-Aha. No to cię już nie wysłucha. Wodianoj zjada od głowy

-Idę sprawy pozałatwiać - rzekł i poszedł w pi**u (spadam)

-Dobra dzięki za informację...

-Selton idziemy.Do Ferdok.
Iorweth nie żyje? Oh nie do pomyślenia.Bohaterowie nadal bez Michała ruszyli w dalszą podróż tym razem do Ferdok.W poszukiwaniu ocalałych z Cintry...

kuba1231232003 pisze:
-Selton idziemy.Do Ferdok.
Iorweth nie żyje? Oh nie do pomyślenia.Bohaterowie nadal bez Michała ruszyli w dalszą podróż tym razem do Ferdok.W poszukiwaniu ocalałych z Cintry...

// Ogarnij się z tym "bohaterowie"...

Michaelpl03 pisze:
// Ogarnij się z tym "bohaterowie"...

//A co może chcesz żeby zamiast "Bohaterowie" było "Geralt"?

kuba1231232003 pisze:
//A co może chcesz żeby zamiast "Bohaterowie" było "Geralt"?

// A może nie pisz tych dodatkowych rzeczy? ;-;

//A może ja lubię Jaskra?

kuba1231232003 pisze:
//A może ja lubię Jaskra?

//Jaskier nie pierdzielił takich rzeczy, tylko w grze a w grze jest całkiem inny i do dupy zrobiony//

Voldek pisze:
//Jaskier nie pierdzielił takich rzeczy, tylko w grze a w grze jest całkiem inny i do dupy zrobiony//

// Gud łork myszter WolneWMordek.

Voldek pisze:
//Jaskier nie pierdzielił takich rzeczy, tylko w grze a w grze jest całkiem inny i do dupy zrobiony//

//A może dla mnie nie -.-

kuba1231232003 pisze:
-Selton idziemy.Do Ferdok.
Iorweth nie żyje? Oh nie do pomyślenia.Bohaterowie nadal bez Michała ruszyli w dalszą podróż tym razem do Ferdok.W poszukiwaniu ocalałych z Cintry...

// To... Idziecie tam? ;-;

*Na drzewie uformowała się postać dziewczynki która zdrzemnęła się na gałęzi nie dalego "łowcy demonów"*


//Voldek od dziś jesteś łowcą demonów ;-;

*Severus udawał dziecko i spojrzał na wilkołaka i Michała* Dzień Dobry . *powiedział dziecięcym głosem i pomyślał*

"Kolejne Ofiary...Nie chce mi się atakować mają szczęście..."

Obudził się pod drzewem.
-Nah... Co ja to miałem... - Podrapał się za rogiem i zaczął chodzić w kółko...

Skradała się lasem z napiętym łukiem szukając czegoś zdatnego do jedzenia.

-Nah.., Najprawdopodobniej utknąłem tu na zawsze... - Oparł się o drzewo i westchnął. - Niep... Nie mogę się poddać! Tylko... W którą stronę pójść... - Oglądał się w kółko.

//Nie masz postaci Simon//

kuba1231232003 pisze:
//Nie masz postaci Simon//

// Temat <przygoda>, strona 1, post bodajże... 33.

kuba1231232003 pisze:
//Nie masz postaci Simon//

// Tfu! "Przygoda <nowe postacie>.

Zobaczyła jakąś sarnę. Wypuściła strzałę, ale sarna umknęła i strzała trafiła tuż nad głowę kogoś wbijają się do połowy w drzewo.

-WAA! - Krzyknął. - Co do... - Spojrzał na strzałę, a potem w stronę z której leciała strzała.

Szybko wskoczyła w krzaki i znieruchomiała.

-Nie ważne... To... Pójdźmy tam! - Wskazał ręką stronę, w którą wystrzeliła strzała, po czym poszedł w tamtą stronę.

