Karczma "Pod Jajami Wroga"

Avatar gulasz88
Nie przerywając więzi jaka utworzyła się między ich oczyma, zabrał kielich wina jej dłoni i odstawił go gdzie było najbliżej. Nie miało to teraz dla niego najmniejszego znaczenia, tylko Ona zasługiwała na całą Jego uwagę. Korzystając z tego że miał wolną rękę, objął ją powoli, na wysokości pasa.

Avatar Attero
Przysuwa się do niego jak najbliżej może nie przerywając z nim kontaktu. Są bardzo blisko siebie, jakby znali się już kilka dobrych lat. Widocznie, nie tylko Ruby potrafi skontrolować kogoś do własnych zamiarów...

Avatar gulasz88
W tej sytuacji nie mogła zaprzeczyć skuteczności "subtelnych metod" których brak zasugerował magom umysłu. Byliście tak blisko, że z tego miejsca droga była tylko w jedną, dobrą stronę. Powoli, prawie anemicznie zbliżył swoje usta do jej, aż dotknęły się w słodkim pocałunku. Na jego ustach wciąż czuła smak słodkiego wina, które pili jeszcze chwilę temu.

Avatar Attero
// RADIO XXXXXDDDDDDD


Teraz nie może się wycofać, chociaż nie protestuje tej sytuacji. Tak chwila dla nich trwa w nieskończoność, bardzo przyjemną nieskończoność. Ruby jest prawdziwie rubinowa na twarzy, nie z zawstydzenia, tylko z zauroczenia sytuacją.

Avatar gulasz88
Nie musiał czytać Jej w myślach, by wiedzieć że jest równie zatopiona w tym pocałunku co on. Ręką którą do tej pory trzymał na jej talii, przysunął do siebie, by mógł czuć bicie serca w jej piersi. Drugą natomiast wsunął w jej gęste włosy, by i w nich czuć energię która przechodzi przez nich.

Avatar ThePolishKillerPL
//ej Ej EJ! Jak chcecie r*chańsko to na PW, ew. przewińcie to jak będzie iść co do czego!

Avatar MrCC4
//Killer, wszedłeś w to jak dzik w krzaki. Daj im robić co chcą a nie to co ty chcesz. Nie chcesz czytać - nie czytaj i tyle xf//

Avatar ThePolishKillerPL
//Póki to nie jest zakazane w regulaminie to ja to mam gdzieś.

Avatar MrCC4
//Ty dostaniesz banana? Nie. Po ch*j więc drążyć?//

Avatar Attero
// Radio, Killer, CO TO ZA KUMULACJA PRKL. i ssę w te opisy sorka

Objęła go jedną ręką, drugą delikatnie pogładziła jego policzek i przesunęła we włosy. Teraz czuć między nimi połączenie, nawet serca biją im tym samym rytmem.

Avatar MrCC4
// w te odpisy to ssie tylko postać kobieca Nie miałem z tym styczności i nie mam prawa oceniać

Avatar gulasz88
Biły tak samo, mocno i namiętnie. Ich serca wiedziały czego im trzeba, i głośno okazywały swoje potrzeby. Savo znając ich język, posłuchał ich ochoczo. Ruszył dalej, ale nie przestał jej całować. Po prostu z ust zszedł powoli na jej szyje.

//Ty, Killer, to jednak masz gracje knura w paśniku, jeśli sądzisz że seksting to tylko "ha ha r*chańsko". A co do przechodzenia na PW, to dopiero jak sprawa zrobi się bardzo gorąca. Czyli za jakieś dwa posty

Avatar Attero
// gulasz i killer. Zaraz waszej dwójce wpie**ole, aż zęby będziecie zbierać z podłogi.

Instynktownie odchyliła głowę, ułatwiając mu całowanie jej. Mimo i tak krótkich włosów odrzuciła je dłonią do tyłu. Savo może usłyszeć jak najpierw spokojny oddech miarowo przyspiesza, razem z pomrukami z przyjemności.

Avatar gulasz88
To była dla niego jak symfonia, prawdziwy hymn pochwalny. Kochał to, kochał ją, kochał wszystko. Ten moment go porywał, ale chciał więcej. Powoli, metodycznie, nie odpuszczając pocałunku, przemieszczali się razem w stronę łóżka.

