Jest to podziemne miasto należące do Rurkowni. Wszyscy ludzie, którzy tu mieszkają zdecydowali się opuścić swoje rodzinne narody. Miasta w Rurkowni dzielą się na segmenty. Ten segment na obrazku to segment anime. Wszystko tu wygląda jak w tych japońskich produkcjach i wszystko podlega też zasadom panującym w nich. Tak więc na przykład walki zawsze są epickie, kobiety są zawsze cycate lub płaskie, a czaszki mają nienaturalne kształty.

Marta
Wchodzi tu razem z Mirr i obserwuje otoczenie.

Marta

Spokojne miasto o japońskich klimatach. Zauważasz, że zarówno ty i Mirr jesteście całkiem bez biustu, a gdzieś na "niebie" latają dwie jasne postacie.

Marta
- Jak tu pięknie. Tu chyba rządzą prawa fizyki anime.

Marta

- Mądrala z ciebie. - przyznała Mirr. Zauważasz, że jej głowa jest w takim kształcie, że niemożliwym jest żeby mogła mówić. Jedna z sylwetek na "niebie" właśnie ładuje jakiś mega-atak

Marta
- Co ci się stało z głową?

Marta

- To normalne w tym segmencie głupiutka. Ty też tak wyglądasz. Spójrz, cios kończący! - jedna z postaci właśnie naładowała swój atak i używa go, aby dobić przeciwnika, który spada z "nieba"

Marta
- Jest tu pięknie i dziwnie.

Marta

- Zawsze możemy pójść do innego segmentu, jeśli chcesz. W Rurkowie są jeszcze trzy: Segment Steampunk, Segment Cyberpunk i Segment Starożytno-rzymski.

Marta
- Możemy pójść do Steampunku.

Marta

- Dobra, to chodź na razie do hotelu, dobra? Statek odpływa dopiero jutro, a ja jestem już zmęczona.

//Chodź przez dź. Choć przez ć jest używany w drugim znaczeniu.

//No sorry, nic nie poradzę na to, że język polski ma takie, a nie inne słowa.//

Marta
- Oki.

Marta

- Super! To niedaleko. - zaczęła iść wśród uliczek, nawet nie wiesz, gdzie

Marta
Idzie za nią

//To uczucie kiedy tylko 2 osoby ogarniają PBF'a\\

Marta

No cóż tu powiedzieć. Docieracie do wysokiego, szarego budynku z wieloma oknami. Widać nad drzwiami szyld "Rurko-hotel".

- To tutaj. Rurko-hotel to najpopularniejszy hotel w całej Rurkowni. To prawdziwa sieć hoteli. Dosłownie! W każdym budynkach mają stację rurko-transportu, którym możesz przenieść się do każdego innego hotelu. W dodatku jest tani i jest otwarty 24/7. Chodź, sprawdzimy czy są jeszcze miejsca. - ruszyła do drzwi

Marta
- Dobrze.

Marta

Weszłyście do ciepło oświetlonego pomieszczenia. Na końcu była rejestracja, do której od razu skierowała się Mirr. We wszystkich kierunkach chodzili mężczyźni i kobiety w uniformach, na których składały się czerwone rurki, koszulki tego samego koloru i białe swetry. Chodzili tak z walizkami, wózkami i ubraniami. Byli też inni ludzie, ale też inne istoty. Duży tu tłok ogółem.

Marta
- Wow.

Idzie do Mirr.

Marta

Mirr już była przy rejestracji.

- Dzień dobry. Poprosimy jeden pokój dwuosobowy na jeden dzień, w klasie zwykłej.
- Dobrze, wasz klucz to 23, a zapłata to 10 rur. - dziewczyna na rejestracji podała Mirr klucz, a anielica zapłaciła jej trójkątnymi monetami - Kolacja będzie za chwilę, a śniadanie, kiedy panie wstaną. Mają panie jakieś preferencje?

Marta
- Ja nie.

Marta

- Ja też nie. To co Marta, idziemy?

Marta
- Oczywiście.

Marta

- Dobra, to powinno być tędy. - idzie w stronę schodów na górę

Marta
Idzie za nią.

Marta

Zakręconymi schodami wchodzicie na wyższe piętro. Mirr idzie dalej, patrząc czy za nią idziesz.

Marta
Idzie za nią.

Marta

- Co ty taka cicha? Obraziłaś się?

Marta
- Nie. Po prostu nie wiem co powiedzieć.

Marta

- Aha. A ja powiem, że jesteśmy na miejscu. - jesteście przy pokoju dwudziestym trzecim. Mirr otworzyła drzwi i weszła tam

Marta
Również weszła i się od razu zaczęła rozglądać.

Marta

Przytulny pokój z jednym dużym łóżkiem i dwiema szafkami oraz jedną dużą. Jest nawet duży stół i trzy krzesła.

- No, pięknie tu. - podsumowała moją wypowiedź Mirr

niemamnietu pisze:
//No sorry, nic nie poradzę na to, że język polski ma takie, a nie inne słowa.//

Nie napisałem tego na zasadzie "ugh, idiota. Jakim cudem tego nie rozróżnia? Looool!",co właśnie żeby przedstawić różnicę między tymi słowami, bo język polski ma takie, a nie inne słowa i tak się złożyło, że nie używa się ich naprzemiennie.

//Ta, a to niby angielski trudny jest.//

Marta
- Zgadza się. Piękny i przytulny.

//Angielski to łatwizna.\\

//Nie powiedziałem, że jest łatwy. Każdy język ma te swoje śmieszne słówka. Ja na przykład w polskim mam problem ze słowem "chromosom".//

Marta

- W szafie z tego co są kojarzę piżamy dla tych, co nie mają, więc sprawdzę. - okazało się, że było. Dwie ciałe piżamy, z czego jedna miała z tyłu miejsce na wyjęcie skrzydeł - Zawsze dbają o każdy szczegół. - podsumowała anielica

Marta
- Racja. Ciekawe jak oni to robią.

//Jeżeli chodzi o polski to mam ogólnie problem z długimi wyrazami. Ciężko się je pisze, a i nie raz mam problemy z wypowiadaniem ich.\\

Marta

- Phi, nasza buda ma procedurę zapisywania uczniów polegającą na podpisaniu jednego papierka, a ty się dziwisz temu? No ale dobra, jest jedna jedyna wada tego hotelu. Pokoje nie mają własnych łazienek, więc jak chcesz iść to musisz do wspólnej. Jest na końcu korytarza.

Marta
- Mieszkałam przez wiele lat na ulicy, więc nie wiedziałam o tym.

Bierze swoją piżamę, wychodzi z pokoju i idzie do łazienki.

Marta

A tam kolejka składająca się z jakiejś humanoidalnej ważki, żywego 🅱etonu i twojego przeciwieństwa: królika z ludzkimi uszami.

Marta
No to czeka.

Marta

W końcu dostałaś się do łazienki, gdzie były trzy kabiny i dwie zajęte. No i oczywiście trzy umywalki i jedno wielkie lustro.

Marta
Wchodzi do wolnej kabiny

Marta

Niesamowite! Jesteś w środku kabiny!

Marta
No to się przebiera

Marta

Słyszysz głośne krzyki i ktoś gwałtownie otworzył drzwi kabiny, której nie zamknęłaś. A był to jakiś elf. Albo elfka. Nie jesteś w stanie stwierdzić płci.

Marta
W panice zamyka drzwi i je przeklucza

Marta

Zaplątałaś się o własne spodnie i urwałaś zamek kiedy ten się przekręcił.