Bar "Pod Palmą"

Avatar Skwarek218
Moderator
Zwyczajny bar, którego właścicielem jest Kolumbijczyk, Alejandro Caldera. W środku można natknąć się na członków kartelu Kolumbijskiego, którzy także ochraniają te miejsce. Sam bar jest także przykrywką dla przemycania kokainy.
Zdjęcie użytkownika Skwarek218 w temacie Bar "Pod Palmą"

Avatar Abomination
Właścicielka
Skwarek: Po kilkunastu minutach dotarłeś do baru. Było trochę pusto, jedynie kilka osób i barman czyszczący ladę.

Avatar Skwarek218
Moderator
Usiadł przy ladzie.
-Szklanka Whiskey...
Powiedział do barmana.
-Ale przed tym, mam jedno małe pytanie.
Powiedział i spojrzał na barmana.
-Potrzebujesz kogoś do jakiejś robótki? Mam trochę czasu a pieniądze zawsze się przydadzą.

Avatar Abomination
Właścicielka
Nalał Ci whiskey.
- Zależy do czego się nadajesz.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Zależy jakiej pomocy potrzebujesz, heh.
Odpowiedział i wziął łyk whiskey.
-Powiedzmy, że jestem uniwersalnym człowiekiem.
Powiedział.
-Powiem Ci, że czasami tęsknię za tą cholerną Kubą, ale... Raczej nie podoba mi się myśl pójścia do woja, aby walczyć w imię Fidela.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Hm, Kubańczyk? Mamy klienta, który chce sporo alkoholu z naszego baru. - Puścił ci oczko. - Przydałby się dodatkowy ochroniarz, na wypadek gdyby klient byłby agresywny.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Rozumiem, że musiałbym takiego sam znaleźć, ta? Jak dużo byłoby tego "alkoholu"? I jak dużo bym dostał pieniędzy?
Odpowiedział.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Co do tego ochroniarza, to chodzi o Ciebie. Tego alkoholu będzie całkiem dużo. Dostaniesz 200$.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Z kim mamy przyjemność, w kwestii dawania alkoholu? Kolumbijczycy?
Powiedział i wziął kolejny łyk whiskey, zerkając na barmana.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Nie, nie. Rosjanie. - Odpowiedział krótko.

Avatar Skwarek218
Moderator
-W porządku. Gdzie ma się to odbyć?
Spytał się krótko.

Avatar Abomination
Właścicielka
- W Downtown, w domu jednego z naszych klientów. Transakcja odbędzie się za godzinę. Nasi ludzie zbiorą się tutaj, więc możesz tu zostać aż do ich przybycia.

Avatar Skwarek218
Moderator
-To poczekam..
Wziął ostatni łyk whiskey i zaczął czekać.

Avatar Abomination
Właścicielka
Po godzinie do baru weszło trzech Kolumbijczyków, stanęli koło lady. Barman odezwał się do nich i wskazał na Ciebie.
- Mam tu ochotnika, do pomocy z naszym biznesem. Jesteście gotowi?
- Ta, możemy jechać.

Avatar Skwarek218
Moderator
-No to ruszajmy.
Powiedział.

Avatar Abomination
Właścicielka
Wyszliście z baru po czym weszliście do Dodge St. Regisa. Każdy zajął miejsce w samochodzie i zaczęliście jechać w stronę miejsca transakcji.
- Czemu nam pomagasz? Dla kasy? - Zapytał pasażer z przodu.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Dla pieniędzy... Poza tym mam dużo wolnego czasu. A czemu pytasz?
Odpowiedział.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Chcę wiedzieć, czy jesteś zwykłym najemnikiem i nie zaczniesz pracować jutro dla chociażby Taronich.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Nah.. Nie jestem takim typem człowieka. Jeżeli będziecie nadal potrzebować człowieka to można na mnie liczyć.
Odpowiedział.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Dobrze wiedzieć. - Po kilkunastu minutach byliście na miejscu.
// Zacznę//

Avatar Abomination
Właścicielka
Skwarek:
Przyjechaliście pod bar po dwudziestu minutach. Wzięliście całą kasę na zaplecze, po chwili przyszedł do was właściciel baru, Alejandro Caldera.
- Dobra robota, chociaż widzę że torba za mało.
- Ponoć dadzą nam w ciągu tygodnia, jeśli nie... Sami ją odbierzemy. - Odezwał się jeden z twoich towarzyszy.
- Mhm... - Spojrzał na Ciebie. - Twoja wypłata. - Barman dał ci 200$.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Potrzebujecie jeszcze kogoś do jakiejś roboty?
Spytał się i schował pieniądze.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Widzę, że jesteś bardzo chętny. Nie chcesz odpocząć? - Zapytał nieco zdziwiony.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Czas to pieniądz.
Odpowiedział.
-No chyba, że robota jest ryzykowna, to będę potrzebował trochę czasu na przygotowanie.
Powiedział.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Hm... No dobrze. Skoro tak bardzo tego chcesz.... Na naszych terenach, jakaś grupa ludzi handluje kokainą. Nie wiem skąd ją mają, ale ty masz się dowiedzieć. Znajdź na to sposób. - Tutaj Alejandro podał Ci namiary gdzie jest jeden z dilerów. - Wydobądź z nich informacje skąd biorą koką, bądź gdzie produkują. Zatrzymaj produkcję i powiadom nas o tym. Po znalezieniu ewentualnej fabryki możesz ich wszystkich zabić. Aha, żeby było jasne. Zanim ich wszystkich zabijesz masz wiedzieć gdzie jest fabryka. Wymyśl coś. Zapłacę ci calutki tysiąc dolarów, jeśli zdołasz.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Jeżeli znajdę fabrykę, to będę mógł przyjść po jakieś wsparcie?
Spytał się.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Jeśli będzie tam za dużo ludzi, to tak. Znajdź jakąś budkę telefoniczną i wykręć ten numer. - Wyjął kartkę spod lady i ci ją pokazał, na której był numer telefoniczny.