//No, teraz możemy przejść na PW :3

Avatar Attero
// Jak ja czegoś nie zrobię, to nikt nie zrobi.

Urocza chwila, dwoje śpiących, wtulonych w siebie osób, które teraz nie przypominają tego co chwilę temu...

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Ależ nie przeszkadzajcie sobie, budźcie się i w ogóle, ja tu na razie jestem zbędny.//

Avatar gulasz88
Nie chciał budzić siebie, ani tym bardziej jej. Leźał sobie w spokoju, w półśnie obok Ruby.

Avatar Attero
W końcu się powoli przebudza. Przeciera oczy i podnosi się, żeby się przeciągnąć. Rozgląda się dalej zaspanym wzrokiem, a całkowicie rozbudziła się po spojrzeniu na dalej śpiącego Savo i na siebie.
- Szlag. - szepcze do siebie i najciszej, żeby nie obudzić go, wstaje z łóżka i ubiera się, po drodze szukając ubrań.

Avatar gulasz88
Savo i tak ledwie spał, a ruch z twojej strony był tylko pretekstem do otworzenia oczu. Spojrzał na dziewczynę zbierającą ubrania z podłogi i uśmiechnął się.
- Hej. - Powiedział zaspany.

Avatar Ether
//Oboje źle piszecie dialogiiiii!!1!1!

Avatar Attero
Prawie podskoczyła i odwróciła głowę w jego stronę.
- Dobry. - odpowiedziała cicho i powróciła do zbierania swoich rzeczy. Phew, koszula się znalazła, jeszcze reszta i gotowe.

Avatar Ether
//Mam Was uczyć do cholery? Chociaż Wy piszcie dobrze...
www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/2112

Avatar gulasz88
- Hej, skąd ten pośpiech? - zapytał obserwując dziewczynę, uśmiechając się wesoło - Mam ten pokój wynajęty na całe życie, nie musisz uciekać.

Avatar Attero
- Huh? Przepraszam, długo nie mogę usiedzieć na jednym miejscu. - siada na krawędzi łóżka i uśmiecha się do Savo.
- Jakie gładkie... - przeczesuje dłonią jego włosy i drapie za uchem. Na koty to przynajmniej działa

Avatar gulasz88
Uśmiechnął się i położył swoją dłoń na jej.
- Dziękuje. Twoje też są miłe w dotyku...- i na dowód tego obrócił w palcach kosmyk włosów opadający jej na ramie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wzajemne pieszczoty i komplementy przerowano Wam dość dobitnie: Co prawda daleko temu było do pojawienia się uzbrojonych po zęby zamachowców, ale walenie ciężką pięścią w drzwi zrobiło swoje.
- Savo?! Savo! - darł się ktoś po drugiej stronie drzwi. - Wyłaś, do ch*ja Demona, Ty je**ny lowelasie! - dodał ten sam głos, z całą pewnością poznałeś w nim teraz głos swego krasnoludzkiego druha, który wcześniej brzmiał nieswojo, bo bez przekleństw.

Avatar gulasz88
- Nosz w piz... - mruknął pod nosem i krzyknął w stronę drzwi. - Czego chcesz Karthal, wiesz która jest godzina? Ja tu gościa mam a ty mordę drzesz!

Avatar Attero
Odwraca się w stronę drzwi i wydaje się jakby nastawiała czujnie uszy.
- Twój przyjaciel zawsze jest taki... Temperamentny?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Twoi koledzy wrócili... Wyłaź, albo powiem im, że nie będę musieli płacić za roztrzaskane drzwi, a jakby Ciebie uszkodzili, to też się szczególnie nie pogniewam. I ch*j mnie to obchodzi, kogo tam teraz dupczysz, wyłaź, to moja karczma, mały ku*wiu!

Avatar gulasz88
- Choć raz byś zachował odrobinę przyzwoitości. Raz! - spojrzał na dziewczynę i pokręcił głową. - Już idę, daj mi chwilę.
- Przepraszam cię za niego. - zwrócił się do dziewczyny i zaczął się ubierać. - To dobry krasnolud, ale krasnolud pełnej krwi.

Avatar Attero
- Nic się nie stało Savo. - uśmiecha się ciepło do niego.

