Właściciel
Ray
Ray wszedł do środka i uruchomił nawigację.
- daj mi to zdjęcie - zwrócił się do Liama.
Stella:
Weszła wesolutko z nimi.
Właściciel
//ok, niemamnietu możemy kontynuować
Właściciel
Ray
Porwał je tak, aby została osoba pośrodku, po czym włożył to do skanera i uruchomił namierzanie.
- Skoro i tak misja pójdzie jak z płatka, ma co chcecie zwiedzić potem? -
Rose
- na pewno nie rewolucję francuską... - wymamrotała pod nosem.
Stella:
- Chcę do animicznej Grecji! *^*
Prawdopodobnie chodziło jej o antyczną.
niemamnietu
Ray
- My potem wracamy do siebie, nie chcemy problemów. - powiedział Liam
Właściciel
Ray
- jakich znowu problemów? To wehikuł czasu - stanął na mostku patrząc w górę. - prawa czasu są moje! - po czym wrócił do kokpitu i złapał dźwignię. - gotowi? -
niemamnietu
Ray
- Nie o to mi chodziło. Pewni ludzie nas ścigają, więc trochę głupio byłoby się im wystawić.
Stella:
Weszła do środka.
- Goootooowaaa! ^^
Właściciel
Ray
- mnie też ściga jeden psychol. Ostatnio zaprosił mnie na lody - Pociągnął za dźwignię. Niestety teleportacja ma jedną wadę, (a może zaletę?) wehikuł mocno się przy tym trzęsie.
- trzymajcie się, będzie kopać! - złapał się ekranu pokładowego, który był zawieszony na suficie.
Stella:
Złapała się doktora.
Właściciel
Ray
- dlaczego nic się nie dzieje? - zapytał zdziwiony. Zaczął sprawdzać czy wehikuł jest w normie.
niemamnietu
//Ogólnie to nie wiem gdzie jest ta postać aktualnie xd//
Właściciel
//jeżeli pytasz o Ray'a to jest w wehikule, który jest tam, gdzie ten koleś ze zdjęcia (wehikuł, nie Ray)
niemamnietu
//No właśnie chodzi o kolesia ze zdjęcia, bo to postać gracza jest.//
Właściciel
//no to może być problem. Może na chacie spytam?
niemamnietu
//Nie pamiętam, ale chodzi o Szamana.//
Filizaneczkaherbaty
//Piotr Szamański - Szaman - postać kajzerki/Deusa, jak kto woli//
//Szaman należy do Deusa to może być problem xd//
//O nei, kolejny wątek stanie xD
Właściciel
//to może uznajmy, że komputer pomylił osoby? W końcu zdjęcie niewyraźne czy coś.
niemamnietu
//Nah. Takie strasznie wymuszone.//
//Ale przynajmniej przeciągnięcie wątek i przynajmniej będziecie mieli o czym pisać do 26//
niemamnietu
//Yeua… Niech wam będzie.//
Ray
Tardis zatrząsnął się. Udało się! Przenieśliście się w czasie!
//Dalsza część w temacie "Grunwald".//
Właściciel
Ray
Ray wyskoczył jak oparzony z budki. Od razu poleciał do szuflady, aby poszukać spawarki i kliku blach.
Rose
Spokojnym krokiem wyszła na zewnątrz.
- powinnam była zapytać na początku, jak poznaliście Raya? - zwróciła się do Liama.
niemamnietu
Rose
- Tak właściwie - odpowiedział Liam wychodząc z budki zaraz po Becki. - to my go nie poznaliśmy. Chcieliśmy tylko jego pomocy, a on wydawał się rozsądny.
Ray
Znalazłeś wszystko.
Właściciel
Ray
Od razu zaczął latać dziury w wehikule.
Rose
- Doktor jest troszkę szalony, ale nie da się zaprzeczyć, że jest bystry - oparła się o ścianę.
- ledwo co go znam, a mam wrażenie jakbyśmy byli przyjaciółmi od dziecka...
niemamnietu
Ray
Twoje próby tylko pogorszyły sprawę. Kolejna ściana runęła.
Rose
- Wiesz, ja się czuję, jakby ktoś mnie maił teraz obudzić i powiedzieć, że klienci czekają.
Właściciel
Ray
Wyciągnął z szuflady zepsutego robota. Naprawił ją i włączył.
- witaj wśród żywych. Chcesz zrobić coś kompletnie odjechanego?
Rose
Nic nie odpowiedziała, ale tylko się uśmiechnęła.
niemamnietu
Ray
- Nie wiem. - odpowiedział robot.
Rose
- Ładnie się uśmiechasz.
Właściciel
Ray
- pomóż mi naprawić wehikuł i możesz go wziąć. Ja zaprojektowałem nowy model. To jak będzie?
Rose
- dziękuję... - zarumieniła się.
niemamnietu
Ray
- Dobrze.
Rose
- To my chyba już pójdziemy. Nie ma co marnować czasu.
Właściciel
Ray
- trzymaj - podał jej soniczny śrubokręt i kilka blach, samemu przystępując do łatania dziur.
Rose
- Ja jeszcze zostanę - spojrzała wymownie na Raya. - muszę przypilnować tego dzieciaka
niemamnietu
Ray
Robot zaczął łatać dziury. Powoli, wspólnymi siłami udało wam się naprawić pół ściany. Szkoda, że przy okazji zniszczyła się następna.
Rose
Liam i Becky wyszli.
Właściciel
Ray
Bez słowa zaczął naprawiać kolejną dziurę.
Rose
Oparta o ścianę, zaczęła oglądać jak Ray naprawia wehikuł.
niemamnietu
Ray
Udało wam się naprawić resztę ściany.
Rose
Ściana była krzywa i niewygodna.
Właściciel
Ray
Spojrzał na robota.
- mógłbym cię prosić o małą przysługę?
Rose
Wzrokiem poszukała jakiegoś fotela, albo sofy.
niemamnietu
Ray
Robot spojrzał na ciebie.
- Nie. - i odjechał pod ścianę, gdzie popełnił auto-destrukcję.
Rose
Był fotel tuż obok ciebie. Tymczasem robot Raya się wysadził.
Właściciel
Ray
- hej! Tak nie wolno!
Rose
Rozbawiła ją ta sytuacja. Usiadła na fotelu, mając ubaw po pachy.
niemamnietu
Ray
Chyba robocik już tego nie usłyszy. A, no i dobiegł cię śmiech Rose.
Rose
Tak się śmiałaś, że chwycił cię skurcz płuc(???).
Właściciel
Ray
Pozbierał resztki robota. Jeżeli jakieś zostały.
Rose
Przestała się śmiać i starała się głęboko oddychać.
niemamnietu
Ray
Została tylko płytka z napisem: "Made in Vietnam"
Rose
Dostałaś hiperwentylacji.
Właściciel
Ray
Olał to. Pobiegł wymontować kokpit wehikułu.
- czas na zmiany. Toi-toi idzie do lamusa. Czas zbudować Tardis!
Rose
Zaczęła oddychać normalnie.
- to fajnie...
Ray
Poczuł się, jakby został zasztyletowany.
niemamnietu
Ray
Nic nie szkodzi na przeszkodzie.
Właściciel
Ray
Wyciągnął kokpit z wehikułu i położył go gdzieś w korytarzu. Otworzył klapkę od zasilania i po raz kolejny zaczął oglądać mini-słońce.
- spójrz na to. Czyż nie jest piękne?
Rose
- faktycznie, jest śliczne - przykucnęła tuż obok Raya.
niemamnietu
Ray i Rose
Akurat jak zerknęliście na Słońce to wysłało ono falę promieniowania. Prosto na was.