Zrobił krok do tyłu, ciągle patrząc się w oczy aniołowi.

Ignoruje pytanie anioła. Krzyczy do Dudu.
-Ogarnij się cholera!
Teleportuje się kilka metrów za niego.

*Zrobił poważną minę*
- Ma ktoś kromkę chleba? Nie jadłem od 3 dni...

Niezauważalnie postąpił krok do przodu
-Ale dzisiaj piękna pogoda.

- Ma ktoś może?

-Ni-Nie ogarniam was, cholera!
Znikła.

Michaelpl03 pisze:
- Ma ktoś może?

<podaje chleb>

-Eh, zawsze to samo.
Spojrzał się z politowaniem na więźniów.
-Dobra, przypomniałeś sobie coś, Edwardzie, lub ty, Michale?

*Bierze chleb*
- Dzięki. A - Rozmawiali tam chyba o jakichś... Łowcach?
*Zjada*

Skierował wzrok na anioła.
-Hm... To ciekawe. Coś jeszcze?

- Nie pamiętam... Raz dostałem kamieniem w głowę, a raz od Edwarda, w twarz...

-Czemuż to?
Zaciekawił się Dudu.

- Próbował mi tym przywrócić wzrok...

Zaśmiał się.
-Dobra, aniele, masz coś jeszcze czy mogę już iść?

- A gdzie pójdziesz? Do zamtuzu?

-Przygotować się przed rozprawą, która zacznie się za godzinę.
Zaczął krążyć niespokojnie.

Erykhit pisze:
Zaśmiał się.
-Dobra, aniele, masz coś jeszcze czy mogę już iść?

-Czekaj ! Łowcy: Uzbrojeni w jakąś dziwną broń która strzela czymś,prawie niezniszczalny pancerz,bardzo mocne miecze,mają własną planetę i dysponują bardzo rozwiniętą technologią

kuba1231232003 pisze:
-Czekaj ! Łowcy: Uzbrojeni w jakąś dziwną broń która strzela czymś,prawie niezniszczalny pancerz,bardzo mocne miecze,mają własną planetę i dysponują bardzo rozwiniętą technologią

(Taak mała wiedza, trzeba było być na planecie.)

-Uwzględnię to. Coś jeszcze?

- Ciekawe... Pójdziemy pod topór, czy na szubienicę... Edward, jak myślisz?

- A może pójdziemy na stos!?

Erykhit pisze:
-Uwzględnię to. Coś jeszcze?

-Mają luki w pancerzu ale mają 3 lub 2 pancerze jeden normalny a drugi chyba inny lecz tak samo niezniszczalny.Shadex wie o nich więcej

-Jeżeli to już wszystko, to pójdę się przygotować do rozprawy. Aniele zrób rachunek sumienia.
Odszedł w stronę wyjścia.

- Dobrze...

*Po chwili klęka, i zaczyna się modlić*

Znów się teleportuje.
-Zapomniałam czegoś, cholera.

*Słyszy głos anioła*
- Jeśli już tu jesteś - O co Ci chodziło z tą "misją z góry"?

Po kolei stuka w kilka cegieł. Po chwili wyciąga jedną i kładzie na niej rękę. Ta zaczyna się błyszczeć i blask przechodzi na cegłę. Po dwóch minutach zamiast cegły jest złoty, błyszczący klucz. Pokazuje klucz aniołowi.
-O to.

- Co to?

Erykhit pisze:
//Zagraj, weźmiesz rolę prokuratora?

//Biorę, cholera!

Michaelpl03 pisze:
- Co to?

Uśmiecha się, tym razem serdecznie.
-Nie wiesz? Proste zaklęcie. Kiedyś cię nauczę.

- Chodziło mi o to, co to za klucz...

Michaelpl03 pisze:
- Chodziło mi o to, co to za klucz...

Zaśmiała się.
-Klucz do ósmego kręgu cierpienia.

*Siada na ziemi*
- Edward... Jak myślisz, w jaki sposób umrzemy?

(Może już zaczniemy tą rozprawę?)

Michaelpl03 pisze:
(Może już zaczniemy tą rozprawę?)

//Brakuje tylko sędziego, ale wstępnie możemy już zaczynać.

Erykhit pisze:
//Brakuje tylko sędziego, ale wstępnie możemy już zaczynać.

(Ty nim bądź)

<Przychodzi strażnik>
-Ej, wy, łajzy! Wstawać! Czas na niechybną śmierć, patałachy!
Otworzył jedną z cel w której przebywał Edward, oraz Michał.

Erykhit pisze:
<Przychodzi strażnik>
-Ej, wy, łajzy! Wstawać! Czas na niechybną śmierć, patałachy!
Otworzył jedną z cel w której przebywał Edward, oraz Michał.

<idzie na rozprawę>

*Idzie za nim ze smutną twarzą, przewidującą coś złego*

Michaelpl03 pisze:
(Ty nim bądź)

//Ja jestem obrońcą.

Erykhit pisze:
//Ja jestem obrońcą.

//Ja być sędzia

*Wchodzi i odszukuje celę "złodzieja"*

Więzień spogląda na anioła.
-Czego?

- Przyszedłem Cię tylko przesłuchać...

-Pfff
Ryknął śmiechem więzień.
-Nie zrobisz mi prania mózgu. Nic nie powiem!

- Wolisz pójść pod topór, na szubienicę, lub na stos? Zrozum, jeśli mi coś powiesz, może kara będzie łagodniejsza, niż te, które wymieniłem...

-Wiesz aniele co to jest honor? Widzę, że nie wiesz. Wolę zginąć niżeli mam zdradzić moich braci!

- Prędzej czy później, i oni tu trafią... A później to co mówiłem...

-Różnica mi wielka. I tu śmierć i tu. Jeżeli ich zdradzę to i tak zginę. Dopadną mnie! Są wszędzie.