Vaerk
Widząc to wszystko, ludzie nie wytrzymali i po prostu uciekli, rzucając swoje prymitywne bronie i z głośnym krzykiem oddalając się stąd najszybciej, jak się da. Przez chwilę Sharmat mógł w tym pędzie dostrzeć ich umorusowane, czerwone od podłego bimbru twarze i podarte ubrania...
Yapis z garłaczem w międzyczasie odwrócił się, słysząc o złamanym piszczelu kolegi odwrócił sie, lecz w tej samej chwili cztery zwinne, szare, kobiece dłonie wyrwały mu flintę z rąk i z całej siły uderzyły nią Yapisa w kilka miejsc na ciele, w tym w splot słoneczny i środek twardego, gadziego czoła. Normalnie nie powinno to było go powalić, lecz ciosy były wyprowadzone nie tylko szybko, ale też silnie i metodycznie, będąc znakiem umiejętności walki tej kobiety, która, mimo wszystko, i tak została przez nich złapana.
Kiedy już Yapis padł ogłuszony na ziemię, niedoszła ofiara odrzuciła flintę na podłogę i wyszła z mroku, w pełni ukazując się Vaerkowi.
No, to tego się Pobożny nie spodziewał. A przynajmniej częściowo nie zgadł, gdyż ta kobieta jest hybrydą, lecz, sądząc z rysów twarzy, braku wydłużonej głowy i obecności włosów jest to krzyżówka Eterycznego i... człowieka.
Halfgrim
Słysząc tą propozycję, Achmose wykonał charakterystyczny, odruchowy gest: pochylił się nueco i splótł dłonie, po czym przez chwilę zastanawiał się nad słowami swojego towarzysza.
-Na Faraonów, czemu o tym nie pomyślałem wcześniej! - oznajmił z pewnym zażenianiem w głosie, jednocześnie łapiąc się za głowę - Toż to podstawa wszystkich wypadów jest! No dobra, ale mniejsza z moim roztargnieniem.
Kiedy to powiedział, wyorostował się i dodał już poważniej:
-No dobrze, wszystko fajnie, pięknie, tylko... nie widziałem na Pograniczu żadnej speluny. Ale.. to chyba nie jest taki problem, bo plotkarzy mamy wszędzie...