Richyard pisze:
Teraz podrzućmy tych Kaczyńskich. W naszej grupie jest to samo, tylko że większość nie może zmienić regulaminu, a właściciel.
Mijak przecież podał przykłądy tłumaczące, że nie jest to samo. Tutaj ludzie dosłownie głosowali za odbanowaniem kogoś, z kim się nie zgadzali. To jakby ktoś wyrzucił Giertychów, a Kaczyńscy głosowali za tym by wrócili. Mimo, że się nie zgadzają. Mimo, że się nie lubią.
Richyard pisze:
Chociaż teraz być może zmienił bym swoje stanowisko, bo w odróżnieniu od innych, jeżeli z czymś się nie zgadzam, to w to nie brnę, tylko przyznaję rację i zmieniam swój światopogląd.
Czy na pewno zmieniasz? Bowiem po tym co napisałeś mam wrażenie, że uważasz, że twoje argumenty powinny przekonać już każdego i każdy nieprzekonany po prostu brnie w to bo nie chce przyznać ci racji.
To nie działa w ten sposób...
Przypomina mi to trochę ten komiks:
Czy więc ja mam rację? Może nie, może tak. Na razie mnie nie przekonałeś, że nie mam. Na razie cię nie przekonałem że mam. Dyskusja trwa, przy czym druga część twojej wypowiedzi wskazuje dla mnie dlaczego:
Richyard pisze:
Ja nikomu nie ufam i wolę wyjść z założenia, że wszyscy są źli i wokół tego właśnie twierdzenia budować prawo.
Różnimy się bowiem tym, że ja wierzę, że nie wszyscy są źli. Widzę, że osoby - przynajmniej członkowie tej grupy - najpewniej nie będą wyrzucać ludzi z którymi się nie zgadzają tylko z tego powodu.
Richyard pisze:
A) lubisz kogoś
B) Nie lubisz
C) obojętny, nie głosujesz
D) obojętny, ale złośliwy
E) obojętny, ale dobry
Tylko że do E zaliczyłbym tylko tych, którym zależy na jak największej liczbie członków w grupie. Więc może założycielowi, ale ten wstrzyma się, bo nie chcę narazić się tłumowi.
Więc masz trzy grupy, które zagłosują. Łącznie ze złośliwymi, wiadomo że zostanie osoba wyrzucona, jeżeli podpadnie Kaczyńskim.
Bowiem ja zakładam, że spośród C, D i E najwięcej będzie C (w większości osób nieaktywnych, których nie warto nawet liczyć) i E - osób obojętnych którzy nie widzą powodu by wyrzucać tych, których inni nie lubią.
A także nie spodziewam się by grupa B, nawet razem z D, była większa od A i E razem.
Wynika to z moich obserwacji na tej grupie, przykłady podał Mijak.