Lukas Smith
Udało Ci się to bez większych trudności. Za drzwiami ujrzałeś pokład statku, którym ty i twoi współzawodnicy mieliście (nie)przyjemność płynąć. Owiała Cię bryza, dookoła widać było bezkres morza...i wyspę! Tak, tą wyspę z tak charakterystyczną górą! Byliście prawie na miejscu, jednak słowo "prawie" określały jakieś 2-3 kilometry wody. Na domiar złego, jacht nie płynął w kierunku wyspy, na równolegle do niej. Do tego mogłeś zauważyć, że podłoga pod twoimi nogami zaczęła delikatnie przechylać się w stronę dzioba, który z każdą sekundą zanurzał się coraz bardziej!
Joseph Standard
Odpowiedzi na twoje pytanie nie uzyskałeś, bo chyba nawet nikt Cię nie zauważył. Trudno im się dziwić, w końcu tonięcie to całkiem poważna sprawa. Niemniej, z twojej wiedzy wynikało, że wszelkie szalupy, kapoty, pontony i tym podobne zazwyczaj znajdują się w takich miejscach, by dało się szybko umieścić je na powierzchni wody. Tak czy siak, raczej jest nikła szansa na to, że są w środku, więc masz kolejny argument, poza wodą sięgającą już kostek, za tym by opuścić wnętrze jachtu. Kolejną ciekawostką był fakt, że z pokoju obok Ciebie ktoś bardzo usilnie chciał wyjść. Na tyle usilnie, że po kilku hukach od wewnątrz, drzwi od kajuty tej osoby były wypukłe i wyglądały, jakby zaraz moment miały rozpaść się na deski. Przez pęknięcia sączyła się woda.
Brock Cooper
Otrzymałeś pakiet 2w1, bo Szalony Makaroniarz właśnie wyszedł z korytarza najbliższym wyjściem! Proszę, jednak potrafi on zadbać o siebie. Dobrze byłoby pójść w jego ślady, bo woda właśnie zalała twoje buty i już sięgała kostek. Co ciekawe, nieco więcej było jej od strony toalety, która była umiejscowiona po przeciwnej stronie korytarza niż wyjście na pokład.
Jannet Johnson
Drzwi nie dawały za wygraną. Pękały, solidnie odgięły się w stronę korytarza, w paru miejscach deski popękały. Problemem okazała się elastyczna listwa z zewnętrznej strony, która spajała poturbowaną konstrukcję w całość. Krzesło było już w kawałkach, zostałaś z jego nogą w dłoni. Jednak silne uderzenie z barka byłoby w stanie wyważyć drzwi, prawdopodobnie.
Adam Young
Wśród krzyków, szarpań i pchnięć udało Ci się otworzyć drzwi, a nawet walnąć nimi kogoś na korytarzu. Dosyć silnie walnąć. Na szczęście
facet ten nie stracił przytomności, bo widziałeś, że już po chwili całkiem przytomnie rozglądał się dookoła.
Boris Shalenkovicz
"Prędki pęd" i "rosyjska sprawność" dały Ci tyle, że raz zostałeś niemalże staranowany prze gościa biegnącego do wyjścia, a drugi raz dostałeś w nos nagle otworzonymi drzwiami tak silnie, że już widziałeś jak sam Lenin wyciąga do Ciebie dłoń. Spokojnie, to jeszcze nie czas na śmierć, po chwili odzyskałeś pełnię zmysłów. Miałeś lekki krwotok z nosa od uderzenia, także siedziałeś na ziemi, co było wysoce nieprzyjemne przez wodę sięgającą do kostek. Twój dres i buty są przemoczone.
Corey Struggs
Tak! W twojej kajucie było małe, okrągłe okno. Skądś zapamiętałeś, że nazywa się ono "bulajem". Cokolwiek z tym oknem planujesz, to lepiej się pospiesz, bo woda sięgnęła już kostek, doszczętnie zalewając twoje buty.
Bubbles Colony
Były one całkiem niedaleko, właśnie przeszedł przez nie ten brodacz, który chwilę wcześniej wrzeszczał. Właściwie, dosłownie przed chwilą też krzyczał, ale teraz już wyszedł na pokład. Dobrze byłoby pójść w jego ślady, woda w korytarzu sięgała już do kostek i szybko jej przybywało.
Lily White
Wykonałaś pierwszorzędną robotę z tym opatrunkiem, wyciągając z dłoni większość odłamków , oczyszczając ranę i zakładając na nią bandaż. Teraz na pewno Rayowi-Kowbojowi nie wda się żadne zakażenie! Po dobrze zakończonej robocie musiałaś podjąć jakieś kroki. Sięgająca coraz wyżej woda zmoczyła Ci spodnie podczas klękania, zostawiając po sobie nieprzyjemną wilgoć.
Ray McCloud
Blondwłosa nie odpowiedziała, chyba była bardzo zajęta opatrunkiem. Swoją drogą, wykonała go naprawdę dobrze! Większość odłamków zniknęła, rana trochę zapiekła przy oczyszczaniu, ale finalnie skończyłeś z naprawdę porządnie opatrzoną raną. Teraz jednak wasza dwójka musi podjąć jakieś kroki, po woda sięga coraz wyżej!
Iwo Eliasz
Panikujący mężczyzna nie stanowił obecnie większego zagrożenia, wyszedł na zewnątrz, dzięki czemu doszedłeś do drzwi bezpiecznie i w miarę szybko, prowadziło do nich kilka schodków. Dzięki nim nie sięgała Cię woda, która podniosła się już do poziomu kostek.