Bar "Pod Palmą"

Avatar Abomination
Właścicielka
Killer:
- Powiedzmy, że dam Ci szansę... Masz jakąś broń?

Skwarek:
Po kilkunastu minutach dotarłeś do baru.
// jestescie juz w innym czasie jak cos.//

Avatar Skwarek218
Moderator
Tak jak zawsze, usiadł przy ladzie.
-Masz jakąś robotę, Alejandro? Coś szybkiego, bo.. Mam przesyłkę do odebrania, po południu.

Avatar ThePolishKillerPL
-W domu, pistolet Beretta. I...-delikatnie wysunął część ostrza tasaka z rękawa, po czym z powrotem go schował.
-W razie nagłej sytuacji.

Avatar Abomination
Właścicielka
Skwarek:
- Wybacz, na razie nic nie mam. - Odparł.

Killer:
- Taa... Jak dla mnie, możesz poszukać w slumsach wszelkich dilerów, którzy handlują koką i nie są od Kolumbijczyków. Gdy takich znajdziesz... Cóż... Zabij ich, skonfiskuj towar, przynieś mi na zaplecze.

Avatar ThePolishKillerPL
//Miałem tylko Browninga HP, Berettę zostawiłem.

Avatar Abomination
Właścicielka
// ok . //

Avatar Skwarek218
Moderator
-Cóż... Trudno, w takim razie będę spadać, do zobaczenia.
Odpowiedział.
-Zrobisz mi kawę?

Avatar ThePolishKillerPL
-Się robi, szefie. -skwitował, po czym zapłacił dwa dolce (nie zapłacił wcześniej), dopił Whiskey i poszedł do domu po gnata.

Avatar Abomination
Właścicielka
Skwarek:
- Jasne. - Po paru minutach kawa była gotowa.

Killer:
// Zmiana tematu. Zaczne.//

Avatar Skwarek218
Moderator
-Alejandro, ty masz w ogóle jakąś rodzinę?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Jasne, że mam. Żonę mam tutaj, w mieście. A reszta rodziny jest w Kolumbii.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Nie chcesz, aby tutaj przybyli czy wolą zostać w Kolumbii?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Wiesz, to są rodzice. Tam jest ich dom, ja wyemigrowałem z powodów pracy. Nawet nie wiem, czy ich chcę tutaj.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Ważne, że jesteśmy tutaj szczęśliwi. Dom jest tam gdzie jest nasze serce, prawda?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Taa... Coś w tym stylu. Na kogoś czekasz, czy co?

Avatar Skwarek218
Moderator
-Nie, nie mam nic do roboty. A swoją przesyłkę dostanę dopiero po południu. Potem mam spotkanie z kimś.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Mhm... Rozumiem. - Barman zaczął czyścić ladę. Siedziałeś w barze i rozmawiałeś z Alejandrem przez trzy godziny aż ktoś zadzwonił do baru. Alejandro odebrał.
- Tak, jest tutaj. Przekażę. - Rozłączył się. - Twoja ekipa czeka tam gdzie się rozstaliście .

Avatar Skwarek218
Moderator
-Dzięki za informacje, Alejandro.
Pożegnał się i poszedł do slumsów, a dokładniej do budynku w, którym wczoraj się rozeszli.

Avatar Abomination
Właścicielka
// Zmiana tematu. Zacznę.//

Avatar Abomination
Właścicielka
Skwarek:
Po kilkunastu minutach trafiłeś do baru wraz z Victorią.

Avatar Skwarek218
Moderator
Wszedł do środka i podszedł do Alejandra.
-Muszę z tobą porozmawiać, możemy iść na zaplecze?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Oczywiście. - Otworzył drzwi na zaplecze i wszedł do środka. Victoria weszła za tobą. - O co chodzi?

Avatar Skwarek218
Moderator
-Słyszałem, że potrzeba pozwolenia, aby sprzedawać kokainę, bo inaczej... Zostaje się usuniętym, łagodnie mówiąc. Zresztą coś o tym wiem, skoro sam robiłem takie coś dla was. Mówiąc prosto z mostu, czy udałoby Ci się jakoś załatwić nam te pozwolenie? Z kim musielibyśmy się spotkać?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Ciekawe... Widzę, że masz plan na własny interes. Mogę to załatwić. Muszę tylko wiedzieć, z iloma osobami pracujesz i czy to będzie jakaś oficjalna organizacja... Ponadto, za pozwolenie trzeba płacić 10% dochodów za tydzień z koki.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Pracuję z ekipą z jubilera, 3 osoby. Victoria, Colin i Marcus. Oficjalna, co jeżeli nie będzie dochodów z koki?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Jest też inny sposób zamiast dochodów. Płacisz sto tysięcy dolarów i masz na stałe, bez problemów. Ale to dosyć drogie, prawda?

Avatar Skwarek218
Moderator
-Prawda, ale kiedyś będzie trzeba się nad tym zastanowić. Czyli załatwisz nam to?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Oczywiście. Ale wybierasz sto tysięcy czy 10% dochodów?

Avatar Skwarek218
Moderator
-Sto tysięcy.
Wyciągnął gotówkę i dokładnie wyliczył sto tysięcy dolarów, a następnie podał mu.
-Możesz przeliczyć, jeżeli mi nie wierzysz.

Avatar Abomination
Właścicielka
Przyjął pieniądze.
- Nie trzeba. Wierzę Ci. Zadzwonię do znajomych, a wy będziecie mogli handlować kokainą.

Avatar Skwarek218
Moderator
-W porządku, dzięki za pomoc, Alejandro. To my już idziemy.
Spojrzał na Victorię i wyszedł z baru, poczekał na nią.

Avatar Abomination
Właścicielka
Skwarek:
Kobieta poszła za tobą i wyszła za bar. Przy okazji zobaczyłeś jak do środka wchodzi zielonowłosy jednoręki człowiek, którego ostatnio tu widziałeś.
- Wszystko załatwione, tak?

Killer:
Po kilkunastu minutach trafiłeś do baru.

Avatar Skwarek218
Moderator
-Tak, Kolumbijczyków mamy już z głowy. Jedyny problem jaki tutaj widzę to strata 100 tysięcy dolarów... Ale to się odrobi. Skoro mamy już spokój to może pójdziemy na kawę? Albo coś zjeść.

Avatar Abomination
Właścicielka
Skwarek:
- Czemu nie. A gdzie dokładnie byśmy poszli?

Avatar ThePolishKillerPL
Wszedł do baru i podszedł do barmana.
-Jest sprawa. Możemy na zaplecze?

Avatar Skwarek218
Moderator
-Może do kawiarni "Moonbuckets"? Podobno jest tam dobra kawa.

Avatar Abomination
Właścicielka
Killer:
- Jak mniemam, wyeliminowałeś chociaż część handlarzy ? - Spytał wchodząc wraz z Tobą na zaplecze.

Skwarek:
- Hm... Niech będzie. Prowadź.

Avatar Skwarek218
Moderator
Zatem poszedł z Victorią do kawiarni "Moonbuckets"

Avatar Abomination
Właścicielka
Skwarek:
// Zmiana tematu. Zacznę.//

Avatar ThePolishKillerPL
-Uznajmy. Jest dobra i zła wiadomość. Dobra to taka, że odzyskałem nieco koki i nawet nieco mety, a zła to taka, że prawdopodobnie 1 z waszych handlarzy gryzie piach z powodu Czarnych Żmii.

Avatar Abomination
Właścicielka
Killer:
- Skąd wiesz, że to były Żmije i jak znalazłeś ciało? - Zapytał podejrzliwie

Avatar ThePolishKillerPL
-Wyskoczyły sk*rwiele za rogu podczas gdy już miałem dostać info i zaczęły w nas napieprzać. Diler dostał w bańkę a ja w pierś. A po czym poznałem że to Żmije? Byli to trzej Murzyni, a chyba wiesz z kogo głównie się składają Żmije, nie?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Ano, wiem. W co byli wyposażeni?

Avatar ThePolishKillerPL
-Dwóch z pistoletami i jeden z rewolwerem.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Miałeś już dostać info... Ale nie dostałeś, bo został zabity. Skąd wiesz, że to nasz?

Avatar ThePolishKillerPL
-Typek miał powiedzieć że kupuje kokę od Kartelu ale kulka w łeb z rewolwera go przed tym powstrzymała.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Czytałeś mu w myślach czy co? No nic, mamy wtyki na ulicy, sprawdzą ciało albo powiedzą co dokładnie się stało... A to dla Ciebie... - Wyjął z portfela trzysta dolarów i podał Ci je.

Avatar ThePolishKillerPL
Wziął je.
-Kiedy następna robota, panie...? -i tu miał powiedzieć jego imię, ale przecież go nie znał.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Caldera. Nazywam się Caldera. Przyjdź jutro rano, muszę załatwić parę spraw .

Avatar ThePolishKillerPL
-Się robi, szefie. A, i gdzie mam postawić towar?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku