Willa Winchester'ów

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Blue złapała cię za skrzydło i wybiegła z tobą z pokoju.
- tylko ubierzcie się ciepło! - ojciec mimo wszystko jest opiekuńczym ojcem.
- tak, tak, przecież pamiętam - odparła Blue. - Rohan, możesz z powrotem stać się człowiekiem?

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-A masz jakieś ubrania?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- niezbyt.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-To będziesz musiała zapewne znieść opieprz od rodziców za zadawanie się z gołymi zboczeńcami

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- lepiej zostań taki jaki jesteś - doszliście do wiatrołapu w tym labiryncie. - poza tym, podobasz mi się jako Noivern.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Wolałbym mieć kciuki.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Blue włożyła grubą, zimową kurtkę.
- ale za to masz skrzydła. Możesz lecieć gdzie chcesz.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Ale co mi po tym jak traktują mnie jako zwierzę?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- ja cię tak nie będę traktować - uśmiechnęła się. - ludzie z jakiegoś powodu uważają Pokemony za zwierzęta domowe. Ale jak na moje oko możesz być nawet bronią. - otworzyła drzwi na zewnątrz. Powiało chłodem. - i wspaniałym przyjacielem. - dodała.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Nadal wolałbym być człowiekiem! Szczególnie teraz kiedy wreszcie jestem w nim pełni! Wcześniej byłem tylko wytworem jakiegoś samotnego umysłu chcącego zrobić sobie sługę a, że biedny był i prócz magii czarnej i wiedzy nie miał niczego to stworzył mnie z cienia. Starałem się o duszę przez osiem tysięcy lat! A teraz zapewne ją uzyskałem jak mogę umrzeć! Nie zamierzam spędzić reszty życia jako przerośnięty nietoperz!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- spokojnie, nie mówiłam przecież, że masz nim być przez całe życie - uśmiechnęła się. - chyba brakowało ci przyjaciela, jakoś tak nigdy nie wspominasz o nikim bliskim. Ciągle tylko "chcę umrzeć! Chcę zdechnąć! Chcę śmierci!" - Powiedziała to, udając twój głos.
- naprawdę, czasem możesz przestać narzekać i cieszyć się chwilą.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Akurat trafiłaś. Nie mam przyjaciół ani rodziny ani nikogo sobie bliskiego bruh. Może będę teraz dobrą osobą znowu. Ale mówię. Ostatni raz...

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- a co ze mną? - przytuliła cię. - czuję się zignorowana...

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Szerze mówiąc to nie wiem gdzie cię wrzucić. Do jakiej szufladki

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- udam, że tego nie słyszałam - złapała cię za skrzydło i wyciągnęła na zewnątrz.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Ok. Już dwa starożytne byty namawiał mnie bym cię poślubił, tak tylko mówię

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Śnieg pod twoimi stopami był zimny, ale było to nawet przyjemne uczucie. Z nieba padały drobne śnieżynki a Blue zaczęła coś robić, kucając po ziemi. Po chwili wstała i... Cisnęła w ciebie śnieżką.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-EJ! Ja nie mam palców! Jak mam ci niby oddać do cholery!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- masz skrzydła! Rusz tą swoją mózgownicą! - roześmiała się po czym rzuciła kolejną śnieżkę.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Zasłonił się skrzydłami po czym spróbował oddać jej poprzez stworzenia małego wiatru, który mógłby porwać śnieg w jej stronę

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Trochę śniegu poleciało w jej stronę. Nieco ją przysypało, więc zaczęła robić prowizoryczny murek ze śniegu.
- za chwilę ci oddam! Zobaczysz! - zaśmiała się. Nagle między wami przeleciała kula z żółtego śniegu...

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Aha. Ty ją zrobiłaś? Bo na mnie nie patrz

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- obawiam się, że to Roderick, syn sąsiadów... - westchnęła.
- a co ci w tym przeszkadza dziwaku!? - odezwał się dziecięcy głos zza płotu i wyleciał kolejny żółty pocisk. - mam tego cały zapas!

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Czyyyyyyy mogę go zagryźć na śmierć i zjeść jego ciało? Ładnie proszę

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- ustalmy tak. Możesz go nastraszyć ale żadnego okaleczania, jasne? Nie chcę cię stracić pierwszego dnia, dobrze?

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Ok. Niech Ci będzie
Podszedł do płotu skracając się

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Znad płotu przeleciała kolejna śnieżka która tym razem trafiła w fort Blue.
- fuj!

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Przypilnował by kolejna śnieżka mogła przelecieć nad płotem a w czasie kiedy gówniarz "przeładowuje" on postanowił wyskoczyć by go przestraszyć z wyszczerzonymi zębiskami.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Kolejna śnieżka przeleciała nad płotem i tym razem trafiła lokaja, który wnosił choinkę do willi. On najwyraźniej się tym nie przejął bo tylko strzepał żółty pocisk i kontynuował wpychanie drzewka w za małe drzwi.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
Przeskoczył płot z warkotem i wyszczerzonymi zębami.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Wygląda na to, że dzieciak się tego nie spodziewał. Odskoczył od pokaźnego zapasu słoików z żółtą cieczą, piszcząc przy tym bardziej kobieco, niż niejedna dziewczyna. Blue miałaby niezłą konkurencję.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Mam pewną propozycję. Zbijesz te słoiki na moich oczach a ja nie wsadzę ci ich w odbyt.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- tak jest! Tylko błagam, nie jedz mnie! - zaczął w tempie ekspresowym rozbijać słoiki. Nie ma to jak szantażowanie innych.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Ha! Chciałbyś bym cię zjadł. Ja będę odgrywał każdy kawałek mięsa tak by cię nie zabić od razu. Później posolę twe rany a na koniec usmażę po czym po prostu zjem. Oczywiście to się wydarzy jak nie pospieszysz się

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Zaczął cicho płakać rozbijając resztę słoików aż w końcu roztrzaskał ostatni.
- już nie będę tak robił... Obiecuję...

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Następnym razem po prostu rozerwę ci gardło
Mlasknął, ziewnął i przeskoczył z powrotem przez płot

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- nie przesadzasz trochę? - Blue wychyliła głowę z niewielkiego Igloo. - mimo wszystko to tylko dzieciak.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Czym na młodość skorupka nasiąknie to na starość będzie robić zamachy i obrabowywać banki.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- no dobra... - kiwnęła niepewnie głową. - chcesz wejść do środka? Ciepło tu, nie powiem.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Zmieszczę się? Chyba lekko jestem za duży na to.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- zawsze możemy zbudować większe Igloo. - uśmiechnęła się. W oddali dostrzegłeś kobietę o długich, blond włosach. Widocznie matka Blue, była wyjątkowo podobna. Obserwowała was z daleka z lekkim uśmiechem na twarzy.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-So..niiu?
Spróbował przypatrzeć się jej oczom dokładniej to jedyne jego wspomnienie
[b]Cholera cholera cholera cholera cholera cholera cholera cholera[/i]

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

Błękitne, zupełnie jak u Blue. Przynajmniej teraz wiadomo skąd takie a nie inne imię. Kobieta w końcu weszła do willi.
- Hej Rohan, co tak osłupiałeś? Myślałam, że niczego się nie boisz. - Blue była nieco rozbawiona twoją reakcją. - zobaczyłeś ducha? W sumie to ci się nie dziwię, podobno kiedyś tu był cmentarz.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Tak tak. Nie ważne. Zdawało mi się tylko....To było tylko zwidzenie.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- jeżeli to coś poważnego to nie bój się mówić - objęła cię. - nie chcę aby coś ci się stało.

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-No mówię, że nic do cholery!
Mruknął z zażaleniem

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- nie oszukasz mnie. Poznaję to spojrzenie, coś cię wystraszyło. No cóż, myślałam, że niczego się nie boisz. - odparła po czym... Pocałowała cię w policzek...

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Blue. Ja się cholernie boję wielu rzeczy...

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Rohan

- a sądziłam, że nie boisz się niczego - uśmiechnęła się. - ale doskonale cię rozumiem, ja nadal boję się ciemności. Wiesz co, jest coś o co chciałam cię zapytać. - nagle spoważniała. - jaka byłam w twojej przyszłości?

Avatar
GrandAutismo
Rohan
-Nie obraź się, czy coś, ale głównie przez ciebie chciałem wymordować ludzkość

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku