Miasto Gilgasz.

Avatar maxmaxi123
No to począł przechadzać się po mieście, podziwiając tutejsze budynki. Po drodze oczywiście patrzył się na co ładniejsze kobiety.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
- To jak jeszcze go przekonać?

Tarn
Czekał więc na nią gotów do jakiś uników, czy ogólnej improwizacji.

Troyus
- Opowiedz ze szczegółami co się stało.

Avatar Vader0PL
A więc zostawił sztukę złota i zabrał kufel ze sobą do stolika, gdzie to postanowił go opróżnić.

Avatar Taczkajestfajna
//R.I.P moja postać//
Czekał, bo nic innego nie mógł przecież zrobić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
O dziwo, mógł, lecz po chwili, gdy Serce zachwiał się i padł bez życia, a bełt utkwiony w tyle jego czaszki mógł się do tego walnie przyczynić.
Vader:
Nie przyniosło Ci to większych trudności, toteż skończyło się sukcesem.
Max:
One, oczywiście, nie odwzajemniały Twoich spojrzeń, podziwiane budynki podobnie.
Wiewiur:
- Złotem, ale musisz mieć dużo, dużo tego złota. I mieć maniery, łatwo go obrazić.

No to pora na unik lub ogólną improwizację, bo zbliżają się dwie magiczne kule ognia.

- No więc... Ja... No przechadzałem się po okolicy, mając oczywiście baczenie na nasze wierzchowce, lecz nagle zdałem sobie ze zdumieniem sprawę, że dotąd przypięta do pasa sakiewka znikła. Nie wiem jak i kiedy się to stało.

Avatar Vader0PL
Pozostało ruszyć i dokupić następny.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
- A jakby mu tak pogrozić?

Tarn
Jest tu coś łatwopalnego, czy coś?

Troyus
- Trza to zgłosić do najmężniejszych obywateli tego miasta! Musimy ruszać w te pędy do Straży Miejskiej, może Ci zacni i inteligentni obywatele, pilnujący porządku i codziennie narażający życie mieli już wcześniej doniesienia o kradziejach kieszonkowych?
// Nie czytałeś "Świata Dysku"? Bardzo fajny cykl o Straży Miejskiej :v //

Avatar maxmaxi123
Szukał budynków, które wyglądają bardzo dziwnie, ażeby później zadawać mieszkańcom pytania typu "Co ty za budynk?".

Avatar Taczkajestfajna
//Czyli będę żyć. :D//
Rozejrzał się, kto wystrzelił bełt, a także zaczął się rozglądać za swoim ostrzem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
I to się udało, lecz głos rozsądku (czy jak tam nazywało się to gówno) twierdzi, że nie powinieneś się schlać na umór przed tak ważnym spotkaniem.
Taczka:
//Na to wychodzi.//
Ostrza nie było widać, fakt ten pogorszyła jeszcze panika tłumu, gdyż niedawni lojaliści Serca pierzchli dosłownie na wszystkie strony, na nic nie zważając i sądząc pewnie, że któryś z nich będzie celem następnego ataku.
Ty zaś zauważyłeś przycupniętego na dachu pobliskiej kamienicy wojownika odzianego w lekkie szaty, płaszcz z kapturem i trzymającego wielką kuszę dwuręczną, który to zaraz zniknął po drugiej stronie dachu.
Wiewiur:
- Powodzenia. - odrzekł, a następnie zaśmiał się wraz z resztą. - A słyszałeś o zwłokach, które czyści się mopem? Nieciekawa sprawa.

Z pewnością meble, zasłony, dywany i właściwie prawie wszystko...

//Miałem kiedyś, dawno, fragment na polskim, to chyba było coś o jakichś podatkach, "dobrodusznym dyktatorze (tudzież tyranie)," radzie miasta i uniwersytecie Magów oraz coś w tym guście. Kiedyś pewnie sięgnę, jak znajdę czas i chęci.//
- No... To nawet dobry i zacny pomysł. Tak więc ruszamy?
Max:
W większości dostawałeś zawsze podobną odpowiedź, gdyż albo zbywano Cię w mniej lub bardziej grzeczny sposób, albo okazywało się, że dany budynek jest zwykłym domem lub kamienicą, tudzież karczmą lub sklepem.

Avatar Vader0PL
Dwa to nie jest spicie się. Po tym zamówił jeszcze tylko wodę, zapłacił i ruszył sprawdzić, czy już otwarte.

Avatar Taczkajestfajna
Poczekał aż się ludzie rozejdą, po czym jeszcze raz rozejrzał się za swoim sztyletem. Jak nie znalazł, to wziął jedno z ostrzy "Serca", żeby urąbać mu łeb.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
- A gdybym mu gdzieś coś wykuł gdyby potrzebował? Przeszłoby czy on raczej ie używa pancerzy?

Tarn
Wieża jest z kamienia, nie ma szans by wywołać tutaj pożar?

Troyus
- Chodźmy zatem zacny i mężny Sanczo! Dosiądźmy naszych zacnych wierzchów i w te pędy pognajmy no ino do budyniszcza Straży Miejskiej!- Jak rzekł tak też zrobił. Dosiadł swojego ogiera, który pewno już się niecierpliwił by pokazać całemu miasto, że królewska krew krąży w żyłach jego.

Avatar maxmaxi123
Skoro są to zwyczajne budynki, to teraz zainteresował się swoimi obowiązkami. Mimo że nie był na służbie. Szukał ludzi którzy wyglądają na takich potrzebujących pomocy. Czy to ktoś ich okrada, czy to gw****, czy może ktoś sobie cicho szlocha. Ignorował bezdomnych.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Tym razem tak, co zasygnalizowała komenda "wejść!" jakiej autorem był z pewnością jakiś mężczyzna.
Taczka:
Robienie tego sztyletem było długie, mozolne i krwawe, ale zwieńczone sukcesem.
Max:
Jak na razie na nikogo takiego nie wpadłeś. Ale pewnie to wpadłeś, lecz zwyczajnie tego nie dostrzegałeś.
Wiewiur:
- Po co mu pancerz lub broń jeśli ma Magię?

Kamień się nie spali, ale gobeliny, dywany, meble i tym podobne to już inna sprawa.

Z racji ofiarowanej wcześniej marchwi ruszył dość ochoczo do celu, tym bardziej że było to ledwie kilka minut drogi stąd.

Avatar maxmaxi123
//Z tego co widzę, to moje ostatnie odpisy były dziwne. Albo masz humorek.//
Szedł więc wypatrując tychże sytuacji.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
- Czyli w sumie mam mu zaproponowania tylko złoto... Zaprowadzicie mnie do niego?

Tarn
Wziął więc coś łatwopalnego, czym można raczej łatwo rzucić.

Tarn
Czekał więc aż Havir dotrze na miejsce,a znajać go i jego umiejętności zajmie mu to zaledwie kilka sekund. Podczas tejże pięknej i czarującej jady, rozkoszował się widokiem pięknego i czarującego miasta. Oraz także widokiem pięknych i czarujących mieszczanek.

Avatar Taczkajestfajna
Schował głowę do torby. Poszukał swojego sztyletu, jak go nie znalazł to zabrał sztylety "Serca".

Avatar Vader0PL
Wszedł do środka.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
Z wielką dozą szczęścia zauważyłeś jak jakiś Goblin podkrada komuś sakiewkę i pędem ucieka w zaułek.
Taczka:
Nie znalazłeś, ale za to masz jego broń. Warto też zabrać resztę ekwipunku.
Vader:
Trafiłeś do eleganckiego gabinetu, w którym wszystko zdawało się mieć swoje miejsce. No, prawie wszystko, bo zupełnie nie pasował do niego sporych rozmiarów Paladyn w zbroi płytowej, który zasiadał za dębowym biurkiem. Nawet po jego twarzy widać, że o wiele bardziej wolałby ścinać łby Nieumarłych na frocie pod Heresh niż tkwić tutaj.
Wiewiur:
- Tylko złoto i aż złoto, bo on wręcz kocha te małe, świecące krążki... Nie, nie zaprowadzimy. Teraz pewnie śpi, więc i tak by Cię nie przyjął, ale przyjdź tu jutro z rana, on zawsze zaczyna swój dzień jako pierwszy z całej załogi.

