Śmierć bliskiej osoby jest dosyć poważnym tematem, mimo tego uważam, że nie powinna być czymś smutnym a nawet czymś świętowanym. W sensie, według religii życie na ziemi ma być karą za uczynek Adama i Ewy, a zmartwychwstanie w niebie ma dać nam wieczne szczęście. Więc czemu tak naprawdę ludzie wierzący się smucą? Rozumiem, nie zobaczą zmarłych przez dłuższy czas, ale ich spotkanie z nieboszczykami jest nieuniknione. Są też poszczególne kraje które świętują właśnie na pogrzebach.
I proszę dyskutujących żebyście na czas tej dyskusji uważali niebo za fakt, gdyż mówimy o wierzących.