CWIRRED pisze:
Akapit 1: Nie to nie prawda. Moralność jest obiektywna. Nie krzywdzisz nikogo: jesteś moralny.
Akapit 2: Dziecko ma szanse zostać warzywem a czasami nawet mieć normalne życie. To lepsze niż śmierć.
Skoro nie krzywdzenie innych jest oznaką moralności to nie ma ludzi moralnych bo czegokolwiek nie zrobisz to przyczynisz się do czyjejś krzywdy, nawet jeśli nie bezpośrednio to nawet pomaganie jednej osobie jest zaniedbaniem innej osoby. Gdyby wszystko było takie proste to by nawet nie było dyskusji na ten temat, ale nie jest to to przestaje być takie proste.
Moralność jest względna i jest umiejętnością a nie cechą, bo wymaga wyczucia i balansu.
-Czy zignorowanie jednego potrzebującego który cię prosi o pomoc bezpośrednio, żeby zamiast tego pomóc 10 innym którzy nawet nigdy nie zobaczą cię na oczy jest moralne czy nie.
-Czy lepiej przedłużyć życie 1 osoby 10 lat jeśli będzie przez cały ten czas żyć jako warzywo bez szans na poprawę czy dać jej jedynie 2 lata ale normalnego życia
-Czy wybierając kto ma umrzeć lepiej wybrać dziecko które dopiero się rodzi czy matkę która żyje już od dawna i może w przyszłości urodzić kolejne dzieci
-Czy oddanie potrzebującemu na ulicy ostatnich pieniędzy jest moralne jeśli wie się że kiedy się to zrobi samemu się stanie potrzebującym na ulicy
-Czy pomaganie komuś w sytuacji złej ale stabilnej jest moralne jeśli pomoc wiąże się z ryzykiem że ta osoba wróci do poprzedniej sytuacji ale w jeszcze gorszym stanie
-Czy jednorazowo mając wolne 1000zł lepiej wydać je na datki dla bezdomnych czy zainwestować w siebie żeby w przyszłości dostać podwyżkę i 1000zł na bezdomnych móc mieć regularnie
-Czy świadome zabicie jednej osoby jest moralne jeśli nie zrobienie tego będzie ze 100% pewnością skutkowało śmiercią kilku osób
-Czy wprowadzenie prawa które przez 75% kraju będzie uznane za obraźliwe jeśli jego efekty poprawią kilkukrotnie warunki życia pozostałemu 25%
-A może w drugą stronę i to znaczne ograniczenie praw 25% dla korzyści 75% np przez zrobienie z nich niewolników w fabrykach jest moralne
Na to nie ma odpowiedzi "po prostu nie krzywdź ludzi" bo gdyby była to nie było by nawet o czym rozmawiać. To nie są dylematy jednoznaczne a już na pewno nie na które można rozwiązać dogmatami bo zanim rozwiąże się połowę z tych dylematów to pojawią się nowe, albo wynikające z rozwoju, albo z przedawnienia starych dogmatów, albo przez wyjątki których nie dało się przewidzieć w momencie pisania dogmatów, albo z konfliktów/wyjątków między różnymi dogmatami.
2 dobra ale w jaki sposób wegetowanie kilka lat przed zgonem miałoby być lepsze od samego zgonu, albo życie udające normalne miało by być lepsze od samego zgonu. Mówię o ciężkich przypadkach bo np jak ktoś się urodzi z ręką kończącą się na nadgarstku to też wpada w kategorie "życie udające normalne' ale w sposób który jest bardziej upierdliwy niż faktycznie wystarczający do eutanazji
3
To założymy że są niekompetentni w wychowywaniu niepełnosprawnych. A niepełnosprawność nabywasz w wieku 3 lat. Rodzice biorą siekierę i robią „aborcje” bo już nie są w stanie ciebie wychowywać.
zależy czy jestem niepełnosprawnym warzywem bez świadomości i szans na powrót chociażby do świadomości, nie mam czucia od pasa w dół czy jestem niepełnosprawnym bo w wyniku wylewu w mózgu przestałem czuć zapachy albo jeden łokieć nie ma pełnego zakresu ruchu. Jak jestem warzywem to wyje**ne bo w sumie i tak już praktycznie nie żyje. Jeśli chodzi o jakąś poważniejszą niepełnosprawność która jednak nie wyklucza samodzielnego życia to no niestety ale takie życie, utrata pełnosprawności w późniejszym życiu jest rzeczą którą się bierze pod uwagę jako ewentualność. W tym wypadku już raczej bym był zdania że raczej trzeba chronić i pozwalać rodzicom przekazywać takie dzieci do ośrodków rehabilitacyjnych ale to kwestia rozważania konkretnych przypadków a nie coś co można ogólnikowo określać. No a jak się skrobie definicje niepełnosprawności tak że w sumie nawet nie wiadomo czy uznać czy nie to akurat wiadomo