Avatar gulasz88
- I tak przepraszam. Nie chciałbym żebyś poczuła się jak... jedna z wielu. - Wciągnął na siebie bieliznę a potem spodnie.

Avatar Attero
- Uznajmy to za rewanż. - puściła mu oczko.
- Twój przyjaciel zdawał się być zdenerwowany.

Avatar gulasz88
- Czy ja wiem? On zawsze tak brzmi. - skończył zakładać swoją koszulę, płaszcz oraz resztę ekwipunku.
- Z drugiej strony, przyjaciół mam wielu, pytanie brzmi czy to ci sarkastyczni czy nie. Zaczekasz tutaj czy idziesz ze mną?

Avatar Attero
- Mogę pójść. Przyda się trochę rozprostować kości. - podniosła się z łóżka i przeciągnęła.

Avatar gulasz88
- A więc chodźmy. - sam się przeciągnął, po czym nieśpiesznym krokiem udał się na górę.

Avatar Attero
Idzie tuż za nim na górę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wpieniony Krasnolud stał za kontuarem, skąd posyłał Ci swoimi piwnymi oczyma gromy. Ruchem głowy wskazał na stolik w rogu karczmy, zajmowany przez dwóch ludzi i Mrocznego Elfa, wszystkich w jednakowych czarnych pelerynach lub płaszczach z kapturami, pod którymi zapewne zgromadzili pokaźny arsenał krótkiej broni białej, a nawet miotanej, w końcu o drowskich kuszach jednoręcznych krążyły legendy, a każdy szanujący się skrytobójca chciałby takową zdobyć. Na szczęście to trio nie było pełnoprawnymi zabójcami, ale niewiele im do nich brakuje.

Avatar gulasz88
Dosiadł się swobodnie, ale nie frywolnie. Znał ich, a oni znali jego tak jak zna się współpracowników w Lemenie - wystarczająco. Przejechał wzrokiem po kolekcji jaką uzbierali na stoliku i pewnym siebie tonem powiedział.
- Witam szanownych panów. Co jest do zrobienia? Bo na pewno coś jest.

Avatar Attero
Zostawiła cały kwartet przystolikowy samych i usiadła przy barze i rozejrzała się dookoła.
- Jak tu cicho. - rozgląda się dookoła i przeciera oczy dalej nieco senna.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Gulasz:
- Raport. - odrzekł krótko Mroczny Elf, podczas gdy reszta siedziała cicho, obserwując karczmę i jej nielicznych bywalców, w tym kilku ludzkich podróżnych w brudnych i wytartych płaszczach do ziemi, którzy rozmawiali o czymś i z ulgą opadli na krzesła stolika po drugiej stronie karczmy.
Attero:
- Bo rano. - mruknął karczmarz, ale nie odezwał się więcej. Gości było niewielu, kilku dopiero co weszło: Była ich czwórka, wszyscy w długich do ziemi płaszczach z kapturami. Nie wiadomo, jakie kiedyś miały kolory, obecnie były zbyt brudne, wytarte i znoszone, aby to ustalić, więc można spokojnie założyć, że to jacyś podróżni, na dodatek zmęczeni drogą, ponieważ najpierw woleli usiąść przy stoliku i odpocząć niż zamówić coś przy ladzie.

Avatar gulasz88
- Udało mi się nawiązać kontakt z handlarzami niewolników, na razie bez, ekhem, towaru. Łapali ludzi w Verden i przy okazji dowiedziałem się jak beznadziejna jest tam sytuacja, choć nie sądzę by to było istotne, na pewno mamy już tam ludzi który mogą udzielić bardziej szczegółowego raportu. - mówił poważnym tonem, nieco konspiracyjnym by nikt ich nie podsłuchał.
- Snarrl Szczerbaty, takie imię podał mi herszt bandy gnolli z którymi rozmawiałem. Nie jestem pewien czy to był on, czy głowa większej organizacji. Wysoka jakość ich ekwipunku sugerowało że są w tym dobrzy i dobrze wypłacani.

