Kosmiczna stacja dla arystokracji, 4319 rok

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- brokatowe jaszczurki i pistolety RGB. Super - wyłączył nagranie. Oparł się o ścianę.
- to będzie dłuższy wypad niż sądziłem... - zaczął jeszcze raz przyglądać się napisom na ścianach. - coś jest na rzeczy...

Avatar Koteczek_21
Wszyscy
Usłyszeliście donośny krzyk
- WYNOŚCIE STĄD JEŚLI WAM ŻYCIE MIŁE!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

Spojrzał w tamtym kierunku.
- z chęcią, ale najpierw musisz odpowiedzieć na kilka pytań

Avatar Koteczek_21
Ray
Usłyszałeś dźwięk przeładowania broni
- OSTATNIE OSTRZEŻENIE! WYNOŚCIE SIĘ, ALBO ZGINIECIE!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- dobra, dobra, nie krzycz tak - podszedł bliżej wyciągając papier psychoczuły. Skupił się aby pokazywał jego dowód ale zamiast imienia i nazwiska był podpis "Doktor".
- przybywamy w pokoju. Zabiorę wszystkich i spadam. No chyba, że jesteście tymi złymi?

Avatar Koteczek_21
Ray
- Słuchaj, bo nie będę powtarzał 2 razy. Wiecie za dużo i macie się wynosić stąd, a szczególnie ty doktorku.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- no dobra, już idę. Możesz chociaż podać mi pudding? Trzeci stolik, tuż obok napojów - zaczął sobie stroić żarty, próbując wypatrzyć, kto do niego mówi.

Laderas

Pozostając niewidzialna poleciała w kierunku głosu.

Mark

Podszedł do Raya.
- dotknij go, a poznasz mój Niszczyciel wieczności - warknął, ładując strzelbę.

Avatar Koteczek_21
Ray
Pudding leciał w twoją stronę. A ten kto mówił do ciebie to chyba była jedna z tych dziwnych istot.

Laderas
O mało co nie zostałaś trafiona
- A ty gdzie?!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Laderas

Ujawniła się. Czas na plan B, czyli niewinny wygląd.
- widzieliście gdzieś panią Viennę? Zgubiłam się i nie mogę jej znaleźć... - udawała zagubioną i bliską płaczu. Oscara ma już w kieszeni.

Mark

Wycelował w tamtym kierunku, ale jeszcze nie strzelał.

Ray

Wykonał szybki unik.
- dzięki. Możecie państwo się przedstawić? Chciałbym móc poznać nazwę tak ślicznej i kolorowej rasy - mówił szczerze. Bardzo polubił ich wygląd, ale nastawienie już niekoniecznie.

Avatar Koteczek_21
Wszyscy
Jakby to ująć, jesteście otoczeni

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Zagubiła się.
- ale co?

Avatar Koteczek_21
Wszyscy
Jeden z tych jaszczurowatych kosmitów powiedział
- IDZIECIE Z NAMI!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- możesz chociaż powiedzieć kim jesteś? - zapytał nieco wkurzony, przy okazji obejmując Febronie, aby mieć pewność, że nic jej się nie stanie.

Laderas

Pisnęła ze strachu.
- proszę, nie róbcie nam nic złego...

Errat

Zastalutował.
- Jawohl, hier generehral! - krzyknął z niemieckim akcentem.

Glitch

- geh weg - odparła, twardo zaznaczając niemiecki akcent.

Mark

- dich und deine Behörden zu ficken! - krzyknął na jaszczurki. - und deine Mütter auch! - dodał po chwili.

Ray

- skoro wszyscy mówimy po niemiecku... - zmierzył wzrokiem jednego z jaszczurów. - Berühre meine Freundin und ein Schicksal, das schlimmer ist als der Tod, wird dich treffen. Du solltest Angst vor mir haben. Ich habe viele Zivilisationen zerstört, dein Wille wird für kurze Zeit ein Vergnügen für mich sein. Deine Regenbogenfarbe ist übrigens kindisch - wziął głęboki wdech. - jasne?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Spojrzała na każdego z nich po kolei. Przytuliła się do Ray'a, martwiąc się o niego. Niecodzienne wydarzenie.
Zajebiście, ona tylko po irlandzku może coś powiedzieć.
Postanowiła się nie odzywać.

Avatar Koteczek_21
Wszyscy
Ktoś rzucił w waszą stronę granatem hukowo-błyskowym i po chwili straciliście przytomność. Po dłuższym czasie obudziliście się w jakiejś klatce w bliżej nie określonym miejscu. Przy klatce stał jeden z jaszczurów

- I jak się wam spało? Stanowicie dla nas zagrożenie i dlatego będziecie tu siedzieć, jasne?
Żeby mieć pewność, że nie uciekniecie to mamy strażnika. I do tego nie da się rozwalić tej klatki.

I poszedł sobie jaszczur

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Rozejrzała się za Ray'em.
Cholera, co się stało?
Dotknęła pulsujących skroni i lekko syknęła z bólu.

Avatar Koteczek_21
Wszyscy
Strażnik na was popatrzył

- Macie przerąbane i nic na to nie poradzę. Pojawiliście się po prostu w złym miejscu i czasie

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- "nie da się rozwalić tej klatki, ne, ne, ne" - przedrzeźniał jaszczura. - "ten statek jest niezatapialny" - dodał po chwili. - "czarna śmierć to tylko bzdura" - dodał po nieco dłuższej chwili. - globalne ocieplenie w końcu minie... Zapomnijcie o ostatnim, spoilery - niezręcznie kaszlnął.

Glitch

Rozwścieczona zaczęła szarpać za kraty, zmotywowana wspomnieniami z przeszłości.
- nie jestem jednym z tych stworzeń! Ja jestem zwykłym człowiekiem! Takim jak wy! - osunęła się na ziemię. - dlaczego to musi być klatka...

Errat

Zanim jaszczurka wyszła z pokoju, przejrzał jego wspomnienia, skupiając się na odkryciu ich słabości.

Mark

Sprawdził, czy nadal jest w zbroi.

Laderas

Zwinęła się w pośrodku w kulkę.
- tylko nie klatki... Błagam... Wszystko, tylko nie klatki...

Avatar Koteczek_21
Errat
Poczułeś ból. Jakby to co chciałeś zrobić uderzyło w ciebie.

Mark
Byłeś rozbrojony jak reszta

Wszyscy
Jaszczurka-strażnik do was przemówiła:

- Nie ma co próbować. Wszelkie wasze moce, które mogą działać poza klatkę nie zadziałają. Wypuściłbym was, ale nie mogę, bo wszyscy byśmy zginęli.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Dlaczego byśmy zginęli? – spytała w międzyczasie sprawdzając kły.

Avatar Koteczek_21
Febra
- Zabronili mi tego mówić.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- a mi zabronili się odzywać bo miałem debilny akcent. Teraz ściga mnie cała flota - stwierdził. - wiesz kim ja jestem?

Laderas i Glitch

Wspomnienia z Wietnamu.

Errat

Położył się na ziemi i dołączył do reszty, również popadając w paranoję.

Mark

Podszedł do krat. Spróbował ocenić, co to za metal.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Zacisnęła szczęki, dosyć mocno. Westchnęła lekko.
Musi być z tego wyjście, musi, po prostu, musi, musi...
Ku*wa.
Jego nie ma.
Doszła do niej prawda w ułamku sekundy. Jednocześnie przez jej twarz przebiegła złość, niechęć do życia, chęć mordu i suicide.
Chwilę potem jednak wróciło.to do stabilnego pofigizmu.
Rozejrzała się po towarzyszach i delikatnie opuszczając Ray'a, podeszła do leżących na podłodze Glitch i Laderas.
- Ej, co się z wami dzieje? – spytała kucając.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Laderas

- znowu zamknęli mnie w klatce... Nie chcę znów przez to przechodzić...

Glitch

Wzięła głęboki wdech, aby się uspokoić.
- zamykano mnie w klatce, nazywali mnie obiektem... Traktowali jakbym nie była człowiekiem, tylko jakimś potworem...

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
O Boże.
Podobnie, ale cóż.
- Ej, ale spokojnie. Nie jesteście same, oraz nie jesteście eksperymentami, tylko moimi przyjaciółmi. Obronie was własnym ciałem, jak będzie trzeba. Ale nie płaczcie, dobrze? – powiedziała, starając się tę dwójkę uspokoić. Dla niej ważniejsza była Glitch, ale co tam.

Avatar Koteczek_21
Ray
- Oczywiście. Pan jest Ray, słynny podróżnik w czasie. Doceniam pana za odwagę jaką pan ma.

Mark
Metal nie jest znany tobie i do tego niezwykle wytrzymały.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- Dziękuję. Nazywają mnie też Doktorem. Ewentualnie samotnym potworem z budki. Albo ciszą przed burzą - uśmiechnął się. - ale ci którzy naprawdę mnie znają nazywają białym smokiem. A jak nazywają was?

Laderas

Laderas nagle wstała i przytuliła się do Febronie, ciągle płacząc.

Glitch

Usiadła na ziemi, starając się wyrównać oddech.

Errat

Zaczął przyglądać się tej jaszczurce.
- fascynujące - szepnął.

Mark

Przybrał formę gazową.

Avatar Koteczek_21
Ray
- Jesteśmi smokami..... Nazywają nas po prostu smokami. Budzimy we wszystkich strach, bo możemy być niewidzialni.

Glitch
Wyrównałaś

Mark
Strażnik się zwrócił do ciebie
- Nawet to nie pomoże w ucieczce. Ta klatka jest chroniona polem siłowym, które powstrzymuje wszelkie żywe istoty.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- czyli nie jestem jedyny... - odetchnął z ulgą.

Mark

- tak po prostu wygodniej mi żyć - rozpłaszczył się na ziemi.

Avatar Koteczek_21
Ray
- Pomógłbym wam, ale wszędzie pełno straży.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Przytuliła Laderas Mocno.
- Tylko spokojnie, dobrze? – spytała. Sama się bała, sama tego nie chciała. Ale oni są łagodniejsi.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Laderas

- dobrze... - uśmiechnęła się.

Ray

- Rozumiem. Jak ci na imię? - spytał go.

Mark

Zaczął sobie pogwizdywać.

Errat

Z nudów zaczął żonglować swoimi rękami.

Glitch

Sprawdziła, czy zostały jej jakieś fiolki.

Avatar Koteczek_21
Ray
- Jestem S3 A4. Tak mi wszyscy mówią.

Glitch
Nic. Pustka.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Uśmiechnęła się nieco i odsunęła od Laderas. Spojrzała na Ray'a.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- ciekawe imię - uśmiechnął się, po czym odwrócił do Febronie. - musimy im pomóc

Laderas

Przechyliła głowę.
- my mamy pomóc im? Czy tylko ja czegoś tu nie rozumiem?

Avatar Koteczek_21
Ray
- Nie byliśmy tacy. Po tym jak Leut doszedł do władzy, zahipnotyzował wszystkich. Ja zdołałem uniknąć tego losu. I teraz widzicie co się stało. Ja serio chcę wam pomóc, ale nie mogę.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

Odwrócił się w jego kierunku.
- są zahipnotyzowani?

Avatar Koteczek_21
Ray
- Tak. Albo coś w tym stylu.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febra
Wstała i podeszła do Ray'a.
- A da się jakoś?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- na pewno jakoś się da. Poza tym ja muszę im pomóc - spojrzał na strażnika. - są smokami, więc nie mogę ich zostawić. Zawsze myślałem, że jestem sam. - podszedł bliżej smoka, na tyle, na ile pozwalały mu kraty. - strzelaj.

Avatar Koteczek_21
Ray
- Do kogo, bądź w co?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- nie wiem. W ścianę, sufit, możesz nawet we mnie. Jak przyjdzie straż, powiesz im, że prawie udało mi się wydostać, dobrze?

Avatar Koteczek_21
Ray
- Dobrze.
Strzelił w klatkę. Pocisk się odbił od pola siłowego i zaczął odbijać się od całego pokoju, aby po chwili wyparować. Nagle przybiegł wściekły komendant
- Co się tu dzieje?!
- Próbowali się wydostać i prawie się im to udało!
- ŻE CO?!
Komendant podchodzi do drzwiczek i sprawdza kłódkę. Strażnik wstaje i po cichu uderza go pistoletem w plecy. Komendant stracił przytomność. Strażnik otworzył klatkę.
- Jesteście wolni. Słuchajcie mnie uważnie. Na prawo jest długi korytarz. W trzecich drzwiach po lewo są przetrzymywane wasze rzeczy. Tam jest również tajne przejście, które zaprowadzi was do sali z tym, czym przylecieliście. Dla waszego nieszczęścia, włącznik ma władca, który jest obecnie w sali balowej. Kamery są aktywne i do tego jest ich pełno. Proszę, uważajcie na siebie.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Spojrzała na Ray'a.
No geniusz, nie ma co.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- mam jeszcze jedno pytanie. Ile słyszeliście na mój temat?

Mark

Wyszedł z klatki i od razu zaczął wyrabiać sobie nowy pancerz z pobliskiej ściany.

Errat

Kiedy wyszedł na zewnątrz, poprzeglądał wspomnienia ogłuszonego komendanta, głównie, aby dowiedzieć się o położeniu kamer i słabościach tych smoków.

Laderas

Nagle przytuliła się do strażnika.
- dzięki~

Glitch

Wyszła z klatki.
- nareszcie wolna

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Miała lekki grymas na twarzy. W końcu jeszcze muszą sie wydostać stąd, znaleźć Tardis i takie tam.

Avatar Koteczek_21
Ray
- Tylko ja znam pana.

Mark
Ściana stawia zacięty opór

Errat
Znasz dokładne położenie kamer, pomieszczeń oraz poznałeś ich słabość: światło. Wystarczy poświecić im w oczy, aby je na chwilę ogłuszyć

Laderas
- Drobiazg

Wszyscy
Strażnik wrzucił komendanta do klatki i zamknął go.
- Wyruszcie. Ja będę udawał, że spałem podczas zmiany.

No i usiadł na swoim krześle i zaczął spać, a przynajmniej udawać.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Laderas

- śpij spokojnie, mój kolorowy książę... - pocałowała go w policzek.

Ray

- więc co teraz? - zapytał grupy.

Errat

- te smoki można łatwo oślepić światłem - stwierdził. - oraz wiem, gdzie są kamery

Ray

- no dobra. Coś jeszcze?

Mark

- wszystko tu jest z metalu, więc mogę zrobić wam pancerze. Jakie chcecie?

Laderas

- hmmmm... Możesz dać coś lekkiego, z maską gazową?

Glitch

- ja mogę mieć coś ciężkiego. A co do broni... Może być pistolet na cyklon B? - spojrzała na resztę grupy. - moje Niemieckie korzenie nie mają tu nic do rzeczy!

Errat

- obejdzie się bez zbroi... Mogę dostać zwykły pistolet?

Ray

- daj mi wytrzymały pancerz i dwie strzelby. Będę robił za żywą tarczę - odwrócił się do Febronie. - a co dla ciebie?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Zamyśliła się chwilę.
Dobrze by było mieć broń palną i sztylety.
- Rewolwer i dwa sztylety. Obejdzie się bez zbroi. – powiedziała, dodając w myślach.
"Jednak przydała się do czegoś choroba Saniguae"

Avatar Koteczek_21
Wszyscy
- Jak chcecie broni i reszty wyposażenia to proszę.

Strażnik podchodzi do ściany i ją uderza. Nagle ujawnia się wam magazyn broni oraz reszty wyposażenia.

- Taka moja tajemnica.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku