[Prawdziwa Posiadłość]

Avatar Creepy_Family
Mocno przygryzł wargę, starając się nie rzucić jakąś wiązanką nieciekawych przekleństw. - T-ty... - z trudem to wykrztusił, kuląc się z bólu.

Avatar Radiotelegrafista
Szybko porwała nóż i odskoczyła od niego, ustawiając się w pozie niczym mistrzyni wschodnich sztuk walki:
-- Dla dobra Ciebie i Twojego życia łóżkowego, radzę Ci nie próbować żadnych sztuczek. -- Powiedziała poważnie.

Avatar Historyjka
Właścicielka
Creepy-chan:

W jej dłoni pojawił się nóż.
Ustawiła się w pozycji bojowej.

- Dla dobra Ciebie i Twojego życia łóżkowego, radzę Ci nie próbować żadnych sztuczek! - powiedziała ze śmiertelną powagą, gotowa w każdej chwili zaatakować. Ale... dlaczego?

Obok Arthura na podłodze leżał drugi nóż. Mógł go wziąć. Mógł się bronić!

Radiotelegrafista:

Zaśmiał się niepokojąco. Psychicznie.

- Lucy miała rację. Trzeba cię zabić, zanim zepsujesz całą zabawę! - zachichotał.

Avatar Creepy_Family
Wziął go do ręki, by poczuć się pewniej. - Hej, nie mam zamiaru się tutaj ciachać na noże. Dante, to nie jest zabawne. Nie chcę skrzywdzić Iris. - wyprostował się, mimo ciągłego bólu.

Avatar Radiotelegrafista
-- O, co to, to nie. -- Odpowiedziała dziarsko i przygotowała się do odskoku, jeżeli Arthur chciał by ją zaatakować.

Avatar Historyjka
Właścicielka
Creepy-chan:

Usłyszał ciche skrobanie po swojej prawej. Na ścianie ukazało mu się wydrapane eleganckim pismem słowo "Jest".

//Przyp.: to odpowiedź na "Dante, to nie jest zabawne!" tak tylko subtelnie przypomnę.

//Normalnie bym nie przypominała, ale po kilku godzinach odstępu można zapomnieć szczegółów poprzedniego odpisu, a nie wszyscy czytają dla przypomnienia.

Radiotelegrafista:

Ona natomiast nie zobaczyła tego słowa. Widziała za to, jak Arthur wyciągnął zza pasa drugi nóż, śmiejąc się opentańczo.

- No chodź tu, dam ci cukierka~

Avatar Creepy_Family
- Psychol. - warknął i rzucił nożem w napis. - Iris. Słyszysz mnie? Nie chcę cię skrzywdzić, to iluzja, Lucy żyje. Dante tym wszystkim kieruje.

Avatar Radiotelegrafista
-- Dzięki, najadłam się eklerkami. -- Złapała silniej nóż. Dante, jeśli to twoja sprawka, to wiedz, że masz kiepskie poczucie humoru! Za dużo naciąganego wariata, za mało konfetti! Pomyślała.

Avatar Historyjka
Właścicielka
Creepy-chan:

- Dzięki, najadłam się eklerkami.

Widział, jak zaciska mocniej ręce na nożu. Dostrzegł jakby obłok mgły wokół niej. Niewyraźny cień o czerwonych oczach i nienaturalnie szerokim uśmiechu, zakrywający Iris uszy. Pokręcił lekko głową na znak "Nic z tego. Nie usłyszy cię."

Radiotelegrafista:

- No chooodź~

Zaczął do niej podchodzić z nożem.
Coraz bliżej. Bliżej. I bliżej. Poczuła coś za swoimi plecami. Jakby niewidzialną ścianę. Nie mogła się dalej cofnąć. Utknęła w jednym zaułku z nim - z Arthurem, który najwyraźniej zwariował już do reszty.

Avatar Radiotelegrafista
Iris podniosła dłoń w której trzymała nóż. Mocno zacisnęła na nim palce. Wykonała ruch, opuściła ramię. Nie skierowała jednak ostrza noża w stronę Arthura, o nie. Wbiła go w ścianę za sobą.

Avatar Creepy_Family
Przeklął cicho pod nosem i założył ręce na piersiach. - W takim razie zabij mnie. Lucy przynajmniej oszczędź. Niczemu nie zawiniła.

Avatar Historyjka
Właścicielka
Radiotelegrafista:

Nóż pojawił się ponownie w jej ręce.
Ale... Jak to możliwe? Poczuła na swoich plecach czyjeś ręce, pchnięcie do przodu i... wpadła prosto na Arthura. Nóż przebił jednak jej własne ciało, gdy upadała. Nie jego. Poczuła przeszywający ból w okolicy pępka i wilgotną substancję pomiędzy palcami. Krew. Jej własna. Lepka. Ciepła.

Creepy-chan:

Dziewczyna spróbowała wbić nóż w ścianę, ale ten pojawił się znowu w jej ręce. Iris poleciała gwałtownie do przodu, swoim impetem przewracając Arthura i siebie przy okazji. Widział jej twarz blisko swojej, ale... nie czuł bólu. Zobaczył go natomiast w jej oczach. Widział, jak z jej ust zaczyna cieknąć wąska stróżka krwi... cień zniknął.

Avatar Creepy_Family
Zamurowało go. Przez dłuższą chwilę leżał, jakby to właśnie on dostał, z trudem łapał oddech. - H-hej, Iris... - podniósł się w końcu na klęczki i ostrożnie przewrócił ją na plecy. - Szlag... - zdjął swoją bluzę. - Tylko spokojnie. Spróbuję do jakoś zabezpieczyć. - nożem pociął bluzę na pasy, by móc usztywnić nóż i zatamować krwawienie.

Avatar Historyjka
Właścicielka
//No dobrze, więc zachodzi zmiana.
//Teraz możecie na siebie reagować.

Avatar Radiotelegrafista
Iris jeszcze przez moment oglądała dłoń skąpaną we własnej krwi. Obracała ją, przyglądała się z wielu stron. Odkaszlnęła: -- A to ciekawy... zwrot akcji. --

Avatar Historyjka
Właścicielka
Radiotelegrafista:

Ból wędrował przez jej ciało. Czuła mdławy posmak krwi na języku. Odrętwienie w członkach... to chyba nie mógł być koniec?

Creepy-chan:

Dziewczyna szybko się wykrwawiała.
Nadzieja na odratowanie jej była niewielka.
Tymczasem gdzieś za swoimi plecami usłyszał jęk. Jakby... ktoś się tam dusił?

Avatar Creepy_Family
//jeżeli teraz będzie miał wybrać czy uratuje Lucy, czy Iris, to wbije sobie nóż w gardło

Trzęsącymi się z szoku dłońmi ciągle robił swoje. Nie może pozwolić jej umrzeć. Ale... Odwrócił głowę, by spojrzeć, co się tam dzieje... W myślach błagając, by Lucy nic nie było.

Avatar Radiotelegrafista
-- Ciekawe uczucie, wiesz? Strasznie ciekawe. -- Powiedziała, odczuwając drętwiejące kończyny.
-- Jak myślisz, czy śmierć tu równa się obudzeniu tam? -- Zapytała, spoglądając na Arthura.

Avatar Historyjka
Właścicielka
Creepy-chan:

//Przewidziałaś moje zamiary .-.

Za Lucy stał ten sam cień, który wcześniej znajdował się za Iris. Nie zasłaniał jej jednak oczu ani uszu, a jedynie trzymał ją za gardło w powietrzu, tak mocno, że ta pomimo zdolności lewitacji i tak zaczynała się dusić. Uścisk był za mocny. Szarpała się, ale nadaremno. To coś za nią było od niej silniejsze. Uśmiechało się przy tym.

- Art...hur... - wyrzęziła dziewczynka słabo.

Radiotelegrafista:

Dostrzegła to samo co Arthur.
Również usłyszała też głos dziewczynki.

Avatar Creepy_Family
- Wątpię. - szepnął. Zakrwawioną dłonią delikatnie pogladził jej czoło. - Poczekaj chwilę, wytrzymaj. Jesteś silną dziewczyną. - chwycił nóż, podnosząc się z trudem. - Zo-zostaw ją! - ruszył w stronę Lucy, z mordem wpisanym w oczy. Mocno zacisnął rękę na broni i zamachnął się na cień, by jednak nie trafić przez przypadek w Lucy. Nie do końca wierzył, że uda mu się powstrzymać dziwnego ducha, ale trzeba było spróbować. To przez niego Lucy się tutaj znalazła, nie mógł tak po prostu odpuścić.

