Właściciel
-Gadaj-powiedzieli oboje.
Moderator
-Było małe zamówienie na Mandalorę, jedną fiolka.
Właściciel
-Wszystkie promy zostały zatrzymane.
Moderator
-To było tuż przed waszym przybyciem.
Właściciel
Jamert
Ugieły się pod nim kolana.
Shmi
Podeszła do doktorka.
Jamert
Włączyło mu się przypomnienie, że jest sesja.
-Padme, myślę, że to pora, by iść... Sesja w Senacie.
Moderator
-Miały być przetransportowane razem z AAT i Komando Droidami.
Właściciel
Shmi
-Wystarczy, opowisz to na przesłuchaniu, a uwierz, nie należądo przyjemnych.
Jamert podał Shmi korzeń.
-A to na co?
-Odtrutka. Zrobić przecier albo ugryźć. Padme, bo zrobi się sensacja.
Moderator
-Najbliższy statek, to Neimodiański.
Właściciel
Jamert
-Mój jest w hangarze w Theed, a poza tym jest najszybszy w nadprzestrzeni w galaktyce. Nemoidiańskim możemy zawieźć doktorka i udać się na Coruscant.
Moderator
-Może mistrzyni Shmi i doktor polecą Neiodiańskim?
Właściciel
Shmi wyprostowała ręce.
-Tylko na to czekałam.
-Draw, wyślij ekipę saperów i zapezpieczającą na podane współrzędne. Mamy ładunek wirusado zabezpieczenia i bazę do wysadzenia oraz droidy do przeprogramowania. DAj im szczelne systemy oddechowe, co?
Jamert
-To my już możę pójdziemy, nic tu po nas...-zaczął się powoli wycofywać.
Moderator
Jamert:
Byłeś na swoim statku z Padme.
Shmi:
Wlatywaliście na orbitę.
//Next mission, drunk Clone.
Właściciel
Jamert
-To teraz kurs na Coruscant...
Shmi
-No, doktorku, jak się czujesz, co?
Moderator
Shmi:
-Jak stwórca, uratowałem tysiące istot żywych.
Jamert:
-Mam nadzieję że jeszcze się nie zaczęło.
Właściciel
Shmi
-Raczej jak zabójca, który mógł zabić tryliardy żywych istot.
Jamert
-Bo jeszcze wykraczesz. No nic, ustawiam kurs, wylatuję na orbitę. Nie będziesz miała za złe, jak Harrower zostanie na orbicie?
Właściciel
Jamert
-Dobra, skok za 3... 2... 1... Skaczemy.
Moderator
Jamert:
//A już miałem pisać że sok został przygotowany :/
-Nie przeszkadza.
Shmi:
-Ale ile komórek żyje!
Właściciel
Shmi
-Trudno mówić o czymś takim, skoro wirusy nie żyją.
Jamert
-No to siup w nadprzestrzeń-i skacze.
Moderator
Jamert:
Skoczyłeś.
Shmi:
Doktor był cicho.
Właściciel
Jamert
-No, ciekawe co tam u sióstr-włączył przekaz z Harrowera.
Shmi
-A w ogóle, gdzie miały lecieć "Przesyłki?"
Moderator
Jamert:
Widzisz je kłócące się, widzisz droida protokolarnego który próbuje im powiedzieć sytuację na Mandalorze.
Shmi:
-Baza Konfederacji, trochę zapłacili, akurat aby kupić willę na Alderaanie.
Właściciel
Jamert
-I dlatego nie wróciliśmy po nie.-pokazuje obraz Padme i z ciekawości sprawdza na czułkach, co jest na Mandalorze.
Shmi
-To nie tak mało. Ale gdzie dokładnie?
Moderator
Jamert:
Gungańska: brak obrazu i dźwięku.
Canderus Ordo: Bar zamknięty
Pałac: Grievous na tronie.
Ulice: Kolumny czołgów AAT.
Shmi:
Z dala od stolicy, wodospad, las...
Właściciel
Shmi
-Nie obcodzi mnie willa, chodzi mi o bazy.
Jamert
-Jest źle/potwornie. Ale szkoda tego baru. I gungan. Zrównali z ziemią ich dzielnicę.
Moderator
Jamert:
-Boss Nass nie będzie zadowolony.
Shmi:
-Nie wiem, miałem wysłać do pałacu. Dalej mieli sami przetransportować, ja tylko miałem wirusa przywrócić.
Właściciel
Jamert
-Rzeczywiście. Nie będzie. Chyba Seearatyści nauczeni doświadczeniami z Jar-Jarem, woleli zapobiegać problemowi. No, ale powinniśmy dosyć szybko dolecieć. Mój kochany "Gniewek"... T3, nie skradaj się.
Shmi zamilkła.
Moderator
Jamert:
-Dawno musiałam się komuś wygadać, mam nadzieję że to co teraz powiem nie powiesz nikomu i żadnemu Jedi?
Shmi:
Lecicie w milczeniu.
Właściciel
Jamert
-Słowo Mandalorianina.
Shmi
No to se leci.
Moderator
Jamert:
-Nie wiem czy powinnam to mówić, Anakin będzie zły, ja i Annie jesteśmy małżeństwem.
Shmi:
To se lecisz i dolatujesz.
Właściciel
Jamert
Spojrzał się na Padme z opuszczoną szczęką.
-Co, przepraszam bardzo że jak? Kiedy, gdzie, jak? A z resztą, nieważne, nieważne. Sam byłem świadkiem... na innym przypadku, ale mniejsza. Nikomu nie wygadam, masz tą pewność.
Shmi
-No, doktorku, wysiadamy.
Moderator
Jamert:
-Zaraz po bitwie o Geonosis, na Naboo.
Shmi:
Doktor wstał.
Właściciel
Jamert
-Wspominałem, że nieważne. Ale w sumie... Mogłem się domyśleć. Mniejsza, ma pani senator czas, by się przespać. I lepiej nie dotykaj czerwonego przyciska po twojej lewej, inaczej czeka panią niezbyt miła niespodzianka.
Shmi przyszykowała doktorka do wyjścia.
Moderator
Jamert:
T3 pokazał nagranie wyznania.
-*droidzi śmiech*
Shmi:
//Zara przeniosę.
Właściciel
Jamert
-To, żę ja nie chlapnę, to nie znaczy, że on nie chlapnie.-bierze klucz francuski-/Chodź no tu T3... Nie zrobię Ci krzywdy...
Moderator
Jamert:
Droid odjechał w kąt.
Właściciel
Jamert
-No, chodź no ty mały...-podnosi go Mocą.
Właściciel
-No, to teraz wytnę ci ostatnie 5 minut... To nie będzie bolało.
Moderator
Wyciąłeś łapanie droida mocą i jego śmiech, tamto było w 7 minut.
Właściciel
Tamto wstawia, a wyznanie wycina.
-Jesteś niereformowalny... Ale sjesteś przydatny.
Moderator
Widzisz w jego pamięci rzeczy z przed 3000 lat, najbardziej zapisał się wyścig na Taris.
Moderator
Revan ukończył wyścig pobijając rekord, dziś taki wynik nawet Sebulba by nie pokonał.
Właściciel
-Z Revana było niezłe ziółko.-wyciąga paszteciki z piekarnika.
Moderator
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Spaliły się.
Właściciel
-A przysiągłbym,ę modyfikowałe ten piekarnik. E, zrobi się nowe.
Moderator
Dolatujecie do Coruscant.
Właściciel
Zasiada za sterami.
-To teraz na lądowisko...