otworem dostrzegłeś dziesiątki orków ubranych w czarne, zielone oraz czerwone pancerze płytowe, dzierżących ciężkie toporzyska także z tego metalu z którego wykonany był ich pancerz, co było jednak najbardziej zaskakujące - na samym tyle ogromnej sali tronowej stała balista, która zaraz po tym gdy wzniósł się potężny okrzyk orków wystrzeliła - pocisk jej z kolei trafił Wojnę prosto w pierś..i przebił jego pancerz penetrując go na wylot. Twój Generał przeleciał kilkanaście metrów i wraz z ogromnym bełtem przebił się przez ścianę jakiegoś budynku i skończył w jej wnętrzu.

Widząc to orkowie ponownie zakrzyknęli tym razem jakoś bardziej sensownie

ZA RUGDUGA ! KU CHWALE ZIELONEJ HORDY !- i ruszyli do ataku, oprócz kilku którzy wyglądali na największych i co zadziwiające..jednego maluczkiego i zgarbionego który zasiadł na tronie -.

Zdjęcie użytkownika Bilolus1 w temacie Krzywaskała

Avatar Kuba1001
Moderator
//No bez jaj! Czemu mi ich wszystkich zabijasz? ;-;//

Avatar Bilolus1
Właściciel
//jedziesz mały//

Avatar Kuba1001
Moderator
//W tym momencie zacząłem się zastanawiać kogo z otoczenia Gorina zabić. Stwierdziłem, że najbardziej zabolałaby Cię strata Walona, Thorgrima, Thane'a lub Dagny, czyli postaci z którymi się zżyłem. I ch*j.
A poza tym: Jest tu Magia Mroku? I jeśli tak, to czy mogę stworzyć coś na kształt pola siłowego, które wysysa życie ze wszystkiego w swoim obrębie, zmieniając istoty żywe w proch?//

Avatar Bilolus1
Właściciel
//to ja stworzyłem magię mroku dziecko i tak możesz zrobić coś takiego//

Avatar Kuba1001
Moderator
Tak więc stworzył owe pole, jak najszersze i najdłuższe, jakieś dwa metry przed sobą, sam zrobił kilka kroków w tył, pozorując ucieczkę. Liczył, że jak najwięcej Orków wpadnie w tę pułapkę.

Avatar FD_God
//Ach, jak cudownie.//

Avatar Bilolus1
Właściciel
Wiara w twe zdolności cię zwiodła, gdy tylko orkowie weszli w twoje pole napisy na ich pancerzach zabłyszczały jasno jakby coś podgrzewało je do czerwoności - zaczęli nawet krzyczeć z bólu..jednak zadali ciosy i które nie wiedzieć czemu nic ci nie zrobiły - uderzenia były potężne jednak ześlizgnęły się..po twojej skórze.

Avatar Kuba1001
Moderator
//Ja już nie wiem, w co Ty tu grasz, zią ._.//
Tak więc odskoczył i korzystając z ich osłupienia, bo zapewne byli zdziwieni na równi z nim, a może nawet bardziej, zaczął zasypywać ich pociskami z lodu, ognia, mroku i błyskawic, wspomagając się z czasem Magią Krwi.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Jeszcze dłuższą chwilę atakowałeś ich magią, ta jednak wydawała się nie mieć żadnego efektu..oprócz nagrzewania owego napisu..po jakimś czasie stawał się po prostu tak gorący że zabijał swojego właściciela ..zdążyłeś przy tym przyjąć jeszcze kilka ciosów ale nie miały zbyt wielkiego efektu..bo cały czas z jakiegoś powodu ześlizgiwały się z twojej skóry.

Gdy wszyscy twoi przeciwnicy leżeli martwi spostrzegłeś się że orkowie masakrują twoją nieumarła i zmutowaną hordę, mimo ich znacznie mniejszych liczb jakoś dawali radę..przy czym zauważyłeś także że Ork na tronie cały czas coś inkantował..i wydobywały się z niego ogromne ilości magii..które przekazywał swym pobratymcom.

Avatar Kuba1001
Moderator
Skumulował jak największy magiczny pocisk i posłał go właśnie ku niemu.

Avatar Bilolus1
Właściciel
I tutaj nagle okazało się że Orcze instynkty wzięły górę, nagle masa zielonoskórych zaczęła po prostu padać na ziemię nie wydając żadnych dźwięków.. a ów siedzący na tronie podniósł się z jeszcze większą siłą i wyciągnął rękę w twoim kierunku po czym przyjął owo uderzenie - piorun magiczny który w niego wystrzeliłeś byłby w stanie spopielić nawet najpotężniejszych magów..jednak u tego orka jedynie potężnie uszkodził jego barierę magiczną oraz cisnął nim ponownie na tron..z którego zaraz też się podniósł..zaczął uciekać ku jakiemuś tylnemu wyjściu.

Zanim jednak cokolwiek zrobiłeś w tej sprawie..wszyscy obecni zatrzymali się wryci..nawet mutanci, przez bramę do zamku wszedł - z ogromną dziurą w piersi Wojna..jednak nie krwawił powoli z jego wnętrza wylewał się czarny dym. Ciągnął on za sobą swoją włócznie i nagle się zatrzymał..podrzucił ogromną broń po czym cisnął nią w orczego szamana.. włócznia przebiła się przez głowę jakiegoś zielonoskórego po czym..uderzyła w magiczną osłonę waszego przeciwnika i rozbiła ją na kawałki - wytrącając maga z równowagi.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Bilolus1
Właściciel: Bilolus1
Grupa posiada 10380 postów, 63 tematów i 13 członków

Opcje grupy Serriva [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Serriva [PBF]