Avatar Radiotelegrafista
Iris, pomimo noża w brzuch, spróbowała wstać i pomóc Lucy. Czuła ból i to wielki, ale po dwie osoby mają ginąć, gdy ginąć może jedna?
-- Dante, odpuść jej. -- Powiedział poważnie.

Avatar Historyjka
Właścicielka
Nóż Arthura nawet nie drasnął cienia.
Postać natomiast zareagowała na głos Iris i spojrzała w jej kierunku, nie puszczając jednak Lucy. Uśmiech zniknął, a spojrzenie ducha (czy tam cokolwiek to było) nabrało pytającego wyrazu. Jakby istota niemo pytała "Dlaczego miałbym jej odpuścić?"

Avatar Radiotelegrafista
Iris, jako osoba, która większość swojego życia porozumiewała się bez słów, zrozumiała spojrzenie ducha-Dantego.
-- Bo mam Cię za miłego gościa i nie chcę, byś popsuł sobie tą opinię w głupi sposób. -- Odpowiedziała szczerze.

Avatar Creepy_Family
- Iris... - z niepokojem patrzył raz na nią, raz na Lucy.

Avatar Historyjka
Właścicielka
Cień przekrzywił lekko głowę...

...po czym puścił Lucy i rozpłynął się bez słowa w powietrzu. To samo stało się z obydwoma nożami, podczas gdy rana Iris zaczęła samoistnie znikać. Jak gdyby jej nigdy nie było. Lucy upadła na ziemię, z trudem łapiąc oddech - J-Ja... Żyję..?

Avatar Radiotelegrafista
Iris dotknęła swojego brzucha, poruszała dłoniami i nogami. Czyżby Dante się rozmyślił?

Avatar Creepy_Family
Arthur westchnął z ulgą. Schylił się i mocno przytulił Lucy.

Avatar Historyjka
Właścicielka
Radiotelegrafista:

Albo sobie odpuścił na chwilę. Kto wie.

Creepy-chan:

Też go przytuliła. Z jedynego oka jakie jeszcze miała na jego plecy popłynęły łzy.

- C-Całe życie mignęło mi przed oczami!

Avatar Creepy_Family
- No już, już... Iris cię uratowała. Teraz jesteś bezpieczna.

Avatar Radiotelegrafista
— Można powiedzieć, że tak, można powiedzieć, że nie, zależy od punktu widzenia. — Dopowiedziała Iris, rozprostowując nogi.

Avatar Historyjka
Właścicielka
- N-Nie jestem - szepnęła cichutko - Nikt z nas nie jest. Nadal jesteśmy w jego świecie. S-Stąd nie da się tak łatwo uciec... Nie da!

Jej skóra zaczęła się robić nieco chłodniejsza. Na szyi, twarzy i rękach uwidaczniły się drobne żyłki. Oko drżało jej lekko, jakby ledwo pozostawała przy przytomności. Albo co gorsza - przy życiu.

Avatar Creepy_Family
- Lucy... - potrząsnął nią lekko. Poklepał jej policzek. - Lucy... Błagam, trzymaj się. - chwycił dłoń rudowłosej, lekko ją ściskając. - Nie możesz mnie w takiej chwili zostawić, proszę...

Avatar Historyjka
Właścicielka
Uśmiechnęła się blado.

- Przepraszam - z tym słowem na ustach straciła przytomność. Serce nadal jej biło, a oddech nie ustał. Zasłabła. Ale nadal żyła.

Avatar Radiotelegrafista
— Myślisz, że będzie potrafiła się obudzić? — Iris zagadnęła Arthura, podchodząc od tyłu.

Avatar Creepy_Family
- Ja... Nie mam pojęcia. - delikatnie gładził jej chłodny policzek. - Musimy znaleźć te rzeczy. - wyjął listę, którą uprzednio sporządziła mu Lucy. - Nie wiem ile mamy na to czasu, ale przynajmniej któreś z nas się dzięki tym przedmiotom wydostanie.

Avatar Historyjka
Właścicielka
Lista zawierała takie oto przedmioty:

1. Misa cukierków z kuchni (PP)
2. Kapelusz Czerwonookiego (WA)
3. Jabłko ze Złotej Jabłoni (OSD)
4. Wstążka Cassandry z lustra (G/S)
5. Zegarek kieszonkowy Dantego (G/S)

//Tak tylko przypominam, w razie czego.

Avatar Radiotelegrafista
— Więc co dalej? — Iris dopytała Arthura.

