Kosmiczny wrak ,,Nikąd"

Avatar Woj2000
Właściciel
-Stary, szeroki szyb serwisowy, w którym miliony lat temu rozwaliła się winda. Wraz z Miecławiem znaleźliśmy go i naprawiliśmy drabinę, dzięki temu jest bezpiecznie. -odpowiedział spokojnie, po czym dodał już żywiej, jakby chciał Vaerka zmotywować i, w pewnym sensie, pocieszyć - No ale co to dla ciebie? Przecie umisz latać, jak ptok jakiś!

Avatar Andrzej_Duda
Brzmi w zasadzie bezpiecznie... I racja, przez to wszystko Vaerk całkiem zapomniał, że przecież potrafi latać! To rozwiązało problem bezpieczeństwa prawie całkiem. Sharmat się zaśmiał przez chwilę.
-Racja, całkiem przez to wszystko zapomniałem, że potrafię latać. A więc, może mógłbym się dowiedzieć o dokładnej lokacji tego przejścia oraz przy okazji twojego domu? Chciałbym w miarę szybko zapewnić tej kobiecie schronienie.

Avatar Woj2000
Właściciel
Vaerk
-O to niech cię łeb nie boli. - odpowiedział - I tak zamierzołem tam poleźć, więc mamy po drodze. Miecław również, ale jemu dałem jakieś paciorki, by przekupić tych dzikusów od normalnej windy i mógł pojechać w normalnych warunkach. Zatem.. chodźmy.
Po czym przyszykował się do wyjścia z tego plugawego zaułka, lecz zanim to zrobił, podszedł do najbliższego Yapisa i obficie na niego splunął.
-Ku*wi syn. Obyś zdechł. I żeby rodzina się ciebie wyrzekła. Twoich kumpli również - warknął groźnie, po czym zaczął prędko stąd odchodzić, jakby mając dośc tego miejsca.

Avatar Andrzej_Duda
No cóż, Dyfteryt mądrze poczynił, że pozwolił swojemu przyjacielowi pojechać na górę w godnych warunkach. Zyskał u Pobożnego na plus dzięki swojemu altruiznowi względem słabszych. Oplucia Yapisa postanowił nie skomentować, gdyby nie filozofa Vaerka, to on sam by tak zrobił... Zakładając, że Vaerk bez filozofii nie zabiłby wcześniej tych zbójców. Skinął głową w kierunku Dyfterytu, aby pokazać, że zanim podąża, a następnie wyszedł za swoim kompanem z tego zaułka, wciąż oczywiście trzymając wiadoma kobietę na rękach. Nie kontrolował tego odruchu, ale jedną dłonią głaskał ją po włosach, jakby uspokajająco.

Avatar Woj2000
Właściciel
Nawet, jeśli ten gest ma dobre intencje, to jest to nieco niepotrzebny gest, zważywszy na to, że jest całkowicie nieprzytomna i nawet tego nie czuje. Nie wspominając o tym, że jak się obudzi i zauważy, że jakaś obca istota ją dotyka, to może być z Vaerkiem i/lub jego godnością różnie. Ale, mimo różnorodnych dróg , jakimi teraz może potoczyć się los Sharmata i niesionej przez niego nieznajomej, jedno można przyznać. Jej włosy są naprawdę delikatne i przyjemne w dotyku.
Tymczasem Dyfteryt prowadził swojego towarzysza wraz z niedoszłą ofiarą wiadomego plugastwa przez puste, ciemne korytarze, aż w końcu do jednego z licznych zwałów gruzu, przy którym Janek się zatrzymał i zaczął go odgarniając. Sharmat może się domyślić, że za nim ukryte jest wejście do tajnego przejścia.

Avatar PanSzakal
- Mam nadzieję - odparł Halfgrim i sam zabrał się do zakładania swojego pancerza, przy okazji sprawdzając czy wszystko jest z nim w porządku. Wiedział że Moloch jest w pełni sprawny bo robił przegląd kilka godzin temu, ale z przyzwyczajnia wolał to sprawdzić. W końcu nigdy nic nie wiadomo?

Avatar Woj2000
Właściciel
Halfgrim
To prawda. Droga Mleczna, stanowiąca w nowoczesnej interpretacji starożytnych wierzeń Nordlingów jeden z enigmatycznych ,,Dziewięciu Światów", doprawdy jest nieprzewidywalnym miejscem. Dlatego najlepiej być przygotowanym na każdą ewentualność, niczym Halfgrim, który dzięki regularnym przeglądom sprawił, że jego pancerz działa wprost idealnie we wszystkich aspektach: od płynności ruchów, po dodatkowy system podtrzymywania życia i siłowniki zwiększające możliwości fizyczne noszącego.
Kiedy Halfgrim skończył przywdziewać swój kombizenon bojowy, mógł także zauważyć, że jego towarzysz uwinął się z tym samym w podobnym tempie.
-To co? -zagaił Achmose, zakładając swój charakterystyczny, zakapturzony hełm, po czym dodał już nieco zniekształconym przez niego głosem - Czas na ploteczki?

Avatar PanSzakal
Halfgrim uśmiechnął się pod hełmem
- Oczywiście. W końcu paplanie na różne tematy to nasza specjalność - powiedział podonosząc z ziemi swój ciężki karabin i wycelował nim na próbę w ścianę po drugiej stronie pomieszczenia.

Avatar Woj2000
Właściciel
Halfgrim
Zgodnie z zamierzeniami najemnika, jego narzędzie ostatecznej zagłady wszystkich piratów oraz innych kosmicznych bestii zostało wycelowane tam, gdzie chciał.
-Ej, tylko nawet nie próbuj teraz z tego walić, bo rozwalisz cały ten wrak. -zagaił żartobliwie, poprawiając naramienniki, by zaraz potem w ręce wziąć swoje narzędzie obrony: samopowtarzalny karabin, który z racji swoich rozmiarów mógłby być prędzej nazywany ,,rusznicą". Zaczął je oglądać, jak również ładować i repetować, by zaraz potem zarzucić jej sobie na plecy.
Halfgrim jednego może być: z takim ekwipunkiem na pewno zrobią odpowiednie wrażenie na miejscowych awanturnikach, zwłaszcza tych z Pogranicza, tej ,,biedniejszej dzielnicy". W końcu oni mają pancerze wspomagane i ciężką broń, podczas, gdy Nordling kiedyś zauważył, że niektórzy chadzają tu z muszkietami. Muszkietami!

Avatar PanSzakal
- Po co miałbym strzelać w ścianę? - zapytał swego towarzysza opierając karabin o ścianę, a zamiast niego biorąc strzelbę laserową i w podobny sposób wycelował w ścianę.
- Ciekawe jak zareagują mieszkańcy tej dziury gdy nas zobaczą?

Avatar Woj2000
Właściciel
Halfgrim
-A kto cię tam wie? - odpowiedział z lekka sakastycznie - Nie na takie rzeczy żeś wpadał. A mieszkańcy? Cóż, szykuj się na traktowanie godne wezyra, bo najlepszy sprzęt, jaki widziałem w tej dziurze, były skafandry szesnastej generacji. Nijak się nie umywają do naszych pancerzy.

Avatar Andrzej_Duda
No cóż, zawsze można by się było wytłumaczyć tym, że chciał ją w razie czego uspokoić tym głaskaniem kiedy już się zacznie wybudzać. Poza tym, to tylko włosy... Chyba się nie obraziłaby na swojego wybawcę za dotykanie jej włosów. Zwłaszcza, że są takie przyjemne i cudowne w dotykaniu. Ogółem, całokształt tej kobiety jest wyjątkowo idealny. No cóż... Nic dziwnego, że tamta piątka tak się w niej "zauroczyła" lekko mówiąc. Vaerk zorientował się co robi jedna z jego rąk i dlatego przestał głaskać swoją podopieczną. Zaczął natomiast ją podtrzymywać troskliwie za tył głowy.
A więc Pobożny cierpliwie czeka, aż jego kolega odblokuje przejście dzięki któremu dotrze do upragnionego schronienia w Nikądzie Właściwym.

Avatar PanSzakal
- Będzie śmiesznie - stwierdził zarzucając strzelbę na plecy - Tylko uważaj żeby Ci nic nie ukradli, z tymi degeneratami nigdy nic nie wiadomo - przestrzegł Achmosea biorąc w dłoń swój topór energetyczny. Wyprowadził kilka ciosów w powietrze i przypiął broń do magnetycznego zaczepu w okolicach pasa

Avatar Woj2000
Właściciel
Vaerk
Jednakże Sharmat wciąż powinien mieć na względzie, że ta prawie skrzywdzona kibieta może teraz postrzegać jakikolwiek kontakt fizyczny z niszbyt znaną jej osobą jako coś przywołującego traumatycxne wydarzenia, więc... to dobrze, że zdecydował się na zaprzestanie głaskania tych idealnych włosów na równie idealnej, jego zdaniem, istocie.
W międzyczasie Dyfteryt odsunął na tyle rumowiska, by po skuleniu Vaerk i niesiona przez niego kobieta mogli się swobodnie przecisnąć.
-Leć tam pierwszy - odpowiedział poważnie - Tam, aż na kuniec drabiny i zobaczysz właz, wtedy pociąg za wajchę i będziesz w domu. Nie dosłownie, ale w domu.
Halfgrim
-Jakby ktoś próbował dorwać się do naszych zapasów, to spokojnie oberwie prawie smażącym prądem. - odpowiedział hardo, biorąc część ekwipunku do plecaka i zarzucając go na plecy, jak również wsadzając swoje bronie boczne, jakimi są dwa wielkokalibrowe pistolety laserowe, do kabur na ,,spodniach" od pancerza - Nie ma się o co frasować, druhu.

Avatar Andrzej_Duda
Na całe szczęście, już niedługo Pobożny będzie mógł zająć się zdrowiem psychicznym tej cudownej istoty, jako, że nie widać aby podczas próby napaści seksualnej ucierpiało w jakikolwiek sposób jej zdrowie fizyczne. Vaerk chyba od dłuższego czasu zaczął się po raz pierwszy martwić o jedną osobę aż tak... Ostatni raz tak miał, jak zaczynał uczyć Unulę. W każdym razie, Sharmat skulił siebie i z przymusu jednocześnie skulił ciało kobiety, a następnie zaczął wchodzić do tajnego przejścia. Ostrożnie, powoli i tak bezpiecznie jak to tylko było dla niego możliwe w tej sytuacji.

Avatar PanSzakal
- Jak wolisz przyjacielu - odparł - A jak już śię dowiemy co chcemy wiedzieć to spotykamy się tu? - co prawda znał odpowiedź na to pytanie ale zawsze warto się upewnić, w końcu galaktyka pęłna jest niespodzianek. Czyż nie?

Avatar Woj2000
Właściciel
Vaerk
Na całe szczęście zamierzenia Vaerka doszły do skutku i po chwili przechodzenia przez wąskie przejście w końcu znalazł się w szerokim, kwadratowym szybie prowadzącym wiele metrów do góry, z doczepioną przy jednej ze ścian drabiną stworzoną z metalowych rur. W takim wypadku nie pozostaje mu nic innego, jak rozpocząć lewitację zgodnie z instrukcjami od swojego towarzysza. Zwłaszcza, że Dyfteryt ponownie się odezwał.
-Jakby cuś, to czekaj na mnie na górze. Ja muszę zostać i zamaskować przejście.
Halfgrim
-Dokładnie. - przytaknął Achmose, po czym zaczął majstrować przy położonych zapasach, umieszczając na nich specyficzne, walcowate urządzenie, będące najpewniej tym czymś od ,,prysmażania" potencjalnych złodziei.

Avatar Andrzej_Duda
-W porządku. Do zobaczenia mam nadzieję bardzo wkrótce, Dyfterycie. No to ja już... Lecę, hehe. - zażartował krótko, a następnie rozpoczął lewitowanie do góry. Robi to z taką prędkością, żeby nie ciągnąć się jak ślimak, ale jednocześnie moc stabilnie trzymać swoją czteroręką podopieczną. Przy tym starał się nie poobijać ani siebie, ani jej.

Avatar Woj2000
Właściciel
Vaerk
Zgodnie z zamierzeniami Sharmata, wszystko poszło gładko, gdyż nie tylko udało mu się wzbić i lewitować z odpowiednią prędkością, lecz także nie poobijał ani siebie, ani swojej ,,towarzyszki", gdyż szyb był na tyle szeroki i w jednym kawałku, że lewitacja w nim była czystą formalnością. Za jedyny mankament Sharmat mogł uznać fakt, że szyb był dość długi i dotarcie do wcześniej wspomnianego przez Dyfteryta włazu ,,z wajchą" trochę mu jeszcze zajmie.

Avatar Andrzej_Duda
Nie sprawia mu to jednakże żadnych problemów, gdyż jest wyćwiczony w lewitacji, co pozwala mu na długie loty oraz silny, dzięki czemu podczas lotu może jednocześnie trzymać swoją obecną podopieczną... Co mogłoby sprawić dość duży problem każdemu, kto nie ma nadludzkiej siły tak jak Vaerk. W końcu tylko po to, żeby się nie wyrwała, współpracować musiały dwa mocarne Yapisy, przedstawiciele rasy, która sama w sobie jest dość silna. A więc leci tak długo, jak będzie to konieczne, aż dotrze do "włazu z wajchą".

Avatar PanSzakal
- Doskonale - powiedział podnosząc swój karabin - W razie czego wezwę cię przez komunikator - poinformował inżyniera - Panie przodem - dodał żartobliwie wskazując na wyjście z pomieszczenia.

Avatar Woj2000
Właściciel
Vaerk
Po pewnym czasie ciągłego wznoszenia się, Pobożny w końcu trafił na umieszczony nad końcem drabiny metalowy właz, wmurowany w boczną ścianę szybu, przy którym można było zauważyć pordzewiałą dźwignię. Nie pozostaje nic innego, jak tylko za nią pociągnąć. I to lepiej chyżo, gdyż noszona na rękach nieznajoma dama w opałach powoli zaczyna odzyskiwać przytomność.
Halfgrim
-Och, oczywiście. - odpowiedział z szyderczym przekąsem, po czym również pokazał na drzwi - W taki razie proszę przodem, Moja Droga.

Avatar Andrzej_Duda
No nareszcie. W końcu będzie można się dowiedzieć o tej nieszczęsnej damie czegoś więcej niż to, że jest hybrydą Eterycznej kobiety i ludzkiego mężczyzny lub też Eterycznego mężczyzny i ludzkiej kobiety. Oraz oczywiście tego, że jest piękną kobietą o jedwabnych włosach. Szybko, ale ostrożnie zwolnił jedną rękę, otworzył nią właz i w miarę szybko wyleciał z szybu, lądując razem ze swoją podopieczną na ziemi. Jeśli jeszcze mógł, to przyklęknął, żeby w razie zerwania się nie spadła z dużej wysokości.

Avatar Woj2000
Właściciel
Vaerk
Na szczęście lądowanie przebiegło nadzwyczaj gładko, gdyż po drugiej strony właz znajdował się jakiś metr nad podłogą. Kiedy już wylądowali w miejscu, które na puerwszy rzut oka przypominało kolejny z zaułków tak charakterystycznych dla tego zrujnowanego okrętu, Pobożny mógł wyczuć, że jego nieznajoma zaczęła się coraz bardziej ruszać, co dla niego powinno być znakiem, że najwyższy czas postawić ją na ziemi, by na wszelki wypadek nie oberwać od straumatyzowanej kobiety.

Avatar Andrzej_Duda
No cóż, dobre tyle, że tym razem ten zaułek jest odludny... Nie licząc Pobożnego i jego podopiecznej. Kiedy tylko mógł, to delikatnie odstawił ją na ziemię lub też podłogę, a następnie rozpoczął wachlowanie jej, żeby szybciej się ocknęła.
-Wszystko w porządku, proszę pani? Wszystko w porządku? - zaczął się pytać spokojnym tonem pełnym współczucia oraz troski.
Miał nadzieję, że wkrótce dowie się czegoś o tej pięknej, ale jednocześnie tajemniczej kobiecie, którą ocalił od zhańbienia i jednej z najgorszych rzeczy, jaka w ogóle może się stać jakiejkolwiek kobiecie.

Avatar PanSzakal
Otworzył już usta by skwitować słowa Achmosea, ale wiedział że Egipcjanin jest prawdziwym mistrzem ciętej riposty. Więc machnął tylko ręką i opuścił pomieszczenie bez słowa.

Avatar Woj2000
Właściciel
Vaerk
Dzięki takiemu traktowaniu Vaerk przyczynił się do szybszego wybudzenia tej nieznajomej. Już po chwili otworzyła oczy i nieco nieprzytomnie zaczęła się rozglądać po okolicy z pozycji leżącej, po czym całkowicie skupiła się na Pobożnym, wpatrując mu się w twarz.
-Ty.. ty mnie usłyszałeś. - wykrztusiła wciąż osłabiona - Moje myśli, odczucia...

Halfgrim
Kiedy wychodził, mógł usłyszeć cichy chichot swojego towarzysza, zadowolonego z faktu, że mógł postawić na swoim. Lecz po chwili i on wyszedł, po czym w milczeniu skierował się na północ, wzdłuż korytarza prowadzącego na główny plac Pogranicza, w którego sąsiedztwie znajdowała się winda na Nikąd Właściwy. Po kilku sekundach Halfgrim został już sam w opustoszałym, pordzewiałym korytarzu, z planem na słuchanie wieści gminnych obecnym w głowie.

Avatar PanSzakal
Nie marnując czasu wyruszył w przeciwną stronę, wypatrując potencjalnych plotkarzy i kapusiów. Idąc tak przed siebie zaczą cicho nucić pieśń bitewnom.

Avatar Andrzej_Duda
No nareszcie. Vaerk już się nie mógł doczekać, aż ta enigmatyczna kobieta będzie mogła porozmawiać ze swoim praktycznie rzecz biorąc wybawcą, twarzą w twarz. Trzeba będzie ją traktować bardzo delikatnie oraz z wyczuciem, nie można pozwolić, żeby się zraziła do Sharmata przy pierwszym spokojnym spotkaniu.
Tym samym troskliwym tonem co wcześniej, Pobożny rzekł:
-Tak proszę pani, to dzięki temu panią znalazłem. Jestem... Dość niezwykłego pod względem psioniki... Ale muszę przyznać, że wytwarzała pani bardzo potężną aurę uczuć. Gdyby była bardziej skupiona, to stworzyłaby wybuch patokinetyczny. Ale nie o tym. Już pani lepiej? Martwiłem się o panią.

Avatar Woj2000
Właściciel
Halfgrim
Póki co, Halgrim nie wypatrzył zbyt wiele, gdyż jedyne, co mijał, to były pustawe korytarze, od czasu do czasu poprzecinane pokojami, w których okazjonalnie siedzieli najbardziej nędzni i obdarci spośród awanturników i poszukiwaczy przygód. Aż Nordlingowi na myśl przychodzi, by może wejść do jednego z takich pokoi i tam popytać, a w razie oporów język rozplątać skromnym podarkiem lub porządnymi kuksańcami?

Vaerk
-Dzię.. dziękuję - odpowiedziała już bardziej spokojnie - Kimkolwiek jesteś, dziękuję. Ci.. te potwory chciały mnie...
Mówiąc to, jej chwilowo odzyskany spokój powoli zaczął się wykruszać, co było oznaką dla Vaerka, że faktycznie ją ti straumatyzowało i, jeśli Pobożny czegoś szybko nie zrobi, to będzie musiał poradzić sobie z rozpaczą kobiety po jakże na wpół Etetycznej kobiety okropnych przejściach. A wtedy to faktycznie dozna aury patokinetycznej na własnej skórze...

Avatar Andrzej_Duda
Tak bardzo jak Vaerk jest oazą spokoju, tak bardzo teraz jest wręcz zestresowany. Taka aura nie tylko sprowadzi niepotrzebną uwagę na tą dwójkę, ale również może zaszkodzić umysłowi Sharmata. W końcu nawet on może ulec uszkodzeniu wskutek potężnych użyć mocy psionicznych.
-Cichutko, już wszystko dobrze, już, już nikt Cię nie skrzywdzi, jesteś bezpieczna. Wszystko będzie dobrze, nie pozwolę Cię nikomu skrzywdzić, choćbym miał Cię zasłonić własnym ciałem. - zaczął uspokajać kobietę czułym, rodzicielskim wręcz tonem Pobożny, jednocześniecześnie gładząc ją troskliwie po jednej z dłoni.

Avatar Woj2000
Właściciel
Vaerk
Vaerk nie mógł tego robić przez zbyt długi czas, gdyż nieznajoma natychmiast odsunęła głaskaną rękę, po czym w przestrachu odsunęła się na kilka kroków od niego, opierając się jednocześnie o ścianę.
-Proszę.. nie chcę być dotykana. Nie po tym.. - odpowiedziała wciąż załamana, mimowolnie dostarczając Pobożnemu garści ibfoemacji na temat jej charakteru. Wychodzi na, że mimo posiadanych umiejętności walki, tak naprawdę jest bardzo wrażliwą istotą, gdyż nawet sama próba wykonania tego plugawego czynu, szybko powstrzymana dzięki staraniom Sharmata, skutecznie doprowadziła do unikania przez nią jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, nawet z jej wybawcą.

Avatar Andrzej_Duda
Są plusy i minusy. Z jednej strony powstrzymał wybuch patokinetyczny, ale z drugiej strony z kolei przestraszył tą nieszczęsną kobiecinę. Biedaczka... Oby w końcu udało jej się wyjść z tej okropnej traumy. Powiedział z mocną skruchą w głosie, patrząc na podopieczną:
-Przepraszam, to się nie powtórzy. Nie chciałem Cię skrzywdzić w jakikolwiek sposób... Jeszcze raz bardzo...Cię? Panią? Przepraszam.
Zdaję sobie sprawę, że na pewno nie chcesz być dotykana po napaści tych bydlaków...Mógłbym chociaż wiedzieć jak się nazywasz? To nam ułatwi rozmowę.
Mówiąc to, powoli do niej podchodzi z rozłożonymi dłoniami, jakby chciał pokazać, że nie chce jej skrzywdzić. Kiedy był w miarę blisko, to przysiadł się naprzeciwko niej i uśmiechnął przyjacielsko.

Avatar PanSzakal
Kuksańce to zawsze dobre rozwiązanie jeśli ktoś nie jest skory do współpracy. Niektórzy mówią że to barbarzyńska oraz mało finexyjna metoda wydobywania informacji jednak jest prosta i niedroga. Dlatego Halfgrim postanowił jej użyć w razie czego. Ale teraz skupił się na szukaniu potencjalnych informatorów i wszedł do losowego pomieszczenia w którym ktoś był.

Avatar Woj2000
Właściciel
Vaerk
Nieznajoma przez cały czas spoglądała się na podchodzącego Pobożnego z niepokojem, lecz kiedy skończył mówiąc i przy niej przysiadł, niepewnie, jakby bojąc się, wyciągnęła swoją prawą, górną dłoń.
-Isztar. - odpowiedziała zawstydzona, po czym przedstawiała się jeszcze raz, tym razem korzystając ze znanej Vaerki standardowej formułki powitalnej Eterycznych, zgodnej z zasadami dobrego wychowania - Nazywam się Isztar, córka Karliah Harkhen i człowieka Enkidu.
Halfgrim
Wchodząc do pierwszego, lepszego pokoju, Halfgrima uderzył widok przywodzący mu na myśl sklaveńskie meliny niż pokój zamieszkiwany przez szanujących się najemników. Od środka biła woń alkoholu i nieumytych ciał, ledwo maskowane przez systemy filtracyjne jego hełmu. W samym pomieszczeniu najemnik mógł zauważyć trzech zafrasowanych, zrezygnowanych ludzi oraz dwóch równie nieciekawie prezentujących się Kasathian, którzy żywo o czymś dyskutowali, jednocześnie spożywając obfite ilości podłego samogonu. Z pijackiego bełkotu Halfgrim dosłyszał coś o próbie ,,dorwania się" do jakieś kobiety, którą przerwał im ,,czteroręki, różnokolorowy cwel, który latał".

Avatar PanSzakal
Ach! Nikąd i jego barwni mieszkańcy. Żadnych szanujących się profesjonalistów, tylko garść pijaków z pistoletami skałkowymi. Halfgrim zanim przybył w to miejsce spodziewał się trochę lepszego widoku, ale co poradzisz?
- Witajcie! - zawołał entuzjastycznie swym donośnym głosem

Avatar Woj2000
Właściciel
Halfgrim
Słysząc jego głos, większość z nędzników odruchowo wzdrygnęła się zaskoczona, zaś dwóch z nich, człowiek i Kasathianin, szybkim ruchem rozbili butelki o metalowe skrzynie, na których siedzieli i uzbrojoni w taki ,,oręż" zaczęli się rozglądać po pokoju. Kiedy w końcu wszyscy z nich skupili wzrok na Halfgrimie, jeden z nich, najniższy i najbardziej śniady, odezwał się kpiąco.
-No, dzień dobry. Jakiś problem?

Avatar PanSzakal
Heh. Rozbite butelki przeciw pancerzowi wspomaganemu. Na ten widok najpierw wprawił Halfgrima w rozbawienie, jednak po chwili zastąpił ją swego rodzaju smutek. Ci pijani osobnicy mieli w sobie coś żałosnego. Byli dobitnym przykładem tego jak nisko można upaść. Jednak kpiący ton głosu jednego z nich szybko wyrwał Nordlinga z melancholii, więc odpowiedział ironicznie
- Tak, mam. Może zechcecie pomóc mi go rozwiązać?

Avatar Andrzej_Duda
Całe szczęście, że udało jej się przełamać lęk. Nie zmienia to wciąż faktu, że przez ten lęk Sharmatowi zrobiło jej się kilka razy bardziej szkoda, chociaż i tak niemożebnie jej współczuł wcześniej. A więc Isztar... Bardzo ładne imię.
-Witam, Isztar. Nazywam się Vaerk, rodzice moi nie są mi znani. Nie musisz się mnie bać. Nie miałabyś nic przeciwko, gdybym teraz przyzwał swoją włócznię, Isztar? Tak na wszelki wypadek. - odpowiedział, przyjmując wyciągniętą dłoń w stosowny sposób oraz lekko ją potrząsając. BARDZO lekko, prawie niezauważalnie. Musi być bardzo wrażliwa na dotyk. Dobrze wiedzieć coś dodatkowego o niej.

Avatar Woj2000
Właściciel
Vaerk
Słysząc jego propozycję, Isztar pokręciła głową, dodając jednocześnie:
-Nie, nie mam nic przeciwko. Lepiej być gotowym, jeśli... oni wrócą...
Można było wyraźnie usłyszeć, że przy wspominaniu o ,,nich", jej głos się wyraźnie załamał, jakby znalazła się na progu płaczu.

Halfgrim
Wszyscy z obecnych tu kloszardów zaczęli spoglądać się na siebie i szeptem wymieniać uwagi, najprawdopodobniej o tym, że lepiej nie zadzierać z gościem odzianym w pancerz o wytrzymałości równej lekkim czołgom z Planetarnych Sił Obronnych większości podrzędnych kolonii Tetrarchiatu, jak również o tym, by grać na jego warunkach.
-Dobra, możemy ci pomóc, Panie Konserwa. - odezwał się ponownie najmniejszy (najwyraźniej ,,ambasador" całej zgrai), po czym dodał, chytro się uśmiechając - Ale co my będziemy z tego mieli, co?

Avatar Andrzej_Duda
-Nie martw się. Oni nie wrócą, Isztar. Tych mentów społecznych nawet nie stać żeby przejechać tutaj windą, a tajnego przejścia którym tutaj przybyłem z tobą na rękach nie znają. I proszę, nie martw się. Nawet bez brini mogę Cię obronić. Wytrzymałem strzał z garłacza, to wszystko inne co mają też wytrzymam. Jeśli będziesz czego chciała, to mów śmiało i się nie krępuj. - odpowiedział, pokazując siniaki pozostałe po strzału z garłacza, aby jego słowa nie były puste. Następnie wstał, odsunął się i postarał przyzwać swoją włócznię. Skoro jest z energii psionicznejz to powinno się dać to zrobić.

Avatar PanSzakal
Zmrużył lekko oczy. Drażniły go te mędy ale co począć? Sklepanie ich byłoby trochę niehonorowe.
- Szukam kogoś kto zna korytarze. Za granicą, na dole. Jednym słowem: przewodnika. A co do zapłaty... to się jeszcze zobaczy.

Avatar Woj2000
Właściciel
Vaerk
W odpowiedzi Isztar pokiwała twierdząco głową i się do Pobożnego lekko uśmiechnęła, co dla niego mogło być jednoznacznym znakiem, że w pełni zrozumiała jego słowa.
Jeśli zaś chodzi o włócznię, to już po kilku chwilach dłoń powietrze wokół dłoni Vaerka zajaśniało się jasnym, pomarańczowo-złotym, po czym jego fragment skupił się wokół niej, by po kilku sekundach przyjąć formę ciała stałego i przekształcić się w jego zaufaną, wierną broń drzewcową.
Halfgrim
Męty społeczne popatrzyły się z pewnym powątpiewaniem na Halfgrima, po czym na polecenie knypka, wyrażone nieskoordynowanymi r*chami rąk, wszyscy z nich przybliżyli się do siebie nawzajem i zaczęli dyskutować w dziwnym dialekcie, który przypominał najemnikowi jakąś dziwną fuzję twardego języka Sumerów z wstawionymi kilkoma słowawi ze ,,świszczącego" języka czterorękich Kasathian. Najpewniej dyskutowali o propozycji awanturnika odzianego w pancerz wspomagany.

Avatar Andrzej_Duda
Doskonale. Teraz nie tylko zdobył zaufanie swojej nowej znajomej poznanej w okolicznościach tragicznych, ale także zdobył stosowny rynsztunek. Sharmat ponownie zbliżył się do Isztar, położył włócznię obok siebie i uśmiechnął do niej.
-Cieszę się, że czujesz się lepiej. W razie czego, zaraz tu przyjdzie mój Sklaviański kompan Dyfteryt oraz kompan mojego kompana, niepełnosprawny Miesław.... Czy coś takiego. - odpowiedział kojącym, choć na końcu niepewnym tonem.

Avatar PanSzakal
Patrzył przez chwilę na dyskusję tych degeneratów i postanowił im nie przeszkadzać. Stał tak czekając na odpowiedź od szumowin, zastanawiając się prży okazji czy Achmose znalazł kogoś lepszego do współpracy.

Avatar Woj2000
Właściciel
Vaerk
Kiedy Sharmat skończył mówić, to można w pełni przyznać, że wywował przysłowiowe ziemskie stworzenie zwane ,,wilkiem" z równie metaforycznego ,,lasu", gdyż zaraz po skończeniu jego wypowiedzi z włazu wyłonił się, żeby nie powiedzieć wyskoczył, upadając na twarz, Dyfteryt, klnąc przy tym równie szpetnie, co donośnie. Kiedy jednak wstał, jednocześnie się otrzepując i oglądając swój ubiór w poszukiwaniu uszkodzeń, gniewnie przy tym mamrotając, zobaczył zarówno Vaerka, jak i Isztar. Uświadamiając sobie, jakie ,,przedstawienie" wykonał przed swoimi znajomymi, zmieszał się i odpowiedział niepewnie:
-To ten... wyboczcie, że tak długo, ale trza było kamulce ponownie wgrodzić, by nikt sekretnego wejścia nie znalozł.
W międzyczasie Isztar wstała i równie niepewnie, co Dyfteryt, odezwała się szeptem do Vaerka.
-To jest ten Dyfteryt, tak?
Halfgrim
Najprawdopodobniej mógł uzyskać większe sukcesy, gdyż on udał się do siedliska większej cywilizacji, w którym również przebywają ci lepiej poinformowani oraz dostosowani do tego nieprzyjaznego nieprzyjaznego środowiska, a także ci z lepszym zapleczem do przeprowadzenia tego typu eskapad.
W międyczasie kloszardzi w końcu się naradzili, co zasygnalizowany rozstąpieniem się kręgu, z którego ponownie wyszedł niewysoki wodzirej, który z chytrym uśmieszkiem na ustach rozpoczął swój wywod.
-Dobra, proszem pana, ch*j. Pomożemy. Tylko są dwa szkopuły. Pierwszy: nigdy nie zapuszczaliśmy się poza poza zbadane kilka kilometrów, bo nie jesteśmy na to przygotowani, ale znamy gościuwę, która mieszka tuż na granicy bezpiecznej strefy, która może pomóc takim jak ty. Drugi: możemy cię do niej zaprowadzić, ale nie ma nic za darmo. My cię do niej prowadzimy, ty załatwiasz nam dostęp na Właściwkę i wszyscy są zadowoleni. Dotarło?

Avatar PanSzakal
- Dotarło - odparł zadowolony i dodał po chwili - Akurat się składa że mój kumpel jest w pobliżu windy na górę i skomponuje wam bilety jak nic. Więc umowa stoi? - zapytał wyciągając rękę by uścisnąć dłoń swemu rozmówcy. Rzecz jasna "uścisnąć" lekko by nie zrobić krzywdy rzezimieszkowi

Avatar Andrzej_Duda
No cóż, nie było to wejście smoka, trzeba przyznać. Bardziej skok robaka bez głowy. Jednakże Vaerk się cieszy, że jego przyjaciel dotarł tu cały i zdrowy. To jak dotarł to już tylko mały, niewiele znaczący szczegół.
Pobożny, aby odpowiedzieć Isztar, potwierdzająo pokiwał głową, czyli najpierw w górę, potem w dół, potem w górę... No i tak dalej, nie ma co się nad tym jakoś wyjątkowo rozpisywać.
-Nic się nie stało, Dyfterycie. Chciałbym, abyś poznał pannę Isztar. - rzekł, prezentując Isztar jak drogocenny klejnot.

Avatar Woj2000
Właściciel
Halfgrim
-No, jasne, że tak. - odpowiedział zadowolony, wystawiając swoją dłoń w geście przypieczętowania konktraktu - Jasne i w pełni rozumiane. Jak rozmiar ,,atutów" u Wielkiej Kanclerz, hehe!
Ta dość niesmaczna, i zbereźna, uwaga najpewniej odnosiła się do osoby Wielkej Kanclerz Tuy, szefowej rządu ziemskiego w postaci Rady Ziemi i nieformalnej przywódczyni ojczystego świata Halfgrima i innych ludzi, sławnej nie tylko z umiejętności dyplomatycznych, lecz też wielkiej urody.
Vaerk
W pewnym sensie Isztar faktycznie jest, nawet jeśli nie drogocennym, to rzadkim klejnotem, gdyż nieczęsto jest dane istotom spotkać hybrydę człowieka i Eterycznego.
W międzyczasie Dyfteryt zbliżył się do znacznie wyższej od niego Isztar, po czym przedstawił się jej krótko i wyraził głębokie ubolewanir oraz współczucie z powodu tego, co prawie jej się stało. W odpowiedzi sama Isztar kulturalnie podziękowała.

Avatar Andrzej_Duda
I jak każdy klejnot, jest krucha i jeśli się nią odpowiednio nie zajmie, to może nawet targnąć się na swoje życie, czego Vaerk za bardzo by nie chciał. Tak właściwie to w ogóle by tego nie chciał. Załamał by się. Ale nieważne...
-Teraz skoro widzę, że wasza dwójka się przywitała, to czy Dyfteryt mógłby mi zdradzić, gdzie się teraz podziewa Miesław? - spytał się prosto z mostu Vaerk.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Woj2000
Właściciel: Woj2000
Grupa posiada 820 postów, 10 tematów i 8 członków

Opcje grupy Rok 2018 [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Rok 2018 [PBF]