Avatar Skwarek218
Moderator
-W porządku.
Odpowiedział.
-To idę.
Powiedział i wyszedł z baru. Poszedł tam gdzie były namiary na jednego z dilerów.

Avatar Abomination
Właścicielka
// Zacznę w Slumsach.//////

Avatar Abomination
Właścicielka
Skwarek:
Po trzydziestu minutach zjawiłeś się w barze. Barman właśnie podawał komuś drinka.
- Wreszcie jesteś. Nasi ludzie zaraz powinni wrócić.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Miejmy taką nadzieję. Nie ma żadnych świadków, gdyby co.
Usiadł przy ladzie.
-Zapłata?
Powiedział i spojrzał na niego.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Oczywiście. Świetnie się spisałeś. - Położył obiecaną zapłatę, tysiąc dolarów na ladę. - Jak się nazywasz?

Avatar Skwarek218
Moderator
Schował pieniądze do portfela.
-Antonio Vermonto, Tony dla przyjaciół.
Odpowiedział.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Chcesz się czegoś napić? - Przy okazji, dopadało Cię zmęczenie i głód.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Może kiedy indziej, muszę spadać.
Odpowiedział.
-Do zobaczenia...?
Tony nie wiedział jak nazywa się barman.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Alejandro. Caldera. - Teraz już wiedział.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Do zobaczenia, Alejandro.
Powiedział i poszedł do domu.

Avatar Abomination
Właścicielka
// Zacznę. //

Avatar Abomination
Właścicielka
Skwarek:
Po kilkudziesięciu minutach trafiłeś do baru. Klientów było kilka a Alejandro standardowo stał za ladą.

Avatar Skwarek218
Moderator
Usiadł przy ladzie.
-Cześć, Alejandro.
Powiedział i spojrzał na niego.
-I jak? Wasi ludzie wrócili cali i zdrowi?

Avatar Abomination
Właścicielka
Uśmiechnął się.
- Witaj. No, prawie. Tylko jeden dostał kulkę, ale szybko został opatrzony.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Dzisiaj kończy mi się urlop.. Alejandro, wiem, że nie jestem jakimś ważniakiem, ale mam pytanie. Ten cały gang.. Czarne Żmije, on ma jakiś wrogów?
Spytał się.
-A poza tym, masz jakąś robotę?
Powiedział, nadal patrząc na niego.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Mają, mają. Niby mają rozejm z Taroni, ale moim zdaniem, to kwestia czasu aż rozpocznie się wojna gangów. W dodatku Żmije atakują wszelką niszową konkurencję. No i oczywiście nie lubi ich każdy, kto był ofiarą ich wymuszania haraczu. Co do roboty... Poleciłem Cię paru kumplom z miasta. Że można Ci ufać i się nadajesz i takie tam. Ale na razie nic nie mam.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Mhm.. Nalej mi jedną szklankę Whiskey.
Powiedział.
-Dzięki za "reklamę" u twoich kumpli. Eh, nienawidzę tych Żmij, nie mam nic do czarnoskórych, ale te cwele... Pobili mojego szefa, ale załatwiłem całą trójkę.
Powiedział rozglądając się.
-Muszę przyznać, że zawsze podobał mi się wygląd baru.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Miło mi to słyszeć. Co do Żmij, jeśli wypowiedzą wojnę Taroni, zginą. Powoli, ale zginą. Choć czarni mają przewagę liczebną... Są słabo wyposażeni i głupi. Za to Włosi mają potężny arsenał, taktyki i mądrego człowieka u władzy.

Avatar Skwarek218
Moderator
-To młode byki, które myślą, że mogą wszystkich zniszczyć tylko dlatego, że mają przewagę liczebną. Ci, którzy od nich odejdą będą mieli cholerne szczęście.
Odpowiedział.
-Alejandro, mam pytanie. Jak tutaj skończyłeś? W sensie, jako barman.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Skończyłem? Cieszę się, że tu jestem. Tu i ówdzie coś się usłyszy... Pomagam takim ludziom jak ty i moim ludziom. To dobra robota. Innej nie potrzebuję.

Avatar Skwarek218
Moderator
-To raczej dobrze, że się cieszysz, że tutaj pracujesz. Ja trafiłem do Miami... Raczej z przymusu.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Jeśli mogę wiedzieć... O co konkretnie poszło ? - Zapytał zaciekawiony.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Urodziłem się na Kubie a dokładniej w małym miasteczku, w roku 1951. Mój ojciec był Kubańczykiem a matka Amerykanką. Życie wiodło się dobrze, no może nie licząc momentów w, których źle się zachowywałem.
Zaśmiał się.
-W miasteczku było dobrze, gdyby nie fakt, że były dwa gangi, które ze sobą walczyły, więc co jakiś czas były między nimi walki. W moje 18 urodziny... Cholera, mój ojciec został zabity. Kiedy wracał do domu, rozpoczęła się strzelanina między gangami.
Powiedział, a jego ton zmienił się na bardziej ponury.
-Minęło kilka lat a ja załatwiłem kilku ludzi z tam tych gangów, aby być pewnym, że odpowiednie osoby są martwe. Następnie uciekłem z rodziną do Miami.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku