Temat edytowany przez opliko95 - 12 lipca 2018, 19:18
pan_hejter pisze:
Nadczłowiek to cel nas jako ludzkości by poprzez samo rozwój doprowadzić do wykształcenia się kiedyś może za 200-300 lat ludzi o niezwykłej sile, inteligencji i umiejętnoścoach. Ludzi którzy będą w stanie dzięki odpowiedniej kontroli swych instynktów stać się Nadludźmi.
Richyard pisze:Umiem, ale nie uważam tego za sensowny argument :V Więc nie użyłbym tego normalnie.
Umiesz, ale robisz to specjalnie. Czyli wiesz, że to nieprawda.
Bycie socjopatą jest dobre ze względu na wiele silnych cech, ale psychopaci są pod tym względem silniejsi. Socjopaci są w stanie odczuwać trochę empatii i wyrzutów sumienia, co dyskredytuje ich. W odróżnieniu do psychopatów, którzy w ogóle nie posiadają tych słabych cech, w związku z tym są silniejsi.
Więc nie widziałym nic złego w byciu socjopatą, ale trochę słabości mają, więc nie jestem.
Richyard pisze:Brakuje tylko niezwykłej siły, umiejętności i inteligencji.
Ja już to osiągnąłem.
pan_hejter pisze:Ja akurat w żadnym wypadku nie wliczałbym siebie do nadludzi. Choć mam nadzieję (albo raczej "chciałbym", bo statystyka mówi mi że tak się nie stanie) coś osiągnąć w życiu, to termin "nadludzi" rezerwuję raczej na czas przynajmniej początków transhumanizmu.
Widzisz Opilko. Richyard jest nikim. Jest zwykłym członkiem 3 klasy która udaje, że należy do pierwszej. On nie rozumie drogi do Nadczłowieka. Jest tylko kolejnym członkiem Motłochu gorszym od takich jak my. Jego siła jest iluzją, kłamstwem resentymentalizmem. My jesteśmy lepsi, bo my dążymy do Nadczłowieka.
pan_hejter pisze:
Nadczłowiek to cel nas jako ludzkości by poprzez samo rozwój doprowadzić do wykształcenia się kiedyś może za 200-300 lat ludzi o niezwykłej sile, inteligencji i umiejętnoścoach. Ludzi którzy będą w stanie dzięki odpowiedniej kontroli swych instynktów stać się Nadludźmi.
Richyard pisze:
Mogę i to robię.
Strach nie ratuje życia. Może cię sparaliżować i przez to niedźwiedź cię zabije.
Jeżeli z kolei zauważy, że się nie boisz może powstrzymać się z atakiem, jeśli nie to staniesz do walki lub logicznie zaczniesz uciekać albo zaczniesz udawać kamień.
Wikipedia pisze:
In her personal life, S.M. has been the victim of numerous acts of crime and traumatic and life-threatening encounters. She has been held up at both knifepoint and gunpoint, was almost killed in a domestic violence incident, and has received explicit death threats on multiple occasions. Despite the life-threatening nature of many of these situations, S.M. did not exhibit any signs of desperation, urgency, or other behavioral responses that would normally be associated with such incidents. The disproportionate number of traumatic events in S.M.'s life has been attributed to a combination of her living in a dangerous area filled with poverty, crime, and drugs, and to a marked impairment on her part of detecting looming threats in her environment and learning to steer clear of potentially dangerous situations. S.M. herself has never been convicted of a crime.
opliko95 pisze:
Umiem, ale nie uważam tego za sensowny argument :V Więc nie użyłbym tego normalnie.
Plus przyznaję, że popełniłem błąd. Kojarzyłem, że psychopaci byli w zbiorze socjopatów (tj. socjopatia to nazwa ogólnego typu zaburzenia, a psychopatia to jeden z jego podtypów, który dalej jeszcze się dzieli), ale wygląda na to, że myliłem się i używa się ich zwykle w odniesieniu do innych zaburzeń.
Zresztą dlatego dobrze, że dałem ASPD na końcu, bo w anty-socjalne zaburzenia osobowości wlicza się zwykle i to, i to :D
AdvBioSys pisze:
SM-046.
Richyard pisze:
Psychopaci posiadają wszystkie silne cechy, więc są lepsi od socjopatów.
PanSowa12 pisze:
Zacznijmy od tego żeby taki psychopata powstał, to musiałby całkowicie zniszczyć sie przez emocje.
Jest to odwrotność tego co mówisz.
Richyard pisze:
Ale żyją i funkcjonują. I zajmują najwyższe stanowiska władzy na świecie. Bo nie posiadają słabych cech, to są Nadludzie do tego prawdziwi. Ich IQ jest większe od przeciętnego człowieka, nie posiadają takich słabości jak empatia czy wyrzuty sumienia. Są lepsi.
opliko95 pisze:
Tak, niektóre cechy psychopatów w określonych sytuacjach sprawiają, że mogą się sprawdzić lepiej niż "zwykli" ludzie.
Np. gdybym miał wybrać dyktatora na czas kryzysu, psychopata (przy czym też: objawiający jedynie część z cech charakterystycznych. Bo część z cech psychopatów przeszkadza w tym) byłby świetnym wyborem.
Ale psychopaci mają też wiele wad. Prxykładowo: paktycznie zawsze są indywidualistami - wykorzystują innych, zamiast pracować z nimi. To sprawia, że nie nadają się do pracy wymagającej zgranego zespołu.
Plus: ludzie "odporni psychiczne" są mniej wrażliwi. Jest to oczywiste, nie? Ale oznacza to m. in. że zauważą mniej. Nie są w stanie wyłapać niektórych szczegółów - szczególnie jeśli chodzi o zachowania społeczne. Np. ukrytych intencji. Psychopaci założą co najwyżej, że są złe :)
Nie bez powodu to prawie wyłącznie ludzie wrażliwi są np. poetami.
Richyard pisze:
Ta wada to jest zaletą, bycie indywidualistą i wykorzystywanie innych jest dobre.
PanSowa12 pisze:
Czy ty masz jakiekolwiek pojęcie o czymkolwiek?
AdvBioSys pisze:
Tak długo jak to Ty wykorzystujesz innych.
A nie oni Ciebie
pan_hejter pisze:
Ten moment kiedy to czytasz a masz na papierku że jesteś socjopatą. XD
Richyard pisze:
Weź wyjdź. Stanowiska władzy obsadzone są przez psychopatów. Nie wiesz, to się nie wypowiadaj.
PanSowa12 pisze:
Czy ty... Czy ty naprawdę powiedziałeś że ja sie nie znam w tej sytuacji? Mimo tego że nie masz pojęcia kim jest psychopata?
Richyard pisze:Właśnie nie zawsze. Przeczytaj jeszcze raz co napisałem.
Ta wada to jest zaletą, bycie indywidualistą i wykorzystywanie innych jest dobre.
opliko95 pisze:
Właśnie nie zawsze. Przeczytaj jeszcze raz co napisałem.
Jak sobie wyobrażasz współpracujący zespół psychopatów, w którym każdy dąży do bycia liderem (nawet jej niejawnym - po prostu do władzy na innymi) i wykorzystywania innych? To raczej nie zadziała...
Ogólnie, w bardzo dużym uproszczeniu:
jeden psychopata>jeden człowiek
Jeden psychopata<grupa ludzi
Grupa psychopatów<grupa ludzi
pan_hejter pisze:
Ja się nie uważam, ale przez głupi incydent w gimbazjum i nizebyt rozgarniętą psycho loszke miałem taką diagnozę.
Przez spory czas uważałem się za socjopate. A potem zrozumiałem, że po prostu jestem mizantropem.
pan_hejter pisze:
Ty ale wiesz że Nawet gdzieś znalazłem badania na ten temat.
Czyli nasz richyuś jest taki jak wszyscy.
opliko95 pisze:
Err... Nie.
Bardzo mi przykro, ale bez sytuacji kryzysowej wolę by przewodziła osoba będąca w stanie zrozumieć innych i współpracować na równych warunkach. Tak, psychopaci są lepsi w podejmowaniu trudnych decyzji, ale przywósca powinien dążyć do tego by takich decyzji nie trzeba było podejmować.
"Najlepsi" przywódcy w historii najpewniej byli psychopatami, ale najlepsi oznacza tutaj zwykle tyle, że za ich czasów państwu najlepiej się powodziło - m. in. przez wojny, albo przez to że zastali je w sytuacji kryzysowej. Bowiem byli to też najbardziej "wojenni" przywódcy.
Na każdego udanego przywódcę - psychopatę przypada taki, który pociągnął swoje państwo w dół.
pan_hejter pisze:
Dobra ale ci przywódcy mieli charyzme. Richi nie ma jej za grosz.