Przedmieścia

Avatar Radiotelegrafista
- No proszę, i czego się tutaj dowiaduję. Ale tak naprawdę chyba nie myślałeś, że twoje zbieranie haraczy będzie trwało wiecznie, co? Kiedyś ktoś musiałby położyć temu kres. -

Avatar Abomination
Właścicielka
- A co, bawisz się w superbohatera? Nie każdy tu jest święty, ba! Kto tu jest święty?

Avatar Radiotelegrafista
- Wkurzasz mnie, wiesz? - Usiadła na przeciwko niego: - Opowiedz mi o swojej rodzince. I o braciszku. O braciszku szczególnie chcę posłuchać. -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Nie ma o czym mówić. Żyją daleko stąd, w Los Angeles. Z ich matką. A brat wyjechał do Kanady, ponoć znalazł tam dobrą robotę.

Avatar Radiotelegrafista
- U-hu. Skoro tak Ci na nich zależy, to czemu nie jesteś tam, w Los Angeles? Rozwód? I na cholerę twojemu bratu dom w Miami? -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Ta, rozwód. Nie wiem, zostawił mi pod opiekę ten dom.

Avatar Radiotelegrafista
- Coś nie chce mi się tobie wierzyć. - Wstał i zrobiła parę kroków po pokoju. Dłoń spuściła luźno, pistolet kierował lufę w kolana Clinta:
- Powiedz mi, jako żywy będziesz mi przydatny? -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Nie jestem pewien, czy rozumiem... A co miałbym robić?

Avatar Radiotelegrafista
- To samo, co robiłeś cały czas, z tą różnicą, że oddawałbyś mi połowę..., nie 3/4 zysków. -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Co? Nie ma mowy! Połowa i się zgodzę, proszę!

Avatar Radiotelegrafista
Przewróciła oczami:
- Dobra, nie będę taka okrutna. Połowa zysków i cała zawartość sejfu dla mnie. -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Niech będzie. - Wycedził.

Avatar Radiotelegrafista
- No proszę, od razu lepiej. Dawaj kod. -

Avatar Abomination
Właścicielka
- 6, 9, 4, 2. Taka jest kombinacja. - Jeffrey wyszedł z sypialni.
- Szefowo, znalazłem Winchestera 1300 i stówę.

Avatar Radiotelegrafista
"Szefowa...Podoba mi się to określenie."
- Dobra robota, Jeffrey. Strzelbę możesz mi dać, a stówę sobie zatrzymaj. -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Dzięki. - Podał Ci broń.

Avatar Radiotelegrafista
Teraz poszła do sypialni i odszukała sejf, po czym wpisała kod. Po drodze, sprawdziła czy broń jest naładowana.

Avatar Abomination
Właścicielka
Owszem, była naładowana, w dodatku miałaś do niej amunicje. W sejfie znalazłaś... Uwaga, uwaga. Dwa tysiące dolarów (!)

Avatar Radiotelegrafista
O ku*wa. O ku*wa. Tak dużo pieniędzy. O ku*wa. Zabrała wszystkie pieniądze, jednak jeszcze 50 dolarów oddała Jeffreyowi:
- Masz, taki bonusik. - Po czym zwróciła się do Clinta: - Oprócz Ciebie, Jeffra i trupa, ktoś jeszcze zbierał haracze? -

Ile miała amunicji do strzelby?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Jest jeszcze jeden, Harry. Nie mam pojęcia gdzie teraz jest. - Amunicji miałaś całkiem sporo.

Avatar Radiotelegrafista
- Poczekamy tutaj na niego. Jeffro, weź go rozwiąż i opatrz, dobrze? -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Jasne. - Rozwiązał Clintona i opatrzył go zrywając ubrania z trupa.
- Tfu, zdrajca. - Splunął na buty Jeffreya.
- Zważaj na słowa.

Avatar Radiotelegrafista
- Lepiej bym tego sama nie ujęła. Uważaj na słowa. - Tymczasem zerknęła do lodówki Clinta.

Avatar Abomination
Właścicielka
Znalazłaś tam podstawowe składniki na śniadanie i mrożoną pizzę.

Avatar Radiotelegrafista
Odgrzała pizzę i przełożyła na talerz. Wzięła sobie kawałek i z pizzą poszła do chłopaków:
- Chcecie? -

Avatar Abomination
Właścicielka
Skinęli głowami.
- Ta. - Odparł Jeffrey.

Avatar Radiotelegrafista
Położyła talerz pomiędzy nimi, a ona, zadowolona sama z siebie, wzięła sobie kolejny kawałek i czekała na przybycie Henry'ego, pogryzając go.

Avatar Abomination
Właścicielka
// Harry'ego.//
Wszyscy zjedliście pizzę a kilkanaście minut później usłyszałaś otwieranie drzwi...

Avatar Radiotelegrafista
//Pomerdoliło mi się z Henrym//


Jak gdyby nigdy nic, siedziała sobie, z nonszalanckim uśmiechem oczekując mężczyzny. Jednakże, pistolet był w gotowości.

Avatar Abomination
Właścicielka
Kolejna kupa mięcha. Przyszedł do salonu, rozejrzał się. Był nieco zaskoczony twoją obecnością.
- Jestem szefie. - Zwrócił się do Clintona. - Co to za kobieta? - Wskazał na Ciebie.

Avatar Radiotelegrafista
- Pozwól, że ja odpowiem. Nie ma potrzeby, byś nazywał dłużej Clinta szefem, bo od jakiejś pół godziny pracujesz dla mnie. - Wyjaśniła, a dla uwiarygodnienia swych słów, dwukrotnie "pacnęła" czubek głowy Clinta.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Taa... Ona tu rządzi. - Niechętnie przytaknął.
- E..Ehe. Zebrałem cztery stówy. - Odparł.

Avatar Radiotelegrafista
- Ile z tego oddałbyś Clintowi? - Zapytała.

Avatar Abomination
Właścicielka
- No... Dwieście. - Odpowiedział krótko.

Avatar Radiotelegrafista
- To ode mnie masz bonusik, na start. Mi oddaj sto pięćdziesiąt. -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Dzięki... Szefowo. - Posłusznie oddał Ci sto pięćdziesiąt dolarów.

Avatar Radiotelegrafista
Schowała je do kieszeni:
- Haracze, zbieracie tylko w slumsach, nie? -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Ano... I tak trzeba uważać, bo Żmije by nas dopadły. Na szczęście staramy się omijać ich terenów, gdzie oni zbierają. - Odpowiedział Ci Clinton.

Avatar Radiotelegrafista
- Gdzie są ich tereny? -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Większość slumsów. Tak z 80% bym powiedział.

Avatar Abomination
Właścicielka
Kuba:
Po dwudziestu minutach trafiłeś pod adres. Mały dom jednorodzinny.

Avatar Radiotelegrafista
- Aha. Taki dom, (tutaj podała adres domu matki) , to nasz rewir? -

Avatar Kuba1001
- Znowu? - zapytał sam siebie i ruszył tam, pukając donośnie do drzwi.

Avatar Abomination
Właścicielka
Radio:
- Ta, spokojnie. Będziemy się trzymać terenów, które nie należą do Żmii.

Kuba:
Nie był to ten sam dom co poprzedniego dłużnika. Nikt nie otwierał, a drzwi były zamknięte.

Avatar Radiotelegrafista
- Chodzi o to, że ten dom macie omijać. - Powiedziała, po czym wstała:
- Każda grupa i grupka w mieście ma swoją fajną nazwę, nie? -

Avatar Kuba1001
//Miałem na myśli, że znowu domek jednorodzinny i tak dalej. Wiem, że to przedmieścia, ale tu liczyłem na jakąś odmianę.//
Zapukał ponownie, głośniej, i sprawdził przez okna, czy są jakiekolwiek oznaki tego, że w domu ktoś jest.

Avatar Abomination
Właścicielka
Światła były zgaszone, nic nie widziałeś... Oprócz krwi przy oknie.

Radio:
- Ano, ma. A co ? - Spytał Jeffrey.

Avatar Radiotelegrafista
- Też coś musimy mieć. Proponuję...- Tutaj zastanawiła się na moment. - "Sombra" -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Czemu nie. A jak się nazywają członkowie tego gangu?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Abomination
Właściciel: Abomination
Grupa posiada 4619 postów, 50 tematów i 14 członków

Opcje grupy Underworld [...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Underworld [PBF]