Avatar Creepy_Family
- Trzeba znaleźć te przedmioty. Może pomogą nam uratować Lucy i przy okazji przydadzą się, do ucieczki z tego wariatkowa. Nie wiem czy to może tak zadziałać, ale masz inny pomysł?

Avatar Historyjka
Właścicielka
//Na razie możecie pisać dalej.

Avatar Historyjka
Właścicielka
Creepy-chan (Lukas)

Lukas dostał się bez problemu do środka. Drzwi zamknęły się za nim, a on znalazł się w przestronnym hallu posiadłości. Pełno tu było obrazów dzieci... widział nawet taki z Amandą. Był jednym z większych - stała z Dante, trzymającym dłoń w rękawiczce na jej ramieniu i uśmiechała się do osoby malującej obraz. Ciekawe, jak bardzo ten uśmiech był wymuszony strachem?

Avatar Creepy_Family
Z pewnością tak było! Jego biedna siostrzyczka. Może ją też uda się teraz uratować? Musi się udać! Parł przed siebie, cicho pod nosem Dantego kwasem oblewając.

Avatar Historyjka
Właścicielka
Na korytarzach ziała całkowita pustka. Nie widać ani żywej duszy! Ostatniej nocy tyle się wszędzie działo, a dzisiaj? Czy Dante postanowił bawić się z nim w chowanego?!

Avatar Creepy_Family
- Oddawaj mi matkę! - krzyknął głośno, przyspieszając kroku.

Avatar Radiotelegrafista
— Obudzić się, ale jako, że obecnie nie wiem jak tego dokonać, to nie, nie mam lepszego pomysłu. — Odpowiedziała smętnie.

Avatar Historyjka
Właścicielka
Creepy-chan (Lukas)

Nadal odpowiadała mu tylko cisza.
Chyba ten cały Dante mu to na złość robił.

Radiotelegrafista i Creepy-chan (Arthur)

- ODDAWAJ MI MATKĘ! - usłyszeli jakiś wrzask dobiegający z odległego korytarza.

Avatar Creepy_Family
Lukas

- Wyłaź tchórzu! Chodź walczyć, jak prawdziwy mężczyzna! - włożył ręce do kieszeni. Miał w nich coś przydatnego do walki z demonem?

Arthur

- Uhm... Czyżby kolejny, uwięziony tutaj człowiek? - wziął ostrożnie Lucy na ręce. - Chodźmy, kuchnię mamy tutaj, niedaleko. Może i cukierki zbytnio nam się nie przydadzą, ale jest prawdopodobieństwo, że znajdziemy od razu przejście do Widmowych Alei.
Szczerze wątpił w cały swój plan, ale nie miał zamiaru stać w miejscu i patrzeć jak życie uchodzi z jego przyjaciółki, równocześnie czekając na śmierć. Gdyby wtedy za nim nie wyleciała z tego gabinetu, pewnie ciągle siedziałaby tam, nudząc się w samotności. Tak byłoby lepiej.
Cmoknął niezadowolony i ruszył przed siebie.

Avatar Radiotelegrafista
A Iris, nie przejmując się zbytnio krzykami dochodzącymi z korytarza, wzruszyła ramionami i podążyła za Arthurem. Czasem zerkała na Lucy, obserwując, czy jej stan się nie pogarsza.

Avatar Historyjka
Właścicielka
Creepy-chan (Lukas)

To zależy od punktu widzenia.
Da się walczyć sprayem na robale?

Radiotelegrafista i Creepy-chan (Arthur)

Lucy pozostawała nieprzytomna, ale oddychała i z cała pewnościa żyła. Po chwili dotarli do dwuskrzydłowych drzwi. Jeśli Arthur dobrze pamiętał co wcześniej mówiła mu Lucy, za nimi znajdowała się kuchnia. Na pewno powinna się znajdować.

Avatar Radiotelegrafista
— To tu? Ładne te drzwi. — Zapytała Iris, podchodząc do skrzydeł. Przejechała po jednym z nich palcem.

Avatar Creepy_Family
Lukas

Najwyżej go nim oślepi.Później pomyśli się o reszcie. - No dalej, masz cykora!?

Arthur

- Tak, to tutaj.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Historyjka
Właściciel: Historyjka
Grupa posiada 1836 postów, 13 tematów i 21 członków

Opcje grupy The World of...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie The World of Dante [PBF]