Michaelpl03
Sasha odwróciła się z obrzydzeniem.
- Fuj!
"Bezimienny" zaś podszedł do dzika. Wydawało się, że go "skanuje". W końcu, powiedział:
- "Nasz"? Przecież to Ty go upolowałeś!
- Ale daję go wam. Musicie coś jeść. -
Michaelpl03
B: Sasha, podobno byłaś głodna.
S: W życiu tego nie tknę!
Po chwili spojrzał na Warga.
B: Em... Dziękujemy.
- Nie dziękujcie. - Spojrzał na młodą. - Powiedz mi, co chciałabyś jeść? -
Michaelpl03
S: ...
Odwróciła się w stronę (edit)DZIKA. Pochyliła się nad nim, zamknęła oczy. Z trudem odgryzła spory kawał brzucha. Jakoś przełknęła.
///Kiego znowu wilka? ._. To dzik był, kurna ._.///
- No widzisz? Śmiało, jedzcie. Jednym kęsem to nawet niemowlę się nie naje. -
Michaelpl03
Sasha, już trochę śmielej, odgryzła drugi kęs. Per Pan "B" siedział sobie na ziemi.
- Nie jesteś głodny? - Spojrzał kątem oka na niego.
Michaelpl03
- Nie. - I tym właśnie sposobem napisałem najdłuższy na świecie post.
- Jeżeli już masz jedzenie i nie zjesz go całego od razu, to zawsze pamiętaj, by dobrze je ukryć. To następna lekcja. -
Michaelpl03
Podrapał się za uchem, słuchając. Sasha wzięła jeszcze jeden, malutki kęs, usiadła na ziemi i również zaczęła słuchać.
- Polując na tego dzika - Wskazał na ofiarę. - zastosowałem dwie różne techniki. Najpierw się skradałem, dzięki czemu mogłem go od razu zabić, ale puściłem go, by pokazać technikę pościgu. Przy waszej posturze ważniejsze jest skradanie, gdyż moglibyście nie wytrzymać długiego biegu za zwierzyną. Skradanie się polega na wtopieniu się w otoczenie, chowaniu w widocznym miejscu. Trzeba kontrolować wydawane przez siebie dźwięki. Oddech musi być spokojny, a kroki równe i ciche. Skradajcie się wyłącznie pod wiatr, bo inaczej ofiara szybko was wyczuje. Kiedy już zdołacie opanować ciche zachowywanie się, poćwiczcie nad niewidocznością. Krzewy i drzewa pełnią bardzo ważną rolę, ponieważ za nimi można z łatwością się schować. Kolejną sprawą jest ograniczenie zbędnych ruchów, przez które często można na coś nadepnąć, lub coś poruszyć, powodując zbędne widoki, bądź dźwięki. Rozumiecie co mówię? -
Michaelpl03
Pokiwali energicznie głową "na tak".
- Dobrze. Teraz stanę do was tyłem, a wy spróbujecie się do mnie podkraść. - Używając transerwału znalazł się na niedalekiej polance otoczonej dużą ilością krzewów, odwrócony był tyłem do młodych.
Michaelpl03
// Rozumiem, że to coś w stylu teleportu?
///W temacie kart postaci, nieco poniżej mojej, własnej karty opisałem dokładnie moce.///
///"Może przenieść się w mgnieniu oka do każdego miejsca w zasięgu wzroku."///
Michaelpl03
// Teleportacja ;-;
Przez chwilę rozglądali się za nim. Znaleźli go jednak bardzo szybko. Bezimienny zaczął się do niego skradać. Zwinnie, bezszelestnie. Jakby robił to już setny raz. Sasha tak sobie nie radziła. Postanowiła się zatrzymać, żeby nie przeszkadzać.
Wiedział dokładnie gdzie są. Postanowił jednak wypatrywać jedynie zwykłych bodźców. A nie słyszał nic. Wyczuł za to dość sporo. - Mówiłem, pod wiatr... - Szepnął z uśmieszkiem, aczkolwiek tak, by go usłyszeli.
Michaelpl03
// Napisałbym teraz, że, tak się wyrażę "pozbył się zbędnego gazu z organizmu" ł i zmienił pozycję, ale jakoś nie mam serca ;-;
B: ...
Zamyślił się... Co mógłby zrobić? No chyba nie... :D
Wpadł na pomysł. Nażarł się trawy, po chwili wszystko zwrócił, (Jak to robił niegdyś mój pies, Rex) dodając mały prezencik od siebie, popularnie zwany "smrodem". Powoli przeszedł na bok, tak, żeby nie iść już z wiatrem (EDIT :D). Bezszelestnie skradał się dalej.
- Delikatniej stawiaj stopy. - Spojrzał w miejsce, skąd dobiegały prawie niesłyszalne dźwięki. - Przy zbliżaniu się słychać gniecenie trawy, co może być katastrofalne. -
Michaelpl03
Spojrzał na łapy. Zrobił kilka "testów" , musiał się przecież przyzwyczaić do nowego stylu chodzenia. Szedł dalej według instrukcji ;-;
- Dobrze, nie słyszałem jak podchodzisz... Teraz cofnij się na miejsce startu. Zrób to, co należy zrobić. Teraz jednak będę obserwował baczniej. Musisz wtopić się w otoczenie. -
Michaelpl03
Tak też zrobił. Spojrzał jeszcze na kolor swojej sierści - Brązowy. Od razu pomyślał, żeby schować się za drzewami. Powoli, bezszelestnie zakradł się za jedno. Szedł pod wiatr.
W okolicy było mnóstwo miejsc i przedmiotów, które pozwalały na kamuflaż. Zdradzić go mogła tylko nieuwaga. Warg uważnie obserwował całe swoje otoczenie.
Michaelpl03
Przekradał się tak z jednego "przedmiotu" do drugiego. W końcu był tak blisko, że mógł z łatwości na niego skoczyć.
- Świetnie sobie poradziłeś. Teraz czas na atak. Pokaż co umiesz. - Nadal zachowywał się tak, jakby nie wiedział, gdzie jest szczenię.
Właścicielka
*przychodzi kładzie się gdzieś w trawie*
Michaelpl03
B: ...
Wyskoczył z kryjówki, podbiegł do warga. Podskoczył, żeby ugryźć go w szyję, jak to zrobił sam Warg, on jednak nie dosięgnął, a próba ataku wyglądała przekomicznie.
Michaelpl03
// No i nadchodzi ten moment, kiedy muszę iść ;-;
Zaśmiał się krótko. - Świetnie, doskonale. Pamiętaj, by nie przeceniać swoich zdolności. Dla ciebie dobre na początek będą zające i wiewiórki. - Spojrzał na tą drugą, jak ona tam miała? A w sumie to lepiej nie mówić, bo i tak zaraz zapomnę... - Jutro będzie twoja kolej, zgoda? Myślę, że na dzisiaj dość. -
///Okej.///
Właścicielka
*zauważa słabego jelenia, który odłączył się od stada, wyskakuje i goni go, jeleń zmęczony bieganiem zaczyna być coraz wolniejszy, to idealny moment, Sonea, rzuca się na jelenia, wgryzając mu się w szyję kilkakrotnie używając mrocznego ugryzienia, jeleń pada martwy, zaczyna go jeść*
- Ależ nie ma za co. - No i tak załóżmy że minęła noc. Mszczonowieścic, który naturalnie spał czuwając, teraz wstał i przeciągnął się.
Michaelpl03
Oddalili się obaj do jakiegoś drzewa, położyli się przy nim i zasnęli. I tak sobie śpią do teraz :D
Właścicielka
*zaciąga zdobycz gdzieś w trawę*
Michaelpl03
// Dzisiaj też raczej nie będę zbyt często.
Sasha obudziła się pierwsza. Usiadła, zaczęła lizać sobie łapę.
Spojrzał na nią. Postanowił dać jej trochę czasu na ogarnięcie się.
Michaelpl03
W końcu podeszła do niego.
S: To... Jak?
- Powtórz to, co zrobił on wczoraj. - Wskazał głową na bezimiennego.
Teleportował się więc w to samo miejsce i pozycję co wcześniej. Czytaj wczoraj.
Michaelpl03
Ustawiła się tak, żeby iść pod wiatr. Zaczęła się skradać. Gdyby nie to, że nie patrzyła pod nogi i co jakiś czas łamała jakiś patyk, to szłoby jej całkiem nieźle.
Właścicielka
*zaciąga zdobycz na teren stada*