W Twoje ręce wpadło krzesło. Co dalej?

Może i miasto było tu urodziwe, to mieszczanki już nie, głównie dlatego, że ich brakowało. No, ale trafiliście do kwatery głównej miejskiej straży.
- A Wy tu czego? - spytał wartownik.

Avatar maxmaxi123
- Hej ty! Łepeć goblyna!
Po czym rzucił się za nim w pogoń, strzelając słabą kulą ognia w przeciwnika.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
- Dobrze, będę. Dziękuję za tę miłą rozmowę.- Rzekł, poczym opuścił tawernę, potem miasto, i udał się do swego domu.

Tarn
Czekał aż oa rzuci kulą ognia, czy czymkolwiek innym.

Troyus
- Witam Cię, zacny i szlachetny pewnie z urodzenia panocku. My tu w sprawie niecierpiącej zwłoki, gdyż okradziono nas. Mój najwspanialszy towarzysz Sanczo Pansa opowie panu więcej szczegółów.

Avatar Taczkajestfajna
No i zabrał, to co on tam miał w ekwipunku. Potem sprawdził na zerwanym wcześniej ogłoszeniu, gdzie otrzyma nagrodę za łeb "Serca".

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Pokiwał głową i wskazał na krzesło naprzeciwko siebie.
Max:
Twój okrzyk może i nie przeraził mieszkańców, ale kula ognia z pewnością, przez co wpadli w panikę. Niestety, sama kula spudłowała i pozostaje tylko pościg, co może być trudne, biorąc pod uwagę szybkość, zwinność i gabaryty delikwenta.
Taczka:
Nigdzie indziej, jak w kwaterze głównej miejskiej straży.
Wiewiur:
Opuściłeś to wszystko bez problemów i tak samo trafiłeś do domu.

Właściwie to już rzuciła, nawet dwiema.

- No, dawaj. - rzucił strażnik, któremu chyba nie przypadło to do gustu.
- No więc, zacny panie, okradziono mnie znikąd gdzieś tam, nie wiem kto i kiedy dokładnie. - wyjaśnił Sanczo, wskazując odpowiednie miejsce.
Strażnik pokiwał głową i podrapał się po podbródku.
- Zrobimy wszystko, co się da, żeby odzyskać skradzione złoto i schwytać złodzieja.

Avatar maxmaxi123
Strzelił kolejną, goniąc go.
-Struże! Struże! Ten goblyn kogoś okrad!
Strzelał co jakiś czas w przeciwnika.

Avatar HYPEQ
Po długiej wędròwce zjawił sie w jakimś mieście. Hałas i zamieszanie przeszkadzały mu sie skupić na tym by na nikogo nie wpaść. Postanowił poszukać czegoś do roboty

Avatar Vader0PL
Zasiadł tam.
-Ja w sprawie ogłoszenia co do listu kaperskiego.

Avatar Taczkajestfajna
Postanowił tam pójść.

Avatar HYPEQ
Zmęczony podròżą poszukiwał karczmy. Usłyszawszy ogromny łoskot i pijackie przyśpiewki wszedł do budynku i usiadł przy ladzie. Nie zwracał na siebie uwagi.

Avatar maxmaxi123
//Co ty robisz? Dajesz jeden post i czekasz aż GM odpisze.

Avatar HYPEQ
\\jak dam jeden więcej nic sie nie stanie xd

Avatar maxmaxi123
//Stanie się dużo. Gniew GMa nie zna granic.

Avatar wiewiur500kuba
b]Gdurb[/b]
Sprawdził porę dnia.
Tarn
Rzucił w jedną z nich krzesłem, a drugiej uniknął, szukając wzrokiem kolejnego krzesła.
Troyus
- Ha! Wiedziałem że straż stoi tutaj na wysokim poziomie! Takim ludziom jak Wy należy się szacunek, a może i też podniesienie pensji?! Przecież każdy kto poświęca swe życie dla innych wart jest więcej, niż tysiąc ludzi myślących tylko o sobie! Wiedziałem, że wizyta w tym Waszym zacnym przybytku i poproszenie Was, zacni i mężni Panowie to wybór najlepszy z najlepszych! Gdyby Panowie coś znaleźli, proszę nas zawiadomić. Waszym wspaniałym wzrokiem na pewno Nas wypatrzycie. W końcu ciężko oderwać wzrok od tak wspaniałego wierzchowca jakim jest Havir! No, Sanczo jedźmy gdzie indziej, jakieś roboty poszukać, musimy z czegoś żyć do czasu, aż Ci zacni i szlachetni Panowie odnajdą winowajcę i wykonają jedną z najlepszych rzeczy jaką człowiek może wykonywać! Wymierzą mu sprawiedliwość! Świat jest piękny, skoro żyją w nim tak zacni i wspaniali ludzie jak Ci ze Straży Miejskiej!- Rzekł, po czym ruszył na swym zacnym i królewskim Havirze szukać jakieś Tablicy Ogłoszeń.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Hypeq:
//No właśnie się stanie, nie lubię kiedy ktoś GM'uje samego siebie, także do poprawy.//
Max:
Pudłowałeś, choć Goblin w ferworze ucieczki chyba coś schrzanił i pomylił trasy, przez co zawędrował w ślepy zaułek, stając między ścianą i wku*wionym Tobą.
Vader:
- Masz szczęście, bo dziś miałem je zdjąć, z racji braku chętnych.
Taczka:
Trafiłeś tam bez problemów, w oddali widząc dwóch kmiotów na osłach.
- A Ty czego? Tobie też sakiewkę ukrad... O ku*wa... - chciał zadrwić strażnik, lecz na widok głowy jednego z groźniejszych skrytobójców w mieście i okolicach, zdecydowanie zaniemówił.
Wiewiur:
Wieczór.

O ile pierwsza akcja powiodła się bez szkód, to druga już nie, gdyż uniknięta co prawda kula ognia trafiła w barek z alkoholami i gobelin, oczywiście doprowadzając w ten sposób do efektownego pożaru.

//Gdy to pisałeś... Nudziło Ci się, nie?//
Gdy odszedłeś, strażnik najwyraźniej odetchnął z ulgą, a z racji bliskości do bramy i tablicy ogłoszeń, trafiłeś do niej dość prędko. Lecz jakie zadania to Was interesowały?

Avatar maxmaxi123
-Już nie ucieknies.
Stworzył za sobą słabą ścianę płomkeni, ażeby nie miał jak uciec. Teraz zaczął się do niego zbliżać, ostrożnie.

Avatar HYPEQ
\\już tego drugiego posta nie usune,powiedzmy że to było dopełnienie. I to nie powòd by mi nie gmować xD

Avatar Vader0PL
-No proszę, akurat się udało.

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
Wszedł więc do swej kuźni i zabrał się za przygotowywanie kolacji.

Tarn
Czy ma on szanse przebiec obok kobieciny?

Troyus
// Trochę tak, ale też chciałem by poczuł się trochę głupio. No bo wiesz, pewno zleje ich sprawę, a ten g tu wychwala, jaki to on mężny i w ogóle pokłada w nim wszelkie nadzieje D: //
Szukał czegokolwiek co byłoby w sam raz dla takich jak on i Sanczo. Czyli czegoś bohaterskiego, wyniosłego, pełnego przygód, czegoś co sprawi że stanie się on wielkim herosem. // A tak serio, to z tego co pamiętam miałeś dla niego jakiś plan. Realizuj D: //

Avatar Taczkajestfajna
-Kto mi da za to nagrodę? - Poklepał torbę w której leżała głowa.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Hypeq:
//To wystarczający powód, bo jest to łamanie Regulaminu. Zacznij tak, jak zaczyna każdy, i po kłopocie.//
Taczka:
- Zdaję się, że kapitan. - wyjaśnił, tłumacząc Ci drogę do jego gabinetu i przy okazji przyglądając się czerepowi zabójcy.
Vader:
- Dokładnie. Więc proszę, śmiało. Zaczynaj. - odrzekł, układając dłonie w piramidkę i opierając łokcie na blacie biurka. Zapewne miał na myśli Twój życiorys, referencje, opis załogi i okrętu oraz tym podobne.
Max:
Udało się, choć teraz już nie masz co liczyć na użycie Magii w tym starciu. Choć może ona nie być potrzebna, gdyż Goblin uniósł ręce w obronnym geście i również zaczął podchodzić, zapewne aby zwrócić sakiewkę.
Wiewiur:
Nie minęło dużo czasu nim zjadłeś, zasnąłeś i obudziłeś się dnia następnego.
//Przyspieszyłem akcję o jeden lub dwa posty, ale chyba nie masz mi tego za złe, co nie?//

Może i nie są one wysokie, ani też niskie, ale raczej umiarkowane. Mimo to są, a to już coś.

Właściwie było ich sporo, może naprawdę dobrze byłoby ograniczyć się tylko do jednego konkretnego?

Avatar maxmaxi123
Ten natomiast powalił go na ziemie i zaczął przygniatać swoim ciałem. Sam wziął sakiewkę. Następnie podniósł go i zaczął wlec za sobą.

//Coś mi mówi, że zbytnio poszedłem naprzód, ale nie chciało mi się tego rozbijać na osobne posty.//

Avatar Taczkajestfajna
Bez słowa podziękowania odszedł do gabinetu kapitana.

Avatar Vader0PL
//To na jutro zmieni się w post.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
//Gówno prawda.//
Taczka:
Trafiłeś tam bez problemów, było nawet otwarte.
Max:
Udało się, choć tylko częściowo, gdyż gdy tylko zacząłeś go wlec za sobą, poczułeś ogromny ból w prawej dłoni, kiedy zatopił on tam swoje zęby i krótki, ząbkowany nóż, a potem uciekł i w sumie tyle go widziałeś. Ale sakiewkę wciąż masz, swoją i tą skradzioną.

Avatar maxmaxi123
Szkoda. Goniłby go jeszcze. Wyjął nóż i schował go. Nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda. Uniósł zagubioną sakwę.
-Czyju tu?!

Avatar wiewiur500kuba
Gdurb
// Gzieee ta, po co miałbym mieć to ci to za złe? :v //
No, to teraz udał się w umówione miejsce.

Tarn
// Nic nie zrozumiałem D: //

Troyus
- Czy mógłbyś wybrać dla Nas jakieś zadanie? Mi ciężko jest zdecydować się.

Avatar Vader0PL
///Że niby ja kłamię?

Avatar Taczkajestfajna
-Ile dostanę za tą głowę? - Rzucił głowę "Serca" na biurko, czy coś.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
//Posta jak nie było, tak nie ma.//
Taczka:
- Może grzecz... - chciał zaprotestować, lecz na widok głowy słowa zwięzły mu w gardle. - Jak? - wydukał tylko potem.
Max:
Natychmiast zgłosił się jakiś mieszczanin i odebrał ją od Ciebie.
- Dziękuję, strażniku. - dodał jeszcze, nim odszedł.
Wiewiur:
Do doków trafiłeś bez problemu, lecz który to miał być statek lub okręt?

- Może to? - spytał po chwili namysłu, wskazując na zlecenie od straży na jakiegoś renegata grasującego w pobliżu.
//Nareszcie wykorzystam tego NPC.//

//Czego tu nie rozumiesz? To te Twoje szanse na przebiegnięcie obok niej.//

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku