Ocean

Avatar MrocznyK
- agnostycyzm fajny pogląd filozoficzny, polecam
Uśmiechnął się nerwowo.
Okej, albo szanowny kolega cierpi na schizofrenię, albo wziął kilka głębszych buchów jakiś ziółek. Zapowiada się ciekawie, nawet bardzo.

Avatar
niemamnietu
Dobrze, nieważne już. Wiesz, gdzie my jesteśmy i czemu wywieźli nas w tak niespodziewany sposób?

Avatar MrocznyK
- no [wstaw tu pokrótce informacje o tej wyspie, show i nagrodzie]

Avatar
niemamnietu
To akurat wiem. Nie wiem za to, dlaczego mnie porwali i wsadzili do jakieś ciasnej kajuty!

Avatar MrocznyK
- to element zadania, tak sądzę. Niedługo chyba powinni dać nam instrukcje.

Avatar
niemamnietu
Mam nadzieje, że to będzie niedługo. Chyba mam chorobę morską...

Avatar MrocznyK
- pożyjemy, zobaczmy. Niczego Ci nie obiecuję

Avatar
niemamnietu
Ja chyba tego nie dożyję... umieram... na chorobę morską...

Avatar MrocznyK
- eee tam, dasz radę. W razie czego, to na pokładzie jest jakiś lekarz. Tak sądzę.

Avatar
niemamnietu
Lukas nie odpowiedział tylko przykucnął i oparł się o śniane.

Avatar Zohan666
Pierwsze, co przykuło jego uwagę, to ogromnych rozmiarów czarnoskóry mężczyzna.
- Te! Duży! - Krzyknął do czarnucha olbrzyma. - Cho no tu!

Avatar RayGuy_Player
Ray tylko podpierał ścianę, popijając Jack Danielsa
- życie to ból... -

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Boris Shalenkovicz

Twoje pytanie pozostało bez odpowiedzi, bo spod podłogi dobiegł huk, a następnie wszystkim zatrzęsło przy wtórze głośnego trzasku. Gdyby nie pobliskie drzwi, o które się oparłeś, niewątpliwie upadłbyś.

Corey Struggs

Niewątpliwie ktoś tu był, bo po chwili na korytarzu pojawiło się jeszcze więcej osób. Nawet jakiś białas Cie zawołał, ale raczej nie zdążyłbyś do niego podejść. Coś pod jachtem huknęło, a następnie cały statek zaczął silnie drgać. Podobnie jak inni, nie potrafiłeś zbytnio złapać równowagi i poleciałeś bokiem na ścianę. Niezbyt było to bolesne.

Jannet Johnson

Nie musiałaś długo czekać, bo wkrótce po tym jak zatrzasnęłaś drzwi do swojej kajuty, spod podłogi dobiegł głośny huk, coś jak uderzenie albo wybuch, a następnie całym jachtem silnie zatrzęsło. Szczęśliwie utrzymałaś równowagę, ale wnioskując po odgłosach na korytarzu, nie każdemu się to udało. Tymczasem, zauważyłaś iż w miejscu gdzie prawa ściana łączyła się z podłogą, zaczęła wylewać się woda, zajmując powoli brzeg pomieszczenia.

Lily White

Toaleta prezentowała się skromnie, a przez to elegancko. Gdy tylko zamknęłaś drzwi, spod statku dobiegł głośny huk, a następnie cały jacht zaczął się trząść. Z umywalki spadło mydło do rąk, kabin prysznicowa wyrzuciła z siebie kilka malutkich mydełek, podobnych do tych w hotelach. Ciebie zaś równowaga zrzuciła z pozycji wyprostowanej na kolana. Po chwili wszystko ustało, ale zauważyłaś kolejny kłopot. Z muszli klozetowej zaczęła wypływać woda (na szczęście czysta), z coraz większym natężeniem zalewając podłogę. To samo stało się z prysznicem, z odpływu biła woda.

Adam Young

Kołdra była taka przyjemna, taka ciepła, wydawało się, że skutecznie izolowała Adama od tych wszystkich dźwięków dobiegających z korytarza. Wydawało się, bo to uczucie błogiego relaksu przerwał głośny huk, dobiegający z dna pokładu, a następnie trzęsienie, które niemalże zrzuciło Cię z łóżka. Gdy wstrząsy się skończyły, usłyszałeś coś jakby chlupot wody dobiegający nie za bulaja, a z twojego pokoju.

Iwo Eliasz

Wyszedłeś, zdawałoby się, w idealnym momencie. Zobaczyłeś kilka osób, niektóre chodziły po korytarzu, niektóre rozmawiały. Wtedy, do twoich uszu dobiegł huk, który wydawał się dochodzić spod podłogi. Po nim całym jachtem zatrzęsło tak silnie, że tylko złapanie się drzwi uratowało Cię od upadku. Po chwili wszystko ucichło.

Joseph Standard

Niewątpliwie była to rozmowa, a nawet nie jedna. Dowiedziałbyś się większej ilości szczegółów, gdyby nie to, że najpierw usłyszałeś głośny huk spod pokładu, a następnie cały jacht zaczął silnie się trząść. Uderzyłeś czołem o drzwi, zabolało. Po chwili trzask ucichł, tak samo wstrząsy, a usłyszałeś coś cichszego. Po odwróceniu wzroku mogłeś zobaczyć jak wykładzina, którą pokryta była podłoga, ciemnieje w wielu miejscach, a już sekundę później zaczyna przesączać się przez nią woda.

Ray McCloud

"Życie to ból" okazało się bardzo stosownym określeniem tego momentu, bo zaraz jak Ray wypowiedział te słowa, spod podłogi dobiegł głośny huk, a całym korytarz zaczął się trząść. Wiele osób straciło równowagę, w tym Ray. Na domiar złego, gdy poleciał na ścianę, dzierżona przez niego butelka rozbiła się, nie tylko tracąc cenny alkohol, ale też zostawiając odłamki szkła w jego dłoni.

Lukas Smith

Oparcie się o ścianę było bardzo dobrym rozwiązaniem, bo nie minęła sekunda, a pod podłogą dało słyszeć się głośny huk. Po tym, cały korytarz zaczął się trząść, twój nowy kolega przylgnął do ściany zaraz koło Ciebie, co wyglądało na dosyć bolesne doświadczenie. Niemniej, ty wyszedłeś z tego bez szwanku. Po chwili wszystko ucichło.

Brock Cooper

Lekarz rzeczywiście może okazać się przydatnym, bo nagły huk i następujące po nim trzęsienie uderzyło tobą o ścianę, dosyć boleśnie obijając Ci bark. Niemniej, widziałeś jak stojący nieopodal kowboj rozbił butelkę alkoholu między ścianą a dłonią, co mogło być gorsze od twoich bolączek. Po chwili zarówno trzask jak i wstrząsy ucichły.

Bubbles Colony

Murzyn nie zdążył wykonać twego polecenia, bo w tejże samej sekundzie rozległ się głośny huk i całą podłoga wstrząsnęły silne drgania. Czarnoskóry uderzył o ścianę, ty również się zachwiałeś i upadłeś na podłogę. Na szczęście, twój tyłek zamortyzował upadek, choć może być po tym nieco obolały. Po chwili, wszystkie trzaski i wstrząsy ucichły.

Avatar
niemamnietu
Co się dzieje!?

Avatar ThePolishKillerPL
Boris, podejrzewając że w coś je**ęli, niezbyt się rozmyślał I pośpiesznie opuścił swój pokój, a następnie prędko zaczął szukać wyjścia z statku.

Avatar BudowniczyMakaronu
Niewątpliwie była to chwila kiedy należało podjąć kroki inne niż szpiegostwo. Zaczął szarpać za klamkę oraz krzyczeć.
-HEEJ, wy tam, OTWÓRZCIE MNIEEE, WODA MNIE ZALEWAA!!!

Avatar MrocznyK
Podniósł się, a następnie z lekkim grymasem na twarzy zaczął rozmasowywać bark.
Zapowiada się jeszcze ciekawej, niż mu się wydawało zaraz po poznaniu Szalonego Makaroniarza. Taką właśnie ksywkę nadał Lukasowi, bo czemu nie?
- no więc albo statek w coś je**ęło, albo wśród graczy był jakiś radykalny wyznawca islamu...

Avatar Andrzej_Duda
No po prostu ku*wa mać świetnie! Corey doskonale wiedział od początku, że prędzej czy później coś na tym cholernym statku je**ie. Jak się okazało, jebło dosłownie.
Corey próbuje stanąć na równe nogi i ocenić dokładniej sytuację dookoła niego.

Avatar Creepy_Family
Przeklął głośno i odsunął się od drzwi, rozejrzał się po obecnych tutaj ludziach. Starał się zapanować nad jeszcze lekko drżącymi, od walnięcia w statek, nogami.

Avatar
niemamnietu
Lukas zaczął kołysać się w przód i w tył w pozycji embrionalnej i krzyczeć:Już po nas, już po nas! Wszyscy tu zginiemy!!!

Avatar wiewiur500kuba
Jannet chwyciła swoja rzeczy i spróbowała otworzyć swoje drzwi. Gdyby jej się to udało, natychmiast zaczęłaby szukać jakichś schodów, czy innej drogi byle wysoko. Gdyby jednak jej drzwi nie chciałyby się otworzyć, poszukałaby czegoś, czym mogłaby je otworzyć.

Avatar MrocznyK
- ejejej, nie zakładaj od razu, że wszyscy zginiemy. To prwnie tylko część zadania
Poklepał go po plecach

Avatar
niemamnietu
Zadanie polega na umieraniu na statku!? Ja nie chcę!!!

Avatar MrocznyK
- możesz też przeżyć, ale to wedle uznania

Avatar
niemamnietu
Lukas zaczął panikować.

Avatar MrocznyK
- ejejej... panikuj spokojnie, przeżyjemy to

Avatar
niemamnietu
Ale ja nie umiem pływać! AAAAAAAAAAAA!!!!315252422790

Avatar MrocznyK
- jakoś będziemy Cię ratować, nie panikuj
Poziom irytacji minimalnie wzrósł

Avatar
niemamnietu
Lukas położył się na podłodze i zaczął się tarzać.

Avatar JurekBzdurek
Natychmiast wyskoczył z łóżka jak oparzony, przed oczyma mając katastrofę morską, śmierć i zniszczenie. Zaczął panicznie rozglądać się dookoła, by uciec najbliższym możliwym wyjściem

Avatar MrocznyK
Westchnął tylko
To będzie ciężki dzień...

Avatar Creepy_Family
Iwo podszedł do mężczyzny leżącego na ziemi. - A jemu co? - mruknął pod nosem, patrząc na niego jak na bombę, która może w każdej chwili się podnieść i zasiać większe zniszczenia niż woda na pokładzie.

Avatar
niemamnietu
Lukas podnosi się i łapie Iwo za ramiona. Statek tonie!!!

Avatar Creepy_Family
Wzdrygnął się lekko. - No cóż, jeżeli nie potrafisz pływać, to naprawdę twój koniec. Proponuję znaleźć na spokojnie wyjście na zewnątrz.

Avatar
niemamnietu
Lukas biegnie szybko do najbliższego wyjścia.

Avatar MrocznyK
- i tyleśmy widzieli Szalonego Makaroniarza... to naprawdę ciekawe, co panika robi z ludźmi
Oparł się plecami o ścianę i wrócił do rozmasowywania swojego barku

Avatar RayGuy_Player
Ray na widok zbitej butelki mocno się wściekł. Cisnął jej resztą w losowym kierunku, próbując ustać na nogach i ogarnąć, co się właściwie dzieje
- mój alkohol! Moja ręka! Moja godność! Dlaczego to zawsze przytrafia się mnie? -

Avatar maxmaxi123
Zachwiała się i upadła. Nagle, niespodziewanie. Po krótkiej chwili zorientowała się, w jakiej dokładnie jest sytuacji. Szybko otwarła drzwi, dźwignęła cały swój inwentarz i siebie przy okazji. Wyszła, zamykając je za sobą. Będąc już na korytarzu, rozglądnęła się. Może jest tu drugi, inny korytarz, jakieś schody? Cokolwiek? Jeżeli nie znalazła drogi dalej, ruszyła w kierunku okna po przeciwnej stronie. Może jak pozna przyczynę to rozwieje parę niewiadomych, albo się nawet uspokoi? Wszak nie musieli w nic uderzyć. To też kapitan mógł nieudolnie zacumować statek przy brzegu...

Avatar
niemamnietu
Lukas biegał w te i z powrotem szukając wyjścia.

Avatar Zohan666
- Psia mać! - Warknął na tą cała sytuację. - Niech jeszcze nas coś pożre!
Spróbował jakoś wstać na nogi i złapać się czegoś, aby następnym razem znowu nie upaść.

Avatar
niemamnietu
Nie mów tak! Jeszcze przywołasz rekiny!