Zobaczyła, że ten ktoś się zbliża. Powoli, aby jej nie zauważył nałożyła strzałę na cięciwę i powoli naciągnęła. Wymierzyła gotowa w każdej chwili ją wypuścić.

Usłyszał coś. - To... Może w przeciwną. - Zawrócił i poszedł w przeciwną.

Stwierdziła, że ten ktoś chodzi strasznie głośno i wypłoszy jej całą zwierzynę. Strzeliła więc strzał ostrzegawczy, który przeleciał tuż obok głowy "tego kogoś". Strzała trafiła w ten sam pień co poprzednia odrobinę niżej.

-Ktoś się chyba na mnie uwziął... Mniejsza z tym, idę dalej. - Szedł cały czas przed siebie.

Ehh... Czy ludzie nie mogą chodzić szyb...
Spostrzegła sarnę przed "tym kimś". Postanowiła nie tracić czasu i strzeliła w nią. Sarna zakwiczała, gdy strzała ją przebiła i padła martwa. Arvena wstała i zaczęła cicho iść w jej stronę.

*wchodzi*
Nie wiem, co się dzieje.

*Spojrzał co się dzieje i zeskoczył z drzewa i spojrzał na istotę która zabiła sarnę*
Wiesz że tak się nie robi ? *powiedział nadal pd postacią dziecka*

// Em... Dzień dobry?

//Czuj się, że ci odpisze, archeologu

//Uch grupa już umarła ;-;

Dzień Dobry *Spojrzał jeszcze raz na sarnę*

// Dzień dobry :>
// :D

Przyszedł i usiadł pod drzewem.

Sal rozglądała się niespokojnie. Była tu pierwszy raz i nie wiedziała co może się wydarzyć. Młody smok siedział jej na ramieniu, rozglądając się ciekawie. Miecz w ręku dziewczyny był opuszczony, ale w każdej chwili gotowa była go podnieść, by się obronić.

Wyczuł owego smoka.
-Mały smok ciekawę i to na ramieniu pół-elfa.
Którego zresztą też wyczuł.

Rozglądała się dalej nieświadoma, że w pobliżu znajduje się obcy. Granatowe, dość krótkie włosy powiewały na wietrze. Smok nerwowo patrzył na przybysza, którego zapach wyczuł. Po chwili elfka też spojrzała w tamtą stronę, ale przez drzewa i gęste krzaki niczego nie dostrzegła.

Wszedł szybko na drzewo i oglądał okolicę aż w końcu zobaczył małego smoka i pół-elfkę.

Smok poruszał nerwowo głową. Gdy Sal znów spojrzała w tamtą stronę dostrzegła błysk pośród liści. Teraz wyraźnie zobaczyła, że ten człowiek jest na drzewie. Zatrzymała się. Zawołała głośno:
-Dlaczego mnie śledzisz?

Zszedł a na jego twarzy były blizny itd.Wyglądał właśnie na Wiedźmina
-Nie śledzę cię ja tylko tu siedzę.

-Jakoś przed chwilą nie siedziałeś, a byłeś na drzewie, niewątpliwie mnie obserwowałeś.
W jej ręku wciąż lśnił czarny miecz w każdej chwili gotowy do poderwania.

-Muszę być gotowy na atak więc chciałem wiedzieć kto idzie.

-Ehh...
Odwróciła się i ruszyła dalej.

-Jednak co robi tu taka pół-elfka razem ze swoim smokiem?

-Szuka jakiegoś miejsca, gdzie będzie mogła odpocząć kilka dni przed dalszą podróżą.
Odpowiedziała nie zwalniając ani trochę kroku i oddalając się coraz bardziej.

-Czemu nie wykupi pokoju w Gospodą Pod Feniksem?

-Bo dopiero tu przybyła i nie ma pojęcia gdzie jest cokolwiek, czy to nie logiczne?
Zapytała zatrzymując się i patrząc na niego.

-A zaprowadzić cię?