niemamnietu
Daniel
- Kompletnie nie rozumiem co do mnie mówisz, ale dawaj, chcę to zobaczyć. - był ciekaw co może z tego wyjść
Joseph
Włącza aparat i tym sposobem zaczyna tworzyć przejście do świata fotografii z obecnego momentu.
niemamnietu
Daniel
- Mogę być modelem? Zawsze chciałem być modelem. W sumie to nie, ale bardzo chciałbym, żebyś zrobił mi zdjęcie.
Joseph
Wyłącza aparat.
- Ustaw się do zdjęcia skoro chcesz
Przy okazji uda się mu sprawdzić, czy dalej swoim aparatem może uwięzić czyjąś duszę.
niemamnietu
Daniel
Ustawia się przed aparatem.
- Będę mógł sobie dać do dowodu jak już będę jakiś miał.
Joseph
- Doskonale.
Włącza aparat, ustawia tryb robienia klasycznego zdjęcia (ten gdzie jest RYZYKO uwięzienia duszy) i robi Danielowi zdjęcie.
niemamnietu
//No i teraz czekamy, aż się jakiś inny MG obudzi.//
Moderator
Joseph
Przypadkiem uwięziłeś duszę
Joseph
Bierze zdjęcie
- TO NADAL DZIAŁA!
Przygląda się fotografii.
Marta
No wyszła z anielicą
Joseph
Nadal przygląda się zrobionej fotografii.
niemamnietu
Marta
Widzisz jakieś wilcze neko przyglądające się czemuś co ma w ręce.
- Ahhhh... Nocą jest tutaj wspaniałe powietrze. Jakby wszelki smog, gdzieś znikał.
Marta
- Kim jest tamten pan z aparatem?
niemamnietu
Marta
- Jakiś nowy, nie znam go. Ale skoro ma aparat to może zrobi nam zdjęcie? Co ty na to?
Joseph
Dotyka obiektyw aparatu ponownie zmieniając go w swoją pierwszą fotografię i oba zdjęcia chowa do kieszeni.
Marta
- Akurat potrzebuję nowego zdjęcia do dokumentów.
niemamnietu
Marta
- To chodźmy! Ja też sobie zrobię. - ciągnie cię ze sobą do fotografa
Joseph
Jakaś królicza neko i anielica do ciebie przybiegły.
Joseph
- Witam. Co was sprowadza tu? (oczywiście Joseph jest czarno-biały)
Marta
- Dobry wieczór. Czy mógłby pan nam zrobić zdjęcie?
niemamnietu
//Nie mam zielonego pojęcia co tu teraz mistrzować.//
Joseph i Marta
- Za darmo? - dodała anielica
Joseph
- Przykro mi, ale mój aparat musi mieć chwilę przerwy. Nie chcę, aby się zniszczył.
Marta
- Och. I dlaczego pan jest czarno-biały, a nie kolorowy?
niemamnietu
Joseph i Marta
- Kurcze... a dobre pan chociaż te zdjęcia robi?
Joseph
Do Marty
- To efekt uboczny mojego wynalazku
Do anielicy
- Oczywiście.
Wyjmuje z kieszeni i pokazuje im zdjęcie z uwięzionym wewnątrz Danielem
Marta
- To pan też jest wynalazcą? A to zdjęcie jest niesamowicie dobre.
niemamnietu
Marta
Widzisz plastikową figurkę Charizarda z fajną czapką i zegarkiem.
Marta
- To Daniel!
Joseph
- Zgadza się. Został on uwieczniony na tej fotografii
Uśmiecha się, ale to raczej nie wygląda na przyjacielski uśmiech.
niemamnietu
Joseph
- Więzi pan żywe istoty w fotografiach? Trzeba przyznać, że to dziwne hobby
Joseph
- Sama fotografia jest moim zainteresowaniem, a nie więzienie innych w fotografiach. Jeżeli chcecie to mogę uwolnić go, jednak musicie mi wyjawić pewną informację.
Marta
- Jaką?
Joseph
- Otóż powiedzcie mi, gdzie jest sekretariat tej szkoły.
niemamnietu
Joseph
- To żadna tajemnica. Musi pan skręcić w prawo, potem w prawo, następnie w prawo i na końcu w prawo. Powinien pan dojść.
Joseph
Ze smutkiem rozrywa fotografię, na której jest Daniel i w ten sposób go uwalnia.
Buco
Wchodzi chwiejnie na Plac i kieruje się do szkoły próbując nie rozwalić sobie ryja. W tym celu chwyta się różnych rzeczy i idzie wzdłuż nich.
niemamnietu
Danie
Wyskoczył z fotografii.
- Co się stało?
Buco
No i pięknie ci idzie. Po drodze widzisz dwójkę neko, wilcze i królicze i anielicę, którzy ze sobą rozmawiają.
Joseph
Do Daniela
- Brałeś udział w eksperymencie.
niemamnietu
Daniel
- Nie mówił mi pan, że jest jakimś naukowcem. Czuję się oszukany.
Joseph
- Bo nie jestem. Sprawdzałem, czy mój wynalazek nadal działa.
niemamnietu
Daniel
- Fotografowie i wynalazki, jeszcze czego.
Joseph
- Nie doceniasz mojego wynalazku.
Marta
- A pański aparat potrafi coś jeszcze?
Joseph
- Oczywiście. Potrafi on stworzyć przejście do świata fotografii.
niemamnietu
Daniel
Położył się na trawie.
- Jak pan taki mądry to powinien pan sam spróbować.
Joseph
- Nie. Jest to zbyt ryzykowne.
niemamnietu
Daniel
- Ale mnie pan to zrobił! - foch
Joseph
- Czasami trzeba poświęcić innych, aby dokonać odkrycia.
[b] Buco [\b]
Tyle lat tu chodzi że już się przyzwyczaił. Zignorował ich, teraz nie czas na interesy a na opiekę nad sobą! Dalej zmierza w kierunku szkoły.
Joseph
- Ignorant!
Idzie w kierunku wejścia do szkoły.
niemamnietu
Buco i Joseph
Przy wejściu zderzacie się ze sobą, głównie przez nietrzeźwość ogra.
Joseph
- Uważaj jak chodzisz. A poza tym to powinienieś przestać pić alkohol. Czuć go od ciebie.
Buco
//nie lubię robić bbcode na telefonie, tu zdecydowanie wygrywa markdown :v//
Popchnął mocno tego dzieciaka, uważając by się nie przewrócić i nie polecieć na niego.
- Zomknij si mody, ni bedzisz mie pouczać - Odparł i wszedł do szkoły. Przytrzymał się drzwi by nie wylecieć do środka i sobie ryja nie rozwalić.
niemamnietu
Joseph
No i upadłeś zderzając się gwałtownie z podłogą plecami. Tymczasem ogr wszedł do szkoły.
Joseph
Wstaje i ściąga okulary, które umieszcza na kapeluszu.
- Pijak.
Discord
Pojawiłeś się 0,5 metra nad ziemią i upadłeś na ziemię.
niemamnietu
Discord
Wstaje z bólem i patrzy, gdzie jest.
//Zmianę tematu wyczuwam ja.//
Discord
No jesteś na placu szkoły. Jest noc. Widzisz króliczycę, anielicę i wilcze neko przy wejściu do szkoły
//Co?\\
niemamnietu
//Nie ważne, wydawało mi się, że to nadal temat z Komunistycznym Piekłem. Nie pytaj jak, ale tak.//
Discord
- TAAAAAK!!! - krzyczy z radości - NARESZCIE!