Vaerk
-Vaerk! - krzyknęła zaskoczona, widząc stan swojego towarzysza i rzucając się, by mu pomóc - Co się dzieje?! I jakie wynaturzenie?!
Zaraz po tym pomogła mu wstać, lecz to nie poprawiło sytuacji Sharmata, gdyż poczucie wynaturzenia wybuchło z kolejną, jeszcze większą siłą, przenikając cały Nikąd. Zupełnie tak.. jakby ktoś, lub coś, wytworzyło kolejne wynaturzenia na całym Wraku. Jedno z nich znajdowało się dość blisko, za drzwami jednego drzwi. Po chwili dało się dosłyszeć silne uderzenia w owe drzwi, aż w końcu wypadły one ze swoich zawiasów, by przez powstałą dziurę w drzwiach wyszła, spazmatycznie drgając, najbardziej obrzydliwa abominacja, jaką Vaerk widział w swoim mierzącym wiele mileniów życiu:
To coś.. było niczym więcej, niż pozostałością po dawnym człowieku. Nie tylko zdeformowała się jego forma fizyczna, przypominająca teraz Nekromorfa, ale też jego umysł. Został ograniczony do najpostszych instynktów oraz...bezgranicznej wierności. Tylko.. czemu?
W reakcji na zobaczenie tego stwora Isztar odruchowo krzyknęła i puściła Vaerka, jednocześnie cofając się o kilka kroków. To zwróciło uwagę bestii, która spojrzała się z dzikością na stojących nieopodal nich Eterycznych, po czym kilka razy kłapnęła szczękami, po czym wyprostowała się i z głośnym charkiem zaszarżowałe na Vaerka, wysuwając swoje zaostrzone, wyrastające z barków kończyny.
Halfgrim
Kiedy Halfgrim się nad tym stworzeniem pochylił, ono samo tylko zwiększyło szamotanie oraz nieludzkie odgłosy, by zaraz potem być uderzonym kolbą karabinu Kasandry. To go trochę uspokoiło, jednak nadal cicho charczał, jakby był nieprzytomny.
-To? Ten tu to najgorszy koszmar wszystkich na tej stacji. - odezwała się poważnie, jednocześnie sprawdzając, czy kolba jej karabinu zbytnio się nie zabrudziła - Ludzki Nekromorf.
Słysząc to, strażnicy tylko niemo spojrzeli się na siebie, jednak z ich ruchów dało się wyczytać strach. Nawet Halfgrima to powinno mocno zadziwić. W końcu Nekromorfy to oddzielny gatunek obcych i nigdy nie wystąpił przypadek, by te bestie mogły przenosić swoje cechy na inne gatunki. Chyba, że... ani ludzkość, ani inne rasy nie wiedzą o nich tyle, ile powinny.