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Boris Shalenkovicz

Wyjście z korytarza na pokład znajdowało się po przeciwległej stronie korytarza, a rozpoznałeś je po tym, że przez wizjer świeciło światło dnia. Pojawił się jednak pewien problem. Na całej długości korytarza stały, zataczały się i krzyczały różne osoby (choć głównie krzyczał niezbyt urodziwy mężczyzna z fryzurą jak u Świętego Franciszka). Przejście przez nich może być dosyć kłopotliwe, zależnie od podejścia. Na domiar złego, na korytarzu pojawiła się woda, i chociaż na razie nie sięgała szczytu podeszwy, to nie mogła zwiastować niczego dobrego.

Joseph Standard

Twoje wysiłki i krzyki były na marne, choć to było pozytywne "marne". Drzwi do kajuty były otwarte, więc łatwo ustąpiły pod twoim naporem. Przed twoimi oczami roztoczył się obraz korytarza - pełnego osób, z których parę było wyraźnie niepocieszonych całą tą sytuacją. Jakby tego było mało, na korytarzu także pojawiła się woda, choć na razie sięgała bardzo nisko.

Corey Struggs

Cóż, sytuacja prezentowała się następująco - Jakiś przygrubawy facet krzyczał, tarzał się po podłodze, a teraz biegał po korytarzu. Rudzielec i chłopaczyna o ciemnych włosach do ramion wydawali się być względnie spokojni. Kowboj z lekko krwawiącą dłonią przeklinał swój los, a inny mężczyzna podtrzymywał się ściany. Co ciekawe, na korytarz wstąpiła woda, powoli podnosząc swój poziom. Na chwilę obecną sięgała podeszwy, ale jej głębokość stale się zwiększała.

Jannet Johnson

Faktycznie, z otwarciem drzwi był pewien problem, a dokładniej taki że nie dało się ich otworzyć. Wygląda na to, że zatrzasnęły się. Czym można by je otworzyć, w bardziej lub mniej cywilizowany sposób? Cóż, w toaletce chyba mignęły Ci spinki, którymi mogłabyś sforsować zamek, ale równie dobrze drzwi mogłyby opuścić swoją ramę przy użyciu solidnego krzesła. W końcu siły Ci nie brakuje, prawda? Tymczasem, poziom wody w pokoju wzrósł na tyle, by zalać twoje buty nieprzyjemną wilgocią.

Adam Young

Zanim twój wzrok natrafił na jakąś wartą uwagi drogę ucieczki, zauważyłeś że w kajucie rzeczywiście jest woda i na oko sięga już kostek. Jednak nie bój się, bo możesz względnie łatwo opuścić pomieszczenia dwoma drogami, z czego przynajmniej jedna była pewna, a mowa o bulaju, który możesz otworzyć i wyskoczyć przez niego za burtę, do oceanu. Drugą opcją były zaś drzwi, choć one niekoniecznie były otwarte. Za ścianą słyszałeś wiele osób.

Iwo Eliasz

Propozycja spokojnego poszukania była bardzo dobra, bo wystarczyło spojrzeć by je znaleźć. Połowę długości korytarza dalej znajdowały się drzwi z okrągłym oknem, przez które wpadało do wewnątrz światło dzienne. Tymczasem, na korytarzu pojawiła się woda. Sięgała bardzo nisko, nawet nie do kostek, ale mocno niepokoiła tym, że wcale jej nie ubywało, a wręcz przeciwnie...

Brock Cooper

Po chwili bark przestał już przeszkadzać, choć dalej nieco bolało. Najpewniej zostanie na nim siniak. Pojawił się jednak kolejny problem - na korytarz wstąpiła cienka warstwa wody, głęboka na wysokość podeszwy, i stale wzrastająca w ilości.

Ray McCloud

Nikt nie udzielił Ci odpowiedzi na twoje pytania, za to zauważyłeś, że twoja dłoń lekko krwawi, Nic strasznego. Na korytarzu panowało ogólne zamieszanie, niektórzy krzyczeli, inni biegali, a na dodatek dotarł do Ciebie fakt, że twoje podeszwy, jak i cała podłoga korytarza znajdują się w podnoszącej wodzie.

Lily White

Żadnej innej drogi widać nie było, więc ruszyłaś w stronę okna. Po drodze zauważyłaś, że kowboj, którego wcześniej tak brutalnie potraktowałaś, skamle nad swym losem. Z jej dłoni lekko sączyła się krew, nie było to nic poważnego. Tymczasem, twoja teoria o nieudolnym cumowaniu legła w gruzach. Na korytarz wdarła się cienka, lecz ciągle wzrastająca, warstwa wody.

Bubbles Colony

Ściana stanowiła całkiem dobrą podporę, choć nie wiedziałeś czy kolejne wstrząsy w ogóle nadejdą. Pewien przygrubawy facet z krzywym nosem chyba odebrał twój sarkazm poważnie, bo skarcił Cię i krzyknął coś o przywoływaniu rekinów. Gdy odzyskiwałeś równowagę, zauważyłeś że korytarz zalewa woda, której poziom wzrastał powoli, lecz stale. Obecnie niemalże sięgała szczytu podeszwy u twojego buta.

Lukas Smith

Choć rekiny rzeczywiście nie należą do najprzyjemniejszych stworzeń, to wygląda na to iż osoba, która tak pochopnie rzuciła słowami, niezbyt przejęła się twoim skarceniem. Na drugim końcu korytarza zauważyłeś drzwi z okrągłym oknem, przez które wpadało do środka światło słoneczne. Może to jest wyjście? W międzyczasie, twoje sandały stały się dziwnie wilgotne. Woda zaczęła zalewać korytarz i już moczyła Ci skarpetki!

Avatar JurekBzdurek
Dopadł do drzwi i zaczął szarpać je, próbować otwierać i krzyczeć w niebogłosy. Bulaj nie był żadną opcją

Avatar MrocznyK
Hmm, ciekawe, jak to jest tonąć...
W sumie to nie ma czego tu się bać - nikt nie krwawi, nikt nie wymiotuje. Chociaż to jest akurat prawdopodobne... W każdym bądź razie tonąc na pewno się nie zakocha, a na środku oceanu naturalnie nie wsytępują byki, klauny, pająki, gąsienice i inne tego typu ch*jostwa. Co do gymnofobii, to najwyżej będzie tonął ubrany.
Przerwał rozmyślania, którym towarzyszyło dalsze rozmasowywanie barku i stanął, nie podpierając się o nic. Zaczął rozglądać się za najbliższym wyjściem lub/i Szalonym Makaroniarzem, któremu się pogarsza.

Avatar BudowniczyMakaronu
Wrócił po swoje rzeczy i jeszcze raz obejrzał pokój w poszukiwaniu czegoś przydatnego, ale niczego nie znalazł, więc wrócił na korytarz. Opanował się i przybrał spokojny wyraz twarzy.
-Witajcie. Mam wrazeni że toniemy. Czy orientuje się ktoś może gdzie znajdują się kajuty ratunkowe?

Avatar wiewiur500kuba
Postanowiła pójść po krzesło, do otwierania drzwi spinkami brakowało jej zręczności. Wzięła krzesło i wzięła silny zamach, uderzając nim mocno w drzwi. Powtarzała by tę czynność aż nie zabrakło by krzeseł, lub aż drzwi by się nie otworzyły. Gdyby puściły, natychmiast wybiegła by na korytarz i pognała na wyższe poziomy. Gdyby jej się nie udało... Zmieściłaby się w oknie?

Avatar ThePolishKillerPL
Zmiętolił w ustach siarczyste przekleństwo, a następnie prędkim pędem i za pomocą swojej rosjańskiej sprawności zaczął się prześlizgiwać.

Avatar RayGuy_Player
Próbując usunąć szkło z ręki zacząłem uspokajać grupę.
- ludzie! Bez paniki! Znajdźmy jakieś schody na górę bo jeszcze skończymy jak w Titanicu! Właściwie to mogłem od razu zapytać, nikomu nic nie jest? -
Moją uwagę od razu przykuła Jasnowłosa piękność
- nie martw się o mnie, jak zdechnę to trudno. Sprawdź czy ktoś jest ranny, ja spróbuję znaleźć drogę wyjścia. Cholera, czemu ja muszę kończyć jak jakaś ofiara losu -

Avatar
niemamnietu
TONIEMY!!! krzyknął i od razu pobiegł do drzwi.

Avatar Andrzej_Duda
-Cholera, cholera, cholera, cholera... Nosz po prostu cholera... - zaczął mruczeć pod nosem, w końcu stając w miejscu. Wtedy wpadł na pomysł! Otworzył najbliższe drzwi i sprawdził, czy w pomieszczeniu w za nimi jest jakieś okno.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Radiotelegrafista
Właściciel: Radiotelegrafista
Grupa posiada 509 postów, 8 tematów i 11 członków

Opcje grupy Camp Asshole...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Camp Asshole [PBF] [Sezon pierwszy trwa!]