Właściciel
Wladca:
Karczma była na kilkaset metrów od Ciebie. Ale na rynku była za to ekskluzywna restauracja
Bryndzastory:
Mieszkańcy nie powitali Cię z entuzjazmem. Mieli już dość armii w mieście i wojny
korobov:
Zaczęła silnie wibrować na Twojej dłoni
//*lenny*
-Co ty chcesz mi powiedzieć?
Konto usunięte
A ch*j, jestę księciem. Idzie do restauracji.
Je**ć biede
Konto usunięte
Venustiano
Zwrócił się do swojego towarzysza
-A może pan wie gdzie musimy się udać ?
Właściciel
korobov:
Wibrowanie ustało. Na awersie zabłysnęło coś złotego
Wladca:
No to idziesz na rynek. Kamienicę, która wcześniej się paliła odrestaurowano
Bryndzastory:
- Nie wiem. Może mieszkańcy wiedzą?
Sprawdził to coś. Co do...
Konto usunięte
Venustiano
-Dobra myśl
Podchodzi do handlarza
-Przepraszam ale czy waść pan wie gdzie grupa huzarów powinna się zgłosić ?
Właściciel
Wladca:
Restauracja była bogato zdobiona. Było kilka wolnych miejsc
korobov:
Widniała tam łacińska sentencja "tam świętość znajdziesz, gdzie umarł przyjaciel Pana"
//chciałem to napisać po łacinie, ale jak przetłumaczyłem to z łaciny na polski... To oczy krwawiły
Bryndzastory:
- Tam na zamek - wskazał budowlę
Konto usunięte
Usiadł przy jednym miejscu i zobaczył co oferuje lokal
-Przyjaciel Pana... Hm... Znałem wielu jego przyjaciół... Jerozolima? Barcelona? Sewilla? Rzym?
Konto usunięte
Venustiano
-Dziękuje szczerze
Rzucił mu 1 monetę po czym wróciły do grupy
-Trza skierować się na zamek
Właściciel
Wladca:
Wiele kotletów, ryż z Chin, ciasta i różne napoje
korobov:
Pojawił się kolejny napis "Roma"
Bryndzastory:
Ruszyli tam, a z nimi i Ty
*few moments later*
Dotarliście
Konto usunięte
Venustiano
Poszedł do swojego przełożonego
-Mh... Nieco się spóźniłeś. Byłem tm kilka lat temu.
Właściciel
Bryndzastory:
- Co jest Towarzyszu?
korobov
Ponownie zaczęła wibrować. Najwyraźniej była wściekła, bo mgiełka przybrała krwistoczerwony kolor
Wladca:
Podano Ci danie
- To będzie 40 krajcarów
Konto usunięte
Venustiano
-Panie kazali razem z moimi towarzyszami zameldować się tutaj. Więc jestem
-Ej ej, spokjnie... Na razie tam nie możemy iść.
Właściciel
Bryndzastory:
- Nie... Nic o tym nie słyszałem. No nic. Lepiej, że kolejna armia tu jest. Jak zapewne wiesz szykujemy się do ataku na Niemcy
korobov:
Oparzyła Ci rękę
Wladca
*few moments later*
Wyczyściłeś talerz
Upuścił ją błyskawicznie.
-Sukin...
Konto usunięte
Nagle w jego głowie, niczym błyskawica, przeszła myśl o pewnym nazwisku. Nie przypominał sobie kto je nosił, ale nazywał się Adrien Joulie...
Właściciel
korobov
Wytopiła lekki otwór w żwirze, na którym stałeś
Bryndzastory:
- Dobra. Jutro zebranie. Masz tu wszystko co musisz wiedzieć - dał Ci jakąś kartkę - Przeczytaj
I odszedł
Wladca:
Adrien Joulie? Ale chwila, kim on był...
Zostawił ją. Idzie na obiad.
Konto usunięte
Venustiano
Wrócił i czyta kartkę
Właściciel
korobov:
Obiad był jużna stole
Bryndzastory
Przeczytałeś wszystko. Do jakiego doszedłś wniosku?
Wladca:
A to nie był przypadkiem jakiś generał?
-Witam mości państwo. - powidizał wchodząc.
-Przeprasza... Nie ma miski z ciepłą wodą i mydła?
Konto usunięte
Nie przypominał sobie kto to, ale pamiętał krzyk tego jegomościa. Głośny krzyk pełeń cierpienia i bólu
Właściciel
Bryndzastory:
Wszystko o ataku na Niemcy. Ile armii idzie do Gdańska, ile do Prus Wsvhodnich itp.
korobov:
Ktoś podsunął
Wladca:
Najwyraźniej przeszedł nieludzkie cierpienia. Ale nic więcej nie mogłeś sobie przypomnieć
-Dziękuję. - powiedział. po czym zaczął myć ręce.
Konto usunięte
Ale czemu akurat teraz to wspomnienie?
Konto usunięte
Venustiano
Zwrócił się do gromadki
-Więc będziemy brać udział w ataku na niemcy *tu wstaw wyjaśnienia*
Właściciel
korobov:
Po umyciu rąk wszyscy zasiedli do posiłku
Wladca:
Może z czymś Ci się kojarzył? A to coś jest teraz w tej restauracji?
Bryndzastory:
Przytaknęli
Konto usunięte
Nie mam bladego pojęcia. Krzyk w głowię robił się coraz głośniejszy
Konto usunięte
Venustiano
-Więc teraz trzeba jeszcze w koszarach czy czymś innym się zameldować i koniec przynajmniej na dzisiaj papirologi
Usiadł przy stole i poprawił swój mundur.
Właściciel
Wladca:
Czułeś, że zaraz pękną Ci bębenki. Nagle ktoś Cię szturchnął w ramię
Bryndzastory:
- Ta jest!
korobov:
Wszyscy rozpoczęli czyścić talerze
Konto usunięte
Venustiano
-Więc kompania marsz !
Powiedział wesoło jednocześnie pokazując drogę do Garnizonu
Konto usunięte
Odwrócił się do tego kto go szturchnął