Avatar Attero
- Jeśli pan chce, mogę panu w czymś pomóc. - uśmiechnęła się miło do krasnoluda.
- Nie ma sensu siedzieć bezczynnie, a i muszę jakoś odpocząć zanim ruszę dalej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Gulasz:
Mroczny Elf skinął głową i już miał wypytać Cię o coś więcej, gdy nagle wzrok jego czerwonych oczu utkwił na dłużej w nowo przybyłych gościach karczmy. Tamci chyba to zauważyli, bo sięgnęli pod płaszcze i dyskretnie skinęli sobie głowami. Zaledwie ułamek sekundy później wstali gwałtownie, przewracając krzesła, jeden dodatkowo przewrócił stół, aby służył im za prowizoryczną osłonę.
- Śmierć psom Kartelu! - krzyknął jeden z nich i wyjął spod płaszcza kuszę, podobnie zrobiła reszta, i w niemalże tej samej chwili nacisnęli spusty swoich broni, posyłając ku Wam bełty.
W tym momencie Drowowi należą się pochwały za tak błyskawiczną reakcję, również zdołał przewrócić stół, jednocześnie strzelając ze swojej podręcznej kuszy do oponentów. Jeden padł trupem, trzymając się za szyję, w którą wbity był, najpewniej zatruty, pocisk, więc zostało ich trzech, skryli się za stołem, aby przeładować, podobnie jak Drow i jeden z ludzi, choć ten nie miał przy sobie żadnej broni miotanej. Inny człowiek nie był wystarczająco szybki i padł przeszyty dwoma bełtami, inny wbił się w stół, a ostatni w ścianę, niepokojąco blisko Twojej głowy.
Attero:
//Nie będę pisać tego samego po raz drugi i zmieniać kontekstu co do Twojej postaci, więc widzisz dokładnie to, co Gulasz, tylko z innej perspektywy.//
- Ku*wa mać, je**ne sku*wysyny! - krzyknął Krasnolud i skrył się pod ladą, wyjmując topór i wskakując na blat kontuaru. Już miał cisnąć nim w tamtą trójkę, która ostrzelała Savo i jego kompanów, gdy do karczmy wszedł kolejny przybysz, ubrany podobnie jak reszta, także z kuszą gotową do strzału, którą trzymał na widoku.
- Nie w mojej karczmie, je**ńcu! - wydarł się brodacz pod jego adresem i cisnął toporem, wbijając celnie jego ostrze w samą pierś mężczyzny, który padł jak długi.
Następnie zeskoczył i pociągnął Cię za ladę, abyś nie dostała zbłąkanym bełtem. Wtedy wyjął kolejny topór, trzymany tam na czarną godzinę, miał ich jeszcze dwa plus nabijany kolcami młot, jak na krasnoludzkiego najemnika na emeryturze przystało.
- Je**ńcy. - mruknął cicho, wypuszczając powietrze przez zęby i czekając na rozwój sytuacji.

Avatar gulasz88
- Ku*wie syny chyba pomyliły adresy! - powiedział chowając się za stołem. Rapier i sztylet teraz mu się nie przydadzą, co prawda mógłby rzucić nożem, ale styl walki z rapierem i sztyletem lepiej się sprawdza gdy ma się obie części zestawu. Mógłby też przeturlać się do nabitej kuszy w drzwiach, ale bełt przy jego twarzy sugerował niski poziom szczęścia. Wtem, przypomniał sobie o pięknym asie w jego rękawie.
- Ruby! Znasz jakieś sztuczki które mogłyby nam się teraz przydać!

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Ja nie mam tu nic do powiedzenia, dopóki jakoś jej nie ruszysz. Ewentualnie pominę ją w ogóle, jeśli nieobecność będzie się przeciągać.//

Avatar Attero
Wychyliła się zza lady Łady i bez większego rozglądania się przywołała potężny podmuch wiatru w kierunku przeciwników.
Wiatr jest na tyle silny, że przewraca stoły, da radę nawet przewrócić dorosłego mężczyznę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Rzeczywiście, Ruby się przydała, podobnie jak wiatr, który przywołała. O ile przewracanie stołu, który już jest obalony, to kiepski pomysł, to jednak podziałało, kiedy zdołała w ten sposób przyszpilić wszystkich delikwentów do ściany i unieruchomić ich na jakiś czas. No i zapewnić przy okazji solidną dawkę bólu.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku